Reklama

Siły zbrojne

Małe okręty podwodne bez tajemnic. Rosyjska prezentacja na Euronaval

  • Photo: Senior Airman Ethan Morgan/USAF.
    Photo: Senior Airman Ethan Morgan/USAF.

Poszukiwania nieznanej „aktywności podwodnej” prowadzone przed tygodniem na wodach szwedzkich miały swój ślad również na wystawie Euronaval 2014 w Paryżu. W odróżnieniu od takich samych targów, które odbyły się dwa lata wcześniej Rosjanie zaprezentowali bowiem modele dwóch małych okrętów podwodnych typu Piranha i Piraniya-T. Ale propozycji w tej dziedzinie mieli o wiele więcej.

Rosjanie osiągnęli zamierzony efekt, ponieważ pojawienie się obu modeli wywołało od razu duże zainteresowanie medialne. Tymczasem mamy tu przecież do czynienia z okrętami i projektami pochodzącymi nawet jeszcze z lat osiemdziesiątych. Co więcej jednostki typu Piranha nie są już produkowane, a dwie jednostki (MS-520 i MS-521) zbudowane w leningradzkiej stoczni Admiralitiejskoj i wprowadzone do służby w 1998 i 1990 r. zostały szybko wycofane i pocięte na złom (około 1999 r.).

Jak się jednak okazało w Paryżu projektów rosyjskich jest o wiele więcej i poza dwoma modelami okrętów Piranha i Piraniya-T Rosjanie zainteresowanym osobom przekazywali materiały na temat również innych, mniejszych i większych konstrukcji tej klasy.

Piranha czyli okręt podwodny projektu 865

Prace nad najstarszym z prezentowanych okrętów projektu 865 Piranha (według NATO Losos) zaczęły się w biurze konstrukcyjnym Malachit jeszcze w połowie lat osiemdziesiątych. Zbudowano w sumie dwie jednostki. Miały one długość 28,2 m, szerokość 4,7 m, wysokość 5,1 m i wyporność podwodną 319 t (wyporność nawodna to 218 t). Wytrzymałość kadłuba pozwalała na zanurzanie się do głębokości 200 m.

Okręt podwodny typu Piranha – fot. Rosoboronexport

Wadą okrętów Piranha była ich cena (zostały one zbudowane ze stopu tytanu), trudności w eksploatacji oraz mała szybkość przemieszczania się. Mogły się one bowiem poruszać się z maksymalną prędkością 6 w na powierzchni i 6,6 w pod wodą. Prędkość marszowa była oczywiście jeszcze mniejsza i wynosiła około 4 w. Jednostki Piranha były napędzane jednym silnikiem diesla i jednym generatorem elektrycznym.

Załogę stanowiły tylko trzy osoby, ale każdy okręt miał dwie takie obsady oraz przyporządkowany do jednostek podwodnych specjalny zespół obsługi technicznej. Na pokładzie uwzględniono również miejsce dla 6 żołnierzy wojsk specjalnych (przede wszystkim płetwonurków bojowych). Mogli oni wychodzić z okrętu Piranha teoretycznie nawet na głębokości 60 m. Autonomiczność określono na 10 dób, natomiast zasięg na 1000 Mm. W zanurzeniu było to już tylko maksymalnie 260 Mm, co oznacza że Piranha mogła działać w promieniu około 100 mil morskich.

Model małego okrętu podwodnego typu Piranha – fot. M.Dura

Uzbrojenie obejmowało 2 małe torpedy kalibru 400 mm Łatysz (specjalna wersja torpedy SET-72) oraz 4 miny PMT. Jednak równie ważne były dwa zewnętrzne kontenery o długości 12 m i średnicy 0,62 m zawierające wyposażenie dla płetwonurków bojowych, w tym cztery holowniki podwodne Proton lub dwa podwodne transportowce Sirena-U. Cały ładunek był wyciągany na wysuwanej szynie, której napęd znajdował się wewnątrz kadłuba sztywnego.

Co dalej z małymi okrętami podwodnymi w Rosji?

Rosyjscy admirałowie (ale głównie ci w stanie spoczynku) od dawna wskazywali, że małe okręty podwodne są niezbędne do ochrony rosyjskich interesów na Morzu Bałtyckim, Czarnym i Kaspijskim. Dlatego Rosjanie na wystawie Euronaval 2014 potwierdzili, że pomimo wycofania pierwszych dwóch jednostek Piranha powstał projekt całej linii małych okrętów podwodnych o wyporności od 130 do 1000 t. Nie zostały one wszystkie pokazane w modelach, ale były uwzględnione w materiałach ofertowych, jakie z okazji targów Paryżu przygotowało rosyjskie biuro handlowe Rosoboronexport.

Rysunek okrętu podwodnego typu P-750 – fot. Rosoboronexport

Rosjanie podkreślali przy tym, że są w stanie zmieścić na tych jednostkach takie uzbrojenie jak torpedy i miny, a na największych (typu P-750, P-750E) nawet rakiety przeciwokrętowe typu Kalibr-PŁ (Club-S) lub BrahMos. Jest to możliwe, ponieważ według ich klasyfikacji do małych okrętów podwodnych zalicza się np. okręt projektu P-750 o wyporności podwodnej 1060 ton (a więc dwukrotnie większy niż wykorzystywane w Polsce jednostki typu Kobben – o wyporności około 500 ton). Ta wielkość pozwala już na zamontowanie odpowiednio „szybkiego” napędu (podwodna prędkość maksymalna to 17 w) i na uzyskanie zasięgu pływania do 3000 Mm (w zanurzeniu to 280 Mm). Głębokość zanurzenia to już 300 m. Załogę stanowi w tym przypadku 9 osób (zapewniono miejsce również dla 6 komandosów).

Sposób przerobienia poprzez dodanie jednego modułu okrętu podwodnego typu P-550 na typ 650E – fot. Rosoboronexport

Małe okręty podwodne według założeń rosyjskich mają być jednostkami bardzo manewrowymi, ponieważ specjalny system sterowania ma im pozwalać praktycznie na kręcenie się w miejscu. Rosjanie chwalą się również dużą automatyzacją, co pozwala na zmniejszenie liczebności załogi do 4-9 osób (ma to być podobno specjalnością biura projektowego Malachit). W ten sposób do dyspozycji zabieranych na pokład żołnierzy jednostek dywersyjnych pozostaje więcej miejsca. Dodatkowo Rosjanie wspominają, że nawet na tak małych jednostkach myślą o zamontowaniu napędu niezależnym od powietrza opartego o ogniwa paliwowe (wykorzystujące wodór i tlen), co znacząco zwiększyłoby ich zasięg.

Według przedstawicieli biura handlowego Rosoboronexport jedyną przeszkodą w znalezieniu kupców na proponowane przez nich małe okręty podwodne jest to, że nie są one wykorzystywane w rosyjskiej flocie. Stąd pomimo dużego doświadczenia w tej dziedzinie ich projekty kończą się tak najczęściej na badaniach modelowych i nie przekładają się na zamówienia stoczniowe.

Schematy małych okrętów podwodnych proponowanych obecnie przez Rosoboronexport – fot. Rosoboronexport

Rosyjska propozycja w odniesieniu do małych okrętów podwodnych

Rosjanie swoją propozycję dotyczącą małych okrętów podwodnych podzielili w Paryżu na dwie części. W pierwszej z nich znalazły się jednostki o wyporności od 130 do 400 ton. Są to okręty podwodne typu P-130 (o wyporności 130 t), P-170 (o wyporności 170 t), Piraniya (o wyporności 220 t), Piraniya-T (o wyporności 245 t) i Piraniya-2 (o wyporności 400 t).

Typ okrętu

P-130

P-170

Piraniya

Piraniya-T

Piraniya-2

Wyporność [t]

130

170

220

245

400

Długość [m]

31,0

30,0

28,2

32,4

39,0

Szerokość [m]

3,2

4,7

4,7

4,7

5,8

V podwodna max [w]

11

10

6,5

12

12

Zasięg [Mm]:

Nawodny

Podwodny

 

2000

1000

 

2000

1000

 

1000

260

 

2000

260

 

1200

800

Zanurzenie [m]

200

200

200

200

200

Autonomiczność [doba]

20

20

10

20

12

Załoga

4

4

3

4

4

Komandosi

6

6

6

6

6

Uzbrojenie:

torpedy 533 mm

torpedy 400 mm

miny

 

 

6

 

 

2

4

 

 

 

2

 

 

2

8

4

 

 

2-8

6

Model małego okrętu podwodnego typu Piraniya-T – fot. M.Dura

Rosjanie na Euronaval 2014 w rodzinie małych okrętów podwodnych reklamowali również jednostki większe: typu  P-550 (o wyporności 650 t), P-650B (o wyporności 730 t), P-650E (o wyporności 760 t), P-750 (o wyporności 960 t) i P-750E (o wyporności 950 t).

Typ okrętu

P-550

P-650B

P-650E

P-750

P-750E

Wyporność [t]

650

730

760

960

950

Długość [m]

51,0

55,5

57,0

62,4

65,0

Szerokość [m]

6,4

6,4

6,4

6,4

6,4

V podwodna max [w]

16

15

15

17

16,5

Zasięg [Mm]:

Nawodny

Podwodny

 

2000

200

 

2000

1200

 

2000

1200

 

3000

280

 

3000

1200

Zanurzenie [m]

300

300

300

300

300

Autonomiczność [doba]

20

20

20

30

30

Załoga

9

9

9

9

9

Komandosi

6

6

6

6

6

Uzbrojenie:

torpedy 533 mm

torpedy 400 mm

miny

rakiety

rakiety plot Igła

 

4

8

12

 

4

 

4

8

12

 

4

 

4

8

12

 

4

 

4

8

12-24

3-4

4

 

4

8

12-24

3-4

4

Rysunek okrętu podwodnego typu P-550 – fot. Rosoboronexport

Na targach w Paryżu nie było jednak słychać o zainteresowaniu floty rosyjskiej czy jakiegoś państwa kupnem jednego z proponowanych przez Rosoboronexport małych okrętów podwodnych. Na pocieszenie dla Rosjan przypomnijmy więc, że w czasie dochodzenia kryminalnego prowadzonego w Stanach Zjednoczonych okazało się, że kupnem projektu okrętu podwodnego 865 Piranha był zainteresowany dawniej jeden z największych bossów narkotykowych na świecie Pablo Escobar.

Reklama

Komentarze (5)

  1. Dyletant

    Mam pytanie do znawców przedmiotu. Czy jakiś rosyjski okręt podwodny jest dostosowany do przenoszenia małego okrętu podwodnego zamocowanego na kadłubie? Z góry dziękuję z rzeczową odpowiedź.

  2. A_S

    Ja nie pojmuje czemu na nasz mały Bałtyk nie produkujemy licznych małych jednostek podwodnych załogowych lub bezzałogowych tylko się pchamy w wielkie jednostki, które w razie konfliktu z racji na swoją cenność mogą jedynie zanurzyć się i czekać końca konfliktu.

    1. Marek

      A zwróciłeś uwagę na parametry tych rosyjskich maluchów? Przecież te najmniejsze okręty podwodne, to powolne jednostki o bardzo ograniczonym zasięgu i możliwościach operacyjnych. Zgadzam się z tym, że gdyby je ulokować w odpowiednim miejscu, mogłyby coś nawet zatopić. Tylko, że przy prędkościach jakie rozwijają, byłby to atak zdecydowanie samobójczy. Takie pomysły przerabiane są od dawna. Znamy je z czasów poprzedniej wojny jeszcze. Choćby i w wykonaniu Japończyków. Podczas ataku na Pearl Harbor po raz pierwszy takich okrętów użyli. Tyle, że z żadnym skutkiem. Później także nie było oszałamiających efektów. Podczas gdy taki Prien pełnowymiarowym okrętem podwodnym dał radę wejść do Scapa Flow i narobić tam niezłego bigosu. Nie inaczej było z naszym "Dzikiem" w okolicach Bastii. Oczywiście trudno porównywać konstrukcje z ostatniej wojny, do dzisiejszych, ale pewne rzeczy pozostają niezmienne. Do takich zaliczają się osiągi ograniczone wypornością i wymiarami. Wartość tych najmniejszych nawet jako jednostek do przewożenia komandosów jest wątpliwa. Głównie ze względu na zasięg. Co do tych większych rosyjskich okrętów, to już inna sprawa. Te mają już całkiem rozsądne osiągi. Tyle tylko, że choć niewielkie, według naszej nomenklatury do miniaturowych okrętów podwodnych trudno je zaliczyć. Ich wyporność mieści się gdzieś pomiędzy "Kobbenem" a na przykład "Gotlandem". Tyle tylko, że nas nie stać na tego typu zabawki. A to z tej przyczyny, że za cenę trzech okrętów jakie chcemy sobie kupić, nie da rady wyprodukować sześciu nowoczesnych "maluchów" zbliżonych parametrami do pełnowartościowych okrętów podwodnych, takich jak te rosyjskie największe jednostki.

  3. say69mat

    No cóż ... podczas gdy Rosjanie rozbudowują flotę nowoczesnych, miniaturowych okrętów podwodnych. Nasz mon gdyba na temat zakupu dużych oceanicznych, klasy Scorpene. Gdyba również, na temat sensowności pozyskania okrętów przeznaczonych do zwalczania zagrożenia generowanego przez okręty podwodne.

  4. wódz indian

    Może kupimy od ruskich kilka takich kadłubków i wyposażymy je po naszemu?

    1. olo

      Żeby zatonęły jak KURSK ?

    2. piknik

      ale w co je wyposażyć w commodore??

    3. MB

      Kupowanie kota w worku? Konia trojańskiego? Sowieci nadal mają problem z najnowszym projektem 677 jak więc można wierzyć w prototypy małych okrętów podwodnych, iż osiągną one kiedykolwiek zakładaną sprawność. Rosja potrzebuje zachodnich technologi, nawet tych z Ukrainy bez nich plany modernizacji floty stają pod znakiem zapytania. Nie sztuką jest wybudować okręt który nigdy nie osiągnie zakładanych parametrów.

  5. P11c

    w rakiety manewrujące?

Reklama