Kto i kiedy za sterami Apache?

Autor. Bartosz Bera / zoom.mon.gov.pl
96 śmigłowców AH-64E Apache to imponująca liczba maszyn. Jednak, aby ta flota realnie wzmocniła Siły Zbrojne RP, konieczna jest odpowiedź na kilka istotnych pytań. Kto na tych śmigłowcach będzie latał? Gdzie ten sprzęt będzie bazowany, i kto będzie go obsługiwać na ziemi?
Co roku Lotniczą Akademię Wojskową (LAW) kończy około 30-40 pilotów śmigłowców. W tym roku liczba miejsc na kierunek śmigłowcowy jest największa i daje perspektywę zasiadania za sterami wiropłatów aż 50 słuchaczom. A załoga każdego Apache to pilot i operator uzbrojenia, czyli dwie osoby na maszynę. Do tego obsada każdego śmigłowca musi mieć swoich zmienników, co daje cztery osoby na maszynę. Jak łatwo policzyć, potrzebujemy 384 członków załóg dla Apachy. Jeśli podzielimy tę liczbę przez liczbę miejsc na LAW, to okazuje się, że obsada wszystkich stanowisk na 96 śmigłowcach to „pi razy oko” 10 lat! A to nie jedyne maszyny i nie jedyne nowe „śmigła” w Siłach Zbrojnych RP. Wniosek jest jeden: tyle do zrobienia, a tak mało czasu. Stąd Ministerstwo Obrony Narodowej chce nieco zrewolucjonizować tryb szkolenia pilotów. Za sterami śmigłowców zasiąść mają nie tylko oficerowie po pełnych pięciu latach Szkoły Orląt w Dęblinie. Pod koniec lat dziewięćdziesiątych funkcjonował system szkół podchorążych, również w Dęblinie. I wydaje się to najprostszym i sprawdzonym, bo kiedyś działającym rozwiązaniem.
W Dęblinie na pewno nie!
AWL w kwestii szkoleń pilotów współpracuje z 4. Skrzydłem Lotnictwa Szkolnego. Przyszli piloci AH-64E Apache mogliby się przygotowywać w powołanych do życia Centrach Szkoleń komponentów lotniczych sił lądowych, w jednostkach, do których owe maszyny zostaną przydzielone. Eksperci przewidują, że takie szkolenie mogłoby trwać dwa lata. Oczywiście z możliwością kontynuowania nauki w ramach studiów oficerskich.

Autor. Bartosz Bera / zoom.mon.gov.pl
Załogi pierwszych ośmiu maszyn, które trafią do Polski, będą szkolone za granicą. Najprawdopodobniej w tym roku, w jednym z krajów sojuszniczych (mowa jest o Wielkiej Brytanii lub USA) wyposażonych w bazę szkoleniową oraz bliźniacze typy śmigłowców Apache.
Ministerstwo doszło do ściany zaniedbań
To nie jest tylko kwestia prawna i legislacyjna, ale tak naprawdę opracowania całego programu, dlatego stąd ten czas. Żeby pokazać, gdzie te zdolności będzie można nabywać, a o to nie jest łatwo. Po poprzednikach zastaliśmy masakrę i rozgardiasz w dziedzinie szkolenia i infrastruktury i nieprzygotowania kadry pod sprzęt, który będzie przychodził. Tam było tylko podpisywanie kontraktów i niemyślenie o tym co będzie dalej z tym sprzętem. Czy będzie dla niego hangar klimatyzowany, który musi być, bo jeśli nie będzie takiego hangaru, za chwile nie będzie tego sprzętu. Czy będzie pilot, który będzie go obsługiwał, czy będzie personel naziemny? To było jedno z największych zaniedbań poprzedniej ekipy rządzącej.
Minister Obrony Narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz
Co prawdą twardych postanowień, dat i wiążących decyzji jeszcze brak, ale Minister Obrony Narodowej jest mocno zdeterminowany, aby kwestię szkolenia pilotów zmodernizować, przyśpieszyć i dostosować do warunków, w których Polska jest krajem przyfrontowym. A trzeba pamiętać, że zmiany w systemie szkolenia wiążą się też z zakupem śmigłowców szkolnych, symulatorów itp., tak aby mieć na czym szkolić załogi i personel naziemny, „oszczędzając” przy tym maszyny bojowe.
To zadanie otrzymał szef sztabu generalnego oraz mój pełnomocnik pan generał Stobiecki, przygotowanie wszelkich potrzebnych rozporządzeń, decyzji. Ja tu jestem zdeterminowany, żeby poszerzyć tę pulę. Proces trawa, pewnie niedługo jego efekty. Możliwości operowania na sprzęcie, który kupujemy. Kluczowe jest to w momencie, kiedy będą dostarczane nowe śmigłowce. W tym roku osiem pierwszych w leasingu, ale docelowa jest to pula 96 Apache.
Minister Obrony Narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz
Jest rozwiązanie
Program pilotażowy takich szkoleń, dla pierwszej około dziesięcioosobowej grupy, ruszy jeszcze w tym roku. Będzie on skierowany do żołnierzy, podoficerów. Docelowo będzie on obejmował również ludzi z cywila. Po około dwóch, dwóch i pół roku szkolenia cywil będzie mógł zasiąść za sterami śmigłowca bojowego.
gen. bryg. Krzysztof Stobiecki pełnomocnik Ministra Obronny Narodowej ds. lotnictwa
Chyba atrakcyjniejsza jest tylko perspektywa służby w Wojskach Specjalnych…

Autor. Maciej Nędzyński/CO MON
GB
A w Obwodzie Orłowskim rozbił sie ruski Mi-8. Jest filmik. Zaloga miala zginąć ale ilu było na pokladzie ruscy nie podali.
C_P_J
zeby ubrac to w cyfry - jeden z elementów szkolenia - certyfikacja załogi przewiduje użycie każdego ze zintegrowanych środków bojowych - ograniczmy to do ppk Hellfire - kazdy członek załogi x2 to daje 384x2=768 - mowimy o ok 1mld USD - tylko jeden element egzaminu z gotowości bojowej - nic tylko pogratulować ułańskiej fantazji temu kto to wymyślił...
Future
Z doświadczeń brytyjskich wychodzi że nie wszyscy piloci mają percepcję na Ah-64. Stąd może być potrzeba sprawdzenia ok 800-1000 pilotów. M.in. dlatego wskazywano kako błąd zamówienie znyt dużej ilości ah-64. Oby nigdy nie robiono już takich błędów
doc_doc
Jeśli podzielimy tą flotę przez 2 (48 śmigłowców - to wszystko wydaje się bardziej do ogarnięcia. Zaoszczędzona kasa może iść na maszyny wielozadaniowe i drony.
Monkey
Też cienko to widzę, tzn. kwestię wyszkolenia załóg oraz członków obsługi naziemnej dla tylu wiropłatów w rozsądnie krótkim czasie. Przewiduję problemy z absorpcją nowego sprzętu.
szturmowik
Przeczytajcie sobie najpierw książkę Eda Macy "Apache" , jacy ludzie trafiali na szkolenie na ten śmigłowiec i ilu z nich "odsiewano". Odpadali nawet instruktorzy z wieloletnim doświadczeniem na wielu typach maszyn, albo piloci zespołów akrobacyjnych... Jeśli chcą zatrudniać cywilów bez doświadczenia to ja jestem chętny XD
ANDY
po co nam taka wielka ilość szalenie drogiego i w zakupie ... a szczególnie eksploatacji ... !!! sprzętu który na obecnym teatrze wojennym na UKA może operować wyłącznie na dalekim zapleczu frontu i może być zniszczony tanim dronem a jego znaczenie jest przy zastosowaniu na masową skalę środków bezzałogowych lub dalekiego zasięgu jest marginalne ... kto za to zapłaci ...!!!