Reklama

Kolejny desantowiec z bałtyckiej stoczni na Pacyfik

Okręt desantowy Władimir Andrieiew przed uroczystością wodowania.
Okręt desantowy Władimir Andrieiew przed uroczystością wodowania.
Autor. MO Rosji

Po ponad sześciu latach od położenia stępki, w Przybałtyckiej Stoczni Jantar w Królewcu, zwodowano duży okręt desantowy Władimir Andrieiew. Ma on wejść do służby w 2026 roku.

W czasach ZSRR Rosjanie zbudowali duże siły desantu morskiego. Składały się one z piechoty morskiej i pływających jednostek desantowych. W budowie radzieckiej floty desantowej bardzo duży udział miał przemysł stoczniowy PRL.

Reklama

Kurcząca się piechota morska i flota w spadku po ZSRR

Po rozpadzie ZSRR wraz z powstaniem armii rosyjskiej stopniowo formacje desantowe kurczyły swoją liczebność. Jednostki piechoty morskiej były poddawane licznym reorganizacją, skupiającym się głównie na ich redukcji. Jeszcze większej redukcji dokonano w desantowych siłach okrętowych. Jako, iż były droższe w utrzymaniu niż sama piechota morska nie wystarczało na nie pieniędzy. Systematycznie ograniczano planowe remonty i dużą część okrętów odesłano na konserwację, z której już nigdy nie wróciły do służby.

Okręt desantowy Władimir Andrieiew przed wodowaniem, w widoku od doku pływającego na który zostanie wciągnięty.
Okręt desantowy Władimir Andrieiew przed wodowaniem, w widoku od doku pływającego na który zostanie wciągnięty.
Autor. MO Rosji

Liczba radzieckich okrętów desantowych różnych klas (czyli duże, średnie, małe okręty desantowe, małe okręty desantowe na poduszce powietrznej, kutry desantowe) była duża ponieważ musiała być podzielona na cztery floty i jedną flotyllę. Każda z flot miała swoje zadania na czas wojny i w tamtych czasach raczej nie przewidywano przerzutu okrętów pomiędzy flotami przed rozpoczęciem działań wojennych. Dlatego polski i radziecki przemysł stoczniowy produkowały okręty desantowe pełną parą.

Na początku XXI wieku Rosjanie dysponowali jeszcze niektórymi ze swoich dużych okrętów desantowych projektów 1174 Nosorog (NATO Ivan Rogov), 1171 Tapir (NATO Alligator) i 775 (NATO Ropucha), poduszkowców desantowych projektu 12322 Żubr (NATO Pomornik) i kutrów desantowych projektu 1176 Akuła (NATO Ondatra). Wszystkie one pochodziły jeszcze z czasów ZSRR lub zostały dokończone rozpędem na początku lat 90. XX wieku. Dekada ta charakteryzowała się praktycznie zaprzestaniem budowy w Rosji nowych okrętów wojennych. Dokańczano wtedy tylko serie już w budowie lub rozpoczynano budowę tylko niewielkich i mało skomplikowanych jednostek pływających.

Czytaj też

W 1994 roku do służby wprowadzono do służby tylko prototyp kutra desantowego projektu 11770 Sierna. Druga jednostka tego typu weszła do służby dopiero w 1999 roku. Całą serię 12 kutrów dla rosyjskiej floty ukończono natomiast w 2014 roku. Podobnie było z kolejną serią kutrów desantowych projektu 21820 Djugoń. Prototyp został wcielony w 2010 roku, a cztery seryjne kutry w 2015 roku. Wszystkie z tych kutrów są stosunkowo małe i mają małe zdolności przewozowe.

Reklama

Duży okręt desantowy - ambicje a możliwości

Tymczasem coraz więcej okrętów z czasów ZSRR było wycofywanych i złomowanych. Dlatego w Newskim Biurze Projektowo-Konstrukcyjnym opracowano całkowicie nowy projekt dużego okrętu desantowego. Otrzymał on numer 11711, ale praktycznie nie miał on nic wspólnego ze swoim poprzednikiem czyli projektem numer 1171. Stępkę pod prototyp w Stoczni Jantar położono w 2004 roku, wodowano go w 2012 roku, a wcielono do służby dopiero w 2018 roku. Otrzymał on nazwę Iwan Grien (numer taktyczny początkowo 135, a później 010). Tak długi cykl jego budowy był charakterystyczny dla rosyjskiego budownictwa okrętowego i jego słabego finansowania.

Ówcześnie rosyjscy decydenci dobrze o tym wiedzieli i dlatego zdecydowali się na niespotykany krok. Było nim zamówienie w czerwcu 2011 roku we Francji dwóch śmigłowcowców desantowych typu Mistral. Otrzymały one nazwy Władiwostok i Siewastopol. Stępkę pod prototyp położono we Francji 1 lutego 2012 roku, a wodowano go 15 października 2013 roku. Zakup ten był wówczas bardzo krytykowany w Rosji. Ale ostatecznie i tak nie doszedł on do skutku ze względu na rosyjską inwazję na Krym w 2014 roku. Francja wycofała się z kontraktu i wypłaciła Rosji odszkodowanie za jego zerwanie. Natomiast oba okręty zostały ukończone i sprzedane Egiptowi.

Dziób okrętu desantowego Władimir Andrieiew z widocznymi wrotami osłaniającymi w czasie rejsu rampę załadunkową.
Dziób okrętu desantowego Władimir Andrieiew z widocznymi wrotami osłaniającymi w czasie rejsu rampę załadunkową.
Autor. MO Rosji

Ta nieudana dla Rosji transakcja spowodowała powrót do łask rosyjskich biur projektowych i stoczni. Stosunkowo szybko opracowano zamienniki w postaci uniwersalnych okrętów desantowych projektu 23900 Priboj. Dwa takie okręty zamówiono 22 maja 2020 roku, a stępki pod nie położono jeszcze 20 lipca tego samego roku. Do ich budowy wytypowano stocznię Zaliw w Kerczu czyli na okupowanym Krymie. Od samego początku budziło to duże wątpliwości dotyczące zdolności tej stoczni do ich wyprodukowania. Wątpliwości te w pełni się potwierdziły ponieważ do dzisiaj, pomimo upływu już prawie 5 lat, prototyp nie został nawet wodowany. Wspomniany prototyp nosi nazwę Iwan Rogow, a druga jednostka to Mitrofan Moskalienko.

Czytaj też

Okręty projektu 11711 i tajemnica ich numeracji

W międzyczasie w Stoczni Jantar zbudowano drugi okręt projektu 11711 o nazwie Piotr Morgunow  (numer taktyczny początkowo 117, a później 017). Stępkę pod niego położono w Królewcu 11 czerwca 2015 roku, wodowano go 25 maja 2018 roku, a podniesiono na nim banderę wojenną 23 grudnia 2020 roku. Oba zbudowane okręty projektu 11711 stały się największymi rosyjskimi okrętami desantowymi. Doczekały się one kolejnej wersji również oznaczonej jako projekt 11711. I w tym przypadku „nowy” projekt 11711 diametralnie różni się od „starego” projektu 11711.

W tym miejscu warto podkreślić te dziwne zachowanie numeru 11711. Według wprowadzonych jeszcze w czasach ZSRR przepisów o numeracji projektów, numer ten powinien składać się z 5 cyfr i żadnych liter. Przy czym ta piąta cyfra miała wskazywać o wersji projektu. Przepisy te wprowadzone były w związku z wprowadzaniem do przemysłu elektronicznej techniki obliczeniowej. Po prostu w ówczesnych systemach informatycznych przewidziano dla numerów projektów pięć miejsc i to dla samych cyfr.

Pamiątkowa tabliczka z położenia stępki z widocznym numerem projektu 11711.
Pamiątkowa tabliczka z położenia stępki z widocznym numerem projektu 11711.
Autor. MO Rosji

Radzieckie Aligatory zaprojektowano jeszcze przed tymi przepisami i otrzymały one numer 1171. Zgodnie z wprowadzoną zmianą w systemach informatycznych zostały one zapisane jako 11710. Ostatnia cyfra zero wskazuje na wersję bazową samego projektu. Z niewiadomych przyczyn dwa nowe duże okręty desantowe, zaprojektowane już w Rosji, nie zostały oznaczono nowym numerem projektu tylko numerem 11711 czyli pierwszą wersją projektu bazowego 11710. Od biedy można by to jeszcze uznać jako symboliczną kontynuację starego projektu sprzed kilkudziesięciu lat. Jednak dlaczego nowa seria dużych okrętów desantowych, zupełnie różnych od swoich poprzedników, znowu oznaczana jest jako projekt 11711 naprawdę trudno zrozumieć. Okręty te mogły otrzymać nowy numer projektu lub chociażby numer nowej wersji czyli 11712.

Dodatkowo warto zauważyć, iż wiele rosyjskich biur projektowych i stoczni odeszło już od oznaczania swoich projektów 5-cyfrowym kluczem i tak jak na zachodzie numerują je własnymi oznaczeniami.

Reklama

Nowe desantowce z Jantara

W Przybałtyckiej Stoczni Jantar w Królewcu zamówiono dwa okręty według „nowego” projektu 11711. Stępki pod nie położono 23 kwietnia 2019 roku. Otrzymały one nazwy Władimir Andrieiew i Wasilij Truszin. Również i w ich przypadku zachowano tradycyjny już powolny styl budowy. Prototypowy okręt wodowano właśnie 30 maja 2025 roku. W czasie tej uroczystości prezes stoczni zapowiedział, iż zostanie on przekazany zamawiającemu czyli Marynarce Wojennej w 2026 roku. Natomiast drugi okręt Wasilij Truszin ma być wodowany jeszcze w grudniu 2025 roku. Czy te terminy są realne i zostaną dotrzymane okaże się w przyszłości.

Bardziej pewne natomiast jest położenie jeszcze w obecnym 2025 roku stępki pod trzeci okręt. Wcześniej nie było to nagłaśniane, ale rosyjskie Ministerstwo Obrony i rosyjski przemysł działają wedle swoich reguł. Od razu ze strony głównodowodzącego Marynarką Wojenną Rosji padła zapowiedź łącznej budowy do 12 okrętów tego typu. Ale jak zawsze w rosyjskich warunkach jest to zapowiedź bez żadnych szczegółów, czyli kiedy zostaną zamówione czy też kiedy zostaną przekazane odbiorcy. Takich zapowiedzi w minionych latach było już dużo, a ich realizacja i tak idzie swoją stroną.

Reasumując Rosja ma obecnie w budowie dwa uniwersalne okręty desantowe projektu 2390 i dwa duże okręty desantowe „nowego” projektu 11711, przy czym jeden z nich został właśnie wodowany. Dodatkowo padła w miarę precyzyjna zapowiedź o położeniu stępki pod trzecią jednostkę projektu 11711.

Pierwsza załoga okrętu desantowego Władimir Andrieiew z zaproszonymi na wodowanie gośćmi.
Pierwsza załoga okrętu desantowego Władimir Andrieiew z zaproszonymi na wodowanie gośćmi.
Autor. MO Rosji

Rosyjskie siły desantowe dziś

Tymczasem obecnie eksploatowane rosyjskie okrętowe siły desantowe są w większości mocno wyeksploatowane oraz drastycznie zmniejszone w wyniku działań na wojnie rosyjsko-ukraińskiej. Obecnie prawdopodobnie składają się one z:

  • 2 dużych okrętów desantowych „starego" projektu 11711;
  • 13 dużych okrętów desantowych projektu 775;
  • 3 dużych okrętów desantowych projektu 1171;
  • 2 małych okrętów desantowych na poduszce powietrznej projektu 12322;
  • 11 kutrów desantowych projektu 1176;
  • 11 kutrów desantowych projektu 11770;
  • 5 kutrów desantowych projektu 21820.

Czytaj też

Prawdopodobnie, bo oczywiście nie jest znany ich oficjalny formalny status. W powyższym zestawieniu nie ma już jednostek, które zatonęły lub zostały całkowicie zniszczone w czasie wojny rosyjsko-ukraińskiej. Ale są jednostki, które zostały na niej uszkodzone. Przykładem może być duży okręt desantowy Mińsk projektu 775. Został on uszkodzony ukraińską rakietą w czasie remontu w doku w Sewastopolu w dniu 13 września 2023 roku. Rosjanie zapowiedzieli jego remont i przywrócenie do służby, ale na razie nic o tym nie wiadomo bliższego.

Inne okręty mogą być w stanie nienadającym się do dalszej eksploatacji. Jako, że Rosjanie przeważnie nie robią uroczystości oficjalnego ostatniego opuszczenia bandery trudno ocenić ile jest takich okrętów. Przykładem może być okręt Nikołaj Filczienkow projektu 1171. Od wielu lat nie widziano go w akcji, ale potencjalnie nadal jest w służbie.

Reklama

Sytuację dotyczącą rosyjskich sił desantowych utrudnia zamknięcie przez Turcję Cieśnin Bosfor i Dardanele łączących Morze Czarne ze Śródziemnym. Przed lutym 2022 roku na Morze Czarne Rosjanie przerzucili z Floty Północnej okręt desantowy Piotr Morgunow (017) projektu 11711 oraz dwa okręty projektu 775, a z Floty Bałtyckiej trzy okręty projektu 775 (w tym okręt Mińsk, który jak wspomniano powyżej został ciężko uszkodzony i jego dalsze losy są na razie niejasne).

Na rufie okrętu dobrze widoczna jest jego nazwa Władimir Andrieiew.
Na rufie okrętu dobrze widoczna jest jego nazwa Władimir Andrieiew.
Autor. MO Rosji

Obecnie na Morzu Czarnym Rosjanie mają łącznie „zablokowanych” sporo jednostek desantowych. Jest to:

  • 1 okręt projektu 11711;
  • 7 okrętów projektu 775 (wliczając uszkodzony Mińsk);
  • 2 okręty projektu 1171 (wliczając okręt Nikołaj Filczienkow, o niejasnym stanie technicznym).

Dla przypomnienia Flota Czarnomorska w trakcie wojny straciła już m. in.:

  • okręt desantowy Saratow (150) projektu 1171, zatopiony rakietą 24 marca 2022 roku w porcie Berdiańsk;
  • okręt desantowy Nowoczierkassk (142) projektu 775, zatopiony przez rakietę 26 grudnia 2023 roku w porcie Teodozja;
  • okręt desantowy Ciezar Kunikow (158) projektu 775, zatopiony na morzu na południe od Krymu, przez bezzałogowy pojazd nawodny 14 lutego 2024 roku.

Straty poniósł również tabor kutrów desantowych na Morzu Czarnym.

Duży wiek większości rosyjskich okrętów desantowych, straty poniesione na trwającej wojnie z Ukrainą oraz zablokowanie Floty Czarnomorskiej wydają się wystarczającymi czynnikami dla admiralicji w sygnalizowaniu potrzeby budowy nowych okrętów. Wodowanie 30 maja okrętu Władimir Andrieiew było do tego okazją. Ale rosyjskie realia finansowe i obowiązujące priorytety wskazują, iż przyśpieszenia w budowie floty desantowej nie będzie.

Rosyjska piechota morska został już „zdegradowana” do piechoty, może tylko trochę lepiej wyszkolonej. Aktualnie Rosja ma jej pięć samodzielnych brygad oraz jeden samodzielny pułk i wszystkie one walczą na lądzie przeciwko Ukrainie. Już dawno temu zapowiedziano przeformowanie ich w pięć dywizji piechoty morskiej i jedną samodzielną brygadę. Pod względem posiadanej liczby żołnierzy jest to możliwe do wykonania, ale pod względem pozyskania wystarczającej liczby sprzętu wojskowego już nie tak łatwe. Na razie można spodziewać się tylko przemianowania brygad na dywizje i zorganizowania w ich składzie pułków piechoty morskiej. Natomiast proces formowania samych jednostek dywizyjnych zapewne zostanie zrealizowany w dalszym terminie.

Reklama
WIDEO: Defence24 Days 2024 - Podsumowanie największego forum o bezpieczeństwie
Reklama

Komentarze (1)

  1. Tani2

    Ja obstawiam że on nic nie będzie desantował. On będzie przewoził ruskich żołnierzy ze sprzętem do Afryki i innych miejsc świata.

Reklama