Reklama

Rosyjska flota rośnie w siłę... niszczycielami min [RAPORT]

Niszczyciel min Polarnyj (635) tuż po wodowaniu.
Niszczyciel min Polarnyj (635) tuż po wodowaniu.
Autor. MO Rosji

Rosyjski przemysł stoczniowy nie jest w stanie nadążyć za potrzebami rosyjskiej floty. Powodów jest wiele. Brak wystarczającego finansowania programów, przestarzałe stocznie i niewydolni kooperanci.

Wielokrotnie już pisaliśmy o wielkich ambicjach rosyjskich admirałów i małych możliwościach rosyjskich stoczni. Przez ostatnie dziesięciolecia systematycznie rozbudowywana, a właściwie odbudowywana jest rosyjska flota podwodna. Dotyczy to zarówno atomowych okrętów podwodnych z rakietami balistycznymi, jak i myśliwskich atomowych okrętów podwodnych i okrętów podwodnych z konwencjonalnym napędem.

Reklama

W innych klasach okrętów zapaść techniczna Marynarki Wojennej Rosji pogłębia się. Praktycznie wszystkie zbrojeniowe projekty wojennomorskie odnotowują kolosalne opóźnienia. Na światowych oceanach i odległych morzach w rejsach są tylko pojedyncze rosyjskie okręty. Najwięcej okrętów szkoli się w rejonach przybrzeżnych lub wręcz w bazach morskich.

Niszczyciel min Polarnyj (635) tuż przed wodowaniem.
Niszczyciel min Polarnyj (635) tuż przed wodowaniem.
Autor. MO Rosji

Obecnie warto jednak zwrócić uwagę na lekkie przyśpieszenie rosyjskiego programu odnowienia swoich morskich sił przeciwminowych. Potężna za czasów ZSRR flota trałowców po rozpadzie tego imperium została bardzo ograniczona. W służbie do dzisiaj pozostały z niej tylko:

  • 2 trałowce morskie projektu 12660 Rubin (w NATO Gorya);
  • 8 trałowców morskich rodziny projektów 266M Akwamarin-M (w NATO Natya);
  • 19 trałowców bazowych projektu 1265 Jachont (w NATO Sonya);
  • 7 trałowców redowych projektu 10750 Sapfir (w NATO Lida);
  • 2 małe trałowce redowe projektu 1258 Korund;
  • 2 małe trałowce redowe projektu 697TB.
Reklama

O ile ich łączna liczba może i nie jest mała, ale większość z nich ma już po kilkadziesiąt lat służby za sobą i w większości przedstawiają poziom techniczny lat 80-tych XX wieku. Brak na nich nowoczesnych systemów wykrywania i zwalczania min. W większości nadal używają one trałów kontaktowych, magnetycznych i akustycznych. Pod koniec wspomnianych lat 80-tych Rosjanie dopiero przymierzali się do nowych bezzałogowych i zdalnie sterowanych systemów. Pierwszą jaskółką na tym polu miały być trałowce morskie projektu 12660 Rubin, ale zbudowano ich tylko dwie sztuki, a budowę trzeciej nie dokończono.

Uroczystość położenia stępki pod niszczyciel min Siergiej Prieminin.
Uroczystość położenia stępki pod niszczyciel min Siergiej Prieminin.
Autor. MO Rosji
Pamiątkowa tabliczka przykręcona, w czasie uroczystości, do elementu konstrukcyjnego kadłuba niszczyciela min Siergiej Prieminin.
Pamiątkowa tabliczka przykręcona, w czasie uroczystości, do elementu konstrukcyjnego kadłuba niszczyciela min Siergiej Prieminin.
Autor. MO Rosji

W następnych dekadach świat uciekał rosyjskiej Marynarce Wojennej w dziedzinie wyposażenia i uzbrojenia przeciwminowego. Pomimo wielu prac naukowo-badawczych i szumnych zapowiedzi Rosjanie nadal na tym polu nie mają sukcesów. Kilkanaście lat temu ich determinacja sięgnęła już szczytu i objawiła się zakupem we Francji takich rozwiązań. Rozwiązanie to szybko przestało być aktualne ze względu na wprowadzone europejskie sankcje w dostawach broni do Rosji.

Czytaj też

Po latach prac projektowych i badawczo-rozwojowych Centralne Morskie Biuro Konstrukcyjne Ałmaz ukończyło projekt, który otrzymał numer 12700 i rosyjski kryptonim Aleksandrit. Oficjalna jego klasyfikacja to trałowiec morski, ale funkcjonalnie jest to okręt zbliżony do niszczyciela min.

Budowę okrętu prototypowego i całej serii powierzono stoczni Sriednie-Niewskij Sudostroitielnyj Zawod. Prototyp wszedł do służby w 2016 roku. Dwie pierwsze jednostki seryjne podniosły rosyjską banderę wojenną w 2019 roku. W 2020 roku oddano zamawiającemu jeden trałowiec, w 2021 roku również jeden, w 2022 roku dwa, a w 2023 roku jeden. Razem do końca 2023 roku było to 8 jednostek projektu 12700.

Umowna stępka niszczyciela min Siergiej Prieminin transportowana już po uroczystości.
Umowna stępka niszczyciela min Siergiej Prieminin transportowana już po uroczystości.
Autor. MO Rosji
Goście uroczystości na tle wizualizacji budowanego niszczyciela min Siergiej Prieminin.
Goście uroczystości na tle wizualizacji budowanego niszczyciela min Siergiej Prieminin.
Autor. MO Rosji

Tempo budowy tych okrętów nie było imponujące, a przede wszystkich nie zaspakajało potrzeb rosyjskiej Marynarki Wojennej. Dodatkowo od 2022 roku priorytetem stała się produkcja broni najbardziej potrzebnej na wojnie z Ukrainą. Okręty wojenne na pewno się do niej nie zaliczały. Jednak coraz częściej pojawiały się głosy o konieczności uruchomienia produkcji nowych jednostek przeciwminowych w jeszcze jednej rosyjskiej stoczni, aby zwiększyć dostawy dla floty. Na razie nie zostało do dokonane i nic tego nie wróży. Okręt projektu 12700 to największy niszczyciele min o kadłubie z tworzyw sztucznych. Ma około 62 m długości, 10 m szerokości, wyporność około 890 ton, rozwijają maksymalną prędkość około 16 węzłów i ma 44 osobową załogę. Rozpoczęcie budowy tak dużych kadłubów z plastiku w drugiej stoczni wymagało by opanowania przez nią technologii to umożliwiającej, a na razie nic o tym nie słychać.

Daty budowy rosyjskich niszczycieli min projektu 12700 Aleksandrit.
Daty budowy rosyjskich niszczycieli min projektu 12700 Aleksandrit.
Autor. Zestawienie autora

Wydaje się, iż dokonano zmian w dziedzinie produkcji i finansowania tych jednostek. O ile w latach 2018-2023 roku w stoczni odbywała się jedna uroczystość położenia stępki to w 2024 roku odbyły się już dwie i na 2025 rok planowane są również dwie. Jedna z nich już się odbyła 16 maja 2025 roku. Położono stępkę pod czternasty okręt tego typu, który otrzymał nazwę Siergiej Prieminin.

Kilka dni wcześniej bo 7 maja 2024 roku podniesiono banderę na dziewiątym okręcie o nazwie Afanasij Iwannikow (625), a jeszcze kilkanaście dni wcześniej 24 kwietnia 2025 roku uroczyście wodowano dziesiąty okręt czyli Polarnyj (635).

Reklama

Na 2025 rok zaplanowane jest wspomniane położenie stępki pod piętnasty okręt, o nie znanej jeszcze nazwie, wodowanie jedenastej jednostki o nazwie Dmitrij Łysow oraz wcielenie do służby wodowanego niedawno dziesiątego okrętu o nazwie Polarnyj (635). To ostatnie jest raczej mało prawdopodobne, ze względu na długi cykl prac wyposażeniowych już po wodowaniu oraz długie próby na uwięzi i w morzu.

Niszczyciel min Afanasij Iwannikow (625) po pierwszym podniesieniu rosyjskiej bandery wojennej.
Niszczyciel min Afanasij Iwannikow (625) po pierwszym podniesieniu rosyjskiej bandery wojennej.
Autor. MO Rosji
Pierwsza załoga niszczyciela min Afanasij Iwannikow (625) z gośćmi uroczystości.
Pierwsza załoga niszczyciela min Afanasij Iwannikow (625) z gośćmi uroczystości.
Autor. MO Rosji

Jednak reasumując warto podkreślić łączny plan na ten 2025 rok czyli dwa nowe niszczyciele min w służbie, dwa wodowania i dwie nowe stępki. W przyszłości okaże się czy jest to chwilowy zryw produkcyjny czy zapowiedź realnego i stałego przyśpieszenia budowy jednostek projektu 12700. Obecnie rosyjskie Ministerstwo Obrony zamówiło w stoczni tylko wyżej opisane 15 okrętów tej klasy. Jak na rosyjskie standardy ostatnich trzech dziesięcioleci jest to długa seria. Ale jak na potrzeby rosyjskiej floty wymaga ona przedłużenia, co już zostało zapowiedziane przez głównodowodzącego Floty Wojenno-Morskiej.

Czytaj też

Należy pamiętać, iż Rosjanie muszą rozdzielać swoje siły minowe na cztery osobne floty. We Flotylli Kaspijskiej funkcjonują tylko stosunkowo niewielkie takie siły, które niedawno i tak zostały osłabione poprzez przekazanie dwóch małych trałowców redowych do Floty Czarnomorskiej. Pierwsze 8 niszczycieli min projektu 12700 zostało przydzielonych do trzech flot. Flota Bałtycka otrzymała dwa, a Flota Czarnomorska i Flota Oceanu Spokojnego po trzy. Dziewiąty okręt, czyli wcielony niedawno Afanasij Iwannikow (625) trafi do Floty Północnej. Pierwsze podniesienie bandery miało miejsce co prawda w Bałtijsku, ale okręt odebrał osobiście dowódca Floty Północnej. Według dostępnych informacji kolejny okręt czyli Polarnyj (635), jak sama nazwa wskazuje, również trafi do Floty Północnej. natomiast według niepotwierdzonych informacji do samo spotka jeszcze cztery następne. Gdyby tak się stało to byłoby to zaskakujące. Sześć kolejnych niszczycieli min niewątpliwie znacznie zwiększyłoby możliwości Floty Północnej w zwalczaniu min. Ale nie tylko ta flota wymaga takiego wzmocnienia.

Moment opuszczania rosyjskiej bandery państwowej na niszczycielu min Afanasij Iwannikow (625).
Moment opuszczania rosyjskiej bandery państwowej na niszczycielu min Afanasij Iwannikow (625).
Autor. MO Rosji
Niszczyciel min Afanasij Iwannikow (625) trafił do gwardyjskiej brygady dlatego podniesiono na nim gwardyjską banderę wojenną ze wstążką Świętego Jerzego.
Niszczyciel min Afanasij Iwannikow (625) trafił do gwardyjskiej brygady dlatego podniesiono na nim gwardyjską banderę wojenną ze wstążką Świętego Jerzego.
Autor. MO Rosji

W najbliższym czasie należy się spodziewać kolejnych zamówień. Na razie nie wiadomo czy będą one dotyczyły okrętów projektu 12700 czy jego zmodyfikowanej wersji 12701, która ponoć jest już zaprojektowana. Rosjanie oferują również eksportowy wariant tego okrętu pod numerem projektu 12700E (E od eksportnyj czyli eksportowy). Jednak na razie nie widać chętnych na jego kupno, a głównym tego powodem jest stosunkowe mało awangardowe wyposażenie i uzbrojenie przeciwminowe.

Reklama
WIDEO: Defence24 Days 2024 - Podsumowanie największego forum o bezpieczeństwie
Reklama

Komentarze (3)

  1. Przyszłość

    No ale chyba zaatakuja Nato?:)

    1. Rusmongol

      Nie NATO. Ale na przykład Bałtów czy Polskę. NATO się nie da zaatakować bo NATO to nie kraj, jak i krajem nie jest UE.

    2. rED

      Ale przecież obecna wojna którą Rosja wywołała i prowadzi to wynika z rzekomego zagrożenia przez NATO

    3. Chyżwar

      Chodzi o to, żeby nie ważyli się go zaatakować. My chcemy mieć święty spokój. Bez ruskiego syfu. Możemy robić różne idiotyzmy. Na przykład takie, jak zakaz palenia w kominkach drewnem o średnicy większej niż pięć centymetrów. Ale to są nasze idiotyzmy i wyprostujemy je sobie sami. Nawet jak jednego czy drugiego durnia z Brukseli będziemy musieli wywieźć na taczkach. Ale jeżeli będziemy zmuszeni tak postąpić, albo wyjść z UE, która tworzy coraz to nowe głupoty zrobimy to bez ruskiego udziału. Dotyczy to tylko UE. Bo NATO to twór. Który w którym eurodebile są tylko jego częścią. Mniej ważną niż im się wydaje. Jeżeli chodzi o całość państw zrzeszonych w NATO ich obywatele w odróżnieniu od ruskich złodziei wjazd do ich kraju mają głęboko gdzieś. Bo tylko skończony wariat napadałby na państwo, które we własnym zakresie nie umie wyprodukować nawet porządnej lodówki.

  2. GB

    Żeby mówić o niszczycielu min to taki okręt powinien mieć drony podwodne choćby na kablu zdolne wykryć miny morskie także te leżące na dnie i drony zdolne dostarczyć ładunki wybuchowe do owych wykrytych min. A czy rosyjskie okręty projektu 12700 mają takie drony? Śmiem wątpić gdyż początkowo planowano je zakupić na Zachodzie.

    1. Tani2

      Mają łajby czyli będą mogli położyć wszystko na nie. Drony podwodne zrobią bo to nie czarna magia a zdobyli już zachodnie takie drony. Na razie ruska flota leży i kwiczy.....Bo nie ma forsy.

    2. GB

      Nigdzie nie zdobyli podwodnych dronów przeciwminowych. Zdobyli w miarę proste nawodne bezzałogowe łódki uderzeniowe choć i te stają się dla nich coraz groźniejsze.

    3. Tani2

      Zdobyli takie małe koło mostu Krymskiego i pokazywali to na filmikach. Te pojazdy były brytyjskie jak i wszystkie drony. Jak mają do małego to do dużego już mniejszy problem. GB dajemy im wszystko gdyby nie nasza głupota ruska armią siedziała by na drzewach i małpy straszyła. Ostatnio ich specnaz zdobył amerykański plecak rozminowywania 25m liny wybuchowej i mała rakietka. Oni tego w życiu nie widzieli. Teraz mają i sobie skopiują i jeden plecak będzie rozminowywał 25 m przejścia w polu minowym. Mamy gest a oni oszcz miliardy na badania

  3. Tani2

    To się nazywa krótka kołdra. Albo nos ciepły albo stopy.

    1. Buczacza

      Poważnie? To żadna krótka kołdra. Bo taką mięli w latach 80-tych. To już nawet nie kryzys bo taki mięli w latach 90-tych. To upadek.... Z czego powinniśmy się cieszyć. A przynajmniej Polacy....

    2. GB

      Poważnie??? To nie będzie 12 niszczycieli atomowych i przynajmniej 2 nowych lotniskowców. Może choć remont Kuzniecowa ukończą? Uda się? Co z Nachimowem? Kiedy ukończą jego remont i modernizację. Już go remontują dłużej niż go sowieci budowali. Piotr Wielki pójdzie na żyletki, czy do stoczni na kilkunasto letni remont?

    3. Tani2

      Piotr Wielki albo muzeum albo żyletki drugiego nie potrzebują.

Reklama