Siły zbrojne
Katastrofa F-18 w Wielkiej Brytanii. Pilot nie żyje
Myśliwiec F-18C Hornet należący do US Marines rozbił się kilka minut po starcie z bazy lotniczej RAF Lakenheath w Wielkiej Brytanii. Pilot zginał na miejscu. Przyczyny tragedii nie są jeszcze znane.
Maszyna była jednym z czterech amerykańskich myśliwców należących do Marine Attack Fighter Squadron 232 (VMFA232), które wystartowały z bazy lotniczej RAF Lakenheath do lotu transatlantyckiego do USA rankiem 21 października. Z niewyjaśnionych dotąd przyczyn jedna z maszyn runęła na pola uprawne w hrabstwie Suffolk, na północny wschód od lotniska. Katastrofa miała miejsce około godziny 10:30 czasu lokalnego. Pilot prawdopodobnie nie zdążył się katapultować i zginął na miejscu.
Samoloty należące do amerykańskiej piechoty morskiej nie stacjonowały w bazie Lakenheath, która jest wykorzystywana przez US Air Force, ale były w drodze z Bliskiego Wschodu do USA. Przyczyny wypadku badają zarówno służby amerykańskie, jak też brytyjskie.
Podpułkownik Wareda
Rozbił się samolot wojskowy i zginął człowiek - pilot tego samolotu. Zdarzył się wypadek, z jakim co pewien czas mamy do czynienia w lotnictwie wojskowym i cywilnym. Niestety, okazuje się że pewnych rzeczy nie można i nie da się uniknąć. I w tym miejscu pomijam nawet narodowość pilota oraz przynależność państwową rozbitego samolotu. Stała się tragedia i to jest najbardziej istotne. Oby nigdy więcej! Przy okazji, pamiętam doskonale informacje (a było ich - co najmniej kilka), które ukazały się w tym roku na D24 na temat nieszczęśliwych wypadków i katastrof wojskowych samolotów rosyjskich. Do dzisiaj wspominam moje niesamowite zdumienie, kiedy czytałem komentarze internautów, którzy wypowiadali się na temat tych wypadków, i szerzej, rosyjskiej techniki wojskowej. Bardzo wielu z nich, wypowiadało swoją autentyczną radość z powodu tych katastrof i tragicznej śmierci lotników rosyjskich. Piszę "rosyjskich", chociaż wówczas: określenia "kacapskich" - należały do najbardziej łagodnych. Kiedy na forum, starałem się dawać odpór takim zachowaniom i tego rodzaju komentarzom, to byłem odsuwany od czci i wiary. No i oczywiście nazywany - "ruskim agentem". Jakżeby inaczej! Przykre, ale prawdziwe.
as
A nas obchodzi los ruskich pilotów? Z kraju, który otwarcie mówi, że dla niego NATO to wrogi układ? A teraz wsadź sobie kwiatek w lufę.
gość
hmm, no proszę, więc nie tylko ruskie złomy spadają, ale i najlepsze na świecie amerykanskie :) Rozumiem że brak komentarzy jest wyrazem żałoby. Chociaż jak ginęli ruskie piloty to radoścu tu było sporo