Reklama

Siły zbrojne

Jednostka „Formoza” ma już 40 lat

13 listopada 2015 r. jednostka wojskowa Formoza świętowała czterdzieści lat istnienia. W międzyczasie wielokrotnie zmieniała się jej nazwa, podległość i organizacja. Zawsze jednak w jej skład wchodzili komandosi bardzo dobrze wyszkoleni, wyposażeni i zmotywowani.

Za początek istnienia jednostki komandosów morskich Formoza uznano dzień 13 listopada 1975 r., kiedy rozkazem Szefa Sztabu Generalnego Ludowego Wojska Polskiego utworzony został Wydział Płetwonurków - podporządkowany pod 3. Flotyllę Okrętów w Gdyni (niejawna nazwa jednostki - Wydział Działań Specjalnych).

Zmiany nazw i podległości

Proces tworzenia „Formozy” zaczął się jednak wcześniej, gdy z inicjatywy Oddziału Rozpoznania Sztabu Marynarki Wojennej powstał zespół badawczy do spraw płetwonurków bojowych. Znajdujący się tam specjaliści pod dowództwem kmdr Józefa Rembisza opracowali m.in. plany utworzenia nowej jednostki płetwonurków bojowych Marynarki Wojennej.

Żołnierze „Formozy” podczas trenowania taktyki niebieskiej – fot. formoza.wp.mil.pl

Kmdr Józef Rembisz został również pierwszym szefem Wydziału Płetwonurków 3.FO. W 1987 r. nowa jednostka otrzymała nazwę Wydział Działań Specjalnych (WDS) nadal pozostając w podporządkowaniu 3.FO, a więc również Marynarki Wojennej. Chcąc prawdopodobnie skoordynować działania rozpoznawcze w polskich siłach morskich, 12 listopada 1990 r. rozformowano WDS, a powstałe w ten sposób Grupy Specjalne Płetwonurków podporządkowano pod Grupę Okrętów Hydrograficznych.

Nazwa ta była o tyle myląca, że w skład tej grupy wchodziły tak naprawdę okręty rozpoznania radioelektronicznego ORP „Nawigator” (nr burt. 262) i ORP „Hydrograf” (nr burt. 263). Ostatecznie cała jednostka zmieniła w 1992 r. nazwę na Grupa Okrętów Rozpoznawczych (gOR). W 2002 r. dokonano kolej zmiany w pisowni i Grupy Specjalne Płetwonurków stały się Sekcjami Działań Specjalnych, by dwa lata później ponownie stać się Grupami Specjalnymi Płetwonurków.

Żołnierze „Formozy” podczas trenowania taktyki niebieskiej – fot. formoza.wp.mil.pl

Poważne zmiany zaczęły się 9 marca 2007 r. kiedy to Dowódca MW utworzył z Grupy Specjalnej Płetwonurków i specjalistów morskich działań specjalnych gOR, nową jednostkę MJDS (Morską Jednostkę Działań Specjalnych). Co więcej po raz pierwszy morscy komandosi zostali wyłączeni z podporządkowania 3.FO i przeszli w bezpośrednie podporządkowanie Dowódcy Marynarki Wojennej RP. Pierwszym dowódcą MJDS został kmdr por. Jan Pawłowski.

W rzeczywistości był to tylko etap przejściowy, który zakończył się przekazaniem 12 września 2007 r. jednostki MJDS z Marynarki Wojennej w podporządkowanie Dowódcy Wojsk Specjalnych. Zachowano jednak marynarskie stopnie wojskowe, umundurowanie wyjściowe i czarne berety. W 2011 r. dokonano kolejnej zmiany w nazewnictwie zamieniając MJDS w Jednostkę Wojskową Formoza (nazwę zapożyczono od budynku starej poniemieckiej torpedowni na Oksywiu, którą płetwonurkowie zaadoptowali dla własnych potrzeb tworząc w niej swoją bazę).

Żołnierze „Formozy” podczas trenowania taktyki niebieskiej – fot. formoza.wp.mil.pl

1 stycznia 2014 roku, w ramach tzw. „reformy” systemu dowodzenia i kierowania Sił Zbrojnych komandosi morscy weszli w podporządkowanie Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych (DG RSZ). Na szczęście półtora roku później wrócono częściowo do „starych” i sprawdzonych struktur odtwarzając Dowództw Sił Specjalnych (formalnie zachowując jednak podległość pod DG RSZ).

23 września 2014 r. w Gdyni odbyła się ceremonia wręczenia „Formozie” Sztandaru ufundowanego m.in. przez Ligę Morską i Rzeczną oraz Miasto Gdynia. Datę tą wybrano specjalnie ponieważ tego samego dnia w 1922 r. Sejm Rzeczypospolitej Polskiej przyjął ustawę rozpoczynającą budowę portu morskiego w Gdyni. Jest to widoczne na sztandarze, który poza pewnymi stałymi cechami sztandarów wojskowych (np. napisem Bóg Honor Ojczyzna i wizerunkiem orła białego) posiada również: wizerunek Orła Wojsk Specjalnych, odznaki rozpoznawczej Jednostki Wojskowej Formoza, herbu miasta Gdyni i znaku Ligi Morskiej i Rzecznej. 23 września 2014 r. Jednostka Wojskowa Formoza otrzymała również imię patrona, na którego został wybrany generał broni Włodzimierz Potasiński.

Żołnierze „Formozy” podczas trenowania taktyki czarnej – fot. formoza.wp.mil.pl

Działania, szkolenie i wyposażenie

Ogromny skok w procesie szkolenia płetwonurków bojowych zaczął się w 1994 r., gdy nawiązano kontakty z podobnymi jednostkami w krajach NATO – przede wszystkim Stanami Zjednoczonymi, Francją, Wielką Brytanią i Niemcami. Dzięki temu można było realizować wspólne ćwiczenia, koordynować szkolenie i zdobywać potrzebny sprzęt oraz uzbrojenie. Taka sama współpraca realizowana jest również z zespołem wodnym Jednostki Wojskowej Grom oraz pododdziałem płetwonurków bojowych Jednostki Wojskowej Komandosów.

Żołnierze „Formozy” podczas trenowania taktyki zielonej – fot. formoza.wp.mil.pl

„Specjalsi” z Formozy wzięli również udział w operacjach bojowych. W latach 2000-2001 operowali w ramach samodzielnego Polskiego Kontyngentu Wojskowego z pokładów okrętów US Navy w rejonie Zatoki Perskiej. Podczas drugiej wojny w Zatoce Perskiej w latach 2002-2003 komandosi Grup Specjalnych Płetwonurków byli już zaokrętowani na pokładzie polskiego okrętu wsparcia logistycznego ORP „Kontradmirał. X. Czernicki”.

Wydzielone grupy żołnierzy „Formozy” brały również udział w działaniach Zadaniowego Zespołu Bojowego Wojsk Specjalnych (Task Force 50) w ramach IX zmiany PKW w Afganistanie oraz w styczniu 2013 r. weszły w skład sił szybkiego reagowania NATO (NATO Response Force).

Transporter podwodny nurka DPD wykorzystywany przez komandosów „Formozy” – fot. M.Dura

W międzyczasie dokonała się pokoleniowa wymiana sprzętu i uzbrojenia. Wyboru dokonali sami komandosi decydując się m.in. na pistolety SIG Sauer P 226 NAVY z magazynkiem na 15 nabojów 9x19 mm Parabellum, pistolety maszynowe kalibru 9 mm Heckler & Koch MAS HP MP5-N, strzelby gładkolufowe Mossberg 50440 kalibru 12, karabinki szturmowe Heckler & Koch G36, karabiny wyborowy AI (Accuracy International) AWM-F (na naboje .338 LM 8,6 × 70 mm) i Barrett M82A kalibru 12,7 mm, lekkie karabiny maszynowe FN Minimi Para 5.56 mm, ciężkie karabiny maszynowe M2 HB QCB Manroy (na naboje 50 BMG - 12,7x99 mm NATO), granatniki automatyczne Heckler & Koch GMG kalibru 40 mm oraz działa bezodrzutowe Carl Gustav kalibru 84 mm firmy Saab.

Komandosi „Formozy” generalnie nie używają polskiego uzbrojenia (np. karabinków Beryl i pistoletów WIST), które po testach, jak to określono wymijająco, „nie spełniały oczekiwań jednostki”. Stosują za to szeroką gamę sprzętu morskiego, w tym kilka typów specjalistycznych jednostek pływających (np. łodzie szturmowe, pontony desantowe i transportery podwodne nurka DPD firmy Stidd).

Łódź szturmowa wykorzystywana przez komandosów „Formozy” – fot. M.Dura

Jedną z cech charakteryzujących „Formozę” jest staranny dobór służących w niej żołnierzy. Odbywa się to przede wszystkim na drodze selekcji (do grup bojowych) i weryfikacji (do grup zabezpieczenia). Do jednostki zgłaszać się mogą żołnierze zawodowi i rezerwy, a sprawdzana jest przede wszystkim przydatność kandydatów pod względem ich odporności i kondycji psychofizycznej oraz motywacji.

Reklama

Komentarze (9)

  1. podwodniak

    Jubileusz piękny i okrągły prawie, przeto jest co fetować i jak domniemywami marynarze "Formozy" i na tym polu nie dadzą się prześcignąć. Ale z drugiej strony, tak naprawdę to "Formoza" jest jednostką specjalną od kilku ledwie lat. Przedtem było z tym dość różnie. Zarówno z doborem ludzi (selekcja), a także z jakością wyposażenia i uzbrojenia osobistego. A do pana Maksymiliana Dury (byłego marynarza bądź co bądź) uwaga ogólna. Nie było nigdy czegoś takiego jak Sztab Generalny Ludowego Wojska Polskiego, a także nie było oficjalnie czegoś takiego jak Ludowe Wojsko Polskie. Niezależnie od przemian ustrojowych, czy nam się to podoba, czy nie, zawsze było i jest: Wojsko Polskie i Sztab Generalny Wojska Polskiego. Twór "Ludowe WP" a tym bardziej "Sztab Generalny LWP" to wyłącznie semantyka politrucka, występująca za czasów Komuny głównie w przemówieniach, apelach, propagandzie (dość głupawej niestety) i w korespondencji patyjnej. Nie jest to przecież dla nikogo tajemnicą, że niezależnie od kraju i niezależnie od ludu, każda armia z natury swej jest ludowa. Mogę znieść wszystko, ale nie znoszę prymitywnego przeinaczania faktów, zbędnego komplikowania rzeczy prostych i oczywistych, oraz włażenia na siłę w kiszkę...

    1. Podpułkownik Wareda

      podwodniak! Twoje sprostowania dot, nazewnictwa są, jak najbardziej, słuszne. Ja również, kilkakrotnie na różnych forach, usiłowałem informować internautów, że nawet w okresie PRL-u nie było LUDOWEGO WOJSKA POLSKIEGO lecz WOJSKO POLSKIE. Pomimo tego, co pewien czas, przy okazji różnych artykułów odnajduję nazwę LWP. Oczywiście, dotyczy to również Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. Tutaj drobne uzupełnienie: w latach 1952-1989 używano również nazwy Siły Zbrojne Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Ale była to jedynie oficjalna nazwa Wojska Polskiego. W 1989 roku, po przemianach ustrojowych, zmieniono nazwę na Siły Zbrojne Rzeczypospolitej Polskiej. W tym miejscu, odwołam się do własnych wspomnień: otóż, kiedy w 1977 roku (a więc w okresie PRL-u) rozpoczynałem swoją przygodę żołnierską, to na bramie głównej mojej macierzystej jednostki wojskowej, była umocowana tablica z nazwą - WOJSKO POLSKIE.

  2. Hare

    Ja bym się bardzo, bardzo chętnie dowiedział z jakiegoś artykułu jak to wyglądało przed 1994, a nawet przed 1989 pod względem uzbrojenia, wyposażenia, umundurowania oraz współdziałania z okrętami, lotnictwem ... najlepiej z wieloma obrazkami!

    1. mic

      Świeżych rzeczy się nie dowiesz, co oczywiste, ale w sieci, w książkach znajdziesz trochę wspomnień związanych z początkami zarówno F jak i G (wówczas pod innymi nazwami) w strukturach elwupe, są interesujące, tylko trzeba dobrze poszukać. Jeżeli interesuje Cię techniczna strona, to możesz także spróbować na forach internetowych, nurkowych, są wątki poświęcone "antycznemu" polskiemu sprzętowi do nurkowania, czyli wszystkie stare Foki, Kajmany, sznurowane płetwy ( kto pamięta? : ) ), czy nawet pierwsze reby o wymiarach lodówki na plecach : ), pierwsze batyskafy w Polsce i inne takie. Obecnie to muzeum, ale fascynujące i o dziwo, czasem działające. Dawni specjaliści od tych spraw byli nie gorsi, niż dzisiejsi, oczywiście z uwględnieniem ogromnej różnicy technologicznej w sprzęcie i wiedzy. Te sprawy nie zaczęły się w 1989 roku i miło, że ktoś się interesuje. Natomiast pot i wysiłek pozostają niezmnienne, na to nie ma techniki : ) Kłaniam się!

  3. czarny i mokry

    Kłaniam się Panom z Formozy, dziękuję za to, że jesteście i życzę profesjonalizmu, spokoju, dobrej organizacji, uśmiechu i zadowolenia z tak wyjątkowej służby. Oraz zdrowia, bo bez tego ani rusz. I żeby perfekcyjnie wyszkolone umiejetności, daj Boże, nie musiały być, że tak powiem, "wykorzystane" w obronie naszej Ojczyzny. Poprawcie te hm... kwestie, które są w jednostce do poprawienia : ) i bądźcie nadal dumni ze służby! Dziękuję!

  4. d

    mam pytanie - co oni maja na zdjeciach w tych wielkich worach na plecach?

    1. dani8542

      Jak widać na zdjęciu, panowie trenują desant na obcym terenie. W związku z tym w workach mają sprzęt niezbędny do przetrwania na polu walki, tj. żywność, zapasowa amunicja, lekarstwa, śpiwór, odzież, sprzęt surwiwalowy itd....

  5. jang

    daj Boże by NADAL o Formozie wspominano tylko z okazji okrągłych rocznic.By nie padła zarażona jak Grom wywiadami w mediach,zdjęciami w prasie i spekulacjom medialnym/czasem trafnym/ o jej organizacji,uzbrojeniu,planach czy operacjach....Ciszej nad specjalnymi oddziałami.Oni narażają swoje życie!! I nie sa dla zaspokojenia potrzeb mielenia ozorami gawiedzi....

  6. zdzichu

    Myślę, że za początek trzeba by uznać pluton płetwonurków z 1 Samodzielnego Batalionu Szturmowego z Dziwnowa ( JW4101 )...?! Pozdrawiam.

    1. blabla

      i o ile pamiętam zanim powstał w dziwnowie początki miał w Oleśnicy k. wrocławia

  7. Balista

    " Komandosi „Formozy” generalnie nie używają polskiego uzbrojenia (np. karabinków Beryl i pistoletów WIST), które po testach, jak to określono wymijająco, „nie spełniały oczekiwań jednostki” " - jak to, niemożliwe ;o)

    1. Pan Twardowski

      To co jest wystarczająco dobre dla zwykłego żołnierza pod względem koszt/efekt nie zawsze będzie odpowiednie dla sił specjalnych. Prawda stara jak same siły specjalne. Otto Skorzeny zamawiał karabiny z tłumikiem z Wielkiej Brytanii.

    2. Rabarbar

      Nowy MON ich wkrótce zmusi do zakupów polskiego sprzętu związkowego.

    3. fg

      Jak to Beryl nie spełniał wymagań, przecież to najlepszy sprzęt na świecie. Przynajmniej tak twierdzi producent, związkowcy no i oczywiście nasz poczciwy MON.

  8. Viggen

    Niech ilość wyjść jest równa z powrotami. Gratulacje Panowie.

  9. patlydżan

    Formozie tyle samo wynurzeń co zanurzeń!

Reklama