Reklama

Siły zbrojne

Irański "lotniskowiec" nie dopłynął do portu

Zdjęcie ilustracyjne, ex-USS Oriskany specjalnie zatopiony w rejonie wybrzeża przy Pensacola, fot. U.S. Navy, Mate 2nd Class Jeffrey P. Kraus
Zdjęcie ilustracyjne, ex-USS Oriskany specjalnie zatopiony w rejonie wybrzeża przy Pensacola, fot. U.S. Navy, Mate 2nd Class Jeffrey P. Kraus

Przetrwał ćwiczenia, a zatonął po drodze czyli losy irańskiego fikcyjnego lotniskowca zyskały kolejny dramatyczny epizod. Teraz pojawia się jednak pytanie na ile Iran będzie chciał inwestować w działania ratunkowe, prowadzone wobec wysoce istotnego wizerunkowo elementu, a na ile problemy ekonomiczne mogą oddalić wizję kolejnych strzelań czy też desantów śmigłowcowych na jedyny irański „lotniskowiec”.

Irańczycy należą lub raczej należeli do „bardzo elitarnego” grona państw, które zainwestowały pieniądze w budowę specjalnego celu pływającego, symulującego niemal pełnowymiarowy lotniskowiec. Wspomniany cel był stosowany w ćwiczeniach morskich oraz przede wszystkim wykorzystywany propagandowo, gdyż odwoływał się do floty tych prawdziwych amerykańskich lotniskowców. Stanowiąc w głównej mierze oręż do walki informacyjnej z US Navy po stronie Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej (IRGC).

Jednakże, według zdjęć satelitarnych, upublicznionych przez Aurora Intel, istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że replika lotniskowca już nie wróci do portu w Bandar Abbas. Miała ona przypadkowo zatonąć w toku jej holowania, w rejonie płytkich wód na akwenie, gdzie prowadzone były niedawne irańskie manewry morsko-powietrzne.

Tym samym, ćwiczenia „Wielki Prorok 14” mogły być ostatnimi, gdzie wspomniany cel odgrywał główną (głównie propagandową) rolę. Trzeba zauważyć, że w sferze informacyjnej stoczony został pojedynek ze stroną amerykańską. Albowiem US Navy dość humorystycznie odpowiedziała na swoich mediach społecznościowych na cały szum informacyjny strony irańskiej, związany z wyprowadzeniem celu w morze. Wskazując, że Iran jest ekspertem w budowaniu okrętów-celów.

Jednakże, jak zwraca uwagę telewizja Al Arabiya (wysoce krytyczna z natury rzeczy względem Iranu) poza dość specyficznym obszarem problemów wizerunkowych po stronie irańskiej, wokół zatonięcia repliki lotniskowca rodzą się bardziej realne problemy dla żeglugi na tamtejszych wodach. Według Forbes cel zatonął lub częściowo znalazł się pod wodą w bliskości szlaku wodnego prowadzącego do jednego z najważniejszych strategicznie portów Iranu. Wobec tego może stanowić wyzwanie dla marynarki wojennej, ale też jednostek cywilnych poruszających się w tym miejscu.

Szczególnie, że woda w miejscu zatonięcia fikcyjnego lotniskowca nie należy do najgłębszych (według Aurora Intel to ok. 14 metrów). Rodzą się pytania na ile determinacji znajdzie się po stronie irańskiej, żeby potencjalnie wydobyć cel. Oczywiście będzie to wiązało się z potrzebą zaangażowania niezbędnego sprzętu, ludzi i przede wszystkim wydaniem pieniędzy. Zaś te ostatnie, w dobie pandemii i problemów wynikających z działań Stanów Zjednoczonych oraz ich sojuszników względem systemu ekonomicznego Iranu, nie są czymś nader łatwo dostępnym.

Kluczowe może okazać się jednak podejście Strażników Rewolucji, którzy podkreślali znaczenie posiadania tego rodzaju „symbolicznego celu”. Trzeba przy tym pamiętać, że historia irańskiego „lotniskowca-celu” to już niemal okres sześcioletni. Zaś pierwsze strzelania do niego były przeprowadzone jeszcze na początku 2015 r. Po nich doszło do napraw w Bandar Abbas i w tym roku znów replika amerykańskiego lotniskowca stała się bohaterem ćwiczeń sił irańskich.

(JR)

Reklama
Reklama

Komentarze