Reklama

Geopolityka

Kluczowy amerykański dowódca z wizytą na Bliskim Wschodzie

Fot. IDF, za: Kolegium Połączonych Szefów Sztabu USA, www.jcs.mil
Fot. IDF, za: Kolegium Połączonych Szefów Sztabu USA, www.jcs.mil

Amerykański Przewodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów ruszył do rejonu odpowiedzialności Dowództwa Centralnego (US CENTCOM) prowadząc szereg rozmów z kluczowymi dowódcami oraz politykami, takich państw jak Izrael, Jordania, Katar, Afganistan oraz Arabia Saudyjska. Wszystko w mało komfortowej sytuacji narastania napięć w relacjach z Iranem, a także jego sojusznikami rozrzuconymi w regionie. Co więcej, rodzą się również realne wątpliwości odnośnie rozwoju sytuacji w Afganistanie, także znajdującym się w zasięgu US CENTCOM.

W toku swojej bliskowschodniej podróży gen. (US Army) Mark A. Milley miał przede wszystkim dyskutować obecną sytuację bezpieczeństwa w regionie z kluczowymi dla Waszyngtonu sojusznikami. Szczególnie, że dla Stanów Zjednoczonych i ich partnerów regionalnych w coraz większym stopniu rodzą się w ostatnich dniach wątpliwości, co do postawy Iranu oraz jego sojuszników i możliwości eskalacji napięć. To właśnie, przede wszystkim jest zauważalne w relacjach z Izraelem. Gen. Milley miał tym samym przeprowadzić rozmowy z izraelskim szefem sztabu gen. Aviv Kochavim oraz ministrem obrony Benny Gantzem.

Zauważa się, że amerykański przewodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów, w trakcie wizyty na terytorium Izraela w bazie sił powietrznych IDF, miał również odbyć wideokonferencję z premierem Benjaminem Netanjahu. Oczywiście, strona izraelska wskazuje, że należy podtrzymywać presję na sam Iran oraz jego formacje proxy w całym regionie. Trzeba pamiętać, że Izraelczycy mieli najpewniej dokonać serii uderzeń na cele w Syrii, a później udało im się przechwycić i zastopować odpowiedź Hezbollahu na granicy z Libanem. Jednakże napięcie utrzymuje się na bardzo wysokim poziomie i realnym jest wystąpienie kolejnych prób działań Hezbollahu.

Oprócz samego Izraela, gen. Milley miał również odbyć bezpośrednie rozmowy ze swoim jordańskim odpowiednikiem gen. Yousefem Alhnaity. Tutaj również dość lakonicznie podkreślono, że obie strony dyskutowały o środowisku bezpieczeństwa na Bliskim Wschodzie i stwierdziły, że Stany Zjednoczone i Jordanię wiążą silne więzy w zakresie utrzymywania stabilności regionu. Również na obszarze US CENTCOM doszło do spotkania amerykańskiego dowódcy z katarskim szefem sztabu sił zbrojnych gen. Ghanem bin Shaheen Al Ghanem i samym emirem tego państwa Tamim bin Hamad al-Thanim. Nie zabrakło także saudyjsko-amerykańskiego spotkania. Gen. Milley rozmawiał bowiem z wiceministrem obrony Królestwa Arabii Saudyjskiej Khalidem bin Salman Al Saudem oraz szefem tamtejszego sztabu generalnego Fayyadem Al-Ruwailim.

Przypomnijmy, że relacje irańsko-amerykańskie pozostają napięte od czasu eliminacji przez Stany Zjednoczone słynnego generała irańskiego, Sulejmaniego. W ostatnim czasie Iran przeprowadził ćwiczenia w rejonie Cieśniny Ormuz, w toku których miał symulować uderzenie na cel odwzorowujący amerykański lotniskowiec. Co więcej, w samym Iranie doszło w ostatnich miesiącach do serii dziwnych incydentów oraz zdarzeń, które mogą być efektem zewnętrznej aktywności wywiadowczo-sabotażowej. Tym samym, rodzą się hipotezy o możliwych akcjach Izraela lub(i) Stanów Zjednoczonych, wymierzonych w irańskie programy zbrojeń atomowych oraz rakietowych. 

Jednak obok spraw Iranu i jego polityki regionalnej, dla Waszyngtonu kolejnym zmartwieniem jest również afgański proces pokojowy. Stąd też, nie może zaskakiwać, że gen. Milley pojawił się również z wizytą w Kabulu. Spotkał się tam z prezydentem Ashrafem Ghanim, wiceprezydentem Sallehem, oraz Abdullahem Abdullahem. Stany Zjednoczone wypełniają swoje zobowiązania względem porozumienia z Talibami, jednak ci ostatni nie są skłonni do pełnego porzucenia przemocy i rozpoczęcia pełnoskalowych rozmów z władzami z Kabulu. Tym samym, zarówno dla Amerykanów, jak i NATO rodzą się wątpliwości, co do możliwego biegu wydarzeń w tym państwie.

(JR)

Reklama

Wideo: Rok dronów, po co Apache, Ukraina i Syria - Defence24Week 104

Komentarze

    Reklama