Polityka obronna
Harpia, Wisła, Narew, opcja pomostowa dla Orki mimo pandemii. Błaszczak dla Defence24.pl: Mamy pulę najwyższych priorytetów wydatkowych
Kryzys wywołany pandemią koronawirusa zmieni plany MON? „Jeżeli będzie taka konieczność to dostosujemy plany. Mamy oczywiście pulę najwyższych priorytetów wydatkowych. To programy Harpia, Wisła, Narew, opcja pomostowa dla Orki i jeszcze kilka innych” - podkreśla w rozmowie z Defence24.pl Mariusz Błaszczak, Minister Obrony Narodowej. W wywiadzie mowa także o wnioskach z konfliktu w Górskim Karabachu, pracach nad utworzeniem Agencji Uzbrojenia, wdrożeniu Strategii Bezpieczeństwa Narodowego oraz przygotowywanych ustawach o służbie wojskowej i Siłach Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej.
Jędrzej Graf: 2020 rok był szczególny, bo z jednej strony niezbędne było kontynuowanie zadań związanych z rozwojem i modernizacją polskiej armii, z drugiej – odpowiedź na pandemię koronawirusa, w której aktywnie uczestniczyło Wojsko Polskie. Siły Zbrojne zostały mocno zaangażowane w zwalczanie pandemii, jednak czy nie ograniczyło to ich zdolności obronnych i zakresu przygotowań do podstawowej misji, do obrony kraju przed potencjalną agresją?
Minister Obrony Narodowej Mariusz Błaszczak: Epidemia nie respektuje granic i nie wybiera czasu. Kryzys dotyka każdego i obejmuje każdy obszar życia. Wojsko Polskie w ostatnich miesiącach stanęło przed trudnym wyzwaniem. Z jednej strony poleciłem, by aktywnie włączyć żołnierzy do walki z koronawirusem, a z drugiej dowódcy jednostek musieli utrzymywać określone normy gotowości bojowej i mobilizacyjnej.
Szukanie równowagi między bezpieczeństwem epidemicznym, a koniecznością zapewnienia zdolności obronnych było dla nas najważniejsze. Dlatego równocześnie musiały trwać akcje wsparcia w walce z wirusem oraz ćwiczenia, szkolenie i manewry wojskowe. Mimo epidemii nie zmienialiśmy naszych standardów operacyjnych. Utrzymaliśmy właściwy poziom wyszkolenia naszych wojsk oraz przeprowadziliśmy najważniejsze ćwiczenia wojskowe – Anakondę, Brilliant Jump, Tumaka, amerykańskiego Defendera i Astral Knight. Utrzymaliśmy ciągłość i gotowość naszych kontyngentów w misjach zagranicznych. Z sukcesem kończymy także dwa dyżury natowskie – VJTF, czyli szpicy NATO oraz Sił Odpowiedzi NATO. Wcześniej, równie udanie nasze myśliwce dyżurowały nad krajami bałtyckimi w ramach misji Baltic Air Policing. To pokazuje, że kluczowe zdolności Wojska Polskiego nie zostały zachwiane, a mogę nawet stwierdzić, że niektóre zostały rozwinięte.
Obowiązek skutecznej obrony kraju nie przewiduje trybu zawieszenia na czas jakiegokolwiek kryzysu, nawet ogólnoświatowej pandemii. To również forma testu dla zdolności adaptacyjnych wojska i elastyczności łańcuchów dowodzenia. Nauczyliśmy się przenosić sporą część naszej aktywności do świata wideokonferencji. Dzięki temu przetestowaliśmy „na bojowo” kwestie łączności i ich bezpieczeństwa.
A co do wkładu sił zbrojnych w walkę z epidemią, to ogromne uznanie należy się wszystkim żołnierzom – zarówno wojsk operacyjnych jak i Wojsk Obrony Terytorialnej. WOT od dawna zmaga się z malkontentami podważającymi jej przydatność. Terytorialsi zaliczyli swój sprawdzian wzorowo. Kryzys epidemiczny bardzo dobitnie pokazał, że te siły są w stanie przejąć znaczny ciężar wsparcia systemu cywilnego oraz opieki nad najsłabszymi, schorowanymi i seniorami. Codziennie nawet 10 tys. żołnierzy wyrusza do setek szpitali, DPS-ów, sanepidów oraz domów prywatnych by nieść każdą pomoc. Ważną kwestią płynącą z doświadczenia epidemii, a poniekąd potwierdzającą moje wcześniejsze decyzje, jest konieczność odtworzenia pełnoprofilowej uczelni medycznej na potrzeby sił zbrojnych. Dlatego pracujemy nad powołaniem Wojskowej Akademii Medycznej.
Czytaj też: Prezydent podpisał Strategię Bezpieczeństwa Narodowego. Nowe zagrożenia i powrót do korzeni [KOMENTARZ]
W 2020 roku opublikowano Strategię Bezpieczeństwa Narodowego. SBN zakłada między innymi utworzenie ustawy o zarządzaniu bezpieczeństwem narodowym. Kiedy zostanie opracowana ta ustawa i w jakim zakresie zostaną w niej uwzględnione doświadczenia z pandemii koronawirusa, w tym zaangażowania wojska?
Od października działa Komitet Rady Ministrów do spraw Bezpieczeństwa Narodowego i spraw Obronnych, którego pracami kieruje premier Jarosław Kaczyński. Został już uzgodniony plan pracy Komitetu, w tym również dotyczący przygotowania projektów legislacyjnych. Doświadczenie Wojska Polskiego wynikające z zaangażowania w czasie pandemii zostanie oczywiście wykorzystane.
Podczas wrześniowej konferencji Defence24 DAY przedstawił Pan Minister założenia powołania Agencji Uzbrojenia. Zbliża się koniec roku, a nadal MON nie przedstawił projektu ustawy w tej sprawie? Kiedy dojdzie do jego prezentacji i czy finalny projekt będzie się różnił od prezentowanych założeń (Agencja Uzbrojenia skoncentrowana na całym cyklu życia produktu)?
Chciałbym, aby ustawa o Agencji Uzbrojenia znalazła się w pakiecie legislacyjnym uzgadnianym na forum Komitetu Rady Ministrów do spraw Bezpieczeństwa Narodowego i spraw Obronnych. Projekt ustawy powołującej Agencję Uzbrojenia nie będzie się zasadniczo różnił od założeń, które przedstawiłem na tegorocznym Defence24 Day. Mój plan zakłada, że w przyszłym roku rozpocznie się rzeczywista faza zmian. Ten proces musi być harmonijny, skalkulowany i bezpieczny. Nie możemy pozwolić sobie na ryzyko zachwiania dostaw, realizacji planów, czy dokonywania płatności za trwające już programy.
Skoro jesteśmy przy uzbrojeniu, to w 2020 roku największym programem modernizacyjnym, jaki sfinalizowano był zakup myśliwca F-35 w programie Harpia. W 2021 rok wkraczamy jednak w nieco innej rzeczywistości gospodarczej, z uwagi na pandemię koronawirusa. Czy nie obawia się Pan Minister, że realizacja programu Harpia, w połączeniu z kryzysem spowodowanym pandemią, może ograniczyć finansowanie obrony narodowej, przez co zatrzymane zostaną inne programy modernizacyjne?
Kryzys pandemiczny nie był wcześniej szacowany jako ryzyko, a wywołał ogólnoświatowe spowolnienie, biznesowy zastój oraz poważne logistyczne i produkcyjne ograniczenia, a to nie może pozostać przecież bez reakcji rynków, państw i ich budżetów. Uważnie obserwujemy sytuację i przygotowujemy scenariusze na ewentualne zmiany. Niemniej jednak, faktem jest to, że rok kończymy z naprawdę satysfakcjonującym wynikiem nakładów na polską obronność. Po tym jak budżet MON został zwiększony o 3 mld zł, nakłady na wydatki obronne nigdy nie były tak wysokie. Aż 33 proc. aktualnego budżetu zostało przeznaczonych na tzw. wydatki majątkowe, czyli prorozwojowe. Przyszły rok, mimo analiz wliczających już nową rzeczywistość, został zaplanowany z budżetowaniem na wysokim poziomie 2,2 proc. PKB.
Nie widzę więc na tę chwilę poważniejszych zagrożeń w realizacji kluczowych programów modernizacyjnych. Ani w stosunku do Harpii, ani do innych programów. Polska gospodarka, dzięki rozsądnej polityce rządu, znajduje się w relatywnie niezłej kondycji. I jeżeli tak pozostanie do wiosny, to utrzymamy założone tempo przyrostu nakładów na modernizację i rozwój sił zbrojnych.
Inspektorat Uzbrojenia pod koniec roku poinformował, że zostały przekazane rekomendacje w sprawie programu Narew. Kiedy planowane jest podjęcie ostatecznych decyzji co do kształtu programu i rozpoczęcie fazy realizacyjnej?
Program Narew to jeden ze strategicznych polskich programów modernizacyjnych. Decyzja w jego temacie to działanie wyznaczające kierunek na wiele lat, a może i dekad. Skuteczne „zamknięcie” warstwy obrony powietrznej na krótkim zasięgu, czyli na kilkunastu, maksymalnie kilkudziesięciu kilometrach jest zdolnością, którą po prostu musimy posiadać. Narew to również poważna szansa na skok technologiczny i intratne zamówienia dla naszego przemysłu. Chciałbym by w jak największym stopniu Narew była zbudowana w Polsce. To uzasadnione operacyjnie i gospodarczo. Potrzeby przewyższają możliwości finansowe, dlatego starannie układamy priorytety.
Na decyzje w sprawie modernizacji oczekuje również Marynarka Wojenna, która – poza budowanym przez kilkanaście lat Ślązakiem – od lat nie otrzymała nowych okrętów bojowych. Czy zatem są szanse na rozstrzygnięcia związane z modernizacją polskiej floty, w 2021 roku, szczególnie jeśli chodzi o program okrętu obrony wybrzeża Miecznik, w którym również przygotowano rekomendacje i oczekiwana jest decyzja MON? I co z zakupem używanych okrętów podwodnych ze Szwecji – czy w 2021 roku możemy spodziewać się umowy na ich pozyskanie?
Zwodowanie „Ślązaka” jest najważniejszym, ale nie jedynym unowocześnieniem Marynarki Wojennej w ostatnich latach. W ostatnich dniach na wodę weszły dwa nowe okręty. Ostatni z serii trzech nowoczesnych niszczycieli min Kormoran II oraz ostatni z serii sześciu holowników. W ostatnich latach modernizowaliśmy część floty okrętowej oraz morskie śmigłowce. Wiem, że polska Marynarka Wojenna potrzebuje większych nakładów i inwestycji. Mam nadzieję, że w przyszłym roku uda się sfinalizować sprawę okrętów podwodnych.
Mamy ofertę szwedzką na dwie jednostki typu A17. To nie jest oczywiście docelowa „Orka”, ale zdolność pomostowa, która pozwoli na zachowanie zdolności operacyjnych i poziomu wyszkolenia załóg. Równie poważnie traktuję potrzebę realizacji Miecznika, czyli wprowadzenia do służby wielozadaniowych okrętów nawodnych klasy fregata. Wiem jak ważny to program dla polskiej Marynarki, ale również dla polskiego przemysłu stoczniowego. Jesteśmy na dobrej drodze do wypracowania rozwiązania.
Mijający rok to również testy polskiej wieży bezzałogowej ZSSW-30 i nowego bojowego wozu piechoty Borsuk. Próby wypadły bardzo pozytywnie. Kiedy więc należy spodziewać się dalszych kroków i umów w sprawie zakupu obu tych kluczowych dla Wojsk Lądowych systemów – zarówno wież, przeznaczonych w pierwszej kolejności dla Rosomaków, jak i nowych BWP?
Borsuk to przyszłość naszych wojsk lądowych. Można powiedzieć, że będzie to nowa era po wysłużonym i przestarzałym BWP-ie. Próby poligonowe, które obserwujemy napawają optymizmem. Pozwala to na założenie, że pod koniec przyszłego roku ten flagowy projekt Huty Stalowa Wola zostanie ukończony. Jednym z uwarunkowań jest opracowanie zdalnie sterowanego systemu wieżowego ZSSW-30. Postęp prac nad nim jest już zaawansowany. Po ich zakończeniu system w pierwszej kolejności trafi na Rosomaki. Sukces projektu zintegrowania wieży na Rosomaku przełoży się na otwarcie drzwi Borsukowi.
Czytaj też: ZSSW-30: coraz bliżej mety
Liczę na to, że Borsuk da nowe zdolności naszej piechocie m.in. zwiększy możliwości ogniowe. Pozwoli na lepszą współpracę w systemach kierowania ogniem i dowodzenia. Nie bez przyczyny pierwszą partię tych pojazdów otrzyma 18 Dywizja Zmechanizowana, stacjonująca na wschodzie Polski. To tam chcemy lokować nasze najlepsze i najnowocześniejsze środki ogniowe.
W trakcie ostatnich dwóch lat nowe zamówienia w zbrojeniówce opierały się głównie na kontynuacji dostaw wcześniej zbudowanego sprzętu, przykładem są karabiny Grot czy moździerze Rak, dostarczano też wcześniej opracowany sprzęt, jak zestawy przeciwlotnicze Poprad. Czy w nadchodzącym roku planuje się zlecenie krajowemu przemysłowi nowych prac rozwojowych, aby za kilka lat można było wprowadzać nowe typy uzbrojenia zbudowane w kraju?
W tym roku jednostki wojskowe otrzymały po kilkadziesiąt sztuk Raków, Krabów, Rosomaków, pojazdów Aero i Popradów, żołnierze przyjęli setki Grotów i Spike’ów, a na poligony wyjechały zmodernizowane Leopardy i czołgi T-72. To wszystko stało się za sprawą polskiego przemysłu obronnego, do którego kierujemy ponad 60 proc. zamówień na sprzęt dla wojska. Stawiamy na produkty z polskich zakładów i fabryk, bo to po pierwsze daje nam autonomię sprzętową, a po drugie stanowi realne wsparcie polskiej gospodarki.
Taki trend zamierzam utrzymać, przywiązuję też dużą wagę do wspierania naszych projektów badawczych. Polska ma długą historię zbrojeniową oraz wysoką kulturę technologiczną. A naszym inżynierom z pewnością nie brakuje pomysłów i wiedzy. To w połączeniu z potencjałem produkcyjnym powinno przynosić nowe, satysfakcjonujące projekty. Mówiliśmy już o Borsukach, a to przecież właśnie efekt udanej pracy rozwojowej w ramach Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. Jak ważne są nowe koncepcje i prace rozwojowe niech świadczy fakt, że powołałem Departament Innowacji, który kompleksowo zajmie się koordynacją nowych projektów obronnych. Podkreślę jeszcze, że nakłady na badania naukowe i prace rozwojowe w dziedzinie obronności państwa przekraczają miliard złotych, co stanowi 2,5 proc. wydatków obronnych. Oczekuję po tym konkretnych działań i wymiernych efektów.
Mówiąc o modernizacji, nie sposób nie wspomnieć o skutkach pandemii, spowodowała ona kryzys gospodarczy – również w Polsce. W 2020 roku na Fundusz Modernizacji Sił Zbrojnych przeznaczono dodatkowe 3 mld złotych, ale w dłuższej perspektywie nakłady mogą rosnąć wolniej niż zakładano, z uwagi na niższy wzrost gospodarczy. Czy MON jest przygotowany na takie redukcje i czego mogą one dotyczyć? Z drugiej strony – czy przewiduje się dodatkowe finansowanie, ponad limity ustawowe, również w przyszłych latach, biorąc pod uwagę zapisy Strategii Bezpieczeństwa Narodowego mówiące o przyspieszeniu osiągania udziału 2,5 proc. PKB w wydatkach obronnych?
Jest takie powiedzenie, że żadnego kryzysu nie można zmarnować. Trzeba wyciągać wnioski i być przygotowanym na przyszłość. Musimy być gotowi na skuteczne działanie w czasie względnego spokoju i w kryzysie oraz analogicznie – w czasie prosperity, jak i ograniczeń finansowych. Jeżeli będzie taka konieczność to dostosujemy plany.
Mamy oczywiście pulę najwyższych priorytetów wydatkowych. To programy Harpia, Wisła, Narew, opcja pomostowa dla Orki i jeszcze kilka innych. I to ich finansowanie będzie rozpoczynało listę wydatków. Podobnie z wydatkami na zwiększenie liczebności wojska oraz inwestycje przewidziane tegoroczną umową z USA. Do tego się zobowiązaliśmy i z tego na pewno się wywiążemy. Wierzę w to, że zapis Strategii o 2,5 proc. PKB na finansowanie Sił Zbrojnych już w 2024 roku stanie się faktem.
Przebieg konfliktu w Górskim Karabachu był pewnym zaskoczeniem dla wielu obserwatorów, szczególnie jeżeli chodzi o skalę i sposób zastosowania różnego rodzaju systemów bezzałogowych. W jakim zakresie jest on analizowany w MON? Czy rozważane są korekty Planu Modernizacji Technicznej, w kierunku przyspieszenia zakupów systemów bezzałogowych, ale też środków ich zwalczania, kamuflażu?
Oczywiście, że obserwowaliśmy konflikt w Górskim Karabachu, i to zarówno od strony politycznej, jak i tej operacyjnej. Szerokie wykorzystanie bezzałogowych statków powietrznych, ma w tym konflikcie dwie perspektywy. Jedna to, rzecz jasna, korzyści z ofensywnego ich użycia, druga to zdolności obrony przed nimi. Analizujemy oba aspekty i myślę, że zaowocuje to pewnym operacyjnym dostosowaniem. Na wyposażeniu polskich jednostek wojskowych oraz w planach modernizacyjnych bezzałogowce są stale obecne. Używamy obecnie kilka typów dronów, to m. in. Fly Eye, a niedługo również Orlik. Oba produkowane są w Polsce.
W planach mamy drony klasy mini – Wizjer i Ważka, średniego zasięgu – Gryf oraz taktycznego drona pionowego startu – Albatros. W dalszej kolejności planujemy postępowania na operacyjnego drona klasy MALE – Zefir. Warto jeszcze wspomnieć o rozmowach podjętych w programie „loyal wingman”. Zakłada on wykorzystanie bezzałogowców jako bezpośrednie wsparcie samolotów załogowych piątej generacji, czyli niedawno zakupionych dla polskich sił powietrznych F-35.
Czytaj też: Polskie możliwości i „wojny bezzałogowców”
2020 rok z perspektywy MON to również ratyfikowanie umowy o rozszerzonej współpracy obronnej ze Stanami Zjednoczonymi. Jakie będą następne kroki w celu jej wdrożenia? I czy nie ma ryzyka, że w związku ze zmianą władzy w USA, i nieuchronnymi redukcjami amerykańskiego budżetu wojskowego wywołanymi pandemią, jej realizacja będzie zagrożona?
Zmiana na stanowisku prezydenta USA nie wpłynie na zmiany w polsko-amerykańskich relacjach i realizację zawartych umów. Administracja amerykańska, nawet przy zmianie zachowuje ciągłość dobrych inicjatyw. Amerykańskie zaangażowanie wojskowe w Europie nawet zwiększyło swoje finansowanie, więc nie spodziewam się redukcji. W trakcie wielu spotkań w USA rozmawiałem z obiema stronami sceny politycznej i uzyskałem zapewnienie, że Polska, jej interesy i bezpieczeństwo, są dla Amerykanów niezwykle ważne. Jesteśmy w strategicznym sojuszu i ustalenia wypracowane w tym roku, a finalnie zawarte w umowie o wzmocnionej współpracy obronnej są dla naszego kraju bardzo korzystne.
USA powiększą w najbliższym czasie liczbę żołnierzy amerykańskich w Polsce do ponad 5,5 tys. My zobligowaliśmy się do stworzenia warunków do przyjęcia nawet 20 tys. dodatkowych sił. Rozwijamy już infrastrukturę na rzecz tej współpracy. Potrzebne są magazyny, bazy oraz centra ćwiczeń. W Poznaniu kilka tygodni temu zainaugurowaliśmy funkcjonowanie wysuniętego dowództwa V. Korpusu armii USA, które będzie odpowiadało za koordynację wojsk amerykańskich na teatrze europejskim. To jedyne dowództwo tego szczebla w Europie, co pokazuje jakim zaufaniem cieszymy się w Waszyngtonie i Pentagonie. Pracujemy nad rozbudową baz m. in. w Mirosławcu i Powidzu.
Coraz bliżej jest specjalistyczne Centrum Szkolenia Bojowego na poligonie drawskim. Amerykanie pracują nad instalacją tarczy antyrakietowej w Redzikowie. Wszystkie te inicjatywy i inwestycje połączone z aktualną obecnością amerykańską w naszym kraju, takimi jak Pancerna Brygadowa Grupa Bojowa na zachodzie oraz Wzmocniona Wysunięta Obecność w Orzyszu, buduje jakościowo nową siłę odstraszania Polski.
W 2020 roku rozpoczęto wdrażanie reformy systemu rekrutacji do Wojska Polskiego, koordynowanej przez pełnomocnika ds. programu „zostań żołnierzem Rzeczypospolitej”. Jak Pan ocenia jej efekty? Jakie są najważniejsze dalsze kierunki rozbudowy systemu obrony powszechnej, rezerw?
Najbardziej obiektywną ocenę nowego systemu wystawiają nam sami jego użytkownicy. I mimo tego, że system miewa jeszcze problemy „okresu niemowlęcego”, to jego ogólna ocena jest bardzo pozytywna. Kandydaci do służby są zadowoleni z funkcjonowania wojskowych centrów rekrutacji i odnotowaliśmy wyższą liczbę kandydatów do wojska, niż w latach ubiegłych. Kandydaci nie spędzają już całych miesięcy w oczekiwaniu na powołanie, kolejne komisje i terminy złożenia dokumentów. Teraz to my zapewniamy mu komfort jednej, krótkiej wizyty w specjalnie w tym celu zorganizowanym wojskowym centrum rekrutacji. W nim kandydat kompleksowo załatwi wszelkie formalności i otrzyma skierowanie na szkolenie podstawowe. Kolejną kwestią do uregulowania jest zachęcenie dowódców do bardziej sprawnego przyjmowania kandydatów do swoich jednostek.
Reforma jest częścią programu „Zostań Żołnierzem Rzeczypospolitej”. Program jest już prowadzony od kilku lat i niezmiennie przynosi sukces rekrutacyjny i wizerunkowy. Powołaliśmy nowe biuro, które łączy programy promujące służbę wojskową z programami rekrutacyjnymi. Czyli właśnie „Zostań żołnierzem RP” z programami dla studentów „Legia Akademicka” oraz programami dla uczniów i młodzieży – Oddziały Przygotowania Wojskowego, Certyfikowane Wojskowe Klasy Mundurowe i „Cyber.mil z klasą”. To tworzy pewną całość w budowaniu przyszłego potencjału Wojska Polskiego.
Realne zwiększanie liczebności Wojska Polskiego zaliczam do moich podstawowych celów. Mamy duży zasób stanowisk i szeroką ofertę dla kandydatów. Tworzymy przecież 18. Dywizję Zmechanizowaną na wschodzie kraju, cały czas budujemy WOT, jesteśmy coraz bliżej sformowania Wojsk Obrony Cyberprzestrzeni. Wojsko Polskie to stabilny pracodawca, dający wielkie możliwości rozwoju i samorealizacji.
Na koniec chciałbym zapytać, jakie są najważniejsze cele Pana Ministra na rok 2021?
Nie ma teraz ważniejszej sprawy niż poradzenie sobie z epidemią koronawirusa i powrót do normalności w każdym wymiarze naszego życia. Dlatego Wojsko Polskie będzie zaangażowane w walce z nią cały czas i takimi siłami, jakie tylko będą potrzebne. Będziemy w dalszym ciągu badać, pomagać w szpitalach, w transportach, ale również dostarczać szczepionki i szczepić w 13 szpitalach wojskowych. W gotowości do działania mamy także szpitale tymczasowe oraz codziennie nawet 20 tys. żołnierzy.
W przyszłym roku, oczywiście dalej będziemy wzmacniali kondycję polskiej obronności i sprawność polskich wojsk. Musimy chronić Polskę i odstraszać agresorów. Czekają nas szkolenia i ćwiczenia w układzie narodowym i sojuszniczym. Najważniejszym zadaniem będzie jednak nasze ćwiczenie Dragon. Podczas niego, dowództwo nowej dywizji Wojska Polskiego – 18. Dywizji Zmechanizowanej przejdzie, mam nadzieję udaną, certyfikację. Wrócimy również do szerokiego szkolenia rezerw. Będziemy modernizować polską armię i tworzyć Agencję Uzbrojenia. Ta reforma jest kluczem do nowoczesnych zakupów. W 2021 roku wejdziemy w II etap budowy Wojsk Obrony Cyberprzestrzeni. To kolejny krok w rozwoju zdolności obronnych w tej domenie. Cały czas budujemy zdolności operacyjne jednostek WOT. Szkolimy i rekrutujemy personel oraz przygotowujemy go do współdziałania z wojskami operacyjnymi. Naszym celem na przyszły rok jest osiągnięcie przez Brygady OT III etapu wstępnej gotowości do reagowania kryzysowego.
W tematyce relacji międzynarodowych nie zaskoczę zapowiedzią, że naszymi priorytetami będzie dalsze pogłębianie sojuszu z USA oraz budowa silnej pozycji w NATO. Chcemy bezkolizyjnie i systematycznie realizować postanowienia umowy EDCA oraz intensywnie angażować się w działania NATO w zakresie odstraszania i obrony. Nie tylko w na flance wschodniej, ale na wszystkich kierunkach strategicznych NATO, wdrażając sojuszniczą zasadę umacniania bezpieczeństwa z perspektywy „360 stopni”.
Pracujemy również nad kompleksowymi rozwiązaniami prawnymi precyzującymi szeroko pojęte sprawy wojska. Mówię o ustawie o służbie wojskowej oraz ustawie o Siłach Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej. Oba akty prawne mają uwspółcześnić i skoncentrować przepisy dotyczące żołnierzy i sił zbrojnych. Wojsko Polskie kończy ten rok z rekordowym zaufaniem Polaków. Jako instytucja cieszy się najwyższym poparciem wśród społeczeństwa. To efekt ciężkiej pracy i wysokich standardów samych żołnierzy. W najbliższym roku chciałbym ten wysoki wskaźnik utrzymać. Czego życzę wszystkim żołnierzom, dołączając przy tym życzenia wesołych świąt oraz zdrowia i powodzenia na przyszły rok. Tego samego chciałbym życzyć redakcji i użytkownikom portalu Defence24.
Dziękuję za rozmowę.