Reklama

Grzmoty nad Dębą [FOTO]

Autor. Jerzy Reszczyński

W czwartek 10 kwietnia Ośrodek Szkolenia Poligonowego Wojsk Lądowych Dęba w Nowej Dębie na Podkarpaciu gościł uczestników poligonowej części zorganizowanego przez Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych spotkania „K9 User Club”. Było to już trzecie spotkanie użytkowników święcącej swój złoty wiek samobieżnej haubicy, od kilku lat kontynuującej triumfalny marsz przez armie trzech kontynentów, oraz grupy obserwatorów reprezentujących potencjalnych użytkowników.

Spotkanie ok. 150 uczestników spotkania z dziesięciu państw połączono z prezentacją sprzętu bojowego i innego wyposażenia Wojsk Rakietowych i Artylerii Sił Zbrojnych RP oraz oferty tej części polskiego przemysłu zbrojeniowego, która jest bezpośrednio związana z uzbrojeniem artyleryjskim. Warto przypomnieć w kilku zdaniach historię bezdyskusyjnie najpopularniejszej obecnie w świecie samobieżnej haubicy trakcji gąsienicowej, która w ciągu kilkudziesięciu ostatnich miesięcy stała się też podstawowym środkiem ogniowym naszych WRiA w grupie artylerii lufowej.

Reklama
Autor. Jerzy Reszczyński

Haubica, podobnie jak kilka innych wzorów nowoczesnego i wysoko ocenianego uzbrojenia wywodzącego się z prężnego przemysłu zbrojeniowego Republiki Korei jest „dzieckiem” nigdy niezakończonego traktatem pokojowych konfliktu na Półwyspie Koreańskim, a ten był efektem podziału Korei po II wojnie światowej. Podział ten ostatecznie w 1948 r., u progu zimnej wojny, trwale usankcjonowało proklamowanie dwóch odrębnych państw koreańskich: wspieranej przez Zachód demokratycznej Republiki Korei na południu oraz wspieranej przez ChRL i ZSRR komunistycznej Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej na północy.

    Wojna, uznawana za wyjątkowo krwawą i wyniszczającą (straty w samej tylko ludności cywilnej szacuje się na ok. milion osób, obie koreańskie armie straciły łącznie ponad milion poległych żołnierzy, drugie tyle zostało rannych, nie licząc ponad 400 tys. poległych i pół miliona rannych Chińczyków, ponad 36 tys. zabitych i blisko 120 tys. rannych żołnierzy ONZ) zaangażowała po obu stronach takie militarne potęgi jak USA i ich sojusznicy (od pewnego momentu posiadający dla swych działań mandat ONZ) oraz ChRL, ZSRR i – nie w bezpośrednich działaniach zbrojnych, ale w obszarze wsparcia i dostaw także sprzętu wojskowego – ich sojusznicy, w tym także w pewnym zakresie PRL. Tocząca się ze zmiennym szczęściem wojna, trwająca od 25 czerwca 1950 r. (napaść wojsk KRLD na południowego sąsiada) do 27 lipca 1953 r., nigdy nie została zakończona traktatem pokojowym.

      Do dziś obowiązuje rozejm, zawarty w Panmundżonie i ustanawiający „coś w rodzaju granicy”, czyli silnie ufortyfikowaną po obu stronach linię demarkacyjną prowadzącą wzdłuż 38 równoleżnika. Państwa koreańskie formalnie pozostają w stanie wojny, a to oznacza, że utrzymują nie tylko silne i liczne siły zbrojne, ale też rozwinięty przemysł zbrojeniowy. O ile Republika Korei, na terenie której stacjonują wojska USA mające samą swą obecnością stabilizować sytuację w regionie, rozwija nowoczesne siły konwencjonalne, o tyle KRLD, z wielu powodów niezdolna do rozwijania nowoczesnych technologicznie systemów uzbrojenia konwencjonalnego, poszła w kierunku rozwijania także komponentu jądrowego swoich sił zbrojnych oraz – przy wsparciu Chin i ZSRR, a obecnie Rosji – technologii rakietowych środków przenoszenia broni atomowej.

      Autor. Jerzy Reszczyński
      Autor. Jerzy Reszczyński

      Południowokoreański przemysł zbrojeniowy początkowo rozwijał się w oparciu głównie o amerykańską myśl techniczną, ale z czasem „wybił się na niepodległość”. Jednym z tego dowodów jest sh 155 mm K9 Thunder (Grzmot), następca licencyjnie produkowanych amerykańskich M109 (K55). Podobnie jak kilka lat później Polska, już pod koniec lat 80. XX w. Republika Korei brała pod uwagę współpracę z Brytyjczykami (AS90) i RFN (PzH2000), jednakże ostatecznie zdecydowano się na samodzielne opracowanie od podstaw konstrukcji, dla której wymagania sformułowano w 1988 r.  Od 1996 r. rozpoczęto badania prototypu K9, a już pod koniec 1998 r. podpisano pierwszy kontrakt produkcyjny, który poskutkował rozpoczęciem dostaw w 1999 r.

      Reklama

      Krab, przypomnijmy, w tym właśnie roku, po kilku latach prac koncepcyjnych w różnych strukturach wojskowych, był na etapie… wyboru decyzji o pozyskaniu tego typu uzbrojenia drogą zakupu licencji na system wieżowy AS90/52 i zintegrowaniu go z podwoziem, które dopiero miało zostać opracowane w gliwickim ośrodku pancernym. Prototyp Kraba został zaprezentowany w 2001 r., niedługo później rozpoczęła się niezapomniana neverending story z nieudanym podwoziem, którą dopiero w 2014 r. zakończył… zakup od Hanwha Defense licencji na podwozie koreańskiej K9. Wtedy drogi Kraba i K9 skrzyżowały się po raz pierwszy, ale nie ostatni. W lecie 2015 r. miał premierę nowy Krab, oparty o spolonizowane, przekonstruowane pod nasze potrzeby i z udziałem stalowowolskich konstruktorów, podwozie koreańskiego Grzmota.

      Kraby, już seryjne, zaczęły trafiać do WRiA od 2017 r., a w maju 2022 r. przeszły swój chrzest bojowy na wojnie na Ukrainie. Ukraina, w pełni usatysfakcjonowana efektami wykorzystania podarowanych przez polski rząd Krabów w walce przeciwko rosyjskiemu agresorowi, w czerwcu 2022 r. złożyła w HSW SA zamówienie komercyjne na 54 fabrycznie nowe Kraby (haubice będące przedmiotem rozpoczętej w 2022 r. donacji, najprawdopodobniej w liczbie 54 egz., pochodziły z zasobów Sił Zbrojnych RP). Faza produkcyjna rozpoczęła się w 2023 r., a całe zamówienie eksportowe zostało zrealizowane przed końcem 2024 r.

      K9 swój chrzest bojowy miała o dwanaście lat wcześniej niż Krab, gdy w listopadzie 2010 r. doszło do pierwszego koreańsko-koreańskiego pojedynku artyleryjskiego w trakcie incydentu wokół wyspy Yeonpyeong. Kolejny miał miejsce w roku następnym. Bojowe użycie K9 zostało z uwagą odnotowane przez międzynarodowych obserwatorów i analityków, choć haubice te wystrzeliły podczas starcia – według publicznie dostępnych koreańskich – tylko około 100 pocisków.

        Stan wojny, w jakim de facto znajdują się obydwa państwa koreańskie, wymusił dynamiczny rozwój przemysłu zbrojeniowego po obu stronach linii demarkacyjnej. Z czasem ów potencjał stał się na tyle silny, że nieuniknionym krokiem stało się postawienie na eksport jego produktów. KRLD nie jest w stanie zawojować międzynarodowych rynków, nie tylko z racji braku dostatnio zaawansowanych produktów, ale też za sprawą ekonomicznej i politycznej izolacji totalitarnego państwa. To, że z tego kraju płyną dostawy niektórych rodzajów sprzętu i amunicji dla wojsk Federacji Rosyjskiej ponoszących potężne straty w wojnie przeciwko Ukrainie, jest potwierdzeniem tej tezy. Nikt, poza będącą „na musiku” Rosją, nie jest zainteresowany pozyskiwaniem z KRLD uzbrojenia i amunicji, które – nota bene – w walkach na Ukrainie nadzwyczajnych sukcesów nie odnotowują.

        Autor. Jerzy Reszczyński
        Autor. Jerzy Reszczyński

        Republika Korei z kolei, silnie powiązana z gospodarkami demokratycznego świata zachodniego, z powodzeniem dyskontuje budowany przez kilkadziesiąt lat potencjał rodzimego przemysłu zbrojeniowego. To przynosi krajowi dwojakie korzyści. Oczywistą jest pozyskiwanie znacznych środków finansowych wzmacniających gospodarkę południowokoreańską oraz rozwój nowych konstrukcji opracowywanych przez przemysł zbrojeniowy. Nie mniej ważne jest to, że po zaspokojeniu zapotrzebowania własnych sił zbrojnych na sprzęt, co może i powinno skutkować redukcją zamówień ze strony własnego MON, zamówienia eksportowe pozwalają utrzymać „na obrotach” cały sektor zbrojeniowy.

        Reklama

        Nie jest konieczna ani redukcja tego potencjału, przede wszystkim kadrowa, ani konwersja i przestawienia części przedsiębiorstw zbrojeniowych na produkcję cywilną. Z kolei ulokowanie jak największej liczby haubic K9 na rynkach eksportowych stwarza producentowi kilkudziesięcioletnią perspektywę utrzymania mniej więcej stałego i przewidywalnego poziomu produkcji i sprzedaży części zamiennych, co dla rozbudowanego potencjału wytwórczego ma kapitalnie ważne znaczenie. Oznacza też ważny impuls dla zaplecza badawczo-rozwojowego producenta, jako że tego rodzaju wyrób w całym cyklu swojego życia (szacowanego zwykle na ok. 40 lub więcej lat) przechodzi co najmniej jedną głęboką modernizację, której przeprowadzenie bez udziału producenta jest zazwyczaj, jeśli nie niemożliwe, to bardzo trudne, zarówno z powodów technicznych, jak i niejednokrotnie prawnych.

        Niezależnie od rozkręcania się wielkoskalowej produkcji K9 na potrzeby południowokoreańskiej armii (dotychczas zamówiła ona ok. 1200 systemów K9), w 2001 r. rozpoczęła się międzynarodowa kariera tej udanej konstrukcji. Spektakularnym startem tej kariery był zakup licencji na produkcję tego działa przez Turcję, gdzie K9 Thunder (ang. Grzmot) nazwana została T155 Firtina. Armia turecka zamówiła aż 350 tych licencyjnych dział, a turecki przemysł, nie bez problemów (kontrakt usiłowały zablokować Niemcy, dostawca silników dla T155 i jednocześnie producent konkurencyjnej wobec Firtiny i K9 haubicy PzH2000) pozyskał kontrakt eksportowy na 36-40 dział dla Azerbejdżanu i ok. 30 dla Kataru. Tureckie Grzmoty produkowano w tempie co najmniej 24 dział rocznie, a często znacznie więcej. Dla porównania: skala zamówień polskiego MON na Kraba wynosiła od początku produkcji nie więcej jak 16 dział rocznie (dwie baterie, czyli 2/3 jednego dywizjonu).

          Przy takiej skali zamówień producent nie doszukał się uzasadnionego, ekonomicznego sensu w bardzo kosztownym rozbudowywaniu swojego potencjału wytwórczego – zarówno technicznego, jak i przede wszystkim kadrowego – związanego z produkcją Kraba. Rozbudowa potencjału daleko ponad skalę faktycznych zamówień i sprzedaży, a także brak możliwości rozwinięcia kosztownej, szerokiej międzynarodowej operacji marketingowej pod kątem pozyskania klientów eksportowych, oznaczałoby dla HSW S.A. na tyle znaczne koszty, że musiałoby to wpłynąć na drastyczny wzrost ceny jednostkowej polskiej haubicy, albo – jeśli wojsko tego nie byłoby w stanie przełknąć – uderzyłoby w ekonomiczną stabilność spółki, realizującej, także z zaangażowaniem znacznych środków własnych, inne kluczowe programy na rzecz MON.

          Wystarczy wymienić takie programy jak NPBWP Borsuk, ZSSW-30, Baobab-K, rozwój i modernizacja Raka, wdrażanie nowych typów pojazdów dla artylerii, opartych na nowym podwoziu LPG o zawieszeniu hydropneumatycznym (wozy dowodzenia i dowódczo-sztabowe), przez pewien czas – prace koncepcyjne i studialne nad ciężkim BWP (które wobec braku zainteresowania wojska została na pewien czas zamrożone, a wznowiono je dopiero w ostatnich miesiącach), wdrożenie produkcji WPT Waran, a następnie prace nad wielozadaniowym Heronem 6x6, czy udział w programach Gladius i Ottokar-Brzoza oraz przygotowania (wymagało to m.in. zbudowania nowego obiektu) produkcji wyrzutni M903 dla programu Wisła… To wszystko razem wzięte, plus przejmowanie przez HSW zakładu WZInż Dęblin i restrukturyzacja oraz rozwijanie fabryki Autosan, aż w nadmiarze absorbowało siły i środki HSW. Decyzja o zakupie haubic K9 w takich warunkach zapadła i dziś jest realizowana.

          Reklama

          Dotychczas lista użytkowników K9 i jej licencyjnej, tureckiej odmiany T155 obejmuje, poza Republiką Korei i Turcją, a także wspomnianymi Azerbejdżanem i Katarem, również Egipt (docelowo ok. 200 egz.), Australię (30 egz. w wariancie AS9 Huntsman), Indie (ok. 300 egz. w wariancie Vajra-T), oraz coraz liczniejsze grono państw europejskich, matecznika AS90, PzH2000 i Kraba, ale też Archera i Caesara. Poza Polską, która – po skierowaniu znacznej partii własnych Krabów na Ukrainę, uzupełnia ubytki zakupami „z półki”, a częściowo z zapasów armii koreańskiej, haubic K9 – realizuje obecnie kontrakt na 212 egzemplarzy tego działa. Południowokoreańskie Grzmoty już pozyskały lub pozyskają na podstawie już podpisanych umów: Estonia (18 egz. K9 EST Kõu plus 6 w ramach opcji), Norwegia (co najmniej 28 egz. K9 Vidar, kilka dni temu ogłoszono zamiar pozyskania kolejnych 24), Finlandia (58 egz.  K9FIN Moukari z nadwyżek sprzętowych armii koreańskiej), Rumunia (54 egz. K9 Tunet). Nieoficjalnie, ze źródeł zbliżonych do producenta, dochodzą informacje, że kolejnym użytkownikiem K9 stanie się niebawem Wietnam.

          Autor. Jerzy Reszczyński
          Autor. Jerzy Reszczyński

          Obecnie w eksploatacji znajduje się ok. 1800 sh K9, co czyni ten system najpowszechniej obecnie użytkowanym systemem artylerii samobieżnej 155 mm na całym świecie. Do tej liczby nie należy się nadmiernie przywiązywać, jako że status większości zamówień nieustannie się zmienia. Część zakontraktowanych K9 już dostarczono, część jest w trakcie wdrażania, część przechodzi proces implementacji wybranych przez użytkowników własnych, narodowych systemów, np. łączności, kierowania walką, rozpoznania itd. albo dodatkowego opancerzenia, część wcześniej zawartych kontraktów jest powiększana poprzez aneksy do umów.

          Największym użytkownikiem tego działa w armiach NATO jest Polska. Ambitne plany nie tylko wdrożenia znacznej liczby kolejnych K9, a także rozwoju tej konstrukcji, jej parametry techniczne i taktyczno-bojowe są naszym Czytelnikom dobrze znane, więc nie będziemy powielać wielokrotnie już publikowanych informacji. Dla potrzeb polskiego programu wdrażania tego typu dział, przypomnijmy, opracowana została specjalna ścieżka, zakładająca m.in. implementację polskiego systemu zarządzania walką Topaz, polskich lub wskazanych przez polskie MON systemów rozpoznania i łączności, a także wdrożenie w dywizjonach uzbrojonych w K9 także – opracowanych w ramach programu Regina – polskich wozów dowodzenia WD i dowódczo-sztabowych WDSz, rozpoznawczych WR, amunicyjnych WA i techniczno-warsztatowych.

            To jest wspomniane wcześniej kolejne skrzyżowanie dróg K9 i Kraba. Łącznie HSW, która ma w swoim programie te produkty, dostarczy na potrzeby systemu K9 ponad 250 tych pojazdów. Niezależnie od tego HSW dostarczy takie same pojazdy na potrzeby wszystkich nowo zakontraktowanych (w roku 2022 i 2024) DMO Regina z Krabem jako środkiem ogniowym. Kolejnym, nieco odleglejszym w czasie „pomieszaniem genów” polskiej i południowokoreańskiej haubicy będzie jej docelowa wersja K9PL, która – takie były wstępne założenia – może dziedziczyć pewne rozwiązania konstrukcyjne, przewidziane dla zmodernizowanego właśnie Kraba. Jak zapewnia płk Wojciech Dalka, Szef Oddziału Sprzętu Wojskowego i Rozwoju Zarządu Wojsk Rakietowych i Artylerii, zdecydowana większość uzgodnień dotyczących wymagań dla K9PL jest już doprecyzowana.

            Jak podkreśla płk W. Dalka, nie sposób przecenić znaczenia spotkań klubu użytkowników K9. – Takie spotkania jak to obecne, pomagają wymieniać się doświadczeniami z zakresu użytkowania samego sprzętu, ale również taktyki jego użycia, dzielić się własnymi doświadczeniami w zakresie np. szkolenia. Co bardzo ważne, wszyscy uczestnicy spotkania i warsztatów mogli zapoznać się z doświadczeniami użytkowników ze wszystkich stref klimatycznych, od subpolarnej Norwegii po subtropikalne Indie, Egipt, Australię czy Katar – mówi. Dodaje, że tegoroczne spotkanie po raz pierwszy w znaczącym zakresie podjęło tematyką amunicyjną, co świadczy o tym, iż użytkownicy K9, ale nie tylko tego systemu, bardzo serio traktują doświadczenia z wojny ukraińsko-rosyjskiej, gdzie dostępność amunicji i jej jakość w olbrzymim stopniu determinują skuteczność artylerii na współczesnym polu walki. A to pole walki widziane oczami artylerzystów wygląda tak, że „to artyleria zdobywa teren, piechota go tylko zajmuje…” Płk W. Dalka za kapitalnie ważną dla działań obronnych cechę artylerii uznaje jej zdolność do rażenia przeciwnika na odpowiednio dużym dystansie i tym samym uniemożliwianie mu zadawania naszym wojskom strat w bezpośrednim starciu. A po tym względem tak K9, jak i Krab zdecydowanie górują nad swoimi rosyjskimi odpowiednikami, posiadając zdolność rażenia na dystansie znacznie większym niż systemy rosyjskie: od 30-40 km przy użyciu zwykłej amunicji do ok. 70-90 km przy użyciu amunicji specjalnej i precyzyjnej.

            Autor. Jerzy Reszczyński
            Autor. Jerzy Reszczyński

            Za kilka lat, kiedy wojsko potwierdzi trafność i skuteczność rozwiązań zawartych w modernizowanym właśnie Krabie, i kiedy zaistnieje K9PL, Wojska Rakietowe i Artylerii będą dysponować dwoma zbliżonymi do siebie i częściowo spokrewnionymi konstrukcjami nowoczesnych samobieżnych haubic 155 mm trakcji gąsienicowej. I, wszystko na to wskazuje, w Siłach Zbrojnych RP rozwijane będą i użytkowane tylko samobieżne systemy artyleryjskie tej klasy, czyli gąsienicowe i opancerzone. Ani poprzednia, ani obecna ekipa kierująca MON nie wykazuje większego zainteresowania powrotem do koncepcji sprzed ponad 10 lat, znanej jako Kryl (samobieżna haubica 155 mm trakcji kołowej), przynajmniej w najbliższych latach.

            Poligonowa prezentacja K9 w Nowej Dębie zakończyła trzydniowy, zainaugurowany 8 kwietnia w Krakowie, cykl spotkań roboczych. Przed wyjazdem na poligon uczestników spotkania podejmowała Huta Stalowa Wola, zapoznając ich ze swoim programem produkcyjnym i planami na przyszłość. Swoje prezentacje przygotowały także Zakłady Metalowe Dezamet z Nowej Dęby, produkujące amunicję 155 mm oraz Grupa WB, producent i dostawca systemów łączności i kierowania walką Topaz oraz komponentów rozpoznawczych dla artylerii (m.in. FlyEye), Faza poligonowa w wykonaniu czterech haubic i dwóch wozów WD/WDSz obejmowała krótki pokaz wykonania przez „gwiazdę” spotkania zadań ogniowych, połączonych z szybką zmianą stanowisk ogniowych i przegrupowaniem.

            Zwalczano cele na dystansie ok. 6 km (dystans ograniczony rozmiarami dostępnej w tym dniu części poligonu), a działania prowadzone były przy skrajnie niesprzyjających warunkach atmosferycznych, przy bardzo silnym, temperaturze nieznacznie powyżej zera, porywistym wietrze oraz przelotnych opadach śniegu, niskiej podstawie chmur i ogromnym zapyleniu powietrza. W innej części poligonu przygotowano również prezentację statyczną innego sprzętu będącego na wyposażeniu WRiA, w tym m.in. systemu Gladius i wyrzutni rakietowych Homar-K, Końcowym dostawcą tych systemów dla Sił Zbrojnych RP jest także Huta Stalowa Wola. Tutaj odbywa się integracja dostarczanych z Republiki Korei bloków wyrzutni z jej polskimi komponentami: produkowanymi przez należącą do HSW dolnośląską fabrykę wojskowych ciężarówek pojazdami Jelcz, systemem zarządzania walką Topaz, łączności itd.  Funkcjonujące w SZ RP dywizjony uzbrojone w K9 wykorzystują pojazdy towarzyszące opracowane i produkowane w HSW, czyli wozy dowódcza WD/WDSz, wozy amunicyjne i techniczne.

            Reklama
            WIDEO: Najnowsze Abramsy w Biedrusku
            Reklama

            Komentarze (7)

            1. Anty 50 C-cali

              No ja rozumiem, to taki pokaz ku uciesze gawiedzi. W tym międzynarodowej. A co tam Panie w polityce produkcji amunicji. W niedalekich tak Pionkach, w 2015 znaleziono TONY (!) nitrocelulozy, nikomu nie potrzebnej , wtedy.

              1. MiP

                I co z tą nitrocelulozą się stało ?? kto w 2015 roku przejął władzę ??

              2. Anty 50 C-cali

                18 kwi 2024 — Zarząd MESKO odwiedził budowę fabryki prochu w Pionkach. Produkcja ma ma ruszyć jeszcze w tym roku"...Mi Powie tak strona Twój Radom. Kto rządzi i dzieli w..2025?

            2. AntyChe

              W 2017 byla rozważana decyzja o rozbudowie produkcji Kraba. Rzad PiS wycofał sie z tego. Dwa lata pozniej pojechali do Korei i z półki kupili kilkaset K9 za kilkadziesiat miliardòw dolców. Dodam ze zwyczajowa prowizja w kulturach dalekowschodnich od kontraktu to 5 %.

              1. Anty 50 C-cali

                O! To zwyczajowo dodaj jeszcze kto to kupił w KOREI podwozie Krabowi. Nie Tomek SieMONiak zamawiając 18 luf dla pierwszej Reginy, "przekazanej" PiS na zimę 2015/16?? Kto to zawarł umowę by silniki Niemca MTU opakowane w power pack trafiały od 2026, znowu...z Korei, w tempie średnio - 29 rocznie.Przez trzy kolejne lata..

            3. Romek40

              Jesli tym jednostkom nie bedzie towarzyszyl jakis poprad na drony to cale te ćwiczenia jak krew w piach. strzelac z Kraba to nie sztuka. Strzelac i nie dostac z drona to by byly cwiczenia. No i te choinki jeszcze.

              1. Seb66

                #Romek Ktoś w MON myśli co tu jeszcze zrobić by WP nie moglo bronić się skutecznie! Mobilna Sona nie ma nawet postawionych wymagan.. Poprad wstrzymany, choć wojskom na "gąskach" przydałaby się wersja np. na LPG-Hydro. Jest gotowa Noteć 35mm i to nawet z amunicją programowalną. Jest wersja OSU35K na kołach , więc mize być i na LPG-Hydro. Można brać systemy antydronowe z APS z Gdyni. Jest tez "potwór z Tarnowa" czyli napedowy WLKM 12,7mmz radarami i przetestowanym BMS. Mamy w czym wybierać, tylko MON NIE CHCE!!

            4. Prezes Polski

              Jakiś kapitan Maliniak chyba wrócił z emerytury i nakazał maskowanie w stylu lat 80tych. Gdzie są pokrycia wielospektralne?

            5. Seb66

              Lata temu zaprzyjaźnione oficer zdefiniował kluczowe elementy składowe WP. Pierwotny i podstawowy to CZEKANIE. I nasza generalicja realizuje go w 200%. Drugim jest SPIESZENIE SIĘ. Ale choć wydaje się być nawet WAŻNIEJSZYM, to generalicja realizuje go w co najwyżej 50%. Dlatego NAJPIERW CZEKALI robiąc wszystko by NIE dało się produkować dużo Krabów, a potem zaczęli się SPIESZYĆ- PILNIE kupując setki K9 w Korei. Najpierw CZEKALI z uruchomieniem produkcji granatnika ppanc, by potem PILNIE kupić tysiące za granicami. A potem dawali sobie SUTE nagrody za te PILNE zagraniczne zakupy. Dno!!

            6. jacekkoszalin

              Fotki bardzo ładne ale zdecydowanie wolał bym zamiast choinek dopasowanego Berberysa.

              1. Paweł LiS

                Popieram.

              2. Monkey

                @jacekkoszalin: Ja wolałbym więcej Krabów. Ale dlaczego musimy kupować „na pniu” pan redaktor doskonale przedstawił w tym artykule. A Berberys ma się dobrze.

              3. DanielZakupowy

                jacekkoszalin "zamiast choinek.." Choinki to są na święta, takie drzewka z bombkami :)

            7. skition

              No to lufy już mamy.Na defiladę jak znalazł..Jest tylko "mały" problem.Nie mamy amunicji do tych dział.....

            Reklama