Reklama

Siły zbrojne

Fiński okręt rakietowy po renowacji

fot. Puolustusvoimat
fot. Puolustusvoimat

Patria dostarczyła pierwszy z czterech okrętów rakietowych typu Hamina, które przechodzą kolejno w jej zakładach gruntowny remont połowy cyklu życiowego połączony z przebudową. Dzięki temu jednostki będą nie tylko mogły z powodzeniem służyć do lat 30., ale także cechować się większą wszechstronnością, jeśli chodzi o zastosowania bojowe.

Przed remontem niewielkie jednostki typu Hamina (250 ton wyporności, tak mała wyporność skutkiem szerokiego zastosowania materiałów kompozytowych i aluminium) były uzbrojone w cztery pociski przeciwokrętowe RBS-15 Mk2, osiem przeciwlotniczych pocisków krótkiego zasięgu Denel Umkhonto-IR, dwa 12,7 mm wkm-y i szynę na miny bądź bomby głębinowe. Przebudowa będzie polegała na wymianie 57 mm armaty na wielofunkcyjnego Boforsa 40 mm Mk.4, wymianie wkm-ów na pojedyncze zdalnie sterowane stanowisko Saab Trackfire z 12,7 pojedynczym wukaemem.

Z kolei pociski RBS15 mają zostać zastąpione pociskami IAI Gabriel Mk.5, a system dowodzenia Atlas ANCS 2000 systemem Saab 9LV. Zaoszczędzona masa umożliwiła dodanie nowego systemu uzbrojenia i wyposażenia w postaci lekkich „Torped 47” i holowanego sonaru Kongsberg ST2400.

Koszt przebudowy czterech jednostek szacowany jest na 223 mln EUR. Prace trwają od 2018 roku i szacuje się, że zostaną zakończone w roku przyszłym. Prawdopodobnie dopiero wtedy będzie można można wprowadzić na okrętach wszystkie nowe rozwiązania techniczne przewidziane w projekcie, w tym usprawnienia systemu OPL. Cztery korwety typu Hamina (FNS Hamina, FNS Tornio, FNS Hanko i FNS Pori, do służby wchodziły w latach 1998-2006) mają stanowić w najbliższych latach jedną z kluczowych klas jednostek w fińskiej marynarce wojennej, obok czterech dużych (3900 ton) korwet typu Pohjanmaa, które wejdą do służby w połowie lat 20.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (15)

  1. AlS

    Duże korwety mają umożliwić Finom prowadzenie operacji na północnym Bałtyku, w tym również w warunkach zimowych, czyli lodu oraz grubej kry lodowej. Wybór dostawcy napędu tych jednostek, którym jest firma wyspecjalizowana w napędach lodołamaczy, jasno wskazuje na taką intencję. Małe Haminy nie mają takich możliwości, a zima trwa w Finlandii przez około 1/3 roku, więc nowe jednostki mają poprawić lukę w obronie wybrzeża, istniejącą z powodu tych uwarunkowań. U nas zimy, poza sporadycznymi wyjątkami, tak zimne nie są, więc nie mamy potrzeby posiadania okrętów o cechach lodołamacza. Przykład Izraela też nie jest miarodajny - wprowadzają oni duże okręty po 70 latach operowania głównie na małych jednostkach, którymi zresztą wygrywali liczne starcia i wojny. Poza tym dziś ich już stać na duże projekty, zwłaszcza kiedy Niemcy - główni dostarczyciele technologii i wykonawcy, wciąż płacą im podatek za Holokaust. Przebudowa przez Finów FAC Hamina w taki sposób, który zwiększa a nie redukuje ich możliwości, dowodzi iż założenia tych jednostek sprawdziły się w praktyce. Warto wspomnieć, że są to bardzo małe łódki - nasze Orkany mają o połowę większą wyporność. Okręty projektu Murena mają być dwukrotnie większe. Podobnie jak Hamina oraz szwedzkie Visby, mają też mieć cechy obniżonej wykrywalności radarowej. Więc darujcie sobie, co poniektórzy, podnoszenie argumentu, że "nasza linia brzegowa jest inna niż w Skandynawii". Owszem, jest. Ale to nie linia brzegowa kryje te jednostki, tylko cechy stealth, sprawiające iż na tle pochodzących od powierzchni morza zakłóceń - clutteru, są one niewykrywalne radarem na dystansie większym niż kilkanaście mil morskich i to przy całkowitej flaucie. Żeby je móc skutecznie zwalczać, przeciwnik musiałby uzyskać dominację w powietrzu nad obszarem naszych wód terytorialnych i wybrzeża, a i to przy założeniu, że OPL, w tym ta na uzbrojeniu okrętów, nie miałaby już czym strzelać. Zwalczanie tego typu jednostek za pomocą rajdów na chybił-trafił na bronione przez nas obszary zakończyłoby się większymi stratami w lotnictwie przeciwnika, niż w naszych siłach morskich. Co do możliwości bunkrowania i uzupełniania amunicji w małych portach, w tym we wspomnianej poniżej Łebie, to wówczas przeciwnikowi bardzo trudno byłoby ograniczyć operacje MW np. przez atak rakietowy na nasze główne porty wojenne. Notabene, dawniej obiekty zmilitaryzowane MW istniały w większości dużych portów rybackich. Takie możliwości wpisują się doskonale w scenariusz wojny asymetrycznej, toczonej z przeciwnikiem o większych siłach zbrojnych. Wiele scenariuszy wskazuje, iż do czasu reakcji NATO być może takie działania będziemy zmuszeni toczyć. Murena to nie epigon FAC, ale projekt który całkowicie wpisuje się w doświadczenia naszej i innych flot na niewielkim akwenie Bałtyku, gdzie trudno jest ukryć duże jednostki.

    1. Hobbysta

      Wreszcie ktoś kto zauważa sygnalizowany przeze mnie problem portów. Można dodać tylko jedno-kazdy okręt można zatopić. Tylko atak saturacyjny ma swoje koszty i przy mniejszych jednostkach może być zwyczajnie nieopłacalny. Poza tym dlaczego zakładać, że okręty będą działać w próżni, zupełnie samotnie, bez wsparcia z powietrza i ładu?

    2. oskarm

      @AlS - Ciekawe, że Finowi używający okrętów z kompozytowymi nadbudówkami, twierdzą, że przy dzisiejszych sensorach zabawa w małe jednostki stealth już nie ma sensu i budują 3900 tonowe korweto-fregaty.

  2. Pjoter

    Marzenia naszej MW

    1. Marek

      Chyba żartujesz. Finowie już na początku wycisnęli z tej wyporności co się da. Zmodernizują Haminy bo są stosunkowo nowe i już je mają. Po modernizacji zastąpią nimi maluteńkie Raumy. Te ostatnie pójdą tam, gdzie Niemcy posłali swoje maluchy, czyli na żyletki. A, że idiotami nie są w miejsce Hamin wejdą cztery małe fregaty większe od naszego Ślązaka. U nas fetyszem są malutkie okręty. Z tym tylko, że nie pośród marynarzy. Swoją drogą ten fetysz to ewenement. Jesteśmy jedynym państwem na Bałtykiem, które nie wiedzieć czemu na maluchy stawia.

    2. Pjoter

      Bo nam na to bajoro lotniskowce ani pancerniki nie sa potrzebne

    3. oskarm

      @Pjoter, zadania naszej MW wychodzą daleko poza Bałtyk i nie ograniczają się tylko do czasu wojny. Wraz z zakończeniem umów na dostawy gazu i ropy z Rosji, zadań poza Bałtykiem jeszcze przybędzie. Do tego na Bałtyku są potrzebne okręty z silną OPL. Okręty bez niej będą łatwym celem i mogą być co najwyżej uzupełnieniem głównych sił okrętowych.

  3. Ślązak

    A u nas bryndza

    1. Sidematic

      I całe szczęście. Będzie mniej pogrzebów w razie "W:. Tak bardzo wam zależy na dużej liczbie poległych polskich marynarzy czy może wolicie realizację planu Peking-Bis i walkę o interesy imperium amerykańskiego za które potrącą sobie z naszego złota, jak Angole?

    2. Smęcisz głupio

      A jakbyśmy jeszcze w ogóle rozbroili WP i poddali się od razu Rosji , to dopiero byśmy mieli mniej pogrzebów, nie?? Napisz to Putinowi. Na pewno cię posłucha!! On przecież taki wiarygodny...gołąbek pokoju.

    3. Extern

      Ale pomyśl chwilę, nie chodzi przecież o to aby wydawać pieniądze na niepotrzebną nam do obrony broń tylko właśnie na tą potrzebną. To jest właśnie marzeniem przeciwników abyśmy utopili mnóstwo pieniędzy w drogie okręty które rozstrzelają nam rakietami i lotnictwem a nie wydali tej kasy np. na rozproszone systemy rakietowe dzięki którym będziemy kontrolowali rejon morza którym przypłynie do nas wsparcie.

  4. Clan of Xymox

    Co to za określenie "renowacja"? Chyba mówimy o konkretnej modernizacji? Renowacji to są poddawane 40 letnie zabytki typu T72. Nazwę kraju litościwie przemilczę.

    1. rED

      Czechy? Słowacja? Serbia? Chorwacja?

    2. R

      W punkt.

    3. Lach_2017

      Będziesz na koncercie...???;-)) Modernizacja ma być konkretna m.in. wymiana armaty 76 mm prawdopodobnie na szwedzkiego boforsa 57 mmm i AK630, pioruny zamist strzał, sytemu walki (mam wątpliwość po co?). Pewnie niedługo będą jakieś oficjalne komunikaty. Pzdr.

  5. Piotr

    Smutne że naszych jednostek tak nie remontowano nawet jeśli starsze bo nowych nie będzie raczej.

    1. Sternik

      Ani trochę. Tylko zupełny analfabeta przyrównuje Finlandię czy Szwecję do Polski. Otwórz sobie atlas i zobacz jakie ukształtowanie linii brzegowej mają Finlandia i Szwecja a jakie Polska. Przy odrobinie inteligencji będziesz wiedział dlaczego jednostki nawodne kompletnie NIE NADAJĄ się do obrony polskiego wybrzeża natomiast świetnie nadają się do obrony wybrzeża Szwecji, Norwegii czy Finlandii.

    2. dfdsfdsgfd

      Twoja analiza jest słuszna, o ile Polska niema dobrej opl na brzegu. Gdyby udało się stworzyć dobrą opl brzegową to temat można ponownie przemyśleć.

    3. MateuszS

      Prawie dobrze:) bez okrętów OPL brzegowa nie będzie widzieć nic nisko lecącego ( poza horyzontem radiolokacyknym). Tak więc wracamy do tego co mówię cały czas - system naczyń połączonych. Bez MW obrona wybrzeża będzie wymagać dużych nakładów na OPL brzegową i inne systemy. Lotnictwo bez OPL naziemnego nic nie znaczy. A OPL bez rozpoznania ( lotniczego, radiowego i każdego innego ) nic nie zrobi. Czołgi bez wsparcia piechoty, piechota bez artylerii... I tak dochodzimy do konkluzji - żeby brygada ( np. pancerna ) miała szansę działać potrzebna druga brygada ( z BWPami i piechotą), Lotnictwo Wojsk Lądowych ( śmigłowce uderzeniowe i wielozadaniowe, wsparcie Lotnictwa i artylerii i rozpoznania i OPL... PS Pytanie na dziś. Co jest lepsze 4 dywizie z czego 3 w standardzie lat 80'tych i 2 w standardzie lat 90'tych czy 2 dywizie w standardzie XXI wieku z wsparciem jakie dowódca może sobie tylko wymarzyc i 3 dywizja czysto szkoleniowa ze sprzętem lat 90tych - w lepszych czasach do pzezbrojenia...

  6. Ein

    Zobaczymy jak pójdzie zapowiadana modernizacja Orkanów, albo jak nie pójdzie... Finowie postanowili zrobić wielozadaniowe okręty z łupinek o wyp. 250 ton. I widać, że im się to udało. Bardzo sensowne podejście, gdy musisz przy szczupłości liczebnej jednostek bojowych dysponować maksymalnie wszechstronnymi platformami. Pytanie co my mamy właściwie zamiar zrobić w ramach modernizacji Orkanów? Wiadomo, że mechanizmy napędowe, kadłuby są w nienajlepszym stanie. To niestety stawia pod znakiem zapytania finał programu, ale bez modernizacji te jednostki po prostu trzeba będzie spisać ze stanu floty, bo nie będą w stanie pływać. Tu właściwie mówimy o rewitalizacji okrętów. Mówiło się o zmianie artylerii na coś lżejszego i bardziej uniwersalnego (w domyśle z programowalną amunicją). Dużo lżejsza armata Boforsa wydaje się sensownym rozwiązaniem, niestety kosztownym. Może być i tak, że nasi mędrcy postanowią iść po taniości, argumentując ujednoliceniem logistyki (ammo) i od Niemców kupimy zdjęte z ich rakietowców (o ile będzie taka możliwość, w końcu nowe MEKO A100 dostają to uzbrojenie) 76mm Oto Melara (starego typu). AK-630 wypadałoby wymienić, wprowadzić (jako minimum) zmarnynizowanego Poprada, a najlepiej coś z hipotetycznym Piorunem 2 docelowo (10-12km). I to właściwie tyle, bo głównie jw. napęd i kadłub. W miarę nowoczesnego systemu walki, radiolokacji i RBSów nie ruszą raczej. Co do tych ostatnich to trochę szkoda, że nikt nie myśli o wdrożeniu Gungira, ten pocisk ma zupełnie nowe możliwości, no ale kasa, kasa, kasa (to jak Finowie z Gabrielem, w miejsce starszych co prawda, ale też RBSów). Innymi słowy na większych, o wyporności pełnej 390 ton, jednostkach nie zostanie wprowadzone żadne usprawnienie (poza wymianą artylerii, co jest rzecz jasna ważne, ale to tylko tyle), coś co zmieniałoby możliwości bojowe tych okrętów. Jak widać (Finowie) można próbować stworzyć nawet na tak małej platformie namiastkę jednostki po pierwsze autonomicznej, po drugie wielozadaniowej. Uzbrojenie ASW to potężny argument i zwiększenie użyteczności takich jednostek, nie tylko na czas W, ale w okresie napięć, formalnie pokoju. W końcu czymś trzeba będzie te nowe Warszawianki po Bałtyku ganiać. Do tego okręty fińskie dysponują systemem plot krótkiego zasięgu, podczas gdy nasze Orkany mogą jedynie bronić się za pomocą MANPADsów. Szkoda, że jak już chcemy te okręty rozbebeszać, nie mamy zamiaru jednocześnie podnieść ich wartości bojowej, wzorując się na tym co w newsie stoi.

    1. dropik

      orkany to piekne kadłuby na okręty patrolowe. Rakiety z nich mozna dać na Ślązaka.

    2. Lucas

      Sorry, ale okręt o wyporności 250 t to nie jest okręt wielozadaniowy a kuter rakietowy. Fińskie Haminy to fajne rozwiązanie i perfekcyjne wykorzystanie ograniczonych środków, ale nazywanie ich okrętem wielozadaniowym to ogromna przesada.

    3. Marek

      Łupinki chyba tylko dla Straży Granicznej? Jak w dobrym stanie i z ekonomiczną eksploatacją nie mają na bakier oczywiście. Te kadłuby powstały dlatego, że niemieccy bracia a NRD kombinowali jak zrobić kuku swoim z braciom z RFN. Połączone Niemcy posłały 143 na żyletki zastępując je K-130. Jak popatrzyć na Bałtyk, to "geniuszy" od małych okrętów można spotkać tylko u nas.

  7. Bosmanz Pucka

    Chłopaki mówią ze nasze Orkany czeka modernizacja co zresztą widać w budżecie mon CiekAwe co planują?

  8. Zaq

    Wypadałoby uczyć się od Finow chociaż z tym może być różnie nasi decydenci są odporni na wiedzę.

  9. Hobbysta

    A u nas twardo o potrzebie wielkich fregat (koniecznie z lądowiskiem). To oznacza, że PMW sama pracuje nad tym aby nie było niczego. Z polskich portów tylko Gdańsk, Gdynia i Świnoujście mogą przyjąć duże okręty. A Finowie pokazują ,że można mały okręt uzbroic silnie (pociski przeciwokrętowe, rakiety plot, torpedy ZOP. I nawet sonar, cóż z tego, że holowany. Jak do tego dodać, że na takich Visby jest heli-dron to naprawdę gigantomania naszych marynarzy bije w oczy. A można mniejszym kosztem osiągnąć efekt znaczący w warunkach Baltyku. I okręty nie będą musiały bazować w bezpośredniej bliskości Kaliningradu. Dla naszej PMW max.dlugosc to 70-80 m (choć lepiej 70- więcej portów), helikopter z lądu albo dron. I można miec silnie uzbrojone średniej wielkości jednostki. A jak się czyta co wypisują "marynarze " to ma się wrażenie, że chodzi o prestiż w zespołach NATO albo o to aby można było helikopterem z pokładu wprost do kasyna

    1. Pim

      Rozumiem fascynację skandynawskimi okrętami. Jest jedno "ale" . Takie jednostki mają sens, przy skandynawskiej linii brzegowej. Okręt o parametrach zbliżonym do korwety o wyporności 300-500, o niskiej wykrywalności może "zniknąć" wśród szkierów wśród odbić radarowych, stref niskiej widzialności. W przypadku naszej linii brzegowej okręt "zniknie" na jej piaszczystym tle jak zatonie. To co dobre tam, nie musi być dobre tu. Osobiście jeśli chodzi o małe okręty, to zwracałbym uwagę na konstrukcje Izraelskie. Obecnie budują w Niemczech silnie uzbrojone korwety, których budowa wynika z konieczności ochrony instalacji wydobywczych gazu, jakie Izrael uruchomił na Morzu Śródziemnym. Jednak po za tym zamówili następców Sa'ar 4.5. Okręty będą się nazywać Reshef i jest to modyfikacja konstrukcji S-72 Israeli Shipyards. A tu już mamy wyporność 800 ton, miejsce na zadaniowe kontenery, i wielokomorową wyrzutnię rakiet plot. Do tego rozbudowane środki WRE (Sa'ar-y 4.5) miały ponad 100 (!) wyrzutni celów pozornych. A więc znów jest to defacto mała korweta z systemem obrony plot i rozbudowanymi środkami WRE. Na wybrzeżu w morza śródziemnego nie ma jak "zniknąć" , okręt musi więc mieć wyposażenie, które zasadniczo zwiększy jego szanse na przeżycie. Małe okręty uderzeniowe w wyporności 300-500 ton to nie dla nas.

    2. andrzej.wesoly

      jeżeli dla Ciebie najważniejszym kryterium dla okrętu wojennego jest długość możliwość wejścia do małego portu -może do Łeby???, to życzę powodzenia. Linia brzegowa Szwecji i Finlandii nijak się ma do naszej, a i zadania oraz cele naszej MW są jednak inne.

    3. Hobbysta

      Klasa Reshef to 76m więc w grę wchodzi co najmniej i Kołobrzeg i Darłówek, a nie tylko Świnoujście.

  10. Marek

    Czyli jak zapowiadano. Z Hamin zdejmują armaty 57mm i zastąpią je wukaemami. Odbije się to oczywiście negatywnie na możliwościach OPL. Zdemontowane armaty zamontują zapewne tak, jak zapowiadali na nowych małych fregatach, które chcą mieć. Niespodzianką jest, że zyska ZOP. Raumy natomiast pójdą na żyletki, bo z tymi maluchami nic sensownego nie można już zrobić.

    1. Davien

      Marek, 57-ki zastapia działa Boforsa kaliber 40mm a ręcznie obsługiwane WKM-y stanowisko zdalnie sterowane z wkm-em.

    2. bms

      Ja tam wyczytałem z tego tekstu, że zamiast 57 mm ma być 40 mm Bofors, a zamiast 2 wkm-ów ma być tylko jeden, ale może tylko mi się zdawało?

    3. Stefan

      Aby z Raumami coś sensownego zrobić, trzeba zmienić sposób myślenia, czyli zmienić ich wykorzystanie. Przy założeniu posiadania NDR, z rakietami typu NSM o zasięgu setek kilometrów, uzbrajanie małych okrętów w rakiety przeciwokretowe staje się nie ekonomiczne. Lepiej na takich "motorówkach" zamontować systemy obserwacji powietrznej, nawodnej i podwodnej, uzbroić je w systemy defensywne OPL i przeciwtorpedowe oraz wyposażyć w jednostki napędowe zapewniajace dużą prędkość. Takie ruchome wielokanałowe i wielospektralne platformy obserwacyjne, o obniżonej wykrywalności radarowej, znacznie zwiększyłoby skuteczność i zasięg NDRów oraz dedykowanych platform ZOP, oraz poprawiły świadomość sytuacji w powietrzu. Widać, że Finowie wyposażając Haminy w sonar i torpedy tę opcję przemyśleli. Ich warunki geograficzne uzasadniają pozostawienie na Haminach rakiet przeciwokrętowych. W naszych warunkach nie jest to uzasadnione. Lepiej zamiat rakiet zamontować torpedy lub rakietotorpedy umożliwiające ZOP. Jednak przy wyposażeniu NDR w rakietotorpedy nie ma sensu ich pakowanie na małe okręty. Lepiej by ich miejsce zajęły przeciwtorpedy i OPL

  11. SZACH-MAT

    Polska powinna reaktywować program "Murena" w oparciu o jednostki o wyporności 1000 ton o uniwersalnym zastosowaniu odnośnikiem powinien być ORP Kaszub oraz wyposażenie Hamin ..

  12. padalec

    4 kutry po 250 ton lepsze niż cała nasza flota

    1. Zbigniew

      Też wolałbym dysponować na Bałtyku czterema porządnie wyposażonymi kutrami niż jedną fregatą.

  13. SimonTemplar

    To nasza jednostka Głogowa ORP "Ślązak" nie posiada podobnych cech?

  14. Bosmanz Pucka

    Widzę radary sea girrafe

  15. tom

    uzbrojenie potężniejsze od flagowej motorówki RP

Reklama