Reklama

Siły zbrojne

Finlandia przygotowuje się do nocnej wojny z Rosją

Optoelektroniczny system obserwacyjny Senop LILY
Autor. M.Dura

Fińskie siły zbrojne zdecydowały się zamówić więcej systemów obserwacji termowizyjnej i laserowego wskazywania celów firmy Senop. Finowie chcą w ten sposób zniwelować przewagę liczebną Rosji w razie ewentualnej agresji, m.in. poprzez precyzyjne, nocne naprowadzanie sojuszniczego lotnictwa na nacierające pododdziały przeciwnika.

Reklama

Wojna na Ukrainie

Reklama

Departament logistyki sił zbrojnych Finlandii (fin. "Puolustusvoimien logistiikkalaitos") złożył duże zamówienia w fińskiej firmie Senop na zakup termowizyjnych systemów obserwacyjnych i nowej generacji urządzeń do wskazywania celu MPL24 (Senop LILLY), a także na wsparcie logistyczne w latach 2023-2025 oraz modernizację optoelektronicznego systemu pozycjonowania celu MPL15 (Senop LISA). Zamówienie nie jest rekordowe, ponieważ będzie kosztowało „zaledwie" ponad 30 mln euro bez podatku. Jednak jest ono bardzo ważne zarówno dla wykonawcy, jak i dla fińskich sił zbrojnych.

By zrealizować to zadanie, firma Senop zamierza zatrudnić ponad 90 pracowników w ciągu trzech lat. Z kolei fińska armia uzyskała możliwość zwiększenia swoich zdolności działania w nocy i wykorzystania uzbrojenia precyzyjnego, nawet do bezpośredniego wsparcia pododdziałów walczących w pierwszej linii. Co ważne, zakupione urządzenia nie są zupełną nowością dla fińskich żołnierzy, ponieważ zostały opracowane we ścisłej współpracy z siłami zbrojnymi Finlandii. Dlatego poza samymi właściwościami bojowymi zwrócono również szczególną uwagę na wydajność, ergonomię, trwałość i lekkość.

Reklama

Czytaj też

"Jesteśmy niezwykle dumni, że możemy wspierać wszechstronny rozwój zdolności do nocnej walki fińskich sił zbrojnych za pomocą tych nowych urządzeń i możliwości. (...) Współpraca z użytkownikami końcowymi podczas testów i rozwoju produktu umożliwiła dopracowanie parametrów użytkowych i ergonomii sprzętu. Ulepszenie cyklu życia Senop LISA pokazuje również naszą zdolność do utrzymania wydajności naszego sprzętu zgodnie ze środowiskiem operacyjnym i zagwarantowania długiej żywotności naszych systemów”.
Aki Korhonen, dyrektor zarządzający firmy Senop

Razem z urządzeniem Senop LILLY żołnierze fińscy dostaną swoisty optoelektroniczny "scyzoryk szwajcarski". W jednej, kompaktowej obudowie, która nieco przypomina lornetkę, umieszczono bowiem kanał dzienny z bezpośrednim podglądem (wyposażony w kamerę o wysokiej rozdzielczości pozwalającej zarówno na rejestrację wideo, jak i zdjęć), niechłodzoną kamerę termowizyjną, system fuzji obrazu dziennego i „nocnego" (termowizyjnego), kolorowy wskaźnik OLED, cyfrowy kompas magnetyczny DMC (z ang. "Digital Magnetic Compass"), system nawigacji satelitarnej GPS z modułem SAASM (z możliwością współpracy z systemami GLONASS i Galileo) oraz dalmierz i wskaźnik laserowy.

YouTube cover video

Urządzenie może działać samodzielnie, ale również przekazywać dane w ramach szerszego systemu dowodzenia, zarówno przewodowo, jak i bezprzewodowo: korzystając z wejścia USB, złącza RS-232, połączenia Ethernet, Bluetooth, wejścia i wyjścia video. Mamy więc do czynienia z cyfrowym, optoelektronicznym systemem obserwacji technicznej.

Czytaj też

Dla użytkownika w warunkach bojowych bardzo ważny jest "inteligentny" system zarządzania energią. Dzięki niemu operator ma możliwość ciągłego kontrolowania gotowości systemu do pracy, a tym samym wie, kiedy trzeba podłączyć zewnętrzne źródło zasilania. Senop LILLY może więc pracować na wewnętrznej baterii przez ponad 5 godzin, ale również współdziałać ze specjalnym akumulatorem zewnętrznym EHU (Energy Harvesting Unit). Wtedy czas pracy się zwiększa do ponad 14 godzin. Proponowana jest także opcja wykorzystania rozkładanych ogniw fotowoltaicznych i wykorzystanie pokładowego systemu zasilania, które wydłużają w ten sposób działanie do 24 godzin na dobę.

W przypadku starszego urządzenia obserwacyjnego Senop LISA, który już jest na wyposażeniu fińskich żołnierzy, ma nastąpić aktualizacja oprogramowania oraz wymiana dalmierzy laserowych i modułów kamery termowizyjnej w podsystemie wykrywania celów. Zmiany te mają znacząco zwiększyć wydajności urządzeń obserwacyjnych.

YouTube cover video

Finowie chcą skorzystać z obecności w NATO

Zwiększenie liczby laserowych wskaźników jest bardzo dobrym przykładem, jak zawczasu możne przygotowywać się do przyjęcia wsparcia NATO w tych domenach, gdzie ta pomoc może znaleźć się jak najszybciej. W Finlandii określono, że tą dziedziną jest przede wszystkim natowskie lotnictwo, ponieważ norweskie czy duńskie samoloty mogą pojawić się nad fińskim terytorium już w ciągu kilkudziesięciu minut i uderzyć na nacierające wojska agresora.

Autor. senop.fi

Uderzenie to może być bardzo precyzyjne, ale pod warunkiem, że fińscy żołnierze będą potrafili wskazać cele dla natowskich "inteligentnych" bomb i rakiet. I właśnie w tym celu do sił zbrojnych Finlandii wprowadza się dużą liczbę laserowych podświetlaczy celów, które prawdopodobnie nie będą tylko dostarczane do wojsk specjalnych i wyspecjalizowanych specjalistów JTAC (wysuniętych nawigatorów naprowadzania lotnictwa), ale również do "zwykłych" pododdziałów.

Pozwala to na uzyskanie silnego wsparcia lotniczego, jak i na zwiększenie świadomości sytuacyjnej, szczególnie w nocy. Finowie chcą w tym przypadku niewątpliwie wykorzystać zachodnią przewagę technologiczną nad Rosją, jeżeli chodzi o termowizję i noktowizję, nasycając pododdziały systemami obserwacji nocnej. Łącząc to z doskonałą znajomością terenu, można w dużym stopniu zniwelować przewagę liczebną Rosjan, szczególnie w początkowej fazie konfliktu.

Reklama

Komentarze (2)

  1. anton1

    Jeśli się mylę niech mnie ktoś z błędu wyprowadzi. Urządzenia maja system podświetlenia celu w kodzie NATO. nadają się więc do podświetlanie celów dla APR 155 i Pirata. Dodatkowo kilka innych zastosowań. Dlaczego więc Polski podświetlać celów dla PPK ( projekt ) jest taki duży i z wzornictwem przemysłowym na bakier !

  2. kapusta

    Proste, logiczne i relatywnie tanie. Szkoda, że wnioski po NATOwskiej misji w Afganistanie potrafią wyciągać Amerykanie czy nawet Finowie, a my nadal nie.

Reklama