Reklama

Siły zbrojne

FCAS: Niemcy przekazują pierwsze fundusze

Wizja systemu FCAS. Ilustracja: Airbus
Wizja systemu FCAS. Ilustracja: Airbus

Komisje obrony i budżetowa Bundestagu zaaprobowały przekazanie do końca 2020 roku 32,5 mln Euro na potrzeby prac nad europejskim myśliwcem 6. generacji FCAS (Future Combat Air System). 

Dotacja ma charakter celowy i jest przeznaczona na studium koncepcji nowego samolotu. Uwzględnienie tych kosztów w budżecie miało bardzo duże znaczenie - było to ostatnie posiedzenie komisji przed wakacyjną przerwą w obradach Bundestagu, a podczas tegorocznego Paris Air Show (16-23 czerwca) zaplanowana jest oficjalna inauguracja programu. Będzie to podpisanie ramowego porozumienia ministrów obrony Francji i Niemiec dotyczącego zakresu prac przy FCAS. Trwają też prace, które zmierzają do odpowiedniego uwzględnienia udziału najnowszego uczestnika programu - Hiszpanii, która dołączyła do programu w lutym br. Według rzecznika niemieckiego resortu obrony, Franka Fähnricha, prace dotyczą obecnie "tylko kwestii prawnych" i prawdopodobnie delegacja hiszpańskiego resortu obrony  również weźmie udział w uroczystości. Jest to jednak tylko oficjalny początek. W lutym tego roku minister obrony Niemiec Ursula Von der Leyen i Francji Florence Parly we  francuskich zakładach lotniczych Safran, poinformowały, że zakłady te podpisały z niemieckim producentem silników lotniczych MTU umowę o partnerstwie w opracowaniu jednostki napędowej nowego myśliwca. Parly nazwała ten krok "pierwszą cegiełką" budowli.

Przypomnijmy, że pierwotnie FCAS miały budować konsorcja Airbus i Dassault Aviation. Program jest swoistą "ucieczką naprzód" dla europejskiego przemysłu lotniczego, który po wprowadzeniu, określanych jako generacji 4+, samolotów Dassault Rafale (używanych przez francuskie siły powietrzne) i Eurofighter Typhoon (będących na uzbrojeniu Bundesluftwaffe) nie wykazywał zainteresowania (poza SAAB-em i jego Flygsystem 2020) budową samolotu 5. generacji. Analiza tempa rozwoju techniki lotniczej oraz czasu trwania cyklu projektowego wskazała, że w momencie wprowadzenia tego samolotu do służby, lotnictwo wojskowe na świecie będzie już na etapie wprowadzenia maszyn kolejnej generacji, a na polu walki szeroko rozpowszechnione będą już nowe zagrożenia (broń elektromagnetyczna, radary kwantowe)

Zdecydowano więc o rozwoju systemu, który na etapie wprowadzania do służby będzie nadal nowoczesny i perspektywiczny. Określenie "system" jest użyte nieprzypadkowo. FCAS to bowiem nie tylko sam myśliwiec, ale też bezpilotowiec typu "lojalny skrzydłowy", dron szturmowy typu MALE, nowe rodzaje pocisków samosterujących oraz najprawdopodobniej także nowy samolot szkolno-treningowy. Cały system ma osiągnąć gotowość operacyjną w 2040 r. Obecnie trudno jednak dokładnie przewidzieć co będzie charakteryzować samoloty bojowe 6. generacji. Eksperci są jednak zgodni, że będzie to daleko posunięta trudnowykrywalność, możliwość operowania bronią elektromagnetyczną (głównie laserami bojowymi, ale też bronią mikrofalową), dużymi zakresami możliwości autonomicznego wykonywania misji, współpracą z BSP (operujących nie tylko pojedynczo, ale też w tzw. "rojach") oraz wysoki stopień modularności architektury systemów elektronicznych. Możliwość przenoszenia broni atomowej nie jest wykluczona, a fakt, że Francja nadal prowadzi program rozwoju pocisku AS4NG świadczy o tym, że nie zamierza rezygnować z tej części swojego arsenału.

image
Koncepcja systemu FCAS. Ilustracja: Airbus

Szacunkowy koszt wszystkich prac badawczo-konstrukcyjnych oraz projektowych dla FCAS wynosi około 400 mld EUR, więc zagwarantowane 32,5 mln EUR stanowi bardzo małą kroplę w oceanie potrzeb. Niemniej jest dowodem na to, że Niemcy uważają program za potrzebny i warty zaangażowania. Nie dziwi to, gdyż oprócz zagwarantowania możliwości bojowych siłom powietrznym, nie do przecenienia wydaje się przypuszczalna skala jego oddziaływania na gospodarkę jego uczestników. Konieczność prowadzenia badań podstawowych, przemysłowych i wdrożenia do produkcji nowych materiałów do pokrycia kadłuba, budowy silników, elektroniki pokładowej, paliwa, systemów radiolokacyjnych może być poważnym impulsem rozwojowym dla europejskich ośrodków przemysłowych i akademickich.

Reklama
Reklama

Komentarze (4)

  1. juri

    Przykra sprawa, bo niestety u nas Błaszczak sam zdecydował, co nie znaczy, że lepsze. Zamiast kupować mamy szansę stać się współtwórcami, ale po co. Sprawdza się przysłowie „Polak zawsze mądry po szkodzie”

    1. Wojciech

      Juri, a po polsku byś może napisał w czym masz problem? Bo nie myślisz chyba że Francuzi i Niemcy marzą o przyjęciu Polaków do tego projektu? Jeśli tak myślisz to brak w słowniku słów cenzuralnych na określenie twojego umysłu.

    2. Nie masz czego żałować bo ten samolot nigdy nie powstanie W Niemczech s

    3. BUBA

      dobre

  2. podatnik polski

    I w to powinniśmy wchodzić jako partner a nie rujnować budżet i samodzielność eksploatacyjną i modernizacyjną kupując nieperspektywiczne i niepasujące do naszych potrzeb F-35.

    1. Kowalskiadam154

      Jeżeli masz wolnych pare miliardów euro to możesz wchodzić

    2. bmc3i

      A do tego 2035 roku kiedy te samoloty wejdą do produkcji czym będziesz latał? MiG-29/Su-22?

    3. De Retour

      Hiszpania do 2021 roku wyda 25 mln euro.

  3. bmc3i

    Polacy oczywiście nie myślą o przystąpieniu do tego konsorcjum, podobnie jak nie myśleli o przystąpieniu do konsorcjów MEADS i JSF (F35), a potem będą chcieli wielkiego offsetu, czytaj przekazania im cudzej technologii za darmo, i sprzedania im gotowych maszyn po takiej samej cenie jak uczestnikom programu. Brawo.

  4. De Retour

    Jest trochę inaczej. FCAS to program calego "systemu". Liderem programu jest Francja. Obecnie Dassault zajmuje się koncepcją podprogramu NGF (New Generation Fighter). Airbus architekturą całego systemu (co potrzeba- od centrów dowodzenia przez drony, samoloty zalogowe, roje, itd) P. S. Podany koszt prac B&R jest śmieszny.