Reklama

Siły zbrojne

Estońskie obawy o rozmowy USA-Rosja. Finlandia dyskutuje o NATO

photo
photo

Propozycja prezydenta USA Joe Bidena, by w rozmowach z Rosją o sprawach Ukrainy konsultować się z największymi sojusznikami NATO z pominięciem samej Ukrainy i Polski wywołała niepokój wśród wielu estońskich polityków. W Finlandii odradza się dyskusja o związku tego państwa z NATO.

"To pachnie konferencją w Monachium, czyli uspokaja się agresora, gdy ten wycelował już naładowaną broń" – mówił Marko Mihkelson, szef komitetu polityki zagranicznej Riigikogu - jednoizbowego parlament Estonii, która do 1991 r. była częścią ZSRR.

Polityk współrządzącej krajem Estońskiej Partii Reform (RE), w wywiadzie dla publicznej telewizji ETV, obrazowo skomentował działania mocarstw w sprawie Ukrainy odnosząc je do wydarzeń z 1938 r., kiedy to pod dyktatem III Rzeszy Zachód, by zapobiec wojnie w Europie, zgodził się na przyłączenie do Niemiec części Czechosłowacji.

Propozycja Bidena, by w rozmowach z Rosją o sprawach Ukrainy konsultować się z największymi sojusznikami: Francją, Niemcami, Włochami i Wielka Brytanią wywołała również reakcje innych estońskich polityków.

Czytaj też

"To niezbyt rozsądne, zaangażować cztery wielkie kraje Europy do rozmów z Rosją z pominięciem Europy Wschodniej oraz Ukrainy" – mówił wiceszef komitetu obrony Leo Kunnas z narodowo-konserwatywnej partii EKRE.

"W negocjacjach głos powinna zabrać Polska, jako duży i militarnie mocny członek NATO" – stwierdził w wywiadzie dla estońskiego radia ERR były prezydent Estonii w latach 2006-16 Toomas Hendrik Ilves związany niegdyś z partią socjaldemokratyczną.

Bardziej wyważone opinie wyrażane są w Finlandii, sąsiadującej z Estonią przez wody Zatoki Fińskiej. Liczący 5,5 mln mieszkańców kraj ma ponad 1300 km granicy lądowej z Rosją i w przeciwieństwie do Estonii nie należy do NATO.

"Finlandii nie grozi obecnie niebezpieczeństwo militarne" – powiedział dowódca fińskich sił zbrojnych, generał Timo Kivinen w wywiadzie dla publicznej telewizji YLE. Zaznaczyła jednak, że koncentracja rosyjskich wojsk w sile ok. 100 tys. żołnierzy przy granicy z Ukrainą i ewentualne rozpoczęcie działań wojennych mogłyby mieć "szerszy wpływ" na architekturę bezpieczeństwa w regionie Morza Bałtyckiego.

Czytaj też

Na początku grudnia Finowie ogłosili, że w największym w historii ich sił zbrojnych przetargu zakupione zostaną 64 amerykańskie myśliwce F-35, nowe flagowe samoloty Sojuszu Północnoatlantyckiego.

Czołowy badacz Fińskiego Instytutu Spraw Zagranicznych (FIIA), Charly Salonius-Pasternak nie uważa jednak, aby decyzja o wyborze tych maszyn przybliżała kraj do NATO. Jego zdaniem jest to raczej kontynuacja dotychczasowej linii współpracy z USA (fińskie siły powietrzne korzystają obecnie z wysłużonych amerykańskich F-18 Hornet). Wraz z zakupem F-35 zwiększą się także możliwości współpracy regionalnej z Norwegią i Danią, które również używają maszyn tego typu.

Prezydent Finlandii Sauli Niinisto, zwolennik "opcji NATO" (czyli zachowania możliwości ubiegania się o członkostwo w Sojuszu zależnie od sytuacji), również nie uważa, aby przetarg na nowe myśliwce zmienił fińską strategię bezpieczeństwa.

Czytaj też

Niektórzy eksperci oceniają jednak, że w obliczu kryzysu przy granicach Ukrainy, Finlandia już w najbliższych miesiącach może być zmuszona zdecydować o członkostwie. "Napięcia międzynarodowe są dużo poważniejsze niż ocenia się je w Finlandii" – podkreśla Risto E.J. Penttila, szef think tanku Nordic West Office.

Inni podchodzą z ostrożnością do tej opinii. W społeczeństwie fińskim opór przed wejściem do NATO jest dość duży (jedynie ok. 20-25 proc. obywateli chciałoby wstąpienia kraju do Sojuszu). Część polityków jest też zdania, że do NATO – o ile w ogóle – należało przystąpić w połowie lat 90. razem z państwami Europy Środkowo-Wschodniej, kiedy to Rosja po rozpadzie ZSRR była dość słaba.

Kreml, co zostało ostatnio oficjalnie przekazane, dąży do otrzymania prawnych gwarancji nierozszerzania sojuszu na Wschód.

W tym roku prezydent Niinisto wystąpił z inicjatywą organizacji w 2025 r. międzynarodowego szczytu w związku z 50. rocznicą podpisania w Helsinkach Aktu Końcowego Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (KBWE) z 1975 r. Fińskiemu prezydentowi udało się zdobyć w grudniu poparcie prezydenta Rosji dla swojej idei i kontynuacji tzw. "ducha Helsinek" w obliczu napięć między mocarstwami. Niinisto w ostatnich latach najczęściej spośród zachodnich przywódców (po byłej kanclerz Niemiec Angeli Merkel) rozmawiał z Putinem.

Czytaj też

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze (7)

  1. T72b3

    I tak to jest jak się kurduple wtrącają

    1. szalony Antek

      Czysta prawda kumie. U nas to nawet jeden konus chciał USA demokracji uczyć, w swoim autorskim wydaniu w rzeczy samej.

    2. T72b3

      Tak Panie zanosi się na to że w niedługim czasie odbędziecie się Prybaltice korekta granic

    3. Valdore

      @T72b3 Istotnie Rosja będzie musiała oddac zagrabione wczesneij tereny:)

  2. ito

    Skoro rozmowy o Donbasie toczą się bez przedstawicieli Donbasu (Ukraina oprotestowała, Estończykom to nie przeszkadza) to dlaczego rozmowy o Ukrainie nie miałyby się toczyć bez Ukrainy? To logiczne.

    1. Valdore

      Ito, nie ma czegos takiego jak DRL i ŁRL , to sa okupowane przez bandytów rosyjskich obszary Ukrainy. A z terrorystami zwłaszcza ruskimi się nei dyskutuje obrońco morderców i ludobójców z Rosji.

    2. T72b3

      Trzycielu banderyzmu itp to Amnesty International chce postawi w stan oskarżenia Armię Ukrainy i różne formacje neofaszystowskie o ZBRODNIE WOJENNE, w donbasie nie separatystów ani Rosjan

  3. Monkey

    Trochę się obawiam że Ukraina może skończyć jak Czechosłowacja w latach 1938-1939. W Monachium niby się mocarstwa dogadały z Hitlerem, a kilka miesięcy później było już po państwie naszych sąsiadów z południa. A Putin nie kryje, że Ukraińcy to w zasadzie Rosjanie a Ukraina to część Rosji jako tzw. Mała Rosja.

    1. CCCP

      Na szczęście Ukraińcy mają głęboko w ... to za kogo uważa ich car i robią swoje :)

  4. Extern.

    Ciekawe że Finlandia uważa że jest "bezpieczna militarnie", w mojej ocenie są następni w kolejce po Ukrainie.

  5. JAGODA

    Amerykanie zawsze nas Polaków zdradzali i robili w bambuko ! To żaden sojusznik ! Tuż po zakończeniu II WŚ woleli pomagać oblężonym przez sowietów SS-manom we wschodnim Berlinie. Nie byliśmy zaproszeni na wielką paradę zwycięstwa pomimo milionowych ofiar podczas gdy takie Fiji było ... a nie brało udziału w wojnie ! Sprzedali nas ruskim pomimo, że gen. Anders bardzo zabiegał aby nas włączyć w 1951 roku do NATO. Dobrze się chociaż stało, że będą musieli mieć wizy do strefy Schengen bo nasi nie potrafią nawet tego wywalczyć ale za to żydkom dają od ręki i ile chcą. Co raz bardziej rozumiem co powiedział Macron, że należy obawiać się Rosji, Chin i USA.

    1. Ziuta

      znowu ruski dywersant nadaje

    2. Clash

      jakies przyklady traktatow miedzy USA i Polska z przed 1939?

    3. CCCP

      napisz jeszcze coś o 17 września 1939 z perspektywy Ołgino ...

  6. Andrzej B.

    Pewnie nazwiecie to teorią spiskową, ale gdyby nie rosyjska agresja to nie kupilibyśmy F-35 i Abramsów. Działania Rosji napędziły wyścig zbrojeń, na którym zarabiają wszystkie koncerny zbrojeniowe. Podobnie jest z gazem. Rosjanie przykręcili kurek, a USA i Katar sprzedaje swój gaz drożej. Jednocześnie koncerny amerykańskie budują w Chinach nowa rafinerię, która ma wytwarzać nowoczesnymi metodami tworzywa sztuczne z gazu. Oczywiście z rosyjskiego gazu. Chiny mają atakować Tajwan, a jednocześnie wymiana handlowa wrze. Zastanawiam się czy koncerny robią to wbrew politykom, ale przecież politykami kierują lobbyści z tych koncernów. To o czym rozmawiali Biden i Putin? Może o "gazowym OPEC", o który zabiega Rosja? Jeżeli główni gracze się dogadają, to będą ustalać swoje ceny razem. I nie podważa tu faktu rosyjskich zbrojeń tylko ich powód.

  7. Dajaman

    Obawiam się że wszyscy tak nie chcą wojny, że każdy ją otrzyma. Chcesz pokoju? Szykuj się do wojny.

Reklama