Reklama

Siły zbrojne

DGRSZ: Do końca października raport ws. pożaru Leoparda

Fot. chor. R. Mniedło/11 LDKPanc.
Fot. chor. R. Mniedło/11 LDKPanc.

Do końca października przedstawiony zostanie raport komisji badającej przyczyny wypadku czołgu Leopard 2A4, który miał miejsce 17 września, podczas szkolenia poligonowego 10. Brygady Kawalerii Pancernej na poligonie w Świętoszowie - podaje Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych. W związku ze zdarzeniem wstrzymano eksploatację partii amunicji szkolnej, która była używana w trakcie wypadku.

Do końca października przedstawione zostaną ustalenia i wnioski komisji badającej przyczyny wypadku, który jest równolegle badany przez Wojskową Prokuraturę we Wrocławiu. W celu zapewnienia bezpieczeństwa, na czas wyjaśnienia przyczyn tragicznego zdarzenia, w wyniku którego śmierć poniósł jeden z żołnierzy, wstrzymano eksploatację partii amunicji szkolnej, której użycie zakończyło się wypadkiem - podaje ppłk Artur Goławski z Dowództwa Generalnego RSZ.

Jednocześnie sprawdzono pozostałe partie amunicji do czołgów Leopard 2 pozostającej w dyspozycji wojska i posiadającej atesty gotowości do użycia. Przeprowadzono proceduralne sprawdzenia i strzelania testowe, w których osobiście uczestniczyła kadra dowódcza 11. Dywizji Kawalerii Pancernej i 10. Brygady Kawalerii Pancernej. Amunicja jest w tej chwili wykorzystywana w czasie ćwiczeń i szkolenia.

Przypomnijmy, że w czasie pożaru przedziału bojowego Leoparda 2A4 poparzona została cała czteroosobowa załoga pojazdu, w wyniku odniesionych obrażeń w dniu 9 października zmarł jeden z poszkodowanych żołnierzy - szer. Michał Pawlicha.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (4)

  1. guest

    Kolega ma racje ten proch do amunicji ćwiczebnej nie spełnia norm ponieważ jego spalanie nie przebiega w odpowiedni sposób czyli nie równomierne spalanie prochu,normalny proch powinien szybko równomiernie się spalić co daje od razu dużą się dla pocisku ,a tak mamy efekt w postaci zabitego żołnierza, wszyscy odpowiedzialni co wiedzieli o tym powinni polecieć i to nawet generałowie.

    1. Extern

      A kto jest producentem tego prochu, chyba w Polsce nie mamy żadnej fabryki tego typu?

  2. Marek

    Z tego, co wyczytałem Pionki w 2008r. świadomie elaborowały amunicję nie spełniającym jakościowych norm prochem. Poszedł w tej sprawie nawet akt oskarżenia. Nie rozumiem tylko dlaczego ograniczał się on do wyrządzenia firmie strat finansowych. Później, kiedy zwrócono partię wadliwej amunicji była ona przecinana przy pomocy specjalnej maszyny, by wymienić wadliwy proch i została ponownie zmontowana. Nie znam się na procesie produkcyjnym, ale wydaje mi się, że po takiej operacji amunicja mimo wymiany wadliwego prochu i tak będzie mniej bezpieczna w eksploatacji. Doszło przecież do ingerencji w strukturę łuski. Jak z tym właściwie jest? No i ciekaw jestem do czego była przeznaczona ta wadliwa amunicja.

    1. Kael

      Każda ingerencja w łuskę osłabia jej odporność, jeżeli wymiany dokonano w sposób w jaki opisałeś to nie miała ona prawa przejść przez jakąkolwiek kontrolę odbiorczą. Jeżeli przeszła to jest ot zdecydowanie paragraf karny bo to jest jawne narażanie życia żołnierzy.

  3. morgul

    no ciekawe co ustalą .... z amunicją już chyba wcześniej był jakiś problem :( ma ktoś wiedzę jak wypada nasza amunicja w skuteczności ???

  4. zdzich

    Niestety to jest kwestia monopolu produkcji.Ale jest również metoda na takich.Co prawda pierwsi szczekacze związkowi będą się burzyć ale to jest jedyna metoda.Po prostu należy wprowadzić drakońskie kary za złą jakość produkcji.Np.zwrot przez zakład produkujący płatności za całą partię oraz dodatkowe np.10% przychodu rocznego f-my.I będzie po premiach.

Reklama