Reklama

Podobnie jak siły zbrojne niemal wszystkich krajów w regionie, w tym również Polski, czeska armia jest w znacznym stopniu wyposażona w sprzęt wywodzący się z czasów Układu Warszawskiego. Wymagana jest więc jego wymiana lub przynajmniej dostosowanie do standardów NATO. Procesy modernizacyjne są w tym wypadku o tyle łatwe, że siły zbrojne są relatywnie niewielkie. Łączna liczebność nie przekracza 19 tys. żołnierzy zawodowych i, podobnie jak w Polsce, jest to wynik redukcji i uzawodowienia.

Wojska lądowe składają się z dwóch brygad (lekkiej i ciężkiej) oraz jednostek wsparcia (artylerii, inżynieryjnych, chemicznych, rozpoznania elektronicznego itp.) . Lotnictwo składa się z eskadry myśliwców Gripen, eskadry samolotów bojowych L-159 i eskadry szkolnej oraz trzech eskadr śmigłowców i dwóch eskadr lotnictwa transportowego. Do Sił Powietrznych należy też zaliczyć pułk przeciwlotniczy i pułk radiolokacyjny oraz zgrupowanie SAR, wyposażone w śmigłowce PZL W-3 Sokół.

To bardzo pobieżne zestawienie ma na celu nakreślenie ogólnej skali wyzwań, jakie mają przed sobą czeskie władze.

1,4% PKB na obronność. 150 mld CZK na modernizację

Istotna w planie na lata 2015-2025 jest decyzja o znacznym zwiększeniu środków dedykowanych na cele obronne. Dotąd, pomimo zobowiązania jako kraj NATO do przeznaczania 2% PKB na ten cel, Czechy oscylowały wokół 1%. W 2016 roku ma to być 1,04% czyli ponad 28 mld koron (1,04 mld euro) i - dzięki sukcesywnemu wzrostowi - na 2020 rok zaplanowano wydatki ministerstwa obrony na poziomie 1,4% PKB czyli ponad 51 mld koron (1,89mld euro), przy założeniu wzrostu PKB o 2% rocznie.

Oznacza to łączne wydatki w ciągu najbliższej dekady na poziomie 460 mld koron, z czego 149,7 mld koron (5,54 mld euro) ma zostać przeznaczonych na zakupy amunicji, broni i sprzętu, w tym nowych rodzajów uzbrojenia. Plany zakładają m. in. pozyskanie nowych śmigłowców wielozadaniowych, bojowych wozów piechoty, czy komponentów systemu obrony powietrznej, jak również wymianę uzbrojenia i wyposażenia na zgodne ze standardami NATO. Program ten został już rozpoczęty w 2015 roku, chociażby poprzez zakup znacznej ilości karabinów CZ805 BREN kalibru 5,56mm w miejsce karabinów Vz.58 na amunicję pośrednią 7,62mm.

Czechy armia
Pomimo zakupu tysięcy karabinów BREN, w czeskiej armii, zwłaszcza w formacjach rezerwy, króluje nadal karabinek Vz. 58 na radziecką amunicję 7,62mm. Fot. army.cz

Innym istotnym tematem jest zwiększenie liczebności sił zbrojnych, zarówno poprzez zwiększenie liczby żołnierzy zawodowych, jak też rozbudowa rezerwy, złożonej z wykwalifikowanych żołnierzy, którzy zakończyli służbę kontraktową oraz rezerwistów po podstawowym przeszkoleniu lub też przebytej służbie zasadniczej.

Co najmniej 5 tys. dodatkowych żołnierzy i drugie tyle rezerwistów

Zwiększenie liczebności wojsk o około 5 tysięcy ludzi związane jest zarówno z uzupełnianiem niepełnych obecnie stanów osobowych, jak też m.in. z planem utworzenia w wojskach lądowych trzeciej brygady, lekkiej formacji uzupełniającej istniejące dziś średnią i ciężką brygadę (uzbrojone odpowiednio w pojazdy Pandur i BVP-2). Rozbudowywane są również siły specjalne, wojska obrony powietrznej i związany z tym system logistyczny i wsparcia.

To łączy się ze zwiększeniem Armii o co najmniej 5 tys. ludzi i stworzeniem aktywnej rezerwy na poziomie kolejnych 2-5 tysięcy, oraz utrzymaniu systemu rezerwy osobowych. Są to zawodowi żołnierze, którzy zakończyli służbę, ale są dostępni w razie potrzeby przez kolejnych 5 lat.

Daniel Kostoval, wiceminister obrony Republiki Czeskiej ds. uzbrojenia i zakupów, w rozmowie z Defence24

Zmiany kadrowe i zwiększenie liczebności ma na celu uelastycznienie systemu i zapewnienie zarówno wysokiego poziomu obsadzenia stanowisk, jak też posiadanie rezerw osobowych. Może to oznaczać zwiększenie czeskich sił zbrojnych do 25-27 tys. żołnierzy i kilkunastu tysięcy rezerwistów, z których około połowy stanowiliby żołnierze w pełni wyszkoleni, mogący uzupełnić braki kadrowe w jednostkach operacyjnych. Kwestie kadrowe, jak wcześniej wspomniałem, związane są z planami reorganizacji i modernizacji sił zbrojnych. W pierwszej kolejności będzie to związane z zakupem nowych śmigłowców.

Mi-24 Czechy
Mi-24 zostaną zastąpione przez silnie uzbrojone śmigłowce wielozadaniowe. Fot. army.cz

Lekkie śmigłowce, ciężkie uzbrojenie

Najbardziej intersującym z polskiej perspektywy, ale również jednym z najbardziej zaawansowanych, jest czeski program zakupu śmigłowców wielozadaniowych. Dotyczy on jednak maszyn mających całkowicie odmienne zadanie niż w polskim programie.  

Chcemy zastąpić śmigłowce szturmowe Mi-24, więc szukamy maszyn z odpowiednią siłą ognia, ale też zdolnych przewieźć kilku żołnierzy, dla wsparcia manewrowego sił naziemnych. Nie chodzi nam więc o transportowanie 15-20 ludzi, jak w przypadku Polski, która szuka następcy śmigłowców transportowych. Dla nas ważniejsza jest w śmigłowcu wysoka manewrowość i odpowiednie uzbrojenie i, podobnie jak w Mi-24, zdolność do przewożenia 6-8 żołnierzy. Szukamy więc śmigłowca uzbrojonego tak silnie, jak to tylko możliwe.

Daniel Kostoval, wiceminister obrony Czech, w rozmowie z Defence24.pl

Czechy poszukują więc maszyn mogących przenosić silne uzbrojenie kierowane i niekierowane, w tym rakiety przeciwpancerne, zdolnych przy tym do przewożenia niewielkiego desantu. Wymagana jest też zgodność ze standardami NATO i zdolność do operowania w dzień i nocą, w dowolnych warunkach pogodowych. W pierwszej fazie ma być pozyskanych 12 śmigłowców z opcją na zwiększenie tej liczby. Wśród rozważanych maszyn znalazł się AgustaWestland AW139M, Bell Helicopters UH-1Y Venom, Sikorsky UH-60M lub S-70i Black Hawk oraz Airbus Helicopters AS565 Panther (wojskowa wersja śmigłowca AS365 Dauphin), który zastąpi prawdopodobnie proponowane wcześniej maszyny H225M Caracal.

Jak przyznał w rozmowie z Defence24 Daniel Kostoval, wiceminister obrony Republiki Czeskiej ds. uzbrojenia i zakupów, rozważane jest również pozyskanie śmigłowców uderzeniowych, jednak nie wcześniej niż za 5-7 lat. Natomiast w temacie śmigłowców transportowych Czechy w miarę wyczerpywania resursów będą wycofywać Mi-8, pozostawiając nadal w służbie Mi-17 i Mi-171. Szczególnie te drugie mają być eksploatowane relatywnie długo, gdyż są to nowe maszyny, poddane daleko idącej modyfikacji.

Czeskie Mi-171Sz otrzymały w ramach amerykańskiej pomocy sojuszniczej nowoczesne wyposażenie, takie jak głowice optoelektroniczne Star Safire III, radary dopplerowskie TWR 850 i cyfrową awionikę Rockwell Collins, obejmującą zintegrowane systemy nawigacyjne i zarządzające lotem, autopilota, system pozycjonowania i cztery wyświetlacze wielofunkcyjne. Na obu burtach zainstalowano karabiny maszynowe M134D-H Minigun.

Mi-171 Czechy
Czeskie Mi-171 zostały zmodernizowane w oparciu o sprzęt amerykański. Fot. army.cz

Stąd wynikają plany Pragi, zakładające dalszą eksploatację śmigłowców Mi-171 przez co najmniej dekadę, choć brana jest pod uwagę możliwość ich zastąpienia w dalszej perspektywie czasowej. Związane jest to jednak wyłącznie z zamiarem uniezależnienia się od Rosji w zakresie obsługi i części zamiennych. Niewykluczone jest, iż pozostawiono by je w służbie, gdyby udało się wypracować alternatywne źródła części zamiennych i wsparcia technicznego.

Jeśli chodzi o wykorzystywane do zadań poszukiwawczo ratowniczych śmigłowce PZL W-3 Sokół, to co najmniej do roku 2025 nie jest planowane ich zastąpienie, wbrew wcześniejszym oświadczeniom m. in. czeskiego szefa sztabu. W listopadzie 2015 roku PZL-Świdnik podpisał z czeskim ministerstwem obrony porozumienia dotyczące dziesięcioletniego wsparcia eksploatacji i dostaw części zamiennych dla śmigłowców W-3 Sokół. Ostatecznie przekreśla to doniesienia o ich wycofaniu, ze względu na wiek lub koszty eksploatacji. W dalszej perspektywie jest jednak bardzo prawdopodobne zastąpienie ich maszynami tego samego typu, co śmigłowce wielozadaniowe pozyskane jako następca Mi-24/35.

Większe wojska lądowe, dalsza wymiana sprzętu

Jeśli chodzi o modernizację wojsk lądowych, to jest ona najbardziej zaawansowana i obejmuje sukcesywną wymianę uzbrojenia i sprzętu oraz wprowadzenie nowych pojazdów. W dalszej perspektywie ma się też wiązać z reorganizacją. We wszystkich formacjach jest wprowadzany sprzęt zgodny ze standardami NATO oraz reprezentujący nowszą generację. W miarę możliwości ministerstwo obrony wybiera tutaj produkty czeskie, koprodukowane w Czechach lub też w inny sposób wspierające interesy krajowe. W ramach tych działań w 2015 roku zaplanowało warte ponad miliard koron zakupy m. in. karabinów CZ805 Bren, pistoletów CZ-75 SP-1, ciężarówek Tatra, wozów opancerzonych IVECO LMV, które mają być realizowane bezprzetargowo. Proces ten jest realizowany tak, aby sukcesywnie dostosowywać do współdziałania z NATO kolejne jednostki wojskowe. W dalszej perspektywie mają być realizowane programy związane m. in. z wprowadzeniem na uzbrojenie zgodnej ze standardem NATO artylerii, takiej jak działa 155 mm, broni przeciwpancernej, moździerzy samobieżnych.

Obecnie najbardziej zaawansowane jest przezbrajanie 4. Brygady Szybkiego Reagowania, która jest przypisana do udziału w Siłach Szybkiego Reagowania NATO. Podstawowym sprzętem tej jednostki są kołowe wozy bojowe Pandur II w różnych wersjach. Obecnie jednostce brakuje około połowy planowanych pojazdów nowej generacji, lecz są one sukcesywnie pozyskiwane. W pierwszej kolejności jednostka ta ma zostać w pełni wyposażona w nowoczesny sprzęt, a jej personel uzupełniony do pełnego stanu i przeszkolony.

BMP-2 BVP-2 Czechy
Fot. Jan Kouba, Ministerstvo Obrany České Republiky

W dalszej kolejności planowana jest wymiana sprzętu w drugiej brygadzie, wyposażonej dziś w bojowe wozy piechoty BVP-2 i czołgi podstawowe T-72M4CZ.  Kolejny krok to stworzenie trzeciej, najlżejszej brygady, do której trafią pojazdy Land Rover Kajman, IVECO LMV i sprzęt umożliwiający wysoką manewrowość przy znacznych możliwościach operacyjnych. Plan ten zarysował w rozmowie z Defence24 wiceminister obrony Czech Daniel Kostoval.

Czechy mają dziś dwie brygady – lekką i ciężką. Pierwsza brygada jest „na kołach” – posiada wozy Pandur i inne, podobnej klasy. Druga brygada jest ciężka, na pojazdach gąsienicowych. Ta brygada wymaga pełnej modernizacji jako całość. Obejmie ona bojowe wozy piechoty, wozy dowodzenia, cały system łączności i sprzęt wsparcia. Kiedy będziemy zdolni do tego, planujemy stworzyć jeszcze jedną brygadę tak, aby były trzy brygady - Lekka, wyposażona w wozy Kajman oraz Iveco, średnia na Pandurach i ciężka, wyposażona w bojowe wozy piechoty i transportery gąsienicowe. Następnie planujemy rozwinąć i zmodernizować jednostki czołgów, tak aby mieć jeden batalion czołgów podstawowych, choć optymalne byłoby mieć dwa bataliony.

Daniel Kostoval, wiceminister obrony Czech ds. uzbrojenia i zakupów.

W perspektywie lat 2015-2025 ma zostać zakończona modernizacja brygady „średniej” i rozpoczęta wymiana sprzętu w „ciężkiej” brygadzie, której możliwości operacyjne, ze względu na zużycie i jakość sprzętu, są raczej mocno ograniczone. Oznacza to potrzebę wyboru bojowych wozów piechoty które zastąpią eksploatowane obecnie BVP-2, będących licencyjną wersją rosyjskich wozów BMP-2.

Nowy BWP – wspólnie z Polską, czy samodzielnie?

Zarówno Czechy, jak i Polska, planują w najbliższym czasie pozyskanie bojowych wozów piechoty i innych pojazdów gąsienicowych, które zastąpią w linii sprzęt posowiecki. Pomimo tego, że czeskie BVP-2 są o generację młodsze od polskich BWP-1, to oba typy są w zbliżonym stopniu nieprzystające do potrzeb współczesnego pola walki. Dlatego oba kraje są zainteresowane zakupem nowoczesnych  bojowych wozów piechoty, ale też innych pojazdów w miarę możliwości opartych na wspólnej platformie gąsienicowej.

Ze względu na priorytety i akumulację środków, Czechy planują podpisanie kontraktu na bojowe wozy piechoty w latach 2019-2020 i są w tym zakresie zainteresowane współpracą z Polską.

Myślę, że potrzebujemy około dwóch lat na wybór następcy BVP-2. Próbujemy w tym zakresie być w ścisłym kontakcie z Polską. Polska jest zainteresowana wspólnym rozwiązaniem w tym zakresie. Pojawia się jednak pytanie, czy polski przemysł zdecyduje się na samodzielną produkcję w krajum czy też wybierze partnerstwa i stworzenia pewnego „sojuszu przemysłowego” w tym temacie. Przynajmniej Polski i Czech. To by znacząco pomogło we wspólnym zakupie, ponieważ wspólny produkt spełniałby wspólne wymagania taktyczno-techniczne.

Daniel Kostoval, wiceminister obrony Czech.

Jak jednak przyznaje wiceminister Kostoval, pojawiają się tu dwa istotne problemy. Pierwszym jest dotychczas bardzo słaba komunikacja w tym zakresie z polskim ministerstwem obrony. Poza oficjalnymi deklaracjami nie istnieje w tym temacie wymiana informacji ze strony Polski. Rozbieżne zdają się też koncepcje obu krajów co do platformy bazowej. Polska skłania się ku samodzielnemu opracowaniu nowego bojowego wozu piechoty o unikatowych cechach, takich jak pływanie. Czechy są zainteresowane pozyskaniem pojazdu bazującego na istniejących rozwiązaniach, ale z szerokim zakresem udziału przemysłu krajowego. Nasi południowi sąsiedzi wychodzą z założenia, że na rynku jest dostępnych wiele nowoczesnych rozwiązań i nie ma sensu inwestować czasu i pieniędzy w całkowicie nowy pojazd. Jeśli oba kraje nie zdołają się porozumieć w tych kluczowych tematach, to pomimo ekonomicznych, taktycznych i eksploatacyjnych zalet posiadania wspólnej platformy, drogi Polski i Czech w temacie BWP mogą się rozejść. Podobny los spotkał już plan wspólnego opracowania i zakupu radarów obrony powietrznej.

Obrona powietrzna. Pierwszy moduł to radar

Pod koniec 2014 roku ostatecznie zarzucony został program wspólnego opracowania i zakupu przeciwlotniczych radarów trójwspółrzędnych przez kraje grupy Wyszehradzkiej. Czechy zdecydowały się najprawdopodobniej na zakup izraelskich radarów dostarczanych przez Elta Systems w kooperacji ze spółką Retia z Pardubic. Już wczesniej pojawiły się doniesienia o wyjściu z tego programu Polski, ze względu na inne założenia dotyczące mobilności systemu.

Rbs-70 Czechy
Czeska wyrzutnia RBS-70. Fot. Jan Kouba, Ministerstvo Obrany České Republiky

Czechy prowadzą obecnie intensywny proces modernizacji obrony powietrznej i systemu dozoru i naprowadzania radarowego, planując wycofać zarówno zestawy bliskiego zasięgu Strieła-10M, jak i system Kub. W minionych latach ten los spotkał posowieckie systemy S-125 Newa i OSA. Na uzbrojenie czeskiej armii wprowadzono natomiast nowoczesne zestawy przeciwlotnicze Saab RBS-70, wyposażone w pociski BOLIDE o zasięgu 8 km i pułapie skutecznym 5 tys. metrów. Do współdziałania z RBS-70 i wykrywania dla nich celów w krajowych zakładach Retia zamówiono radary ReVISOR, służące do wykrywania i śledzenia obiektów latających w zasięgu do 30 km i na pułapie sięgającym 5 km z polem widzenia 360 stopni. Jest to element stopniowej rozbudowy obrony powietrznej od najniższego piętra.

Kolejnym krokiem jest zakup wspomnianych wcześniej 10 radarów trójwspółrzednych, które mają stanowić bazę dla budowy systemu brony powietrznej średniego zasięgu. W tym zakresie Praga nie podjęła jeszcze ostatecznych decyzji w zakresie wybory systemu, stawiając jednak na otwartą architekturę i interoperacyjność z sąsiednimi krajami NATO.

Chcielibyśmy podpisać kontrakt na radary do połowy przyszłego roku i pierwsze systemy odebrać na przełomie 2017-2018 roku. Te radary muszą być zdolne do integracji z przyszłym systemem obrony powietrznej. Zamierzamy dodawać do systemu kolejne elementy. Tak więc poszukujemy rozwiązań w których otrzymamy nie tylko radar zdolny do wykrywania, ale również mogący służyć do naprowadzania rakiet na cele. To dopiero pierwszy krok. (…) Analizujemy możliwości, ale też decyzje takich krajów jak Polska, Niemcy czy Węgry. (…) Nasz system będzie w pewnej części wypadkową ich decyzji. Musi być interpretacyjny i w pełni kompatybilny.

Daniel Kostoval, wiceminister obrony Czech ds. uzbrojenia i zakupów.

Pozyskanie systemu obrony powietrznej średniego zasięgu, oraz systemów krótkiego i bardzo krótkiego zasięgu zdolnych do niszczenia pocisków rakietowych i artyleryjskich należy do perspektywy czasowej po roku 2020.

Więcej możliwości dla lotnictwa

Również w zakresie sił powietrznych Czechy planują pewną restrukturyzację, ale decyzje zostały odłożone na późniejsze lata. W pierwszej kolejności wprowadzane jest poszerzanie możliwości bojowych samolotów Saab JAS39 Gripen o zdolność do rażenia celów naziemnych precyzyjnymi systemami uzbrojenia, takimi jak bomby i rakiety kierowane. Podobny zakres możliwości mają też posiadać samoloty L-159 ALCA, służące zarówno do celów bojowych, jak też do uekonomicznienia szkolenia pilotów maszyn naddźwiękowych. Wszystkie czeskie samoloty bojowe mają uzyskać w tym czasie zdolność do operowania w każdych warunkach pogodowych, a szkolenia mają obejmować wykorzystanie nowych systemów optoelektronicznych oraz kodowanych systemów pozycjonowania i łączności. 

Gripen
Fot. Czech Army

W dalszej perspektywie, najwcześniej w latach 2020-2025, rozważana jest możliwość zakupu lub dalszej eksploatacji w dotychczasowym systemie samolotów JAS39 Gripen. Możliwe jest też pozyskania kolejnych samolotów naddźwiękowych. W tym czasie planowane są również dalsze zakupy uzbrojonych śmigłowców wielozadaniowych oraz pozyskanie czterech średnich śmigłowców transportowych, które mają zastąpić wychodzące w tym okresie z eksploatacji Mi-17. Czechy planują również dokonać w tym czasie zakupu dwóch samolotów VIP, które zastąpią eksploatowane obecnie w tej roli maszyny typu Jak-40. Wraz z modernizacją sprzętu latającego prowadzona będzie reorganizacja baz lotniczych i unowocześnianie ich oprzyrządowania. Dotyczy to zwłaszcza systemów związanych z bezpieczeństwem i możliwością startu oraz lądowania w każdych warunkach.

Podsumowanie

Ze względu na ograniczony format, w powyższym tekście nie poruszono kwestii związanych z modernizacją wojsk radioelektronicznych, inżynieryjnych, czy służb logistycznych. Tematem otwarty pozostaje też temat reorganizacji i wyposażenia wojsk specjalnych, gdyż w skali wydatków i zakupów sprzętowych jest to formacja specyficzna.

Całokształt planu restrukturyzacji i modernizacji sił zbrojnych Republiki Czeskiej wskazuje na długoterminowe i realistyczne planowanie. Wpisują się one w kontynuację dotychczasowych działań, związanych z modernizacją sprzętu w oparciu o możliwie duże zaangażowanie krajowego przemysłu, cierpiących jednak dotychczas z powodu chronicznego niedofinansowania.

Obecnie Czechy realistycznie podchodzą do możliwości ekonomicznych i technicznych, zakładając wiele programów rozwojowych, takich jak zakup czołgów, jako warunkowe, zależnie od środków i możliwości. Nie znajdują się jednak pod taką presją jak Polska, nie będąc państwem granicznym, przez co zakres redukcji struktur w stosunku do czasów Układu Warszawskiego był większy niż w RP, co paradoksalnie ułatwia modernizację pozostałych jednostek. Przyjeto również opcję możliwie otwartej konfiguracji i oparcia się na dostępnych produktach z możliwie szerokim udziałem krajowych firm zarówno w produkcji, jak i wsparciu eksploatacji.  

Otwartą kwestia pozostaje wykonania planów, które - jak w każdym innym kraju - obciążone są problemami i opóźnieniami. W dotychczasowych działaniach nie udało się tez uniknąć problemów i afer związanych z wielomilionowymi zakupami.

Co istotne, i znamienne, Czechy wpisują się przy tym w niechlubną tradycję niedoinwestowania sił zbrojnych. Pomimo planowanego wzrostu nakładów nie zamierzają w najbliższym czasie osiągnąć zalecanego przez NATO poziomu 2% PKB, chcą jedynie wejść z poziomu o połowę mniejszego do około 1,5% PKB. Czeski plan rozwoju na lata 2015-2025 zakłada również stały wzrost gospodarczy na poziomie co najmniej 2%. Czas zweryfikuje, czy są to założenia wykonalne. 

Czytaj również: "Wielka, polityczna dekoracja… i nic więcej". Czeski minister krytycznie o polityce Polski w V4

 

 

 

Reklama

Mikrostan wojenny, Mad Max w Syrii - Defence24Week 102

Komentarze (18)

  1. zLoad

    I tu widac roznice potencjalow naszego kraju i Czech. Oni nie mysla ze mogliby potrzebowac szybko dowiezc w okreslone miejsce np 200 ludzi we wrogim terenie. A kazdy powazny kraj musi miec taka opcje. Im potrzebny sprzet stricte do dzialan na tereni kraju. W czasie jakiegokolwiek ataku na nich zajecie calego terytorium to bylaby kwestia paru dni.

  2. JMK

    A kto tych Czechów , podobnie jak nas ma atakować ?

    1. mc

      "zielone ludziki" - w wielu rosyjskich komentarzach można przeczytać, że Suwałki i Mazury powinny być częścią obwodu kaliningradzkiego. Dla przypomnienia naszą północną granicę (z obwodem kaliningradzkim) wyznaczyli nie politycy i nie uzgodnienia między stronami - wyznaczyli ją żołnierze armii czerwonej, wyrzucając polskie jednostki, bo granica miała być bardziej na północ (miała przebiegać w dużej części po rzece Pregoła). W 1956 roku po prostu to usankcjonowano - bo dopiero wtedy podpisano traktat graniczny z ZSRR. Granica wschodnia - Sokółka, Białystok, Bielsk Podlaski to według Białorusinów część ich ojczyzny. Granica południowo wschodnia - bardzo wielu Ukraińców twierdzi że Przemyśl, Jarosław to miasta ukraińskie (Galicja wschodnia) Granica południowa - tylko poproszenie o pomoc komendanta Armii Czerwonej by zapobiegł walce, nie doprowadziło do walki o Śnieżkę i Karpacz (Czesi obsadzili ją już swoimi jednostkami). Granica zachodnia... Oczywiście możemy mówić jak poprzednia Pani Premier, że jak gdzieś jest wojna to trzeba się zamknąć w domu, ja jednak wolę odpowiedzieć: mamy .... dywizji pancernych, chcecie podyskutować ?!

  3. mc

    Takie smutne podsumowanie: Polska była dużym producentem broni, ale Czechosłowacja była OGROMNYM producentem broni - transportery BMP-1, czołgi T-72, SKOT-y, DANA, samoloty MIG-21, samoloty szkolne Delfin i Albatros , własna broń strzelecka (pistolety CZ, Skorpion, karabinki Vz.58) i wiele innych. To wszystko praktycznie nie istnieje. Próbuję zrozumieć dlaczego czeski przemysł obronny (i nasz Polski) został dokładnie "zaorany". Chyba komuś na tym bardzo zależało.

    1. dropik

      A czego tu nie rozumiesz ? Socjalizm zbankrutował, a cały ten państwowy przemysł był oparty na radzieckich licencjach i rynkach zbytu, które już nie istnieją.

  4. dekert29

    Dziwne te liczby- te "MILIARDY" Euro. Czekam na sprostowanie autora...

    1. Teodor

      Te miliardy EUR to przez 10 lat. Tak czy inaczej w przeliczeniu na żołnierza Czesi wydają o 30% więcej niż Polska.

  5. Teodor

    Strasznie skomplikowany artykuł. Oczywiście tytuł nie informuje iż te 17,016mld EUR to Czesi planują wydać przez 10 lat. Dużo?! Mało?!... Wg tych czeskich 1,4%PKB w stosunku do polskich 2%PKB (zestawienie za 2014r.) to wg cen nominalnych wyrażonych w USD, Czechy wydają na swoją 5 krotnie mniejszą armię 131,1% polskiego odpowiednika (100tys./5)! Jak widać procenty służą propagandzie i nie są bynajmniej rzetelne. Teoretycznie Czesi wychodzą z założenia, że lepiej mieć mniej istot wojskowych do wyżywienia, a lepiej ich uzbroić. Historycznie czeska armia była lepiej wyekwipowana w 1938r. od armii II Rzeczpospolitej i ta przewaga technologiczna jest wciąż po ich stronie. Nie wiem ile pojazdów bojowych faktycznie posiadają, jednak w latach 90tych. zamiast złomować niektóre pojazdy, przezbroili je w karabiny WKM. Trzeba oczywiście wziąć pod uwagę posiadany typ terenu do obrony.

  6. wald

    Wojsko Polskie - największy skansen uzbrojenia w NATO Czas to zmienić a nie tylko debatować

    1. okl

      za to najlepsze przywileje dla mundurowych w NATO. Jest moc!

  7. xyz407

    Jak się chce wspólnie coś zrobić to się uzgadnia pewne posunięcia. Ja tu nie widzę woli ani Czech ani Polski w takiej współpracy. Nie wiem czyja tu większa wina, ale nie ma chęci to nie ma. Korzyści ewentualnej skali poszły w odstawkę. Jedno jest pewne, nasz GROM z parametrami odstaje od tego co staje się już standardem tj. zasięg rażenia w okolicach 10 km. Standardem przecież stają się pociski odpalane ze śmigłowców z odległości powyżej 8 km, dlatego trzeba gonić możliwości jaki ma RBS-70, które to pociski wprowadza na swoje uzbrojenie Republika Czeska.

  8. Kamil

    U nas powinni też powiększyć znacznie wydatki na wojsko, a nie jakieś non sensy typu 500zł na dziecko i powrót starych emerytur.

    1. aha

      A kto pojdzie do wojska jak dzieci nie bedzie!

    2. Lewandos

      A z czego będzie się zbrojenia opłacać, jak kraj się wyludni... Poprawienie sciagalności może nie pomóc...

  9. Bilbo

    Jeśli Czesi zdecydują się na dobrze uzbrojone wielozadaniowe śmigłowce Bell UH-1Y Venom to zdecydowanie rosną u nas szanse na uderzeniowe Vipery, z którymi mają 85 proc wspólnych części. Podobna obsługa i szkolenia. Dobra kombinacja.

  10. Kris

    Kolejny śmieszny kraj, która pragnie przypudrować trupa w postaci sił zbrojnych. Czechy wpisały się w grupę krajów, które pragną pokazać, że coś robią, aby później w razie "W", ktoś im nie zarzucił, że sami są sobie winni, bo nie zrobili nic w kierunku wzmocnienia własnej obronności. I nich tutaj nikt nie pisze, że z pustego Salomon nie naleje, gdyż zwyczajnie przeznaczanie tak skromnego % PKB, w dodatku po latach szalonych oszczędności jest zwyczajnie zbrodnią na własnym narodzie, jakby tamtejszymi budżetami zarządzało FSB.

  11. sko

    Lekkie pływające BWP z sąsiadami nie mają sensu bo oni takich nie chcą. Ale oprócz lekkich- widziałbym potrzebę ciężkich BWP budowanych na tej samej platformie co Gepard- do samodzielnych batalionów (co najmniej-po jednym na dywizję i stanowiących ewentualne odwody/wzmocnienia działań brygady) Takie BWP-można z sąsiadami i byłoby to opłacalne. Pływające BWP zróbmy sami za 15-20 lat. Doraźnie TRZEBA zmodernizować BWP1, bo i tak będą B.LICZNIE służyć 10 lat-jako ZŁOM

  12. JANm1989

    Chyba 1,7 mld euro a nie 17:)

    1. Marcin

      Dokładnie, bo dotychczasowy roczny budżet armii czeskiej wynosił około 2,2 mld dolarów. Dane z raportu Global Fire Power.

  13. fdewfwf

    Ciekawe czy Czechy będą prowadzic dialog techniczny prze najbliższe 2 lata.

  14. Suwalki GAP

    poczytajcie fani caraczana - brat Czech chce MNIEJSZE helikoptery, SILNIEJ uzbrojone, wymienione tak Nie chciane przez "specznaj" Tutaj -S-70i!!!. rozpowszechnione pokopiowane rakiety naprowadzane w podczerwieni = poKALECZONY Wielki cel. patrzaj na Donbas! i na AugustaW-101 - wirowane powietrze przed rozdzielonymi silnikami.

    1. AndyP

      Brat Czech nie potrzebuje bowiem śmigłowców ZOP i SAR...

    2. hej

      brat czy siostra CZECH jest naprawdę w naszych warunkach mało istotny. dużo mniej niż ci się wydaje.

    3. ddt

      Weź sobie atlas i zobacz jak duże są Czechy i porównaj je do Polski. A teraz pomyśl o zasięgu śmigłowców i wielkości sił zbrojnych - jasne ?

  15. gh

    Widać, że z byłego bloku wschodniego tylko Polka armia jako jedyna nie wymieniła broni strzeleckiej.

    1. Grey

      Chyba wymieniła jako pierwsza. W lini od dawna nie ma niczego na 7.62, jest na 5.56mm. I było wtedy gdy cała reszta eksdemoludów nawet nie myślała o wymianie.

  16. sas

    Z tego nic nie będzie. Jeszcze się taki nie urodził co by Czechom dogodził. A jak się już z nimi dogadamy, to wtedy się okaże, że chcą żeby im im po dwie stówy do sztuki dopłacić, bo dla nich to za drogo. Itd., itp.

    1. Grey

      Ano, i to bez poruszania podstawowej sprawy p.t. my potrzebujemy lekko licząc ~800 bwp plus drugie tyle wozów pomocniczych oni jakieś 80-120 i teraz pytanie: po kiego grzyba mamy iść z nimi na kompromisy w ztt czy przenosić cześć produkcji do nich? Żeby w teori zaoszczędzić 5% a w praktyce władować się w diabli wiedzą jak niepewną kooperację? Dziękuję, postoję.

    2. yoko

      Nie ma się co na Czechów oglądać bo oni muszą bronić terytorium 1/4 tego co my i mają w nosie wydatki. Z wielką niechęcią dociągną do 1,5% i za dekadę do 2%. Może... a może nie. Planowanie czegokolwiek w oparciu o czeskie widzimisię to pomyłka.

  17. nigeger

    Czeski żołnierz dobry zołnierz.

    1. hej

      od kiedy?

  18. dsadsa

    Może da radę od nich odkupić zatem MI-24 i zmodernizować je dla naszego lotnictwa?

    1. Melkior

      A może przestańmy już zachowywać się jak kraj trzeciego świata który skupuje sprzęt poradziecki i zacznijmy w końcu modernizować naszą armię! Starego złomu mamy już dość, czas kupić coś nowszego.

    2. 123

      Po pierwsze Mi 24 nie należą do SP - tylko WL Po drugie - są równie stare jak nasze i maja równie jak nasze wyczerpane resursy płatowca

    3. Dziuba

      Trzeba się zastanowić, czy śmigłowce uderzeniowe są nam niezbędne w tej chwili. Myślę, że do obrony przed ruskiem priorytetem powinna być obrona plot i ppanc (zwiększenie nasycenia spike'ami, wprowadzenie następców New, Os, Groma i to w odpowiednio dużej liczbie, więcej nowoczesnych środków radiolokacyjnych). Za cenę eskadry takich śmigłowców można wyposażyć kilka związków taktycznych w sprzęt ppanc i plot klasy spike'a i czegoś lepszego niż grom.

Reklama