Reklama

Siły zbrojne

Co Rosjanie chowają w Syrii? Lotnicza część kontyngentu [ANALIZA]

Su-34 w Humajmim
Su-34 w Humajmim
Autor. HTS

W ostatnich tygodniach po upadku rządu Baszara al-Asada wiele mówi się o zbliżającej się ewakuacji Rosjan z Syrii. O ile łatwo ocenić siły morskie znajdujące się w okolicy bazy morskiej w Tartus, to ocena potencjału lotniczego rosyjskiego kontyngentu stacjonującego w bazie Humajmim wydaje się trudna. Co właściwie mają tam teraz Rosjanie?

Lotniczy kontyngent w Syrii

Misja lotnicza Rosji w Syrii zaczęła się we wrześniu 2015 roku. Decyzja o rozpoczęciu aktywnej operacji wojskowej z użyciem komponentu lotniczego była wtedy dla wielu, w tym Amerykanów, sporym zaskoczeniem. Rosjanie wybrali na swą bazę lotnisko wojskowe Humajmim znajdujące się w prowincji Latakia, nieopodal bazy morskiej Tartus, która od końca lat 70. była morskim punktem bazowania dla sowieckich a obecnie rosyjskich okrętów. Baza lotnicza w Humajmim jest zarządzana, wykorzystywana i chroniona przez Rosjan na mocy umowy z 2017 roku, która dała im prawo do korzystania z niej przez co najmniej 49 lat.

Reklama

Operacja lotnicza w Syrii największą intensywność notowała od końca 2015 roku do połowy 2018 roku, kiedy wojska Asada zaczęły przejmować i kontrolować coraz większą część Syrii. Kontyngent lotniczy Rosji wahał się w przedziale od 20 do ponad 40 samolotów oraz ponad 20 śmigłowców różnych typów. Dodatkowo z terytorium Rosji wykorzystywano bombowce strategiczne - Tu-22M3, Tu-95MS oraz Tu-160, a także ostrzeliwano cele w Syrii za pośrednictwem morskich pocisków manewrujących Kalibr wystrzeliwanych z okrętów podwodnych i okrętów nawodnych, głównie Floty Kaspijskiej.

Kontyngent lotniczy początkowo składał się z 4 Su-30SM, 12 Su-24SM, 12 Su-24M oraz 4 Su-34. Dodatkowo, wsparcie zapewniały samoloty rozpoznania radioelektronicznego, dozoru powietrznego i transportowe. W późniejszych miesiącach kontyngent lotniczy rozrósł się do ponad 40 maszyn - do Syrii dotarło kilka myśliwców Su-35S oraz dodatkowe bombowce frontowe Su-34. W marcu 2016 roku Putin ogłosił częściowe wycofanie rosyjskich sił lotniczych z Syrii. Komponent ten zmniejszył się z 44 samolotów do 24. W kraju pozostało 12 Su-24, 4 Su-34, 4 Su-30SM oraz 4 Su-35S. Liczba śmigłowców pozostała na podobnym poziomie i składała się z m.in. Mi-35, Mi-28N, Ka-52 oraz Mi-8.

Liczby samolotów zmieniały się w zależności od operacji lądowych i ich powodzenia. Na przykład, we wrześniu 2017 roku w czasie ofensywy Państwa Islamskiego w kierunku Palmiry, kontyngent lotniczy został zwiększony ponownie do ponad 40 maszyn m.in. 14 Su-34, 8 Su-24, 6-Su-25SM, 4 Su-30SM, 3 MiG-29 oraz 1 Su-35. W tamtym czasie liczba samolotów i śmigłowców przekraczała 60 co stanowiło najsilniejszą odsłonę rosyjskiego wsparcia w ramach syryjskiej kampanii, zwłaszcza, że większą część stanowiły maszyny nowoczesne.

W grudniu 2017 roku na rozkaz Putina kontyngent ponownie został zmniejszony do nieco ponad 20 sztuk.

Czytaj też

W trakcie operacji syryjskiej Rosjanie stracili co najmniej 8 samolotów - MiG-29K, Su-33, 2 Su-24, Su-25, Su-30, An-26 oraz Ił-20. Większość strat samolotowych wynikała z wypadków, awarii lub przypadkowego ostrzału. W przypadku śmigłowców straty były większe. Rosja utraciła co najmniej 12 śmigłowców, z czego 7 Mi-24/35, 2 Mi-28, Ka-52 oraz 2 Mi-8AMTSz. Część maszyn została zniszczona w czasie ataków na bazy.

Straty mogą być jednak większe, gdyż w wieczór sylwestrowy 2017/2018 roku doszło do ataku moździerzowego na rosyjską bazę. Informacje na temat ewentualnych strat są sprzeczne - część źródeł twierdzi, że uszkodzono i zniszczono co najmniej siedem samolotów, rosyjskie ministerstwo obrony informowało jedynie o dwóch rannych. Po ataku pojawiły się zdjęcia, potwierdzające w części doniesienia o skutecznym ataku - na jednym ze zdjęć widać uszkodzony samolot Su-24.

Reklama

Ukrycia przed dronami, moździerzami i... wścibskimi oczami

Po noworocznym incydencie, który był jednym z kilku ale najbardziej spektakularnym, rosyjskie dowództwo zaczęło wzmacniać zabezpieczenie bazy. Z Rosji ściągnięto więcej systemów przeciwlotniczych Tor, stwierdzono, że Pancyr nie jest najlepszym rozwiązaniem do ochrony bazy przed pociskami moździerzowymi i tanimi dronami oraz zaczęto instalować prowizoryczne, a później stałe ukrycia na samoloty i śmigłowce.

Czytaj też

W bazie zbudowano osobno wzmocnione hangary na samoloty, które znajdują się w zachodniej części lotniska. Jest tam miejsce na 18 samolotów. Po zachodniej stronie powstało dziewięć ukryć na śmigłowce. W razie konieczności dodatkowe maszyny mogą zostać rozproszone na wielu płytach postojowych znajdujących się na lotnisku.

Hangary sprawiły dwie rzeczy. Chronią cenny i delikatny zarazem sprzęt wojskowy przed zniszczeniem i uszkodzeniem w wyniku ataku dronów czy moździerzy oraz ukryły to co chce się ukryć przed wścibskimi oczyma korzystających z obrazów satelitarnych do monitorowania rosyjskiej obecności w bazie.

Reklama

Drony odkrywają karty

Od początku wybuchu nowych walk o władzę w Syrii pod koniec listopada zastanawiano się nad działaniem i losem rosyjskiego lotnictwa w Humajmim. Pojawiały się informacje o prowadzonych bombardowaniach z jego udziałem, jednak informacje te nie znajdowały potwierdzenia. Niektórzy twierdzili, że Rosjanie już wcześniej wycofali się z lotniska i nie mają jak wesprzeć Assada. W połowie 2022 roku mówiono nawet o przebazowaniu samolotów i śmigłowców do Rosji w celu zaangażowania ich w walce przeciwko Ukrainie.

Czytaj też

Dzisiaj wiemy, że Rosjanie rzeczywiście przygotowują się do opuszczenia Syrii z jednej strony, z drugiej wciąż toczą zakulisowe rozmowy z przedstawicielami nowej syryjskiej władzy. Rebelianci (a właściwie nowa władza) kilka dni temu opublikowali nagranie z drona, który dokładnie nagrał co znajduje się w rosyjskiej bazie schowane pod dachami hangarów.

Na nieco ponad 2-minutowym nagraniu widzimy część wojskową i cywilną lotniska Humajmim. Z wojskowych elementów operator drona zwraca uwagę na pozycję radaru P-18, stanowiska obrony powietrznej Pancyr oraz Tor, stanowisko postojowe na którym znajdują się trzy transportowe Ił-76, w tym jeden syryjski - to na jego pokładzie prawdopodobnie z Damaszku uciekł Baszszar Al Assad.

Dalej widzimy samolot transportowy An-72, a obok niego inny samolot transportowy. Następnie operator skierował kamerę drona na hangary samolotowe. W nich widzimy cztery bombowce frontowe Su-34. Dwa stanowiska pomiędzy nimi są puste. Następnie widać sześć bombowców frontowych Su-24M, trzy Su-30/35, kolejny Su-24M oraz kończący nagranie myśliwiec Su-30/35.

Nie ma dokładnego obrazu hangarów śmigłowców, jednak z tego co nagrał dron rebeliantów, w trzech najbliższych dronowi znajdują się śmigłowce - prawdopodobnie Mi-8AMTSz. Na zdjęciach satelitarnych firmy MAXAR z 14 grudnia widać jeden myśliwiec Su-30/35, który stał na placu postojowym. Trudno jednak wskazać, czy w momencie lotu drona cały czas był w tym samym miejscu.

Na podstawie nagrania z drona można zatem stwierdzić, że na 18 miejsc w hangarach co najmniej 15 z nich było w momencie przelotu bezzałogowca zajmowanych przez rosyjskie samoloty. Część samolotów mogła być w trakcie wykonywania misji lub szkoleń (np. rosyjskie myśliwce wykonywały loty szkoleniowe podczas strzelań rakietowych rosyjskiej floty na Morzu Śródziemnym). W przypadku śmigłowców, sprawa jest trudniejsza, jednak można szacować, posiłkując się zdjęciami satelitarnymi i nagraniami z bezzałogowca, że w bazie wciąż znajduje się co najmniej 5-8 śmigłowców, z tego co najmniej 3 Mi-8, 2 Ka-52 i 2 Mi-24/35.

Łącznie zatem w bazie może znajdować się co najmniej 15-18 myśliwców i bombowców frontowych, co najmniej 5-8 śmigłowców oraz kilka maszyn transportowych. W momencie nagrywania przelotu drona nie było śladów wzmożonej aktywności lotnictwa transportowego - w „normalnych” czasach funkcjonowania bazy dwa transportowe Ił-76 były normalnym zjawiskiem w bazie. Samoloty te regularnie dowoziły zaopatrzenie i części zamienne oraz amunicję. To co zniknęło to samoloty patrolowe Ił-38 oraz dozoru powietrznego A-50, które wcześniej również stanowiły część lotniczą kontyngentu rosyjskiego w Syrii. Te samoloty mogły jednak opuścić Syrię znacznie wcześniej i realizować zadania na rzecz inwazji na Ukrainę.

To co jednak wskazuje, że Rosjanie prawdopodobnie żegnają się z Humajmim, to likwidacja stanowiska S-400 - na nagraniu z drona widać, że na płycie postojowej stoi złożona i gotowa do transportu stacja radiolokacyjna 92N6E, a same wyrzutnie pocisków znajdują się w pozycji opuszczonej, co widać na najnowszych zdjęciach satelitarnych. Gdyby Rosjanie chcieli pozostawić swoje samoloty w tym miejscu, to zostawili by systemy chroniącą ją z powietrza. Czy to koniec Rosji w Syrii trudno powiedzieć, na pewno jednak ewakuacja nie jest chaotyczna i na „dziko”, na co wskazuje wciąż silna obecność lotnictwa.

Reklama

Macron w Polsce, ukraińskie drony, upadek Syrii – Defence24Week 103

Komentarze

    Reklama