Geopolityka
Syria - kolejna klęska polityki Putina [KOMENTARZ]
Upadek reżimu Baszszara al-Asada w Syrii jest bezpośrednią konsekwencją rozpoczęcia przez Rosję wojny na Ukrainie. Putin w historii zapisze się więc jako polityczny bankrut, który poza wprowadzeniem tyranii w swoim kraju, nie tylko nie osiągnął założonych celów w ukraińskiej wojnie, ale również stracił wpływy u „tradycyjnych”, rosyjskich sojuszników. Do Syrii mogą bowiem już niedługo dołączyć Serbia i Armenia.
Zaczynając interwencję w Syrii w 2015 roku Putin wyznaczył sobie kilka celów politycznych i militarnych. Rosyjskie wojska miały przede wszystkim ochronić Asada, który był tak naprawdę jedynym i ostatnim sojusznikiem Rosji na Bliskim Wschodzie. Dzięki bazie Taurus w Syrii Rosjanie mieli także bezpośredni dostęp do Morza Śródziemnego, jak również prostą drogą do Morza Czerwonego i Zatoki Perskiej. Operacja syryjska była też ważna ze względów propagandowych, pokazując „siłę” rosyjskich żołnierzy i „nowoczesne” uzbrojenie, jakimi się oni posługują.
Wyszła z tego jedna wielka katastrofa. Angażując się w pełnoskalową wojnę na Ukrainie Putin wyczerpał bowiem zasoby militarne Rosji i nie mógł już w wystarczający sposób wspierać Asada. Co więcej rosyjskie jednostki działające w Syrii wielokrotnie były wykorzystywane jako rezerwuar środków do wspomagania działań na ukraińskim froncie i to się teraz zemściło.
Teraz Rosjanie będą się musieli prawdopodobnie wycofać z obu wykorzystywanych obecnie baz w Syrii: z portu Tartus i z lotniska Chmejmim (chociaż Kreml jak na razie to wyklucza) oraz zmienić całkowicie taktykę działania swoich sił morskich w tamtym regionie świata (tracąc jedyne miejsce, gdzie można było je tankować i serwisować). Bezpowrotnie zmarnowano więc środki, które wcześniej przeznaczano: na budowę i utrzymanie tych baz, jak również na utrzymanie reżimu Asada.
Syria stała się w ten sposób swoistą „wisienką na torcie” politycznego blamażu Władimira Putina. Putin przegrał już bowiem wojnę na Ukrainie nie osiągając tam żadnego z założonych celów, a teraz powoli traci faktyczne wpływ na sytuację w tak ważnym regionie, jak Bliski Wschód. Oczywiście „przegrana Putina” nie oznacza klęski Rosji, ponieważ ze względu na posiadanie broni atomowej jest to niemożliwe. Jednak z punktu widzenia politycznego rosyjski prezydent nie osiągnął nic z tego, co sobie wcześniej założył.
Nie udało mu się bowiem zająć Kijowa, stworzyć z Ukrainy coś na kształt Białorusi, a później to coś wchłonąć w skład Federacji Rosyjskiej. Zamiast tego osiągnął efekt zupełnie przeciwny. Z kraju ze społeczeństwem w dużej części związanym z Rosją, stworzył państwo nienawistne, w którym każdego Rosjanina traktuje się jak największego wroga. Co więcej Ukraina stała się dzięki Putinowi silnym państwem narodowym, ze zjednoczonym w walce społeczeństwem, które jest dumne ze swojego pochodzenia i które nie wyobraża sobie obecnie innej przyszłości, jak z Unią Europejską i NATO.
Nie udało się także osłabić sił NATO przy rosyjskich granicach. Zamiast żądanej przez Putina demilitaryzacji wschodniej flanki, państwa natowskie zaczęły się bowiem gwałtownie zbroić, przeznaczając na wojsko coraz więcej środków. Dodatkowo do koalicji krajów przygotowujących się do wojny z Rosją, dołączyła Ukraina, mająca obecnie jedną z najsilniejszych armii na świecie. No i na samej wschodniej flance NATO zwiększyła się liczba amerykańskich i zachodnioeuropejskich żołnierzy. I w tej sprawie Putin nie osiągnął więc tego, co sobie wcześniej założył, atakując Ukrainę.
Czytaj też
Rosyjskiemu dyktatorowi nie udało się także podzielić świata zachodniego. Pomimo sytuacji na Węgrzech i zawirowań politycznych, w Austrii, na Słowacji, w Rumunii i we Włoszech, kraje zachodnie praktycznie jednomyślnie (poza Węgrami) zaczęły pomagać walczącej Ukrainie, przesyłając jej wszystko, co jest konieczne, by przetrwać rosyjski atak. Nałożyły także na Federację Rosyjską bardzo uciążliwe sankcje polityczne i gospodarcze, jak również przyjęły na swoim terytorium setki tysięcy ukraińskich uchodźców.
Co ważne, wywołując wojnę na Ukrainie Putin odsłonił swoje prawdziwe oblicze jako agresora i zbrodniarza. Z „bywalca salonów” stał się „politycznym pariasem”, o którym już wiadomo że jest kłamcą i osobą ściganą za zbrodnie wojenne. Obawy przed agresywnymi działaniami Putina doprowadził zresztą do wejście do NATO w swoistej samoobronie dwóch kolejnych państw: Finlandii i Szwecji, które wcześniej deklarowały neutralność, oraz zmieniły podejście do Rosjan: Mołdawii i Serbii. Tym bardziej, że kraje europejskie pokazały jak można uniezależnić się od rosyjskiej ropy i gazy, zmniejszając wpływy geopolityczne Rosji praktycznie do zera. I to wszystko „osiągnięto” dzięki Putinowi.
Zupełnie niezamierzonym skutkiem putinowskiej wojny stał się również kompromitujący pokaz rzeczywistej wartości rosyjskiej armii, rosyjskich żołnierzy i wykorzystywanego przez nich sprzętu. To, co jeszcze mogło się sprawdzać w walce z siłami opozycyjnymi dla Asada w Syrii, okazało się bowiem często przestarzałe w konfrontacji ze sprzętem zachodnim na Ukrainie. Zmienił się też sposób patrzenia na rosyjskie wojsko - i to także z punktu widzenia historycznego.
Rabunki, gwałty, mordy, bestialstwo i zbrodnie wojenne- to wszystko przylgnęło bowiem na stałe nie tylko do żołnierzy sił zbrojnych Rosji, ale również do żołnierzy Armii Czerwonej – reklamowanych wcześniej jako wyzwolicieli Europy. Ten sposób patrzenia na historię, dzięki Kremlowi, już nigdy nie powróci. Podobnie zmieniła się ocena taktyki działania wojsk rosyjskich, których jedyną siłą w większości przypadków jest silny ostrzał artyleryjski, zmasowane naloty oraz „mięsne” ataki na wprost z nieakceptowalnym praktycznie nigdzie, lekceważącym podejściem do strat własnych.
Czytaj też
Putin swoimi decyzjami pokazał także prawdziwą wartość rosyjskiego sprzętu wojskowego. Co więcej, przez brak dostępu do nowoczesnej technologii cofnął go do tyłu o wiele lat, co niewątpliwie będzie miało ogromny, negatywny wpływ na rozwój rosyjskich sił zbrojnych w przyszłości i rosyjskiego przemysłu zbrojeniowego.
Teraz to tej listy „ukraińskich kompromitacji” Putina dołączyła rodzinę Asada, ukrywającą się najprawdopodobniej w Moskwie.
Sebseb
Różowe okulary.
GB
Ale co? Prawda boli?
Grom2137
Ciężko to nazwać klęską jeśli konsekwencją będzie kolejna fala imigrantów i dalsza islamizacja oraz destabilizacja europy, oraz demoralizacja społeczeństwa
GB
Czekamy na uwolnienie Kukazu przez bojownikow i ich zejscie na ruskie równiny. Biesłan przy tym to bedzie nic.
Sebseb
To czy Putin przegrał w tej wojnie okaże się dopiero w przyszłości. Wydaje mi się, że ten artykuł to patrzenie na ten konflikt przez przysłowiowe okulary.