Reklama

Siły zbrojne

Chiński “Czarny Orzeł”. Godny rywal Raptora?

Fot. Alert5/wikipedia.com/CC BY-SA 4.0
Fot. Alert5/wikipedia.com/CC BY-SA 4.0

Najnowszy chiński samolot bojowy J-20 Black Eagle, choć eksploatowany już od pewnego czasu w Siłach Powietrznych Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej (PLAAF), nadal pozostaje wielką tajemnicą. I zapewne będzie tak aż do momentu poznania jego rzeczywistych możliwości w trakcie jakiegoś realnego konfliktu. W tej chwili możemy się opierać jedynie na oficjalnych lub mniej oficjalnych danych czy analizach ekspertów z różnych krajów.

Co charakterystyczne w przypadku praktycznie wszystkich typów najnowszej techniki bojowej pochodzącej z Chińskiej Republiki Ludowej (ChRL), największym źródłem informacji jest w zasadzie Internet. Natomiast sama armia i oficjalne źródła rządowe są bardzo wstrzemięźliwe i podają tylko te dane, których ujawnienie leży w ich interesie. Jest to również swego rodzaju akcja propagandowo-reklamowa ze strony władz Państwa Środka, mająca na celu wywołanie zamierzonych reakcji ze strony różnych krajów całego świata. Większości wojskowych i analityków militarnych pozostają więc jedynie spekulacje i wyciąganie wniosków z tego, co można zobaczyć lub otrzymać oficjalnie.

image
Fot. ChinaMilitary.com

Nagły skok w rozwoju lotnictwa bojowego
Przed omówieniem konstrukcji J-20 warto w skrócie przypomnieć najważniejsze fakty z rozwoju lotnictwa bojowego Chin, miały one bowiem pewien wpływ na powstanie i rozwój tego samolotu.

Po dynamicznym rozwoju chińskiego lotnictwa bojowego w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku, gdy w linii znajdowało się ponad 2 tys. odrzutowych maszyn bojowych, do czego doszło przy olbrzymim wsparciu ZSRR (m.in. maszyny J-5 (MiG-17F) czy J-6 (MiG-19), na początku lat sześćdziesiątych w wyniku wzajemnych napięć i animozji dostawy nowej techniki lotniczej nagle przerwano. Spowodowało to gwałtowną utratę efektywności bojowej lotnictwa chińskiego, a w szczególności powolne odstawanie technologiczne od reszty rozwiniętego świata (produkcję J-7 (MiG-21F-13) uruchomiono w tym kraju dopiero pod koniec lat siedemdziesiątych).

Wobec takiego stanu rzeczy, przemysł i instytuty badawcze próbowały samodzielnie tworzyć rodzaje uzbrojenia, które można było produkować samodzielnie (m.in. opracowano uderzeniowego Q-5 na bazie MiG-19) lub po prostu kopiowano pozyskiwane różnymi drogami technologie światowe. Szczególnie dotkliwy dla rozwoju krajowych konstrukcji okazał się (i nadal pozostaje) brak odpowiednich, własnych jednostek napędowych (była to jedna z najważniejszych przyczyn zakończenia prac nad myśliwcem J-13 i kilkoma innymi projektami).

W połowie lat siedemdziesiątych rozpoczęto prace nad ciężkim myśliwcem J-8, ale jego dopracowaną wersję J-8II oblatano dopiero w połowie lat osiemdziesiątych (już wtedy Amerykanie eksploatowali F-16 C/D i F-15C/D, a w ZSRR startowała produkcja seryjna Su-27 i Mig-29).

Na początku tego wieku pojawiały się pierwsze zdjęcia prototypów samolotów myśliwskich i wielozadaniowych, które nierzadko okazywały się doskonałymi retuszami maszyn zachodnich lub rosyjskich. Jedna z takich maszyn otrzymała też nieoficjalne oznaczenie J-14 (najprawdopodobniej po oznaczeniu J-12, jakie nadano dla kopii MiG-19 z jednym silnikiem WP-6 powstałej jeszcze w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku). Częściowo istnienie takiego prototypu potwierdzały już wcześniej źródła amerykańskie, oznaczając go jako XXJ (J-X). Według nich miał to być myśliwiec o konfiguracji i gabarytach zbliżonych do F-15 lub MiG-31. Miano go opracować w zakładach w Shenyangu lub Chengdu przy współpracy inżynierów z OKB Suchoja (co potwierdzałaby kolejna pozyskana informacja, o kształcie zbliżonym do S-37 Bierkut (Su-47)). Już wówczas niektóre systemy takiego myśliwca przyszłości testowano m.in. na specjalnie dostosowanym J-8IIACT.

W tym samym mniej więcej czasie powoli wchodziły do eksploatacji jednosilnikowe myśliwce J-10 (produkcja seryjna od 2004 roku) oraz pracowano nad lekkim, wielozadaniowym samolotem bojowym FC-1 (JF-17 Thunder). W Chinach rozpoczął się też montaż ciężkich Su-27 i Su-30MKK pozyskanych na mocy umowy z Rosją (a właściwie z czasem ich kopi oznaczonych J-11B i J-16).

J-10 był pierwszym produkowanym w Chinach samolotem bojowym, którego parametry techniczne nie odbiegały znacząco od jego światowych odpowiedników (chociaż wywodził się on z kooperacji z Izraelem (myśliwiec Lavi), a jego napęd to rosyjski silnik AL-31FN).

Z czasem Chińczycy skopiowali Su-33 (J-15), które to stały się pierwszymi maszynami pokładowymi w tym kraju.

O obecnym J-20 Black Eagle świat dowiedział się na przełomie lat 2010-11, choć pierwsza oficjalna informacja pojawiła się jeszcze w 2009 roku. Ujawniono wówczas prototyp tej maszyny. Co również interesujące, w październiku 2012 roku wzbił się w powietrze kolejny chiński samolot tzw. V generacji, czyli J-31/FC-31 Shen Fei.

Ciężki myśliwiec nowej generacji
Program opracowania następcy J-8II wystartował najprawdopodobniej ok. 1989 roku (oznaczono go "2-03") i - co szczególnie istotne - po raz pierwszy nie miał on wyraźnego odpowiednika w zrealizowanych konstrukcjach zachodnich lub rosyjskich, chociaż w pierwszej fazie jego opracowywania prawdopodobny jest udział inżynierów z OKB im. Mikojana oraz wykorzystanie dokumentacji i doświadczeń uzyskanych z badań nieukończonego myśliwca 1.42/1.44.

Początkowo Chińczycy liczyli jednak na pozyskanie dla swojej nowej maszyny wielu komponentów zachodnich (m.in. radiolokatora czy silników), ale pamiętne wydarzenia w Pekinie skutecznie te marzenia rozwiały i znacznie wydłużyły czas opracowania docelowego prototypu.

Dlatego też prawdopodobnie powstało wiele konfiguracji przyszłego myśliwca i dopiero ok. 2008 roku wybrano ostatecznie „Projekt 718” jako wyjściowy do dalszych prac. Okazał się on, jak na samych Chińczyków, konstrukcją naprawdę nowatorską, zrywającą z dotychczasową zasadą nie kierowania się tam, gdzie inni jeszcze nie poszli.

Za prace rozwojowe (w różnej fazie) nad tą maszyną odpowiada Instytut 601 i 611 (obecnie Chengdu Aircraft Design Institute) oraz fabryczne biuro konstrukcyjne SAC w Szenjangu czy biuro CAC.

Pierwszy lot nowego myśliwca odbył się również stosunkowo późno, bo dopiero 11 stycznia 2011 roku, na przyfabrycznym lotnisku Huangtianba w Czengdu. Bardzo szybko zaczęto też testować drugą maszynę o nieco innych/zmienionych rozwiązaniach konstrukcyjnych. Natomiast trzeci prototyp pojawił się ok. 2013-14 roku, wprowadzono na nim już szereg zmian, zapewne wynikających z uzyskanych wyników badań i testów. Dość szybko oblatano pięć kolejnych maszyn prototypowych, a na początku 2017 roku wzniósł się w powietrze samolot o numerze „2101”, który najprawdopodobniej był pierwszym pochodzącym ze wstępnej produkcji (tzw. Low Rate Initial Production).

Jak na razie wiadomo jest, że dalszy rozwoju samolotu blokują pewne problemy z układem jego sterowania, niedostatecznymi właściwościami powłoki pochłaniającej fale radarowe oraz brakiem docelowych silników (czyli rodzimych Xi’an WS-15). Ponadto nie do końca satysfakcjonujące są możliwości zastosowanego systemu wykrywania i śledzenia IRST (Infra-Red Search and Track) oraz wskazywania celu EOTS (Electro-Optical Targeting System). Samoloty z docelowymi silnikami WS-15, nieoficjalnie oznaczone mają być jako J-20B, natomiast z docelowym radiolokatorem AESA J-20D.

10 marca 2017 roku chińska telewizja przekazała informację o przyjęciu J-20 do eksploatacji w PLAAF. Nieoficjalnie mówiło się wówczas o 6-12 myśliwcach. Obecnie szacuje się, że w eksploatacji może być do 28 maszyn, a docelowe zapotrzebowanie jest oceniane na od 500 do nawet 700 egzemplarzy J-20B i ok. 100 starszych wersji J-20/20A (czyli znacznie więcej niż łączna liczba odpowiedników - F-22A i zmodernizowanych F-15X w USAF). Koszt jednostkowy samolotu jest szacowany na 110 mln USD (F-22 ponad 339 mln USD), a prace badawczo-rozwojowe pochłonęły już ponad 4.4 mld USD.

image
Fot. ChinaMilitary.com

Amerykanie poinformowali również, że w ramach operacji szpiegowskiej Chińczycy pozyskali kilka technologii z F-35, które wykorzystano w konstrukcji J-20. M.in. mówi się o technologii powłoki pochłaniającą fale radiolokacyjne oraz elektrooptycznym systemie obserwacji i wskazywania celu.

Konstrukcja
Nowy myśliwiec przewagi powietrznej jest wolnonośnym grzbietopłatem z napędem w postaci dwóch silników. Jego długość to ok. 20,4 metra, rozpiętość 13,5 metra, wysokość 4,45 metra a powierzchnia nośna ok. 78 m2. Masa bojowa wynosi ok. 32 100 kg, maksymalna startowa ponad 37 000 kg (pustego 19 391 kg). Bojowy promień działania sięga 1100 km (m.in. dzięki zbiornikom wewnętrznym o dużej pojemności).\

Ma on trapezowe, prawie trójkątne skrzydła z krótkimi, prostymi napływami, które są przesunięte na tył kadłuba, tak że krawędzie spływu sięgają połowy dysz silników. Same skrzydła mają nieznaczny, ujemny wznios, niewielką rozpiętość, klapy noskowe na krawędzi natarcia, klapy i klaplotki na krawędziach spływu.

Trapezowe stery wysokości ze ściętymi narożami znajdują się za kabiną pilota (przed krawędzią natarcia skrzydeł) na krawędzi kadłuba i mają dodatni wznios. Stateczniki pionowe, również ze ściętymi narożami, są silnie rozchylone i w całości ruchome. Pod ustrzeżeniem pionowym zamontowano trapezowe, nieruchome powierzchnie aerodynamiczne, niewielkie i rozchylone pod podobnie dużym kątem, jak ustrzeżenie. Pionowe powierzchnie aerodynamiczne są umieszczone na krótkich, spłaszczonych belkach, zlokalizowanych na zewnątrz dysz silników.

Taki układ aerodynamiczny jest optymalny do lotów w zakresie supercruise (z prędkością naddźwiękową bez użycia dopalacza) dlatego, że skrzydło znajduje się za falą uderzeniową tworzącą się na przedzie kadłuba samolotu. Jednak duże powierzchnie ruchome nie sprzyjają zachowaniu odpowiednich właściwości stealth.

image
Fot. ChinaMilitary.com

Prostokątne, nieregulowane wloty powietrza są ustawione ukośnie względem płaszczyzny pionowej kadłuba i podcięte skośnie w dół. Na kadłubie, przed wlotami, znajdują się spore wybrzuszenia regulujące przepływ powietrza i redukujące echo radiolokacyjne generowane przez same wloty. Na kolejnych prototypach ponownie zmodyfikowano wloty powietrza zgodnie z wymogami efektywności naddźwiękowej (Diverterless Supersonic Inlet) i w celu zmniejszenia masy i sygnatury radarowej (RCS).

Przeciwpompażowe, prostokątne klapy znajdują się na górnej powierzchni kadłuba w pobliżu wlotów.

Kadłub samolotu ma przekrój pięciokątny, z płaskim dołem oraz rozchylonymi na zewnątrz bokami. Wypukła górna część za kabiną pilota płynnie przechodzi w osłony dwóch jednostek napędowych, zabudowanych z tyłu. Przód kadłuba ma poziomą krawędź, zmniejszająca echo radiolokacyjne, której linia jest przedłużeniem naroża centralnej części o przekroju trapezu. Boczne ściany są z kolei mocno nachylone, co sprzyja redukcji echa, a dodatkowo kadłub jest szeroki na wysokości wlotów, ale silniki znajdują się blisko siebie. Dzięki temu wloty powietrza są rozsunięte na boki względem obrysu turbin i te ostatnie nie są widoczne od przodu (redukcja echa). Ponadto sprawia to, że w kadłubie za kabiną jest sporo miejsca na wewnętrzną komorę do przenoszenia uzbrojenia. Z kolei dwie mniejsze komory zlokalizowano po bokach kadłuba, w przedniej jego części.

Według Amerykanów, oceniających skuteczność właściwości stealth J-20, skuteczna powierzchnia odbicia radiolokacyjnego wynosi około 0,025 m2 (w wypadku F-35 Lightning II jest to ok. 0,001 m2). Również całkiem niedawno indyjskie lotnictwo informowało, że piloci Su-30MKI (radiolokatory N011 Bars z anteną ze skanowaniem fazowym) obserwują na swoich ekranach J-20.

Kroplowa osłona kabiny pilota jest odchylana do tyłu, tak samo jak odchylony jest fotel pilota (lepsze znoszenie przeciążeń). W kabinie znajduje się duży, kolorowy i wielofunkcyjny wyświetlacz ciekłokrystaliczny, podzielony na dwa pola, na których zobrazowane są różne dane (m.in. z radiolokatora, mapa terenu czy inne dane na temat położenia przeciwnika i sił własnych). Ponadto są tam trzy mniejsze pomocnicze wyświetlacze obrazujące dane o stanie maszyny i uzbrojenia oraz szerokokątny holograficzny HUD. Sterowanie samolotem odbywa się za pomocą bocznego drążka. Sama kabina jest dostosowana do użycia celownika nahełmowego (ale dotychczas lotnictwo chińskie nie korzysta z tej opcji).

Już wcześniej Chińczycy wspominali o zamontowaniu na samolocie własnego radiolokatora ASEA Typu 1475 lub KLJ-5 z 1856 modułami nadawczo-odbiorczymi. Analiza przekroju części nosowej pozwala stwierdzić, że można tam zamontować radiolokator z nawet 2000-2200 takimi modułami. Jednak możliwe jest, że prace nad takim radiolokatorem nadal trwają, a pierwsze samolotu wyposażono jedynie w zmodyfikowaną stację z J-10C.

Samolot ma również drugi radiolokator, umieszczony w sekcji ogonowej, co zapewnia pełne pokrycie 3600 obszaru obserwacji.

Ponadto pod spodem przedniej części kadłuba umieszczono wielokątną osłonę z blokiem czujników optoelektronicznych - systemu wykrywania i śledzenia EORD-31 IRST oraz wskazywania celu EOTS-86.

Nowy myśliwiec może współpracować z wieloma systemami walki, zbierania danych i dowodzenia. Nie tylko przesyła pozyskane za pomocą własnych systemów informacje, ale też korzysta z danych zgromadzonych np. przez inne samoloty bojowe, BSP czy satelity.

W układzie podwozia zastosowano przednią goleń z pojedynczym kołem (składaną do przodu, do wnęki umieszczonej pod kabiną) oraz jednokołowe golenie główne składane do wnęk umieszczonych w bokach kadłuba (zamykanych dużymi i dwuczęściowymi, prostokątnymi pokrywami).

Samolot wyposażono w spadochron hamujący umieszczony w komorze zlokalizowanej w górnej części kadłuba, pomiędzy komorami silników.

Początkowo jako napęd zastosowano dwa silniki AL-31FN2 (FM2) o ciągu 123 kN lub 117S (AL-37FU) o ciągu ok. 145 kN (z dopalaniem) importowane z Rosji. Ponadto prototyp miał być również napędzanym krajowymi silnikami WS-10B, a powstała też ich wersja WS-10G o ciągu 130 kN ze sterowanymi dyszami. Ten pierwszy silnik zastosowano też w maszynach ze wstępnej produkcji.

Są to jednak jednostki za słabe dla tak ciężkiego myśliwca, wobec czego Rosjanie oferują Chińczykom zmodyfikowane AL-31 a nawet AL-41, a krajowe wytwórnie nadal pracują nad WS-15. Ten ostatni silnik miałby osiągnąć ciąg w granicach 180 kN, ale niektóre źródła podają, że może on być jeszcze większy. W przypadku zastosowania silnika o takiej mocy, samolot osiągnąłby prędkość maksymalną ponad Ma=2,2 (obecnie wydaje się być ona ograniczona do ok. Ma=2).

J-20 przenosił będzie zarówno starsze jak i najnowsze wzory rakiet powietrze-powietrze. Na pewno będzie to więc krótkiego zasięgu PL-10 (wykorzystuje szerokopasmowe skrzydło o wąskiej rozpiętości i konfigurację TVC, przypominającą konfigurację IRIS-T) oraz średniego zasięgu naprowadzane radiolokacyjnie PL-12 (SD-10 w wersji C ze składanymi statecznikami a w wersji D z napędem w postaci silnika strumieniowego i zasięgiem w granicach 100 km).

Nowymi pociskami dalekiego zasięgu będzie PL-15 (masa 270 kg, długość 5500 mm, średnica 250-300 mm i zasięg szacowany na 300-400 km) i najnowszy PL-21. Ten drugi (podobny do brytyjskiego Meteor Beyond Visual Range) to rozwojowa wersja PL-12 o zasięgu dużo większym niż 100 km. Oprócz większej średnicy i długości, posiada on dodatkowe cztery małe powierzchnie stabilizujące w przedniej części i dwukierunkowe łącze wymiany danych.

Możliwe, że samolot będzie też zabierał pocisk przeciwradiolokacyjny LD-10 z pasywną głowicą naprowadzającą się na źródło promieniowania mikrofalowego. Ma on długość 3934 mm, średnicę 203 mm i przenosi na odległość do 80 km głowicę o masie 20 kg. Pocisk wyposażono w inercyjny system pozycjonowania i pasywną głowicę radiolokacyjną o zasięgu 10-12 km, w przypadku wyłączenia będzie lecieć do ostatniego miejsca emisji radaru. Ponadto samolot mógłby zostać też uzbrojony w najnowszy CM-102 o zasięgu ponad 100 km i masie głowicy bojowej 80 kg. Ten z kolei typ pozwala na atakowanie źródeł emisji zakresu od 2 do 18 GHz, a jego CEP wynosi mniej niż 7 metrów.

Ponadto samolot przenosił będzie i inne uzbrojenie kierowane, jak np. bomby LS-6 (małej średnicy o masie 100 kg) lub też inne typoszeregu FT, LS lub LT o wagomiarze 100, 250 oraz 500 kg.

Uzbrojenie może być odpalane z katapultowych zamków umieszczonych w komorach wewnętrznych (typowa konfiguracja to cztery rakiety średniego/dalekiego zasięgu w komorze głównej i po jednej krótkiego zasięgu w bocznych). Możliwe, że do wykonywania niektórych zadań samolot przenosił również będzie uzbrojenie na zamkach zewnętrznych. Na pewno do przebazowania na czterech węzłach podskrzydłowych można zaczepić dodatkowe zbiorniki paliwa.

image
Fot. emperornie/wikipedia.com/CC BY-SA 2.0

Podsumowanie
Trzeba zaznaczyć, ze jeszcze stosunkowo niedawno eksploatowana w Chinach bojowa technika lotnicza reprezentowała poziom technologiczny odpowiadający przełomowi lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych ubiegłego wieku w rozwiniętych krajach zachodnich. Obecnie zaś nowe konstrukcje powstają tam dużo szybciej niż w wielu innych państwach i - co istotne - są one coraz bardziej zaawansowane technicznie.

Sami Chińczycy produkują już samodzielnie większość komponentów i zespołów, w tym tych bardzo zaawansowanych, jak radiolokatory AESA, stacje optoelektroniczne, czy silniki z wektorowaniem ciągu. Ponadto nie potrzebują oni do rozwoju kolejnych konstrukcji żadnych partnerów zewnętrznych, samodzielnie mogąc sobie pozwolić na ich finansowanie. Chińskie maszyny bojowe, znacznie tańsze niż ich zachodnie czy rosyjskie odpowiedniki, powoli zdobywają coraz szersze grono klientów.

Konstruując J-20 czy w dalszej kolejności J-31, Chińczycy wyprzedzili takie „zasłużone” dla rozwoju lotnictwa kraje jak Wielka Brytania, Niemcy czy Francja, a nawet prześcignęli Rosję (która do niedawna pomagała im w rozwoju lotnictwa bojowego i konstruowaniu nowych samolotów). J-20 to również pierwszy samolot V generacji, który wszedł do eksploatacji w krajach azjatyckich i drugi ciężki myśliwiec przewagi powietrznej eksploatowany na świecie (po F-22 w USAF).

Według założeń najnowszej doktryny rozwojowej PLAAF to właśnie samoloty takie jak J-20 Black Eagle, bombowce H-20 czy ciężkie transportowe Y-20 Kunpeng staną się trzonem drugiego etapu rozbudowy Sił Powietrznych zapewniając im docelowo ok. 2035 roku globalną projekcję siły na całym świecie. Oznacz to, że z obecnej doktryny defensywnej Chiny przejdą do typowo ofensywnej struktury swoich SZ a nowe maszyny będą jednym z narzędzi jej realizacji.

Oczywiście, trudno odnieść się do samych realnych możliwości J-20, mając tak ograniczone dane na jego temat. Należy jednak pamiętać, że tych samolotów będzie znacznie więcej niż ich odpowiedników w innych krajach, a z czasem Chińczycy poradzą sobie z różnymi, technicznymi kłopotami „wieku dziecięcego”, czy brakiem odpowiednich możliwości. Możliwe też jest, że niedługo dowiemy się o pracach nad jeszcze bardziej zaawansowaną maszyną VI generacji.

Reklama

Komentarze (111)

  1. gnago

    Ustalmy jedno linia produkcyjna J20 jest budowana czy już istnieje linia produkcyjna F22 decysją manago LM została zlikwidowana i na złom oddana. Bo pentagon nie chciał frajerzyć się z ceną zakupu i powiedział sprawdzam

  2. aaron meller

    @Dalej patrzący Nie interesują mnie pańskie odczucia, ponieważ tylko prawda jest interesująca. Nasuwa się polskie powiedzenie co ma piernik do wiatraka? Owy zderzak hadronów właśnie się tak ma do pokrycia J-20. Samoloty o utrudnionej wykrywalności charakteryzują się pokryciem wielowarstwowym, szczególnie krawędzie natarcia pokrywa się warstwami na bazie epoksydów. Nawet polskie F-16 z pokryciem „have glass” mają 4 warstwy kryjące powierzchnie metalowe. Charakterystyczne dla J-20 jest właśnie takie wielowarstwowe pokrycie epoksydami, przy czym są dowody na to, że pokrywają one płaszczyzny metalowe. Nie ma mowy o wytrzymałych kompozytach na przeciążenia w rejonach silnie obciążonych a nawet zdolnych do wieloletniej eksploatacji. W Chinach nawet nie powstał prototyp takiego samolotu przed J-20 na którym można by zbadać zachowanie rodzimych materiałów. Nie ma mowy o B+R. Co więcej w samolocie tym występowały problemy które trapiły lotnictwo kilkadziesiąt lat temu (przegrzewanie zespołu napędowego). Co do potęgi Chin, którą pan nas tu straszy to czyste symulacje i dywagacje. Niech pan się nie upodabnia do Daviena – który przepisując bezmyślnie bzdury z polsko i angielsko języcznej Wikipedii co chwile się kompromituje (ostatnio z tzw AL-41F-3 ;))

    1. Olo

      trzeba by też wziąć pod rozwagę nową chińską technologię stealth czyli bezpośrednio kształtowanie powierzchni odbijającej we wzór 3D

  3. hym108

    Bylem na wycieczce w Chinach ostanio. Powiedziec moge po szybkiej koleii - od 350 do 450k na g, maja az 20 000 km. Pierwsze budowali w kooperacji z Simensem, takze w kooperacji z firmami Francuskich TGV, i Japonskich. Mysle ze te firmy sposro na tym zarobily. Napewno maja korzysc, ale teraz produkuja i lokomtywy i wagony sami.

  4. Dalej patrzący

    Panie @aaron meller - powtarzam, dla Chin wyścig technologiczny zacznie się naprawdę po 2020, po skompletowaniu ogółem 700 laboratoriów. I nie przejściowy J-20 [wg mnie - na teraz maszyna szkolno-testowa i do rozwoju taktyki użycia], nie J-31, nawet nie ich klony - a nowy myśliwiec 6 tej generacji , być może swoisty odpowiednik projektu MiGa-41 - to będzie maszyna bojowa dla decydentów w Pekinie - w służbie ok. 2035. Zadecyduje większa baza B+R, większa baza finansowania - i większa baza industrialna high-tech. Seria testowa zamówionych dodatkowych 12 Su-57 ma charakter maskirowki - dobrej pod defilady na Placu Czerwonym 9 maja. Elektronika tak pójdzie do przodu na 2028 [a dokładniej - po 2028 - bo tak określono "odłożenie produkcji" Su-57], że systemy elektroniki rosyjskiej szykowane na ów 2028 będą znowu przestarzałe. Rosja nie jest graczem ani w najnowszej elektronice, ani w superkomputerach, ani w komputerach kubitowych, ani w spinaniu sieciocentrycznym real-time, zwłaszcza na transmisji natychmiastowej splątania kwantowego. W 2025 nastąpi sprawdzenie wiarygodności Chin co do 200-300 operacyjnych myśliwców stealth w linii. WTEDY nastąpi pierwsze podsumowanie statusu Chin, USA, oraz sojuszników USA z F-35, kto ile ma operacyjnie w linii. Rosja będzie miała 12 [plus prototypy obecne] maszyn Su-57 serii testowej, a raczej pokazowej- dobrych do ataków horyzontalnych bombami grawitacyjnymi w środowisku asymetrycznym wojny w Syrii [brak realnej o.plot]- czyli do zadań dla bombowców z I w.św. Rosja nie jest zmartwieniem dla USA. Dla USA problemem są Chiny -gigantyczna baza industrialna [porównać tylko wskaźniki produkcji - stali - betonu - samochodów itd. itp.] tempo wzrostu - zwłaszcza technologicznego. Automatyzacja, AI, robotyzacja - to idzie jak potop. W 2022 Chiny będą miały najwięcej robotów przemysłowych na świecie - a przecież się nie zatrzymają - i dalej będą wzrastały wykładniczo - już zostawiając peleton za sobą. W 2025 będzie "sprawdzam" dla realizacji programu strategicznego "make in China 2025". Czyli koniec pierwszego etapu - zbudowania szerokiej bazy high-tech dla kolejnego etapu - czyli już docelowego wyprzedzenia USA pod każdym względem, zwłaszcza wojskowym - naznaczonego na 2035. Co ma dać od początku lat 30-tych wchodzenie do służby zupełnie nowych generacji i systemów broni RMA. Chiny idą na budowę nowych systemów RMA - obecne zbrojenia [za wyjątkiem floty, która buduje się długo i wymaga bazy dla zbudowania kadr i dojrzałości operacyjnej] maja dla Chin charakter głownie bieżącego utrzymania presji "twardych aktywów" Chin jako supermocarstwa - a obecny sprzęt traktują nie jako przeznaczony do boju - bo Chiny wojny nie chcą przed 2035 - tylko jako sprzęt pomostowy, głównie dla wyszkolenia kadr i opracowania taktyki na każdym poziomie. Strategów USA nie przerażają OBECNE zbrojenia Chin - ale to, że USA dobija swoich możliwości finansowania i nie są w stanie powstrzymać Chin, które, gdyby chciały, to już teraz mogłyby zwiększyć finansowanie na wojsko ok. 3 krotnie. Ale Chiny tego nie chcą - wolą te pieniądze przeznaczać na rozbudowę infrastruktury, na B+R, na Jedwabny Szlak - wielowektorowo budując stopniowy, ale pewny wzrost Chin. Dopiero po przegonieniu USA w technologii i systemach RMA - dopiero wtedy ok 2035 Chiny dadzą "cała naprzód" dla produkcji systemów uzbrojenia RMA. Powtarzam - w trakcie tej rywalizacji USA-Chiny okazało się, że Chiny wygrywają - bo postawiły na twardą bazę, bazę produkcyjną i teraz już innowacyjno-technologiczną - a dotychczasowa "niezawodna" i łatwa do pompowania wirtualna finansowa baza USA nie jest już remedium na twardą technologię i jej postęp ze strony Chin. Budowa obu strategicznych sojuszów Trans Pacific Partnership i Transatlantic Trade and Investment Partnership - utrzymania pozycji USA jako lidera globalizacji, dyktującego jako hegemon, korzystne dla USA warunki tej globalizacji - zakończyła się klęską USA. Od szczytu Davos 2017 USA i Chiny niejako oficjalnie zamieniły się rolami - teraz Chiny [z uczepioną Rosją] są liderami i strażnikami globalizacji, zaś USA stały się hamulcowym globalizacji, a od 2018 USA demontują układ systemów globalnych, wychodzą z niego na rzecz układów bilateralnych. Teraz USA chcą na twardo [nawet w scenariuszach blokadą morskich szlaków przez US Navy] zdyscyplinować pod siebie świat handlu [ i polityki] - ale nie mają na to siły. Modernizacja US Navy [zresztą stan US Navy najniższy od 1917] i USAF dopiero się zaczęła, a idzie jak po grudzie. W 2025 kurcząca się baza podatkowa wymusi, że na zbrojenia USA wydadzą najwyżej 2,6 procent PKB. Jedyne wyjście to zasadniczo zmienić priorytet z bazy finansowej na bazę realna i wzrost technologiczny i twardych produktów i usług. Ale i to dużo za mało - bo baza B+R jest nakierowana głównie na zyskowną biotechnologię pod koncerny farmaceutyczne, a baza twardej technologii [i B+R - w USA głównie po prywatnych koncernach jak LM , Boeing itd] jest już teraz zwyczajnie za mała - jak i baza produkcyjna. Jedyne wyjście - jeżeli USA chcą utrzymać pozycję hegemona i nie stoczyć się w bankructwo po upadku dolara jako waluty międzynarodowej [bo o to tu chodzi] - to konieczny jest wielki transfer technologii USA na sojuszników - i zbudowany wspólny, WIĘKSZY od Chin, reaktor wzrostu B+R, ale i wzrostu POŁĄCZONEJ bazy produkcyjnej opartej na tej najnowszej technologii. Inne działania to działania pozorne, symulowanie realnej skutecznej strategii - to kosmetyczny plasterek na pogłębiający się rozziew potrzeb USA do realnych możliwości. W tym sensie sprzedawanie Polsce np JASS/JASSM-ER i komponentów Wisły czy rakiet p-p dla F-16 z przebitka x5 i x 10 - to zwykłe krótkowzroczne strzelanie DŁUGOFALOWO do własnej bramki przez USA. Darmowy transfer technologii i wspólny reaktor wzrostu i wspólna, rozszerzona baza produkcyjna high-tech - to jedyny sposób na przetrwanie USA jako pimus inter pares. Koszt alternatywny to bankructwo USA po upadku dolara jako waluty międzynarodowej - gdy spadek wpływów USA i możliwości siłowego wyegzekwowania jego wymienialności - przekroczy poziom krytyczny.

  5. aaron meller

    @Dalej patrzący abstrahując od pańskich wywodów o drukarkach 3d i wyprzedzenia technologicznego USA w ciągu najbliższych 6 lat itp. należy wyjaśnić, że wygrywanie symulowanych dog fight chińskich kopii z F-15J to akurat zasługa sowieckich aerodynamików i ma tu niewielkie znaczenie ogólnie kiepska jakość samolotów J-15. Co do rewelacji na temat rzekomego odsunięcia Su-57 (pierwsze dwa egzemplarze mają trafić do wojska w 2019 r.) poza rok 2028, to wiadomo że w 2023 roku mają zostać przekazane pierwsze samoloty z nowym silnikiem. Co do samych silników, są one na jednym z ostatnich etapów testów (po próbach stanowiskowych i latającej hamowni) o czym świadczy że są one montowane na docelowym typie i testowane w powietrzu. W roku 2028 ma rozpocząć się produkcja dużej serii Su-57S z nową awioniką w tym stacją opartą o nową technikę radiofotonową (rozpoczęto próby stanowiskowe stacji). Myślę, że J-20 i tak jest outsiderem pośród współczesnych myśliwców i nie dorównuje Su-57. To opóźnienie w zamówieniach jest racjonalne tym bardziej, że Su-35S w Syrii wielokrotnie wylatywały na przechwycenie F-22 i ich sensory udowodniły skuteczność (jest parę ciekawych zdjęć z OLS).

  6. Dalej patrzący

    Żeby była jasność: gdy mówię o bardzo prawdopodobny wprowadzeniu chińskiego hipersonicznego odpowiednika projektu MiGa-41 "na przełomie następnej dekady" - to oznacza ok. 2030. Znam cykl projektowo-prototypowy, to nie jest "ot tak". Ale z drugiej strony - superkomputery umożliwiają o rząd wielkości [przy pełnym ich zaangażowaniu] skrócenie testów przez modelowanie symulacyjne. to w sumie kwestia nakładów - X superkomuterów NARAZ, może przyspieszyć nawet o rząd wielkości poszczególne odnogi testowania konstrukcji, podzespołów, ale i całej bryły. Plus drukarki przemysłowe 3D, uzytych, wiele naraz, chodzi mi o te wielomateriałowe i wielogłowicowe [oparte też na różnych technologiach przyrostu] - to także może bardzo wydatnie zrównoleglić i skrócić cykl -testów-analizy-poprawek-optymalizacji - niejako z "marszu". Chiny na to stać - za to dziura rozziewu między rosnącymi potrzebami kapitalizacji dla US Navy i USAF od ok. 2025, a kurczeniem się bazy podatkowej budżetu - jest tragiczna. W 2025 wg oficjalnych danych - że zacytuję Bartosiaka z "O wojnie i pokoju" wydanej 2018: - "Congressional Budget Office przewiduje dalszy spadek wydatków Pentagonu [...] do 2,6 proc. PKB do połowy lat dwudziestych obecnego wieku." I to akurat, gdy dla Chin wejdzie kolejny etap intensyfikacji tempa rozwoju technologicznego - bo 2025 to rok osiągniecia celów innowacyjnej produkcji high-tech centralnego programu "make in China 2025" - a jednocześnie pierwszy rok kolejnego, jeszcze bardziej intensywnego etapu tego wyścigu - naznaczonego przez Xi z końcem 2035 na osiągniecie WYPRZEDZENIA USA pod każdym względem w technologii - zwłaszcza militarnej. I dopiero WTEDY Chiny dadzą "całą naprzód" dla produkcji tego najnowocześniejszego uzbrojenia nowej generacji. Wyjątkiem jest flota - ale i ona już ilościowo [aczkolwiek bardziej w drobnicy - np. korwetach] i pod względem lepszej struktury wiekowej wyprzedziła US Navy. Oczywiście - US Navy prowadzi w lotniskowcach, w okrętach podwodnych, ma dużo więcej niszczycieli rakietowych, w OP ma doświadczenie wypracowane dekadami, one są w istocie [okręty podwodne] jądrem siły US Navy, natomiast projekty nowych chińskich OP klasy 095 i 096, ich integracja zarządzania mocą siłowni i napędu bezwałowego, wkład AI w BMS itp. są już na tyle nowoczesne i realne, że prymat podwodny US Navy stanie pod wielkim znakiem zapytania pod koniec lat 20-tych. Budowa nowych hal dla atomowych OP Chin - to też znak nowego poziomu tego wyścigu flot. Moim zdaniem - bez zasadniczych zmian USA nie wygra tego wyścigu. Musi zamienić prymat sfery finansowej na prymat sfery realnej: technologii i produkcji i twardych usług. I to dużo za mało, bo baza badawcza i produkcyjna USA zwyczajnie już teraz za mała - jedyne wyjście to wielki transfer technologii na sojuszników USA i stworzenie potężnego "reaktora wzrostu technologicznego" opartego o synergię i wzajemna wymianę wiedzy i wyników i podział organizacyjny wg zasady "kto to zrobi lepiej", a nie wg zasady "kto ma lepsze układy" - no i włączenie bazy produkcyjnej sojuszników USA. Inne ruchy to tylko symulowanie zastępcze wzrostu technologicznego. Osobiście bardzo watpię, aby elity USA, tak bardzo oparte na Wall Street, były zdolne do uświadomienia sobie krytycznej sytuacji i potrzeby prawdziwych zmian. Prawdopodobnie ich zdolność adaptacyjna zmian do wymogów rzeczywistości jest niedostateczna do podołania temu wyzwaniu.

  7. Dalej patrzący

    Przypomina mi się lektura nt początkowego okresu wojny na Pacyfiku. Przed 7 grudnia 1941 i Amerykanie i Brytyjczycy już od lipca [embargo na ropę i paliwa, zamrożenie aktywów w USA - od lipca - US Navy miała rozkazy postępowania jak na czas wojny] czuli się tak pewni siebie i tak dobrze przygotowani. Tak samo kpili z japońskich pilotów i japońskich samolotów, wręcz robili na ten temat kabarety w pubuch. A potem, po Pearl Harbor i po Kuantanie - czarna cisza, przesadny strach, wszędzie wszechwałdna niezwycięzona Kido Butai, samoloty japońskie aż przeceniane, że wspomnę tylko A6M2 "Zeke" [znany jako Zero] czy Ki-43 Hayabusa ["Oscar"]. Marszałek lotnictwa brytyjskiego na Dalekim Wschodzie był tak pewien siebie, że wypisywał np. że myśliwce Brewster Buffalo, amerykańskiej produkcji, przewyższają wszystkie typy japońskich myśliwców. Potem Brytyjczycy na Buffalo, broniac Singapuru, szybko się nauczyli szacunku do Ki-43 Hayabusa. Beczkowate Buffaloo były odzierane z wyposażenia, zmniejszano zapas amunicji i paliwa, aby tylko dorównać japońskim myśliwcom...podobno w ten sposób odchudzali o ok. 960 funtów...a i tak dostawali baty... Najsmutniejsze, że dowódca ochotników amerykańskich "Latających tygrysów" w Chinach, już w 1940 wysłał raport na temat nowego myśliwca, przewyższającego amerykańskie [czyli A6M1 Zeke - pierwszej serii produkcyjnej]. Raport utknął "gdzieś w biurku" i został zlekceważony w Waszyngtonie, ponieważ czytający uznali , że raport Chenaulta zbytnio odbiega od utartych "jedynie słusznych" opinii...co się potem bardzo drogo zemściło w 1941-42... To tak gwoli przypomnienia, jak się kończy wydumane przekonanie o własnej wyższości - i niedocenianie techniki i organizacji innych.... Osobiście sądzę, że na przełomie kolejnej dekady Chiny zaprezentują myśliwiec hipersoniczny z napędem np. klasy Sabre lub innym "wielodomenowym", być może z pułapem do poziomu mezosfery, z AI, na komputerach kubitowych, z łącznością natychmiastową, niedekodowalną i nieekranowalna na splątaniu kwantowym, oczywiście z wpięciem sieciocentrycznym prawdziwego real-time globalnego C4ISR, z gamą rakiet hipersonicznych, z laserem dużej mocy na wolnych elektronach - także do zwalczania satelitów. Taki MiG-41MU - tyle, że chiński - bo Chiny stać na jego opracowanie i wdrożenie do produkcji masowej - a Rosji - już nie. Powtarzam - wg mojej oceny nawet zamiana priorytetów ze sfery finansowej na realną to dużo za mało na Chiny. Żeby USA utrzymały się jako lider Zachodu - USA muszą dokonać maksymalnego transferu technologii na sojuszników i rozszerzyć maksymalnie bazę "technologicznego reaktora" wzrostu synergicznego. Inne działania to zwyczajnie działania symulacyjne i zastępcze pro forma - przykładanie kosmetycznego plasterka na głęboką ranę, która się poszerza. Takie są moje wnioski z analizy całokształtu tempa wzrostu i jego bazy dla Chin i USA. Obecny stan przewagi USA jest absolutnie bez znaczenia - bo i tak zadecyduje nowa generacja systemów RMA, które wejdą do służby w latach 30-tych, a w ich masowej produkcji znacznie większy potencjał będą miały Chiny - przynajmniej, jeżeli Waszyngton nie podejmie głębokich działań zasadniczych. Zresztą - choćby ostatni "salon innowacji" - w dniach 15-17.09.2018 w Foschan w Chinach odbyła się 10 edycja Międzynarodowej Wystawy Wynalazków IEI oraz 3 edycja Światowego Forum Innowacji i Wynalazków WIIF, organizowana przez CAI – Chińskie Stowarzyszenie Wynalazców. Oczywiście 44 kraje świata swoje pokazały - ale Chiny też nie miały się czego wstydzić - i widać, że prą do przodu - CORAZ SZYBCIEJ. 2/3 inwestycji w AI - to Chiny...liczba publikacji naukowych Chin - większa od USA, patenty - Chiny nr 1 - to o czym tu mówić.?... można wypierać rzeczywistość wbrew faktom - ale tylko do czasu - potem lądowanie w realu jest tym bardziej twarde...

  8. Dalej patrzący

    @aaron meller - Su-57 został anulowany. Przesunięcie na 2028 produkcji, to tak jak z rosyjskim nowym lotniskowcem, naznaczonym na przegląd projektu i decyzje "po 2025". Powiedzmy, ze Su-57 na 2028 dostanie docelowe silniki, i to przetestowane i dojrzałe. Co z tego? - skoro elektronika pójdzie tak bardzo naprzód, że Rosja na to nic nie poradzi - tu bazę i temp wzrostu ma zdecydowanie zbyt słabą. Patrząc na trendy - wejście AI i sieciocentryczności i komputerów kubitowych i łączności natychmiastowej na splątaniu kwantowym - to właśnie będzie rosło wykładniczo w operacyjnym zastosowaniu jako baza RMA od przełomu lat 20-tych i 30-tych. Tzn. będzie rosło w USA i w Chinach - i u najwyżej rozwiniętych sojuszników USA - ale nie w Rosji - bo tam poprzeczka i technologiczna i finansowa w tej gałęzi jest zbyt wysoka do przeskoczenia. Tu nawet szpiegostwo nie pomoże, jak się nie ma odpowiedniej bazy dla wykorzystania zdobytych danych [np. technologii produkcji odpowiedniej skali integracji, czy technologii materiałowej czy nanotechnologii]. Jeszcze taka uwaga - japońscy piloci jakoś nie są przekonani co do słabej jakości chińskich klonów Su-27/33, bo w "walkach powietrznych na sucho" np. nad spornymi wyspami Senkaku/Diaoyu to chińskie maszyny najczęściej właziły na ogon F-15J. Jako Polak mam pewien dystans do całej konfrontacji USA-Chiny i reszty graczy - stać mnie na realną analizę SWOT - bez myślenia życzeniowego. Nie przesądzam finalnego zwycięstwa Chin - bo piłka jest w grze, a wyścig technologiczny [po pierwszych 9 latach 2009-2018] dopiero wchodzi w znacznie bardziej zintensyfikowany etap i faktycznie się dopiero rozpoczyna w "na całego i na poważnie" - ale wg mnie USA bez zasadniczej zmiany strategii i bez rozszerzenia bezy technologicznej razem z sojusznikami [z wielkim transferem technologicznym dla sojuszników] na pewno nie wygra, natomiast strategia Kremla jest samobójcza dla Rosjan i Rosji. Jeżeli Rosja nie obróci się ponownie na świat atlantycki do 2030 - to Chiny najpierw ja sfinlandyzują, potem zdominują i zmarginalizują i całkowicie podporządkują, połykając Syberię i Arktykę.

  9. aaron meller

    @Dalej patrzący No właśnie nie podaje pan żadnych faktów, to jak strzelanie do cudzej tarczy na osi w strzelnicy, my tu o J-20 a pan o wieżowcach, żarty jakieś. Oczywiście, że ta konstrukcja to przetwarzanie cudzych rozwiązań (a kto to pisał że taki wspaniały bo udało im się ukraść coś z F-35?). Poza badaniem cudzego przemysłu przez ich wywiad innych badań nie było w cywilizowanym znaczeniu, a rozwój (na razie J-20 nie rozwinął się do żadnych kolejnych wersji) ograniczał się do tego aby poprawić pewne niedociągnięcia które z powodu braków w pracy wywiadowczej wyszły w prototypach. Oceniając szczegóły twierdzę, że własnej inwencji konstrukcyjnej w tym samolocie jest mało. Skopiowano nawet soczewki Luneburga, chociaż ten samolot ich zupełnie nie potrzebuje, ponieważ jego własności stealth są umowne. Uważam, że J-20 jest wykrywalny z podobnej odległości jak każdy inny samolot o tych gabarytach, a samo urządzenie jest raczej zakładane w czasie sesji foto i wystaw, aby dać specjalistom kolejny problem do przemyślenia. Ciekawym „schorzeniem” różnych pseudospecjalistów jest przekonanie, że pokryta RAM bryła o dowolnej wielkości i kształcie jest już trudnowykrywalna radiolokacyjnie bardziej, niż ta która jest po prostu fizycznie mniejsza (piję tu do F-22 i Su-57 gdzie ten drugi ma wszystkie przekroje poprzeczne i podłużne mniejsze niż ten pierwszy). Właściwie jak tutaj się plasuje ów bombowiec morski J-20 ze swoją wielkością? ;) Są zdjęcia J-20 o dość wysokiej jakości na których widać metalowe nitowane wnętrze wlotów powietrza podczas gdy na przykład w takim MiG-29KUB jest to kompozyt bez udziału technologii nitowania, a w F-16 duralowy tunel pokrywa się specjalną białą farbą przypominającą ceramikę. Właśnie taki jest Chengdu J-20 i naprawdę nie ma co zaklinać rzeczywistości, a mieszanie do tego budownictwa, czy kolei gdzie Chińczycy nabyli technologie drogą legalną (czyli pełną dokumentację) jest nieporozumieniem.

  10. Dalej patrzący

    Panie @aaron meller - ja podaję konkretne fakty - Pan buja w myśleniu życzeniowym. Zwłaszcza kluczowe stwierdzenie: "Nie ma mowy o B+R." - NO DOBRE SOBIE - i to w czasie, gdy na naszych oczach Chiny rosną gwałtownie, by stać się liderem B+R, twardej technologii, technologii materiałowej. Czas masowej produkcji towarów nisko przetworzonych, opartej na przewadze niskiej ceny - skończył się. Ten przemysł nisko przetworzonych produktów jest właśnie przenoszony do Afryki - oczywiście do chińskich firm - bo Chińczycy znaleźli tam sobie tanią siłę roboczą dla takiej mniej wymagającej taniej produkcji. Chiny jako pierwsze państwo na świecie przekroczyło w 2016 roku 1 mln zgłoszeń patentowych. 65% nakładów na AI to Chiny. Superkomputery z "top listy" - Chiny - RADZĘ SPRAWDZIĆ. Tak samo łeb w łeb z USA - w komputerach kubitowych. Transmisja natychmiastowa na splątaniu kwantowym - lider - Chiny. Od czasu, jak w maju Xi dał zielone światło i cesarskie namaszczenie na blockchain - ten w Chinach rośnie w oczach. Produkcja dronów użytkowych - absolutny lider - Chiny. Lider produkcji samochodów elektrycznych i przyrostu OZE. Liczba robotów przemysłowych wzrasta o 60% rocznie - i w 2022 Chiny będą w tym liderem globalnym. I to już na własnych robotach - po co niby wykupiły np. niemiecką Kukę? Największa sieć szybkich kolei [24 tys km] - Chiny. Najpierw mieli licencje na składy pociągów dużej prędkości, potem wersje na ich bazie, a teraz najszybsze [400 km/h] CR400AF i CR400BF - to w pełni zaprojektowane i produkowane w Chinach. Nawet się mówi o chińskiej dyplomacji szybkich kolei, oferowanych sąsiadom - ale za wpięcie w chińską strefę wpływów. Największa sieć autostrad [130 tys km] - Chiny. Największy przyrost wieżowców, tuneli, wiaduktów, mostów - Chiny. W latach 2011-14 Chiny zużyły więcej betonu i stali na projekty infrastrukturalne, niż USA przez cały XX w. I dlatego - mimo, że dolar nadal jest walutą rozliczeń międzynarodowych, a jego emisja "tylko" obciąża Amerykanów długiem publicznym - we wszystkich raportach instytucji strategicznych USA przebija obawa przed detronizacją ze strony Chin. I to właśnie na bazie innowacji i technologii. Taki przykład - nowa generacja reaktorów EPR - zaczęli Francuzi i Finowie - i dalej się biedzą z kosztami i technologią - a Chińczycy zaczęli później - i pierwsi oddadzą do użytku. W 2025 lat słowo "chińska technika" będzie miało większy prestiż niż "niemiecka technika" czy "japońska technika". Zwyczajnie - im produkt bardziej high-tech, im wyżej przetworzony i z większym wkładem innowacyjności - tym wyższa marża. Zresztą - kto najwięcej wydobywa surowców strategicznych ziem rzadkich dla high-tech? - Chiny. Radzę sprawdzić wydobycie tych surowców strategicznych i anemiczne pomysły na substytucję ze strony USA i przepychanki i zwalanie na USGS nakładów na ich poszukiwania. I Chiny trzymają tymi dostawami Zachód za gardło - zaraz od początku [nieoficjalnego, ale już 2009 wykonywanego przez USA "pacific pivot"]. Im więcej tych surowców dla high-tech pochłonie chiński przemysł [nie tylko elektroniczny] tym mniej zostanie dla Zachodu i reszty świata. Może z wyjątkiem Polski - która ma Skarbiec Suwalski - i jest światowym Krezusem - i stąd właśnie ta chciwa hucpa Wielkich Braci na 300 mld dolarów, 447 i zmasowane bezczelne oczernianie propagandą Polaków jako "nazistów"itd. - dla ułatwienia tego wrogiego przejęcia Polski [także ze względu na geostrategiczne znaczenie terenu Polski w Eurazji].

  11. Dalej patrzący

    Zadecyduje DŁUGOFALOWY wyścig technologiczny USA i Chin. Finał tego wyścigu zobaczymy po 2035, wtedy przyjdzie czas na porównanie, czy powiódł się plan Chin przeskoczenia technologicznie USA - co Xi zadeklarował i zadekretował właśnie na 2035. W pośrednim etapie rywalizacji supermocarstw, Rosja zostanie technologicznie [tzn. w technologiach militarnych] przeskoczona przez Chiny przy okazji programu "make in China 2025". Jeżeli Chiny osiągną przewagę technologiczną ok. 2035, wtedy dopiero uruchomia produkcję uzbrojenia na skalę masową. Będą to bronie zupełnie nowej generacji, oparte o RMA, deklasujące postzimnowojenne systemy militarne Rosji. Kluczowe będzie zbudowanie przez Chiny obrony przeciwrakietowej i przeciwhipersoniecznej, opartej na laserach megawatowych i emiterach energetycznych wiązek skierowanych [niekoniecznie koherentnych]. Bezpośrednim następstwem uzyskania przewagi technologicznej przez Chiny i budowy szczelnej i domkniętej tarczy przeciwrakietowej/przeciwhipersonicznej, będzie uzyskanie przez Chiny komfortowej sytuacji geostrategicznej - i pola działania - zwłaszcza w Azji. Chiny bezpiecznie - nie obawiając się USA, będą mogły zwiększyć swoją strefę wpływów w Azji i Eurazji i na całej "Wyspie Świata". Co oznacza likwidacje głównego konkurenta w tej strefie - czyli Rosji. Wynikiem będzie przejęcie [pokojowo lub siłą] Arktyki i Syberii przez Chiny, co będzie zsynchronizowane w latach 30-tych z rozwojem Arktycznego Jedwabnego Szlaku i z wprowadzeniem strategicznych sił podwodnych Chin do Arktyki celem rywalizacji z US Navy i uzyskania dogodnego akwenu tzw. strefy Severskyego do najkrótszego odpalania rakiet. W tym czasie Rosja będzie całkowicie zmarginalizowana długotrwałym wyścigiem zbrojeń supermocarstw, któremu od 2025 nie dotrzyma kroku ani technologicznie ani ilościowo ani generacyjnie [RMA]. Po wprowadzeniu przez Chiny skutecznej krajowej tarczy antyrakietowej i przeciwhipersonicznej na broniach wysokoenergetycznych - atomowy młot Rosji stanie się bezużyteczny - co spowoduje finalnie przejęcie Syberii i Arktyki. Po wzmocnieniu tymi zdobyczami, po przesunięciu strefy konfrontacji do Arktyki, po uzyskaniu bufora Arktyki i Syberii pod kontrolą Chin, dopiero wtedy Pekin przystąpi do konfrontacji zasadniczej z USA. Ze względu na stabilność globalnych rynków, Chiny zapewne zaproponują jakąś koncesjonowaną strefę wpływu dla USA - a dopiero w wypadku odmowy przystąpią do bardziej kosztownej wojny z USA. Ewentualny obrót Rosji na deal z USA przeciw Chinom jest możliwy do ok. 2030 - potem Rosja będzie już zbyt uzależniona od Chin, a także za słaba jako strona do dealu z USA - które to USA konsekwentnie od 2016 grają na Indie [jako perspektywicznego zamiennika Rosji w Azji - przeciw Chinom] czy na państwa pierwszego łańcucha wysp z Japonią na czele - i z dodatkową osobną Australią jako zapleczem operacyjno-strategicznym. Prymat świata proamerykańskiego nie zostanie jednak utrzymany, jeżeli Chiny prześcigną USA technologicznie. Stąd - w takiej sytuacji - jedyna realna ścieżka dla USA dla utrzymania trwałej hegemonii globalnej [tj. przy utrzymaniu się obecnego trendu przewagi tempa wzrostu technologicznego Chin nad USA] to transfer technologii z USA do strategicznych sojuszników - i rozszerzenie synergiczne tej bazy technologicznej "wspólnego reaktora namnażania rozwoju" i przez to przyspieszenie tempa wzrostu technologicznego i rozszerzenie bazy w aktywach trwałych [produkcji i usług technologicznych - z marginalizacją sfery finansowej - która na razie dominuje w USA]- czyli przez uzyskanie wzrostu jakościowego i ilościowego wyższego od Chin. Powyższe jest oparte o plany długoterminowe zarówno Chin, jak i USA [zwłaszcza Office od Budget Assesment]. Tak się układa plany strategiczne - długofalowo. Zadecydują właśnie działania strategiczne, a nie taktyczne. Wojna w latach 20-tych USA-Chiny jest mało prawdopodobna - ponieważ ani USA, ani Chiny nie uzyskają jeszcze wtedy takiej przewagi nad przeciwnikiem, która by gwarantowała opłacalne zwycięstwo w kalkulacji koszt-efekt. Dotyczy to szczególnie USA - tzn. US Navy [zwłaszcza rekapitalizacji floty generacyjnie i ilościowo] i odmłodzenia generacyjnego i wzmocnienia USAF - i globalnej strategicznej projekcji siły.

  12. obalaczmitow

    @Davien co ty od producenta wziąłeś - kompletnie nic bo od producenta się bierze coś jak się coś kupuje - a ty to wziąłeś sobie ze stronki internetowej producenta a to całkiem co innego. Amerykanie są obecnie w czarne... z całą ich armią i starociami. Nowe kosztują krocie i przez rozdmuchane koszty marketingu nadają się na wystawy i wciskanie kitu za grube łapówki. F35 do dziś nie osiągnął żadnej zdolności bojowej - bo zrzucenie bomby nad terenem bez OPL czy lotnictwa to po prostu zwykły pijar i nic więcej. Samolot na który wydano mld dolarów i nie ma alternatywy na lata a samolot nie projektuje się na 5-10 lat tylko na 30-40 lat a tutaj wszystko postawiono na bajki o "czapce niewidce". Nikt w trakcie jego powstawania nie planował konfliktu z Rosją czy Chinami na pełna skalę i miał to być tani odpowiednik F22 i miał zastąpić 40 letnie F16 i F18 aby było TANIEJ - założono nierealne cele ale LM za kasę zgodził się to zrobić. Jak się okazało że to niemożliwe to później lobbyści obniżyli wymogi i starano się z niego zrobić samolot przeznaczony do czego innego niż powstał. W tym czasie nie udało się całkowicie zniszczyć przemysłu obronnego Rosji /jak planowano/ i nie doceniono Chin. I teraz USA ma starocie F16, F18 których sprawnych jest mniej niż połowa, nie wiadomo ile zdolnych do działania F22 , i trochę F15, które też już są wyeksplatowane. Podstawowym środkiem transportu są muzealne Herkulesy a uderzeniowe B52 mają służyć w linii do 100 lat. Przy czym ekonomicznie już nie ma kasy na armię - Trump zerwał wszelakie hamulce bezpieczeństwa w zadłużaniu się Państwa - i obiecuje kolejne pieniądze - miały być z obniżenia podatków ale nie wyszło - dług szybuje - Koncerny zwalniają ludzi - aby w ogóle coś produkować musza przenosić produkcję za granicę bo inaczej nie zepnie się to finansowo. Jak można powierzyć produkcję złożonych części do samolotu wielu wykonawcom w różnych krajach - w przypadku problemów jednego producenta obsługa i utrzymanie samolotu w gotowości może stać się niemożliwe, jak zabezpieczyć takie rozproszenie przed problemem sabotażu itp. - chore pomysły zrodzone w głowach polityków i menagerów. Im dłuższy łańcuszek dostaw i kooperantów tym większy problem -wie to każdy kto ma podstawową wiedzę ekonomiczną. Do tego brak jest pełnej kontroli nad produkcją, dystrybucją, transportem części. Pozamiatane - jeszcze 10 lat temu to co wydarzyło się w Syrii czy Turcji byłoby nie do pomyślenia - teraz to już inna rzeczywistość. Zostały sankcję i straszenie. Król jest nagi i dokładnie o tym wie. Stąd ta histeria w sankcjonowaniu krajów, które chcą zakupić broń od Rosji. A NATO to wydmuszka do wyciągania pieniędzy na uzbrojenie produkowane przez największego członka tego paktu - pakt bez mocy sprawczej i decyzyjnej. Ot taki klub dyskusyjny - mogą zwoływać konferencję i robić wspaniałe ćwiczenia - i to w zasadzie tyle.

  13. Dalej patrzący

    @aaron meller - Pan zwyczajnie wypiera rzeczywistość. Nie będę komentował Pana ocen np., że J-20 to duralowa latająca makieta pokryta warstwami epoksydu. Chiny właśnie zatwierdziły budowę zderzacza hadronów 4 razy większego od tego w CERN koło Genewy. W 2017 po raz pierwszy przebiły USA w liczbie publikacji naukowych, a co alarmujące, gros tych publikacji to twarda technologia i badania podstawowe, podczas gdy amerykańskie koncentrują się na biotechnologiach pod koncerny farmaceutyczne. O tym, że Chiny na teraz mają 220 laboratoriów, a do 2020 otworzą kolejne 480 - to pytanie raczej, gdzie tego nie publikowali... [mówię o prasie biznesowej]. Tak samo kwestia "made in China 2025" czyli zwrotu technologicznego Chin - oznajmionego przez Xi pod koniec 2013, co jest realizowane - z naciskiem na AI, Internet Rzeczy, technologie przyrostowe, dronizację i automatyzację, łączność natychmiastową na splątaniu kwantowym [w 2017 - pierwszy chiński przekaz video z orbity na splątaniu kwantowym - a zaczynali z ESA, teraz wyprzedzają ESA o generację], czy komputery kubitowe. Zresztą np. superkomputery - od pewnego czasu USA i Zachód zamieniły się rolami względem Chin - które, jak tylko Zachód na jakiś czas wprowadzi swój superkomputer i sobie gratuluje, że "już znowu prowadzi" - to Chiny kontrują i odbierają prymat. Proszę się zapoznać z rankingami superkomputerów w tej dekadzie. Albo - np. patenty - niesamowity przyrost i zgłoszeń i aplikacji użytkowych Chin - polecam np. dane oficjalne WIPO. W projektach strategicznych wyraźnie widać, jak - prócz oczywistej roli inwestora - ważna kwestia państwowej koncentracji środków i ich synchronizacji i optymalizacji organizacyjnej dla maksymalizacji synergii. Merytokracja [wykształcone kadry - a nie nie jacyś ideolodzy-laicy] kieruje tym w Chinach - i ten model okazuje się lepszy od amerykańskiego, bardziej rozproszonego po koncernach, z dużo mniejszą organizacyjną i inwestycyjną rolą państwa. I to jest właśnie jądro obaw co do ZASADNICZYCH i STRATEGICZNIE DECYDUJĄCYCH czynników dla DŁUGOFALOWEGO wyścigu technologicznego obu supermocarstw, wyzierające ze stron raportów Kongresu, DoD, Pentagonu, think-tanków np. Rand Corporation. Stąd Pana wypieranie rzeczywistości mam za skrajnie niepoważne, bo real tak czy inaczej o sobie przypomni - wiec lądowanie po bujaniu w obłokach będzie bardzo twarde dla wypierających rzeczywistość. USA stoją przed strategiczna decyzją - odwrócenia prymatu sfery finansowej na rzecz sfery realnej - zwłaszcza produkcji i usług wokół technologii. Niebacznie wykonali outsourceing aktywów realnych do Azji [ z Chinami na czele] i teraz płacą koszty tych decyzji - opartych w istocie na bezmyślnym maksymalizowaniu zysku finansowego - bez myślenia o strategicznych konsekwencjach. Bo puste dolary nie wygrają wojny, nie zapewnią twardych aktywów w grze o hegemonię globalną - stąd jedyne realne wyjście dla USA to rozszerzenie bazy realnej świata atlantyckiego przez wzmocnienie sojuszników transferami technologicznymi i wszelkim wsparciem. Inne pomysły to zwykłe chowanie głowy w piasek i mantra typowej reakcji w Waszyngtonie: "Źle się dzieje w państwie duńskim...O! Jakże wielkie jest państwo duńskie...". O Rosji względem Chin nawet nie będę wspominał - bo @IsThaYouJohnWayne? już podsumował bujanie w obłokach towarzysza @Obalaczamitów. Mogę tylko powtórzyć - wszelkie przewagi techniki militarnej, jakie JESZCZE Rosja ma nad Chinami - zakończą się ok. 2025. Oczywiście można się roztkliwiać sentymentalnie nad dawną chwałę technologii Rosji [opartą w dużej mierze na wypracowanej pozycji i kuponach z czasów ZSRR - które to kupony właśnie się skończyły] - ale ta rzecz właśnie teraz stanie się domeną tylko dla historyków - a nie dla analityków czy strategów.

  14. Pan Ferdek

    @IsThaYouJohnWayne?, że też chciało Ci się pisać tyle linijek bajdurzeń z których (pomijając już zupełnie ich "rzetelność") nic konkretnego nie wynika, a już z tematem artykułu nie związane są w ogóle. Ale za zmianę nicka szacun: "IsThaYouJohnWayne?"-jakie to "amerykańskie", nie to co wcześniejsze swojskie "wania".

  15. Davien

    Panie aaron i znowu kłamiesz:) Oznaczenia silnika wziałem prosto od producenta tego"cuda" wiec jak zwykle ... Do tego by cie dalej dobić silnik WS-10 z wektorowaniem ciagu nie powstał w Rosji i nie ma nic wspólnego z izdielje 30 czyli własnie AL-41F3/FU wiec jak zwykle kosmiczna kompromitacje zaliczyłes.

  16. IsThaYouJohnWayne?

    Do pana Obalaczamitów. Dla niezwykle wyedukowanego propagandysty garść faktów. Zaczynamy. W 2017 roku na potrzeby wewnętrzne został powołany zespół ekspertów( Abramow A.W., Kaszin W.A., Boczarow M.A., Simczera W.M. ), który opublikował raport pod nazwą: Potencjał produkcyjny Rosji). Co ciekawego możemy wyczytać w tym raporcie ? Wg stanu na początek 2017 roku Rosja pozostaje w stanie prawie pełnej izolacji wobec reszty świata. Przy tym, znajduje się pod presją destrukcyjnych sankcji, doświadczając trudności wzrostu i żyjąc ponad stan. Zadłużenie zewnętrzne szybko rośnie. W 1990 r. to zadłużenie wynosiło 61,8 mld., w 1999 – 188,4 mld., w 2016 r. – 518,6 mld., to znaczy w okresie 17 lat, dług zewnętrzny w dolarach wzrósł 8,4 raza. Dzisiaj na każdego obywatela RF przypada dług wobec innych krajów w rozmiarze 3,5 tysiąca dolarów. W 2010 r. zadłużenie kredytowe i z tytułu zajęć wynosiło 4,0 trylionów rubli, a w w 2016 r. – 10,8 trylionów rubli, to jest w RF (bez podmiotów małej przedsiębiorczości, banków, kompanii ubezpieczeniowych i jednostek budżetowych). Sumaryczne zadłużenie wynikające z zobowiązań przedsiębiorstw i organizacji w okresie 2000 – 2017, wzrosło z 3,6 trylionów rubli do 92,0 trylionów rubli, to jest 25,5 raza, osiągając 10,5 tys. dolarów na głowę mieszkańca. Przy tym 54% stanowi zadłużenie z tytułu kredytów i zajęć komorniczych. Do tego należy dodać, że w ocenie ekspertów, suma wywiezionych z RF kapitałów w okresie 1991 r. – 2016 r., wyniosła ponad 1,5 tryliona dolarów, przy czym za okres lat 1991-1999, około 500 mld dolarów, a od 2000 r. do 2017 r. – około 1 tryliona dolarów. Wysokie zadłużenie poskutkowało przyspieszonym wzrostem nie rentownych przedsiębiorstw, których udział wzrósł z 14% w 1990 r. do 26% w 2016, w tym odpowiednio z 7,7% do 29,0 w przemyśle, z 14,7% do 17,2% w rolnictwie, z 7,6% do 24,1% w budownictwie i z 20,7 do 32,6% w transporcie i komunikacji. W porównaniu z 1990 rokiem katastroficznie zmniejszył się zakres produkcji większości towarów, wśród nich: o 94,8% to jest do 5,2% uległa redukcji produkcja obrabiarek, produkcja traktorów do 3%, dźwigów do 6,3%, buldożerów do 3,5%, kombajnów zbożowych do 9,8%, zgniatarek i pras kuziennych do 8,9%, samochodów ciężarowych o 20%, trolejbusów do 8,1%, mototocykli do 1,7%, tkanin wełnianych do 2,3%, tkanin bawełnianych do 20,1%, produkcja tkanin lnianych do 5,8%, obuwia skórzanego do 10,2% , dzianin trykotażowych do 13,8% . Podobnej zapaści produkcji Rosja nie doznała nawet w najstraszniejszych czasach wojny domowej i Wielkiej Wojny Ojczyźnianej w latach 1941-1945. W 1990 r. w Rosji było 1450 lotnisk a w 2015 – jedynie 282 lotnisk. W 2002 r. wdrożono Perspektywiczny Federalny Program (ФЦП) „Rozwój Lotnictwa Cywilnego”, zgodnie z którym w 2015 roku w Rosji miało być wyprodukowanych 2800 samolotów. Realizacja programu miała zabezpieczyć coroczne dostawy daleko i krótko – dystansowych samolotów rosyjskiej produkcji do roku 2015 w ilości 95-100 sztuk rocznie. W okresie 5 lat (2005-2009) wyprodukowano 43 samoloty. W 2016 – 30 samolotów, w tym 29 samolotów „Superjet-100” («Суперджет-100»), w 60 procentach zawierających zagraniczne komponenty; a na planowanych do dostawy od 2018 r. samolotach МС-21 przewidziano wyposażenie ich w amerykańskie silniki i zachodnią elektronikę. Rosja cierpi na niedostatek zagranicznego kapitału. Do obcokrajowców należy powyżej 70% akcji giełdowych i nie mniej niż 65% wielkich rosyjskich własności, w tej liczbie: w dziedzinie budowy maszyn na potrzeby energetyki -95,2% , w metalurgii kolorowej -76,6% , w czarnej metalurgii 67,7%, w produkcji wyposażenia dla kolejnictwa – 75,4%, w przemyśle wydobywczym 55,8% , w przemyśle chemicznym -50,7% itp. itd. Wg danych Ministerstwa Rolnictwa, udział kapitału zagranicznego w produkcji żywności już osiągnął 60% i stale rośnie. Za każdym razem kiedy tylko na rosyjskim rynku pojawia się krajowy producent lub marka, zyskujące popularność konsumentów, natychmiast są przejmowane przez zagraniczne korporacje, do których należy przeważający udział w większości segmentów rosyjskiego rynku produktów żywnościowych i napoi: -powyżej 60% rynku mleczarskiego, -powyżej 70% produkcji soków, -około 80% rynku mrożonek warzyw i owoców, -powyżej 90% rynku konserw owocowych i warzywnych, -powyżej 80% rynku piwowarskiego. Ponad 90% materiału siewnego w Rosyjskiej Federacji kupuje się zagranicą, podobnie jak inwentarz rozpłodowy, a także np. 30% (700-800 mln sztuk) jaj inkubacyjnych pochodzi z importu. W 1990 r, Rosja nie kupiła nawet jednego jajka.W. W. Putin w końcu Grudnia 1999 roku mówił: „Aby osiągnąć produkcję PKB na głowę na poziomie współczesnej Portugalii lub Hiszpanii – krajów, nie będących światowymi liderami gospodarki, nam trzeba -przykładowo 15 lat”. Po 17 latach (w 2016 roku) PKB na głowę mieszkańca; w Portugalii przewyższa rosyjski – 2,6 raza, w Hiszpanii – 4,6 raza. W więcej niż 60 krajach ten wskaźnik jest wyższy niż w Rosji. Na przykład na Łotwie i na Litwie PKB przewyższa rosyjski 1,9 raza, w Estonii – 2,4 raza, w Polsce -1,7 raza itd. Nawet w Chinach z ich 1,4 mld ludności PKB przewyższa rosyjski 1,1 raza. A chociaż w 1991 roku PKB Chin był niższy niż w Rosji, to dzisiaj – po nominale – w dolarach, jest wyższy od naszego 8 razy. Z upadkiem ekonomii pada również sfera społeczna. Ulega degradacji opieka zdrowotna, oświata i nauka, kultura. Nędza, alkoholizm i narkomania deprawują Rosjan i wydatnie skracają długość ich życia. Redukcji ulega liczba szkół, szpitali, poliklinik, przedszkoli. Panie obalaczumitów pisał pan o nowo powstających szkołach i szpitalach w Rosji to teraz kolejna garść faktów: W 1991 roku liczba szkół w Rosji: 69700, szpitali 12800, przedszkoli 88000 wg stanu na rok 2015 odpowiednio: 44100, 5900 (!!), 43000. Autorzy raportu tak go podsumowuja: Sytuacja w kraju jest krytyczna. Taką może ona pozostawać jeszcze kilka lat, ale może też ulec nagłej zapaści w nadchodzącym czasie. I chociaż rząd nie radzi sobie z wyzwaniami, to do zmian się nie kwapi. Panie obalaczumitów mitów, doszło ? I skończ pan wreszcie przepisywać te propagandowe bzdury ze sputnika czy rossijatv. W to nie wierzą juz nawet zatwardziałe babuszki z Kamczatki.

  17. gnago

    Ech dyskutanci , Kitajce nie muszą szpiegować . Pamiętacie awanturę u jankesów jak okazało się jak koncerny zbrojeniowe pod zlecały produkcję całych podzespołów do Chin za ok 15 000 a inkasowały od Pentagonu pół miliona dolców. A hamulcem jest kultura chińska typu szef ma zawsze rację . tam nikt nie waży się sprzeczać z szefem etc. a to blokuje naukę bo szef mimo starań pewne rzeczy przestaje ogarniać. A radzić się oficjalnie podkomendnych nie może- utrata twarzy

  18. aaron meller

    @ dalej patrzący "wszystkie moje teksty są istotne - bo są MERYTORYCZNE - i DOKŁADNIE pokazujące powiązania geopolityczne". Ciekawe skąd masz dane ile tam laboratoriów w Chinach pracuje i robi B+R (raczej K+P, czyli kopiowanie + poprawianie tego co w pierwszym rzucie nie udało się pomierzyć, zbadać), a ile w Rosji upadło, zniknęło lub zwinęło działalność i nie robi już tego co trzeba. W takim razie gdzie merytoryczność? Od lat Chińczycy pokazują na wystawach liczne makiety systemów optoelektronicznych, zasobniki celownicze, radiolokacyjne itp/itd. tylko jakoś w ich jednostkach czy w ofercie eksportowej tego nie widać. Nawet w drobnicy, czyli na przykład w wyposażeniu osobistym i uzbrojeniu żołnierzy nie widać żadnych B+R, a tylko wtórniki, proste kopiowanie cudzych pomysłów. Fakt należy przyznać, że potrafią odpicować swoje makiety, pomalować 4 warstwami farb epoksydowych J-20 ukrywając duraluminiowe pokrycie, no ale to tylko straszak. Zresztą, pewne znaczące charakterystyki stawiają znak zapytania po co ten samolot zbudowano. Do manewrowej walki powietrznej się nie nadaje, do przechwytywania brakuje supercruise, do atakowania lotniskowców za mały aby przenosić skuteczne uzbrojenie. Więc co - wydmuszka. Tylko prawda jest ciekawa, jednak twoje dywagacje to jakby wróżenie z fusów.

  19. aaron meller

    @dalej patrzący "ani w silnikach, ani w jego systemach bojowych, a już sieciocentryczność..." Taak ktoś tu pisał jakieś bzdury niedawno na kanwie hinduskiego paszkwila upichconego w ogniu amerykańskich pogróżek sankcjami (w końcu trzeba było się jakoś z twarzą wycofać z FGFA). W zasadzie gdy ktoś potrafi wyłowić informacje z bagna zwanego internetem może przekonać się, że z Su-57 jest lepiej niż gorzej. Abstrahując od sieciocentryczności (bo zapewne nie masz pojęcia co w tym samolocie jest zrobione w tej materii), to można być pewnym, że trzech pozostałych zakresach: silnik, awionika (tzn stacja Sz121 przyległościami) i uzbrojenie jest znacznie lepiej niż wygląda to z opinii naczelnych rusofobów tego forum. Szczególnie chciałbym podkreślić, że sprawa silnika drugiego etapu wygląda obiecująco (można go było obejrzeć na hamowni w trzyczęściowym reportażu nt tego samolotu w zeszłym miesiącu), a zwłaszcza pokrycia przeciwradiolokacyjne na części wlotowej silnika (zaimplementowane już w silniku 117 z T-50 i niektórych RD-33MK dla MiG-29KR/KUBR - akurat odpowiednio wytrzymałej powierzchni do pracy w takich warunkach Amerykanie nie potrafią zrobić i psuja walory swoich silników meandrowymi wlotami powietrza lub tzw. "blokerami"). Stąd też dywagacje na temat sreber rodowych wyprzedawanych do Chin jest mąceniem w stawie, a wynika to stad, że zakup Su-35 z silnikami 117S (to S jest ważne) sprawia, że chińczycy są o półtora generacji za Rosją, ponieważ silnik 117S jest o tyle mniej zaawansowany od 117, że można go traktować jako starszą wersję o słabszych osiągach, natomiast izd. 30 jest zupełnie nowym zespołem napędowym i z niego Państwo Środka nie otrzyma nawet "śrubki" przez wiele lat.

  20. Dalej patrzący

    @aaron meller - bardzo możliwe, że wektorowany silnik dla J-10 jest wręcz skopiowany od Rosjan. Ale to bez znaczenia - czas kopiowania mija - od końca 2020 zacznie się technologiczny wyścig USA i Chin na twardo w laboratoriach, w ośrodkach badawczych. wygra, kto włoży więcej i sprawniej w ten wyścig. Na razie wygrywają Chiny - bo lepiej koncentrują i koordynują środki z państwem jako inwestorem i koordynatorem. Żeby wygrać - USA musiałoby zmienić priorytet - ze sfery finansowej - na rzecz sfery realnej, zwłaszcza tej technologiczno-produkcyjnej i nastawionej na high-tech. Pusta emisja dolara to już dużo za mało - bo liczą się twarde aktywa - zwłaszcza militarne - a dla nich motorem jest technologia. Nawet mniej ważny jest poziom startu, jak tempo wzrostu technologicznego. I to tempo najbardziej przeraża sterników wielkiej strategii USA. Kreml też powinno, ale tam panuje zwykłe wypieranie rzeczywistości i życzeniowa wiara, że uda się wyplątać z obecnej taktycznej "przyjaźni" z Pekinem [robionej dla podbicia ceny pod deal z USA przeciw Chinom]. Moim zdaniem Pekin trzyma DOSTATECZNIE mocno Kreml na złotej smyczy rezerw w złocie - transferowanych do Pekinu jako zastaw dla rolowania długów walutowych Rosji przejmowanych przez Chiny. Może jeszcze w latach 20-tych Kreml by się z tego wyplątał, gdyby doszło do otwartej konfrontacji militarnej USA-Chiny. Ale ani USA nie są gotowe [rekapitalizacja floty i lotnictwa i wdrażanie RMA dopiero się zaczyna - z falstartami Zumwaltów, LCSów, z drogą przez mękę opóźnień i wzrostu kosztów np. nowych lotniskowców lub np. trudności "toothing age" i rozkręcania seryjnej produkcji F-35, pomyślmy - ile jest do nadrobienia?, gdy średni wiek samolotu taktycznego USAF to 26 lat, a samolotu strategicznego - dobija właśnie 40 lat? A jednocześnie deficyt pilotów, bazy szkoleniowej [zresztą i w US Navy potrzeba więcej czasu na szkolenie, zwłaszcza dowódców jednostek nawodnych, a tu krótka kołdra rosnących potrzeb patroli operacyjnych względem zbyt niskich stanów ilościowych floty, nawet z remontami kłopoty, jeszcze gorzej z modernizacjami - jak choćby te ekwilibrystyki z krążownikami Ticonderoga], zaś w USAAF/US Navy/USMC potrzeby rosną i stąd plany zwiększenia znacznie liczby eskadr - ale znowu to wszystko spiętrza wydatki, a baza podatkowa - no właśnie - wymagałaby zwiększenia. Tylko, że to zwiększenie bazy podatkowej wymaga czasu i inwestycji, a w krótkim/średnim czasie więcej pieniędzy dla budżetu wygeneruje baza sfery finansowej - a tu tymczasem - powtarzam - przeciw Chinom potrzeba rozkręcenia jako tej priorytetowej - rozkręcenia i wzrostu bazy realnej, opartej o produkcję na high-tech i na technologii...ot - praktycznie same sprzeczności, cele i baza środków się gryzą i to fundamentalnie...a czas USA leci...i przelatuje przez palce...wzmacniając Chiny. Zresztą - pierwszy kamień milowy i "sprawdzam" statusu wyścigu USA-Chiny [i Rosja] to AD2025 - wtedy wiele się wyjaśni. Wszelkie deliberacje do tego co było, np. ekscytowanie się masowym kopiowaniem, szpiegostwem przemysłowym - nie mają sensu jako zaszłe i jako etap wstępny - a po 2020 staną się tylko poprzednim etapem archiwalnym ad acta - bo po 2020 wyścig technologiczny będzie toczony w 99% w laboratoriach Chin i USA [i sojuszników USA - jeżeli Waszyngton zrozumie ZAWCZASU, że sam jest dużo za słaby na Chiny - i że musi rozszerzyć bazę technologiczną razem z sojusznikami - wpierw wykonując na ich rzecz maksymalny transfer technologiczny i donacje - i Izrael też dla przetrwania musi rozszerzyć bazę sojuszników - zasilając ich transferem technologicznym, bo to jest najszybsze i najbardziej efektywne w kalkulacji koszt-efekt]. Na razie strategiczna polityka Waszyngtonu jest schizofrenią - coraz mocniej alarmują o wzroście zagrożeniem tempem wzrostu technologicznego Chin, a nie podejmują działań radykalnych i zasadniczych, strukturalnie i fundamentalnie zmieniających bazę wzrostu technologicznego - nie wykorzystują SWOT i synergii oparcia się o sojuszników w wyścigu technologicznym - w istocie USA dalej działają, jakby były absolutnym hegemonem.

  21. obalaczmitow

    @dalejpatrzący - a tak konkretnie to co w tym twoim pisaniu jest merytorycznego? wróżby ze szklanej kuli co będzie w 2025 czy 2030 r? - w zasadzie na tym można zakończyć. Napisz ile % chińczyków żyje w miastach, ile na wsi, jakie jest średnie wynagrodzenie w przemyśle, ile zarabia robotnik w fabryce, ile płaci podatku, ile na ubezpieczenie zdrowotne, jaki % to palacze, ile ludzi zapada na raka płuc, na nowotwory, jaka jest długość życia na wsi i w mieście, ile % ma wyższe wykształcenie - to będzie merytorycznie a tak to wróżby ze szklanej kuli i nic więcej i pobożne życzenia

  22. aaron meller

    @ dalej patrzący Wiesz co nie przebrnąłem hehe, ale silnik J-10 z wektorowaną dyszą zrobili Rosjanie - to był właśnie ten silnik który rzekomo miał być owym izd. 30 przypadkowo pokazanym w jednym z reportaży z fabryki w Rosji w październiku 2017. Dysza izd. 30 wygląda zupełnie inaczej. Gdybyś wiedział jak marnej jakości są chińskie kopie Su-27...trudno to nazwać inżynierią wtórną, zastąpili po prosu oryginalne materiały własnymi gorszej jakości stąd te samoloty tylko wyglądają jak Su-27 i jego wersje. Poza tym Su-57 nie został anulowany, a użycie w Syrii dało więcej korzyści niż tych propagandowych. Co do samego terytorium Chin, ich armii jak i wszystkich cudactw w rodzaju J-20 i RMA, zarówno USA jak i Rosja są w stanie pozbyć się tych komunistów z powierzchni ziemi w jakieś 30 min. a uwierz mi że jak ta masa się ruszy to nie będzie wyboru.

  23. Polanski

    Drogi obalaczumitów zamień słowo Chiny na Związek Radziecki i będzie jak znalazł.

  24. Dalej patrzący

    @obalaczmitów - wszystkie moje teksty są istotne - bo są MERYTORYCZNE - i DOKŁADNIE pokazujące powiązania geopolityczne. Dlatego zresztą tak mącisz. A rdzeniem mojej analizy, diagnozy i ekstrapolacji, są PRAWDZIWE trendy długofalowe, w tym wzrostu technologicznego i militarnego, które całkowicie obalają mity serwowane Polakom przez agentury wpływu. A już twoje wynurzenia o Chinach - to zwykłe KŁAMSTWA, odwołujące się do stereotypów sprzed przynajmniej 2 dekad. Towarzyszu - KŁAMIESZ w żywe oczy i wypierasz rzeczywistość końca AD2018 na siłę, rzeczywistość, która zmienia się coraz szybciej na korzyść Chin - i na niekorzyść Rosji. A "sprawdzam" w 2025 najlepiej wszystko zweryfikuje - choćby stan myśliwców i bombowców stealth w linii - USA, państw NATO i sprzymierzonych z USA - i Chin. Rękawica została rzucona przez Chiny wobec USA - a już pierwsze starcia "na sucho" kto kogo wymanewruje i zdominuje w powietrzu, bardzo wiele rzeczy wyjaśnią. A także obserwacje realnego stealth, czy dynamiki i ciągu silników. Nie będę zdziwiony, jeżeli J-20 otrzyma w seryjnej produkcji silniki - RODZIME - wektorowane i ponad 180 kN. Ważne jest tempo wzrostu technologicznego na bazie B+R, na liczbie laboratoriów, na liczbie pracowników naukowo-badawczych, na bazie koncentracji i synergii organizacyjnej - no i na bazie infrastruktury produkcyjnej i na bazie finansowej. W tych wszystkich sprawach Chiny mają miażdżącą przewagę nad Rosją - bo dla Chin konkurentem nie jest słabnąca w tym wyścigu Rosja - ale USA - które od 2 lat wyraźnie zmieniły narrację i naprawdę zaczynają się bać, że Chiny wyprzedza je technologicznie. Przeskoczenie Rosji to tylko etap pośredni dla Chin w rywalizacji z USA. A nieuniknionym efektem tego przeskoczenia Rosji przez Chiny będzie najpierw pełna finlandyzacja Rosji, a potem oderwanie Syberii i Arktyki - pokojowo lub siłą. Bo tylko wtedy Chiny staną się niezagrożonym i absolutnym hegemonem Azji, potem 'Wyspy Świata", a wtedy rozprawa finalna z USA - będzie już opatrzona minimum ryzyka i odbędzie się najpewniej przez pokojową abdykację USA. Chinom wyraźnie nie zależy na zniszczeniu globalnego rynku konsumenckiego i generalnie handlu światowego, którego już teraz są rdzeniem i "fabryką świata". Inna rzecz, że jeżeli kalkulacja pokaże Pekinowi, ze wojna bardziej się opłaca od pokoju - to bez mrugnięcia okiem ją podejmą na odpowiednim poziomie - czy lokalnym, czy rozległym. Dlatego z góry ostrzegam Rosjan - jako katolik - uczciwie i do końca. Tobie zaś doradzam podciągniecie się i zaktualizowanie stanu i trendów świata - nie AD1991 - tylko AD2018 - i zapoznanie się z raportami poważnych think-tanków na temat przewidywanych zmian na AD2025 i AD2030. Bo wszelkie POWAŻNE i REALIZOWANE STRATEGICZNIE plany rozwoju lotnictwa, floty, wojsk rakietowych, wdrażania nowych systemów generacyjnych - są układane i zatwierdzanie z dużym wyprzedzeniem [widać, ze nie masz o tym pojęcia, albo udajesz głuptaska] - i już teraz widać, że dysproporcja USA i Chin względem Rosji na pewno się powiększy - i to drastycznie w długim okresie - zwłaszcza patrząc na kamienie milowe: najpierw 2025 [program "made in China", plus modernizacji lotnictwa, marynarki, wojsk rakietowych Chin - ale i z drugiej strony - nasycenie USAF/US Navy, UK, NATO, sojuszników USA nowym sprzętem] ; - potem 2030 jako początek przełomu generacyjnego i sieciocentrycznego i dronizacyjnego w RMA; - i najważniejsza cezura 2035 - czyli naznaczony przez Xi termin prześcignięcia technologicznego USA przez Chiny - co uruchomi DOPIERO WTEDY sygnał do masowej produkcji sprzętu wojskowego przez Chiny - a WTEDY w ciągu kilku lat spiętrzy się najpierw presja Chin na Rosję, a dopiero potem - na USA - już z dogodnej pozycji geostrategicznej, po wzmocnieniu się Chin ex-rosyjską Syberią i Arktyką. Wszelkie ruchy przed 2035 mają charakter taktycznych zwrotów - prawdziwa otwarta strategia Chin zacznie się po 2035. Radzę też zapoznać się osobiście z Chinami - zwłaszcza z gigantycznymi strefami produkcji i transportu na wybrzeżu. Radze tez zapoznać się z twardymi danymi - od produkcji stali i energii elektrycznej, czy samochodów, czy statków, czy elektroniki użytkowej itd - i porównać z USA...no i dla porządku z Rosją, choć ta wygląda mizernie i stagnacyjnie względem dwóch prawdziwych, rywalizujących TYLKO ze SOBĄ supermocarstw. A powtarzam - długookresowo decyduje zawsze baza ekonomiczna, finansowa i B+R - no i demograficzna, dająca odpowiednią śmietankę kadr i "top men". W tych wszystkich sprawach DECYDUJĄCYCH DŁUGOFALOWO Rosja karleje względem Chin - a ponieważ odrywanie kuponów od dawnej przewagi właśnie się kończy - więc długofalowo każdy rok będzie coraz bardziej niekorzystny dla Rosji. BEZALTERNATYWNIE.

  25. obalaczmitow

    @dalejpatrzący - mam prośbę nie pisz ścian tekstu w którym nie ma nic nowego - powtarzasz jak mantrę swoje poglądy - jest wolny kraj każdy może wierzyć we własny geniusz w przepowiadaniu przyszłości - wróżyć ze szklanej kuli co będzie za 10 czy 15 lat ale nie trzeba o tym w kółko pisać. Chiny wszystkie zaawansowane technologicznie produkty KUPUJĄ - pomimo mld przeznaczonych na uniwersytety i laboratoria naukowe - poza prostym kopiowaniem cudzych rozwiązań reszta to wydmuszka - nie potrafią zaprojektować samochodu, który przejdzie proste testy zderzeniowe w Europie i uzyska homologację, nie potrafią zbudować samodzielnie pociągu czy nawet małego samolotu - klepią z plastiku tony śmieci - bo jakość tego co robią jest porażająca za grosze w obozach pracy - ile byś tutaj stron nie napisał taka jest rzeczywistość. Zatruły glebę, rzeki, powietrze na niespotykaną skalę, świadomość o świecie większości mieszkańców na temat świata, zdrowia, środowiska jest na poziomie XIX w. To bomba ekologiczna, demograficzna i nic tutaj nie zmienią komputery kwantowe i inne bzdury. Ten kraj jest jedynie potęgą dzięki niewolniczej pracy prostych ludzi - ot taki kapitalizm z XIX w bez związków zawodowych, praw pracowniczych, godnego życia i wynagrodzenia za pracę - a że za to urosły fortuny niewielkiej liczby Chińczyków / w stosunku do populacji/ dokładnie tak samo jak w USA i Europie na początku kapitalizmu. Ale to wszystko jak pokazuje historia wyleciało z hukiem w powietrze - i jeżeli ktokolwiek myśli że z Chinami będzie inaczej - to niech tak myśli. Nie da się zatrzymać siły ludzi, którzy chcą godnie żyć i mieć świadomość jak żyją gdzie indziej - nie da się na zawsze cenzurować internetu,

Reklama