- Wiadomości
- Wywiady
Cegielski: „Wejście do produkcji zbrojeniowej musi opierać się o zasadę kooperacji” [WYWIAD]
– Przez lata w firmie równolegle funkcjonowała produkcja na potrzeby armii i rynki cywilne. Chcemy powrócić do tego modelu biznesowego. Jednoczesna obecność na rynkach zbrojeniowych i cywilnych, w tym tworzenie produktów tzw. „dual use” – podwójnego zastosowania, to przyszłość Cegielskiego – mówi w rozmowie z Defence24.pl Wojciech Więcławek, Prokurent H.CEGIELSKI-POZNAŃ S.A.

Jędrzej Graf: Zakłady H.Cegielski-Poznań ogłosiły niedawno powrót na rynki zbrojeniowe. Jakie będą podstawowe elementy strategii spółki w sektorze obronnym?
Wojciech Więcławek, Prokurent H.CEGIELSKI-POZNAŃ S.A.: Cegielskiego zawsze interesowały produkty duże i ciężkie. W naszej fabryce budowane były m.in. pociągi pancerne, parowozy, wagony dla wojska, silniki okrętowe i agregatowe. To imponujących rozmiarów konstrukcje, które zawsze swój początek brały w obróbce metalu. W tym jesteśmy naprawdę dobrzy. Zapewniamy pełen proces produkcji, czyli spawanie, obróbka, malowanie i montaż końcowy. To ogromny potencjał, na którym można wiele budować.
Przez lata w firmie równolegle funkcjonowała produkcja na potrzeby armii i rynki cywilne. Chcemy powrócić do tego modelu biznesowego. Jednoczesna obecność na rynkach zbrojeniowych i cywilnych, w tym tworzenie produktów tzw. „dual use” – podwójnego zastosowania, to przyszłość Cegielskiego.
Firmy stawiające na jedną branżę lub produkt są narażone na ryzyko perturbacji rynkowych. W przypadku zapaści na jednym z rynków, sytuacja takiej firmy będzie się pogarszać. Zakład produkcyjny, którego produkcja jest zróżnicowana może przeczekać okres osłabienia w jednej branży, produkując na potrzeby innego rynku. Obecnie widzimy rosnące zapotrzebowanie w branży zbrojeniowej, ale kiedy ta tendencja się skończy, będziemy gotowi z innymi produktami w branży cywilnej. Dlatego równocześnie z rozwojem oferty produkcji specjalnej myślimy o wyposażeniu dla sektora transportowego, planujemy dalszy rozwój napędów elektrycznych, serwisu silników okrętowych oraz OZE czy budowy nowoczesnych biogazowni.
Chcę podkreślić, że zamierzamy produkować dla sektora przemysłowego i publicznego, zarówno cywilnego, jak i wojskowego, a nie dla użytkowników indywidualnych. W Cegielskim chcemy kłaść nacisk na wysoką jakość, duże wolumeny produkcji i spełnianie jasno określonych potrzeb klientów. Chcemy zwiększać zatrudnienie, w halach zatrudnionych jest 700 osób, mogłoby pracować nawet 2,5 tysiąca.
W zakresie sektora obronnego w Cegielskim chcemy rozwijać produkcję ciężkich pojazdów wojskowych 4x4 oraz produkcję pojazdów gąsiennicowych. Zamierzamy wykorzystać doświadczenie Cegielskiego zarówno w branży zbrojeniowej – 80 lat to niekiedy czas dłuższy niż obecność na rynku większości firm z tego sektora – oraz w branży cywilnej. Wznowienie produkcji specjalnej w firmie nie jest dla nas podejściem na Mont Everest, jesteśmy świetnie przygotowani, posiadamy unikalny park maszynowy oraz doświadczonych pracowników.
Przy produkcji zbrojeniowej istotne znaczenie ma uzyskanie odpowiednich zgód i licencji władz państwowych.
Kilkanaście miesięcy temu podjąłem kroki w tym zakresie i już widać ich efekty. Cegielski jest wpisany na listę przedsiębiorstw o szczególnym znaczeniu gospodarczo-obronnym, posiada wszelkie koncesje i dopuszczenia, by realizować te zadania. Tak, jak wspomniałem – byliśmy obecni w tej branży przez 80 lat. Mamy więc niezbędne doświadczenie.
Obecnie jednak HCP chce zaoferować wojsku przede wszystkim pojazdy.
Po dokładnym przeanalizowaniu sytuacji w Polsce, w tym z udziałem ekspertów wojskowych i przemysłu obronnego, doszliśmy do wniosku, że ciężkie pojazdy opancerzone 4x4, między innymi o masie ponad 10 ton, stanowią ważną niszę.
Zwracam uwagę, że podobny sprzęt w chwili obecnej nie jest produkowany w Polskiej Grupie Zbrojeniowej, nie stanowimy więc konkurencji. Co więcej, przygotowaliśmy ofertę pojazdu bazowego, który następnie może być uzbrajany przez spółki PGZ. Firmy te mają silne kompetencje w tym zakresie, ale brakowało im platformy, na której mogliby to wyposażenie montować. My zaś nie mamy aspiracji do produkcji broni.
W efekcie każdy z kooperantów będzie odpowiedzialny za tą część prac, na której zna się najlepiej. My jesteśmy zakładem gdzie mogą powstawać pojazdy, a w PGZ są firmy skupiające się na specjalistycznej produkcji wieżyczek, systemów obserwacyjnych, łączności czy uzbrojenia. Zgodnie z naszą strategią chcemy zrealizować kompleksowy produkt w kraju, dzięki temu środki finansowe na ten cel pozostaną w Polsce. Mówimy tu o programie wartości rzędu minimum kilkuset milionów złotych.
Programy będą prowadzone na zasadzie współpracy przemysłowej.
Od początku założyliśmy, że wejście do produkcji zbrojeniowej musi opierać się o zasadę kooperacji. Chcemy być zdolni do dostarczenia gotowego produktu w ciągu kilku, czy kilkunastu miesięcy. W momencie decyzji o powrocie do sektora zbrojeniowego wiadomo było, że będzie ona musiała być realizowana w ramach kooperacji, przynajmniej na pierwszym etapie.
Rozumiemy, że klienci, jak i PGZ mają pilne zapotrzebowanie na tego typu pojazd. Jesteśmy profesjonalistami i nie łudzimy się że można w krótkim czasie opracować nowoczesny i sprawny pojazd od podstaw. Takie wymuszone dążenie do pełnej samodzielności często kończy się tym, że prace rozwojowe się przeciągają, budżet pochodzący ze środków publicznych jest przekraczany, a finalnie pojazd nie spełnia wymagań wojska. Mamy świadomość, że od tego, co zaproponujemy, od naszych konstrukcji, zależy ludzkie życie – finalnych użytkowników, żołnierzy. Ten aspekt jest dla nas bardzo ważny. Liczymy się też z tym, że oprócz jakości i ceny wojsko chce pojazdy jak najszybciej.
Udało nam się zatem wypracować złoty środek - mamy pojazdy z najwyższej światowej półki, w różnych konfiguracjach, w świetnej cenie. Proponowane przez nas pojazdy realnie podwyższą kompetencje obronne Wojska Polskiego.
HCP podpisał porozumienie o wspólnej produkcji pojazdów z Holding Czechoslovak Group, a niedługo później z tureckim Otokarem. Dlaczego wybrano akurat tych dwóch partnerów?
Przeprowadziliśmy wielopoziomowe badanie rynku w oparciu o wymagania użytkownika – rozmawialiśmy też z tymi, którzy tych pojazdów będą fizycznie używać. W pierwszej fazie zidentyfikowaliśmy wszystkie przedsiębiorstwa na świecie, mogące zaoferować takie pojazdy, których my i klient oczekuje. Łącznie było to kilkanaście firm. Następnie wybrano spośród nich te, które mają siedzibę w państwach Sojuszu Północnoatlantyckiego. Wydawało się nam naturalne, że MON będzie chciał kooperować w pierwszym rzędzie z państwami NATO, między innymi ze względów bezpieczeństwa.
Po zawężeniu tej listy do krajów Paktu Północnoatlantyckiego pozostało na niej kilkunastu potencjalnych partnerów. Następnie wybrano trzy oferty najlepsze pod względem bezpieczeństwa dostaw, jakości oferowanych rozwiązań i współpracy przemysłowej. Zostały one poddane krytycznej analizie i jedna z nich została ostatecznie odrzucona.
W grze pozostają partnerzy z Czech i Turcji.
Takie podejście pozwala zaoferować klientowi, czyli w tym wypadku Ministerstwu Obrony Narodowej dwa pojazdy, o skrajnie różnych zdolnościach i powstałe na bazie innych założeń. Zamawiający samodzielnie będzie mógł podjąć decyzję w ramach naszej oferty. - Różne warianty nabycia praw? - Bardzo Proszę! - Różne warianty wyposażenia? – Nie ma problemu. - Ma pływać? - Oczywiście! Jesteśmy gotowi na wiele wariantów i jak podkreślam w świetnej cenie. To bardzo ważne, przecież pieniądze na ten cel pochodzić będą z publicznego budżetu. Zdajemy sobie również sprawę, że w procesie oceny mogą zostać wzięte pod uwagę czynniki polityczne. Możemy współpracować z krajem Grupy Wyszehradzkiej, bądź też z jednym z najsilniejszych państw NATO, dysponującym dużym potencjałem technologicznym, nie odbiegającym od państw zachodnich.
Czy przewiduje Pan eksport produkowanych pojazdów na rynki trzecie?
Nie wyobrażam sobie, żeby ten pojazd był sprzedawany tylko dla Wojska Polskiego. Zaznaczam, że chcemy zaoferować kompletny system, z uzbrojeniem czy łącznością, dla Sił Zbrojnych RP, formacji mundurowych, zarówno w Polsce, jak i w innych państwach. Spotykam się często z przedstawicielami polskiego przemysłu - państwowego i prywatnego. Wskazują oni, że nie mogą sprzedawać kompleksowego rozwiązania, choć posiadają w ofercie bardzo dobre komponenty, gdyż nie ma łatwo dostępnego polskiego pojazdu.
Program pojazdu 4x4 ma też na celu zademonstrowanie kompetencji, jakie posiada H.CEGIELSKI-POZNAŃ S.A. Oczywiście jesteśmy otwarci również na inne obszary przemysłu, zbrojeniowego i cywilnego. Chcemy współpracować z Zamawiającym, aby tworzyć rozwiązania spełniające jego wymagania. Jeżeli chodzi o pojazdy 4x4, będą one oferowane Siłom Zbrojnym w różnych odmianach specjalistycznych. Będą też proponowane formacjom mundurowym, w tym na przykład Straży Granicznej czy Policji. Pojazd docelowo ma być w pełni spolonizowany, tak aby jak najlepiej odpowiadał wymaganiom naszej armii. Chcemy też, aby tego typu produkcja stanowiła koło napędowe dla pozostałych obszarów polskiej gospodarki.
Jeśli do podpisania umowy doszłoby jeszcze w tym roku, pierwsze pojazdy jesteśmy w stanie dostarczyć już po okresie około pół roku. Początkowo nasi pracownicy będą montowali samochody u partnera, odbywając tym samym szkolenie produkcyjne. W tym czasie my przygotujemy nasze hale fabryczne pod tego typu produkcję. Kiedy pracownicy wrócą pod okiem ekspertów ze strony partnera rozpoczną produkcję w Polsce. Jesteśmy w stanie wyprodukować około 300 takich pojazdów rocznie.
Sytuacja finansowa spółki jest stabilna?
Cegielski dysponuje środkami na restrukturyzację, modernizację parku maszynowego i rozwój nowych gałęzi działalności. Ok. 100 mln zł zostanie przeznaczonych na rozwinięcie zakładu, które finansujemy środkami pochodzącymi między innymi z Polskiego Funduszu Rozwoju.
Chodzi o środki z Polskiego Funduszu Rozwoju, między innymi związane z elektromobilnością?
Plan wykorzystania środków z Polskiego Funduszu Rozwoju i Funduszu Restrukturyzacji Przedsiębiorców jest oparty na naszej strategii, zakładającej wychodzenie naprzeciw zapotrzebowaniu właściciela i rynku. Podstawową bolączką Cegielskiego przed objęciem przeze mnie zarządu tej spółki był brak rozpoznawalnych produktów, generujących odpowiednie przychody.
Po przeprowadzeniu oceny sytuacji i stworzeniu podstawowej gamy produktów spotkałem się z ministrami. Zadeklarowałem, że możemy budować biogazownie i jednocześnie tworzyć napędy elektryczne, remontować turbiny wiatrowe albo produkować wozy bojowe 4x4. To właściciel (w wypadku HCP – Ministerstwo Rozwoju – red.) musi zdecydować, czym mamy się zająć, aby nie tworzyć dodatkowej konkurencji dla polskich przedsiębiorstw wyspecjalizowanych w danej branży. Zarząd H.CEGIELSKI-POZNAŃ S.A. przedstawił strategię wdrożenia produkcji specjalnej i spotkała się ona z entuzjazmem właściciela. Stąd nasze działania.
Perspektywy jakie stoją przed Cegielskim napawają optymizmem. Polski przemysł w końcu na powrót staje się innowacyjny i konkurencyjny, proponując klientom zaawansowane technologicznie rozwiązania z różnych branż. Nasze doświadczenie, infrastruktura oraz maszyny, którymi dysponujemy pozwalają na rozszerzanie produkcji o pojazdy wojskowe. Głęboko wierzę, że Cegielski stanie się namacalnym dowodem dobrej kondycji polskiego przemysłu, również zbrojeniowego. Po 170 latach istnienia firmy, po raz kolejny Cegielski będzie perłą w koronie polskiego przemysłu.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Jędrzej Graf.
WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]