Siły zbrojne
Byli kanadyjscy piloci szkolą chińskich pilotów wojskowych?
Byli kanadyjscy piloci, cywilni i wojskowi, pracują w południowoafrykańskiej szkole pilotażu, która według doniesień dziennika „The Globe and Mail” szkoli również chińskich pilotów wojskowych.
Według dziennika "The Globe and Mail", południowoafrykańska The Test Flying Academy of South Africa (TFASA) w Oudtshoorn zatrudnia byłych kanadyjskich pilotów. TFASA przekazała gazecie, że wśród jej szkoleniowców są rzeczywiści kanadyjscy piloci, natomiast klientów określiła jako pochodzących z regionu Azji i Pacyfiku. Szkoła zastrzegła, że szkolenia są przeprowadzane na starszego typu samolotach – konstrukcjach z lat 1960 i 1970, a nie na współczesnych samolotach wojskowych, a zajęcia nie dotyczą taktyki wojskowej.
Czytaj też
Dwa tygodnie temu kanadyjski resort obrony poinformował, że sprawdza, czy byli kanadyjscy piloci wojskowi nie pomagają chińskiej armii w szkoleniu pilotów. Podobne działania podjęły Wielka Brytania i Australia po sygnałach, że byli piloci z tych krajów mogą szkolić chińską armię. Pozyskiwanie byłych pilotów ma nauczyć Chińczyków na temat możliwości zachodnich samolotów, kultury ich użycia i stosowanej taktyki. Dzięki temu chińskie siły powietrzne mają mieć ułatwione wypracowywanie taktyki użycia własnego lotnictwa bojowego. Po pierwsze dlatego, że mogą „na skróty" czerpać z wieloletnich doświadczeń lotnictwa szeroko pojętego Zachodu, a dwa że umożliwia im to wypracowywanie efektywnej taktyki zwalczania lotnictwa zachodniego. Jak zwraca uwagę Maciej Szopa w swoim tekście "Kontraktorzy czy zdrajcy? Chiny werbują zachodnich pilotów bojowych" - "W przypadku wojny jest to groźne nie tylko dla lotnictwa brytyjskiego (które ma małe szanse na bezpośrednią walkę przeciwko Chińczykom) ale także dla wszystkich państw NATO w tym USA. Także dla sił powietrznych takich państw, jak Australia, Kanada, Japonia, Republika Korei czy Tajwanu".
Czytaj też
Do pozyskiwania emerytowanych zachodnich pilotów Chiny wykorzystują zewnętrzne firmy rekrutacyjne, w tym właśnie południowoafrykańską TFASA. Według doniesień brytyjskich i australijskich mediów, chińskich pilotów szkoli ok. 30 byłych wojskowych pilotów z krajów zachodnich, wśród nich także Australijczycy i Kanadyjczycy. Jak informowały w październiku brytyjskie media, Chiny kuszą byłych pilotów dużymi zarobkami, sięgającymi 270 tys. dolarów rocznie.
Wówczas w wypowiedziach dla mediów biuro prasowe resortu obrony Kanady podkreślało, że kanadyjscy wojskowi są zobowiązani do zachowania tajemnicy także po odejściu z armii. Jednak w czwartek generał Denis Boucher podczas spotkania z parlamentarną komisją obrony powiedział, że wojsko nie ma jurysdykcji nad działaniami pilotów w związku z pracą, którą podejmują po zakończeniu służby. Sprawą zajmuje się ministerstwo sprawiedliwości – poinformował „The Globe and Mail".
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie