Reklama

Siły zbrojne

Brytyjskie wojska pozostaną w Niemczech? „Presja państw wschodniej Europy”

Fot. MoD UK/Crown Copyright.
Fot. MoD UK/Crown Copyright.

Sekretarz obrony Wielkiej Brytanii Michael Fallon poinformował, że Londyn bierze pod uwagę pozostawienie w Niemczech części wojsk lądowych z uwagi na zagrożenie ze strony Federacji Rosyjskiej – pisze Financial Times.

Jak donosi Financial Times, brytyjski sekretarz obrony Michael Fallon stwierdził w Royal United Services Institute, że plany wycofania wszystkich baz wojsk lądowych z Niemiec na Wyspy Brytyjskie mogą zostać zrewidowane w ramach strategicznego przeglądu obrony i bezpieczeństwa z uwagi na zagrożenie ze strony Federacji Rosyjskiej.

Minister podkreślił, że o ile celem Brytyjczyków jest wycofanie na wyspy wszystkich jednostek stacjonujących na stałe w Republice Federalnej, o tyle kraje Europy Środkowo-Wschodniej wywierają presję na pozostawienie w Niemczech przynajmniej części sił.

Jak wiadomo, zgodnie z koncepcją Army 2020 siły zbrojne Zjednoczonego Królestwa zamierzają wycofać z Republiki Federalnej wszystkie jednostki stacjonujące na stałe, w tym „ciężkie” siły pancerne i zmechanizowane. Ich trzon stanowi obecnie 20. Brygada Pancerno-Zmechanizowana, wyposażona m.in. w czołgi Challenger 2, bwp Warrior czy wozy CVR(T) – jedyna jednostka tego typu rozlokowana na stałe poza Wyspami Brytyjskimi.

Wycofanie jednostek zmechanizowanych na Wyspy Brytyjskie było jednym z filarów koncepcji Army 2020 i było popierane przez przedstawicieli brytyjskich władz (przypuszczalnie również ze względów politycznych). Było związane także z koniecznością rozbudowy infrastruktury, niezbędnej dla żołnierzy przemieszczanych jednostek. Jednakże, taki krok w zasadzie nieuchronnie będzie prowadzić do wydłużenia czasu reakcji brytyjskich wojsk pancernych na zagrożenia na kontynencie – co w świetle niebezpieczeństwa ze strony Federacji Rosyjskiej jest szczególnie niepożądane.

Należy wyraźnie zaznaczyć, że z punktu widzenia krajów Europy Środkowo-Wschodniej (i w ogóle bezpieczeństwa granic NATO) pozostawienie brytyjskich sił zmechanizowanych w Niemczech jest wysoce pożądane. Możliwości szybkiego przerzutu z Wysp Brytyjskich jednostek pancernych są bowiem mocno ograniczone. Przypomnijmy, że według dostępnych informacji przerzut brytyjskiej pancernej batalionowej grupy bojowej – włącznie z transportem morskim – z Wysp (choć część czołgów transportowano z Niemiec) na ćwiczenie Black Eagle w Polsce zajął kilka tygodni, choć nie można wykluczyć, że zostałby przeprowadzony szybciej w wypadku zagrożenia. Nie ulega jednak wątpliwości, że transport pododdziałów z Niemiec może zostać zorganizowany znacznie szybciej – przy odpowiednim przygotowaniu w ciągu najwyżej kilku dni, jak miało to miejsce na szkoleniu Noble Jump.

Długoterminowo najbardziej pożądanym rozwiązaniem byłoby przeniesienie miejsc stałego stacjonowania Brytyjczyków do baz w Europie Środkowo-Wschodniej. Wymaga to jednak decyzji o wstrzymaniu przygotowania części kosztownej infrastruktury na Wyspach Brytyjskich – i pozostawienia wojsk w Niemczech przynajmniej do czasu wypracowania decyzji o przemieszczeniu ich bliżej potencjalnego zagrożenia. Dlatego też kroki podejmowane w celu nakłonienia Brytyjczyków do zmiany decyzji o wycofaniu  z Republiki Federalnej należy ocenić jednoznacznie - jako słuszne.

Na razie jest zdecydowanie za wcześnie by przesądzać jaką decyzję podejmą ostatecznie Brytyjczycy – gdyż będzie to przedmiotem strategicznego przeglądu obrony i bezpieczeństwa. Nie można wykluczyć, że zostanie wybrany wariant pośredni – np. zmagazynowanie części sprzętu na kontynencie, podobnie jak ma to miejsce z jednostkami US Army. Proces trwałego wycofywania czołgów Challenger 2 został niedawno wstrzymany, co może umożliwić podjęcie tego typu działań w przyszłości.

Moim zdaniem najkorzystniejszym rozwiązaniem byłoby jednak pozostawienie miejsc stałego stacjonowania Brytyjczyków na kontynencie, a nie tylko sprzętu. Takie rozwiązanie pozwala na maksymalne skrócenie czasu reakcji i uniknięcie ryzyka związanego z transportem żołnierzy. Jednocześnie mogłoby być demonstracją zdolności do podejmowania zmian decyzji politycznych o strukturze i stacjonowaniu sił zbrojnych w świetle zagrożeń, co może się okazać cenne również w świetle dążenia Stanów Zjednoczonych do utrzymywania relatywnie ograniczonej, stałej obecności w Europie.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (4)

  1. tomm

    niemieccy politycy kopytami tra aby pozbyc sie brytyjczykow ze swego kraju,,nareszcie mogliby prowadzic nieskrepowaną polityke zagraniczną ,militarną i gospodarcza,na miare mocarstwa kontynentalnego...oczywiscie z wielkim zadowoleniem moskwy

  2. ererrr

    Może zostawią z 5 czołgów to jest właśnie NATO jak na LATO. Zerowa solidarność, wszystko na "chamca" robione i z przymusu, zero woli.

    1. jasio

      Dziękujemy za przedstawienie punktu widzenia i komentarza z Russia Today!!!

  3. FTR

    "poinformował, że Londyn bierze pod uwagę pozostawienie w Niemczech części wojsk lądowych z uwagi na zagrożenie ze strony Federacji Rosyjskiej" Fakt, że coś tam sobie rozważają, stał się dla was ważny widzę...

  4. sebo

    To pokazuje dwie rzeczy Polska jest brana pod uwagę w celu pola walki na wypadek ewentualnej wojny przez NATO i w plecy miliardy na odbudowę kraju i znowu zacofanie... Rosja może sobie brać co chce we wschodniej europie

    1. Zgred

      Rosja nie ma siły wziąć sobie Donbasu. Z czym do ludzi.

    2. Gilbert

      Bredzisz. W całym tekście o Polsce mowa jest jedynie w kontekście transportowania brytyjskiego sprzętu na ćwiczenia. Twoje wnioski są kompletnie wyssane z palca, a sformułowanie "w celu pola walki" świadczy o tym ze jesteś zwykłym ruskim trollem

Reklama