Reklama

Siły zbrojne

Bradley "pojazdem-matką" dla robotów bojowych

Fot. U.S. Army
Fot. U.S. Army

Od przyszłego roku na bazie pododdziału z Armored Brigade Combat Team (ABCT) mają być testowane najnowsze wersje zrobotyzowanych M113 kontrolowanych z załogowych bwp Bradley. To pierwsza faza programu, obejmującego jeszcze dwie kolejne, prawdopodobnie już z wykorzystaniem opracowanych prototypów RCV (Robotic Combat Vehicle).

Planowany miesięczny test operacyjnego wykorzystania (łącznie z próbami ogniowymi) zupełnie nowej wersji tych legendarnych już wozów rozpocznie się w marcu 2020 roku w Fort Carson w stanie Kolorado. Zadanie to nadzorować będzie centrum Combat Capabilities Development Command's Ground Vehicle Systems, zajmujące się m.in. rozwojem pojazdów autonomicznych.

Bradley'e w nowej roli, określane jako Mission Enabler Technologies-Demonstrators (MET-D), wyposażono w szereg funkcji i czujników współpracujących z systemem uzbrojenia i pozyskiwania danych tego wozu. M.in. załoga otrzymała nowe wyświetlacze pozwalające na kontrolowanie platform bezzałogowych i w efektywniejszy sposób przekazujące informacje poprawiające jej świadomość sytuacyjną.

W pierwszych testach uczestniczyć będą dwa MET-D i cztery zrobotyzowane M113. Załogi tych pierwszych wozów składać się będą z sześciu żołnierzy (kierowcy, operatora uzbrojenia i czterech żołnierzy desantu). Ci ostatni mają wykonywać powierzone im zadania (szczebla plutonu zmechanizowanego) we współpracy/wsparciu zrobotyzowanych M113 i zamontowanego na nich uzbrojenia.

Celem programu jest nie tylko wstępne sprawdzenie poprawności działania takiego zespołu, ale też wypracowanie pewnych wniosków co do dalszego technologicznego rozwoju nowych platform w przyszłości, czy taktyki działania teamu człowiek-maszyna.

Dowództwo Przyszłości i Modernizacji FMC (Futures and Modernization Command) chce poznać opinię żołnierzy o bojowym zastosowaniu na szerszą skalę robotów na polu walki oraz ich oczekiwania odnośnie ich możliwości i przenoszonego przez nie uzbrojenia.

Same wozy to jedynie demonstratory, nie przewidziane do szerszego wykorzystania (z wyjątkiem niektórych zainstalowanych na nich układów i systemów).

Testy dostarczą wielu niezbędnych informacji przydatnych do opracowania wymagań dotyczących właściwych robotów RCV (Robotic Combat Vehicle) wchodzących w skład szerszego programu NGCV (Next Generation Combat Vehicle).

Zakłada się, że w bliskiej przyszłości takie demonstracyjne wozy zostaną wyposażone w zestawy podczerwieni trzeciej generacji o docelowym zasięgu kierowania wynoszącym minimum 14 kilometrów. Zapewni to możliwość penetracji przez nie tzw. strefy aktywnego ognia przeciwnika, gdzie przebywający żołnierze narażeni są na duże straty a część wykonywanych przez nich zadań mogłyby przejąć sterowane lub półautonomiczne RCV pierwszej generacji.

W kolejnej, drugiej fazie testów prowadzonych w roku budżetowym 2021, udział weźmie do sześciu wozów MET-D oraz cztery zrobotyzowane M113 i taka sama liczba nowych lekkich i średnich robotów kolejnej generacji. Będą to już testy współdziałania poziomu kompanii zmechanizowanej.

Ale już wcześniej, bo jeszcze w 2019 roku, w ramach wybranej Infantry Brigade Combat Team (IBCT), mają być testowane prototypy lekkich RCV. Główne założenia w tym przypadku to sprawdzenie procesu prowadzenia rozpoznania i wsparcia działań przez roboty na rzecz żołnierzy piechoty.

Trzecia, ostatnia jak na razie zaplanowana faza testów przewidziana jest na połowę roku budżetowego 2023 i obejmie poprzedni skład, plus cztery średnie i cztery ciężkie RCV.

Z pierwszych ujawnionych już dużo wcześniej danych wynika, że żołnierze bardzo szybko opanowują techniki sterowania zrobotyzowanymi maszynami i bardzo chwalą sobie tę współpracę.

Jednak największy wysiłek idzie w kierunku szerszego wprowadzenia sztucznej inteligencji, tak by w przyszłości zapewnić robotom większą autonomię działania i samodzielne wykonywanie przynajmniej niektórych stawianych przed nimi zadań.

Trzeba przypomnieć, że planowane do wprowadzenia trzy warianty RCV obejmują lekką platformę transportowaną przez śmigłowce, średnią przez C-130 i ciężką przez C-17.

Ciężki RCV nie będzie już tak opancerzony jak jego załogowe odpowiedniki, a przez to będzie miał znacznie większy zapas ładowności wykorzystany np. do zastosowania napędu hybrydowego (baterie akumulatorów), nowego rodzaju systemu zasilania w energię elektryczną, czy przenoszenia nowej generacji systemów walki.

Podstawowe założenia programu RCV nawiązują wprost do tych, które uzyskano z doświadczeń nad eksploatowanymi już BSP. Roboty lądowe mają więc być sterowane przez operatorów z załogowych platform. Ma to przede wszystkim na celu zwiększenie bezpieczeństwa i świadomości sytuacyjnej żołnierzy, ich odciążenie w wykonywaniu wybranej grupy zadań oraz usprawnienie procesu prowadzenia rozpoznania i wymiany informacji. Jednak proces sterowania na lądzie jest dużo bardziej skomplikowany nią w powietrzu bo trzeba uwzględnić wiele różnych czynników jak np. środowiskowych czy technicznych.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (3)

  1. fcuk

    Już widzę te nasze zrobotyzowane BWP1 :)

  2. Gość

    USA dobrze wiedza ,że nie odległa przyszłość na polu walki to roboty.

  3. tut

    Mam wrażenie że nasze złomy też można tak przerobić. A mówiłem o tym ze 3 lata temu. Upsss... Tak sobie tylko marzę.

Reklama