Reklama

Siły zbrojne

Błaszczak: Cougary trafią w pierwszej kolejności do 16 i 18 dywizji

Fot. Lance Cpl. Charles Howard/USMC
Fot. Lance Cpl. Charles Howard/USMC

Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak zapowiedział, że pozyskane z USA pojazdy Cougra 4x4, które mają być dostarczone w 2022 r., trafią w pierwszej kolejności na wschód kraju, do 16 i 18 dywizji. Przyznał również, że nie należy spodziewać się szybkiego zakończenia trudnej sytuacji na polsko-białoruskiej granicy.

W wyemitowanej w sobotę rano w Radiu Olsztyn rozmowie szef MON powiedział, że gdy do Polski dotrą w przyszłym roku z USA pojazdy MRAP (Mine Resistant Ambush Protected) Cougar 4x4 trafią one właśnie do 16 dywizji oraz do 18 dywizji. "W pierwszej kolejności ten sprzęt trafi na wschód kraju" - zapowiedział. Jednocześnie Błaszczak przyznał, że trudna sytuacja na polsko-białoruskiej granicy "potrwa raczej dłużej, niż krócej".

Błaszczak powiedział też, że trwa obecnie rekonesans brytyjskich żołnierzy wojsk inżynieryjnych - dotyczy on nawiązania współpracy z polskimi żołnierzami przy umacnianiu ogrodzenia na granicy polsko-białoruskiej. "Wojska inżynieryjne brytyjskie dokonują rekonesansu i mam nadzieję, że już niedługo będę mógł przedstawić opinii publicznej dobre wnioski, konkluzje z niego" - powiedział szef MON. Ocenił jednocześnie, że tymczasowe ogrodzenie z drutu spełniło i spełnia swoją rolę. Dotąd zbudowano ponad 180 km tego typu zabezpieczenia na polsko-białoruskiej granicy.

"Ogrodzenie zdało egzamin. Wyobraźmy sobie, co by było, gdyby go nie było. Nie sposób byłoby zapewnić szczelność granicy przy tak dużym natężeniu osób, które forsują granicę. Przez lata były to tylko słupki graniczne, których oczywiście nie można przekraczać. Ale teraz mamy do czynienia z umyślnym działaniem, ze ściąganiem ludzi z Bliskiego Wschodu i nakłanianiem ich do popełniania przestępstwa, by nielegalnie przekraczali granicę" - powiedział.

Błaszczak przyznał jednocześnie, że w trwającym konflikcie hybrydowym z Białorusią Polska, ale też Litwa i Łotwa, otrzymały dotąd "istotne wsparcie polityczne" ze strony m.in. sekretarza generalnego NATO Jensa Stoltenberga, przewodniczącego Rady Europejskiej Charlesa Michela oraz szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen.

Szef MON był w piątek w Olsztynie wspólnie z prezydentem Andrzejem Dudą w siedzibie 16 Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej, gdzie wysłuchali meldunków od dowódców Policji, Straży Granicznej i wojska. "Rozmawialiśmy o perspektywach rozwoju tej sytuacji. Te perspektywy dobre nie są. Nic nie wskazuje na to, by w najbliższych tygodniach ta sytuacja wyklarowała się, żeby ataki hybrydowe, z jakimi mamy do czynienia codziennie, ustały. Nic na to nie wskazuje niestety" - powiedział Błaszczak i zapewnił, że zrobi wszystko, by żołnierze - zwłaszcza w perspektywie nadchodzącej zimy - mieli dobre warunki do służby.

"To trudna, wymagająca służba, bo granica wciąż jest forsowana przez migrantów, którzy są do tego nakłaniani przez służby Łukaszenki" - powiedział Błaszczak. Dodał, że "morale stacjonujących na granicy żołnierzy jest bardzo wysokie".

Reklama
Reklama

"Postawa żołnierzy jest fantastyczna. Jestem pod wrażeniem wysokiego morale żołnierzy Wojska Polskiego, są zaangażowani, doświadczeni, byli na misjach. Wszyscy dowódcy mają za sobą doświadczenie misji, wiedzą, na czym polegają zagrożenia, są zaangażowani w swoją służbę. Dzięki ich postawie Polska jest bezpieczna" - ocenił szef MON.

Dowództwo 16 Dywizji Zmechanizowanej koordynuje działania wojska na granicy z Białorusią.

Od początku roku Straż Graniczna zanotowała prawie 32 tys. prób nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej, z czego 3,2 tys. w listopadzie, blisko 17,3 tys. w październiku, prawie 7,7 tys. we wrześniu i ponad 3,5 tys. w sierpniu.

Od 2 września w związku z presją migracyjną w przygranicznym pasie z Białorusią w 183 miejscowościach woj. podlaskiego i lubelskiego obowiązuje stan wyjątkowy. Został on wprowadzony na 30 dni na mocy rozporządzenia prezydenta Andrzeja Dudy, wydanego na wniosek Rady Ministrów. Sejm zgodził się na przedłużenie stanu wyjątkowego o kolejne 60 dni.

Źródło:PAP
Reklama
Reklama

Komentarze (30)

  1. gugluk

    Z mądrości które tutaj wyczytuję wygląda na to że Amerykanie wyprodukowali tysiące pojazdów ,następnie kupili dla swojej armii jak i Angole dla swojej które do niczego się nie nadają i są absolutnie złomem. A ja myślę sobie że ten kwik ruskich trolli który tutaj się rozlega jest dowodem na to że to dobry zakup. Taka prawda.

    1. db+

      Są to doskonałe pojazdy do zastosowania w warunkach konfliktu asymetrycznego, gdzie podstawowym zagrożeniem są miny i ładunki improwizowane o klasycznym sposobie rażenia. Gdzie wielkość pojazdu i ilość przewożonego desantu nie są czynnikami o istotnym znaczeniu. W konflikcie, w którym przeciwnik nie dysponuje nawet najprostszą bronią ppanc lub ze względu na specyfikę terenu musiałby jej używać na granicy skutecznego zasięgu (mam na myśli RPG). Gdzie pojazdy poruszają się po drogach utwardzonych, teren nie jest grząski, nie ma lasów o wąskich duktach czy miejscowości o wąskich ulicach z ciasnymi zakrętami. Gdzie fakt, że pojazdy te mają z przodu pancerz o zerowym skosie wielki jak szafa trzydrzwiowa z lustrem i odporny jedynie na ogień broni małokalibrowej nie wpływa na ich przeżywalność na polu walki. Naprawdę sądzisz, że to dobry zakup na pełnoskalową wojnę na naszym TDW? Rosjanie z całą pewnością się z Tobą zgodzą.

    2. LOL

      Pojazd był opracowywany na szybko jako zapchajdziura. Polscy żołnierze którzy używali ich w Afganistanie mają zdanie jednoznacznie negatywne. Amerykanie bardzo szybko, bo już po dwóch latach, zaczęli je zastępować pojazdami MATV. Po prostu taniej jest je komuś wcisnąć, niż je złomować.

  2. dropik

    przy tej masie i rozmiarach nadają się jedynie od patrolowania dróg utwardzonych. Wjechanie w teren błotnisty będzie sie musiało skończyć interwencją wzt ;) Złoty interes zrobili Amerykanie. nie dość ,że zapłacimy z pojazdy i ich remont to jeszcze nie będą musieli ich utylizować

    1. db+

      No i w terenie zurbanizowanym też z poruszaniem się jest problem: 2,5 metra szerokości, 2,70 wysokości, 16 ton. Jest bardzo ciekawa analiza WITU na temat Cougara na podstawie naszych doświadczeń z Afganistanu. Przy odrobinie wysiłku można ją wygooglać z domen publicznych w 30 sekund. Pewnie Pan Minister nie miał czasu...

    2. DefBot

      I z tej analizy wywnioskowałeś, że to dla nas zły zakup? Dosyć karkołomny wniosek.

    3. db+

      "W zgrupowaniach bojowych (batalionach) Cougary stanowią uzupełnienie KTO Rosomak, będących podstawowym sprzętem. Oczywiście ustępują im siłą ognia (w porównaniu z KTO uzbrojonymi w armatę 30 mm), chociaż w warunkach afgańskich, uwzględniając rodzaje potencjalnych celów – skuteczność 40 mm granatnika automatycznego jest zbliżona. Również możliwości transportu osób są w przypadku wersji 4x4 dużo mniejsze." "Wysoko położony środek masy, przez co pojazd jest wywrotny." "Duże gabaryty, utrudniające lub uniemożliwiające operowanie w terenie zabudowanym;" "Mała pojemność zewnętrznych schowków i brak uchwytów do mocowania wyposażenia – jest to z pozoru mało ważny argument, jednakże ze względów bezpieczeństwa (w razie wybuchu lub przewrócenia się) nie można przewozić żadnych przedmiotów wewnątrz". "Zastosowanie MRAPów ogranicza się głównie do działań ekspedycyjnych, oraz (w niewielkim stopniu) do wyspecjalizowanych zadań, jakimi jest np. rozminowywanie, kiedy zagrożenie wybuchem jest dużo większe niż ostrzałem." "W obecnej postaci MRAPy zapewniają ochronę przed wybuchami min i klasycznych IED oraz ostrzałem z broni strzeleckiej; natomiast ich pancerz nie jest w stanie oprzeć się pociskom granatników przeciwpancernych." Doszedłeś do innych wniosków odnosząc powyższe do realiów konfliktu pełnoskalowego?

  3. RAF

    Bardzo dobra decyzja. Bardziej przydadzą się na granicy niż nieopancerzone honkery i hammery i co najważniejsze będą w przyszłym roku, a nie za kilka lat jak prawdopodobnie polskie odpowiedniki tych pojazdów. Obecna sytuacja na granicy i potrzeby armii zmuszają do takich zakupów interwencyjnych. Polski przemysł na tym nie ucierpi bo i tak dławi się tymi zamówieniami, które ma, a za chwilę będą kolejne. Kupno dobrego używanego sprzętu to najlepszy sposób na szybkie wzmocnienie naszej armii. I tak np. zamiast modernizować stare bwp co potrwa pewnie dobrych kilka lat, lepiej by było zakupić z 200-300 używanych Bradleyów też z dostawą na przyszły rok. Natomiast nasz przemysł powinien rozwinąć moce produkcyjne tak, aby dostarczać wojsku co roku ze 100 Borsuków (zamiast planowanych 50) a to mogłoby być możliwe po rezygnacji z moderki starych bwp.

    1. db+

      300 sztuk na 418 kilometrowy odcinek granicy. 16 tonowe, dwuosiowe pojazdy wielkości stodoły, trudne do ukrycia w terenie, zabierające 6 żołnierzy, ze względu na niestabilność i łatwość przewrócenie się bez możliwości przewożenia nieumocowanych ładunków wewnątrz pojazdu. Zupełnie nie radzące sobie w grząskim terenie, ze względu na rozmiary mające trudności w manewrowaniu w ciasnych uliczkach. Opracowane i skonstruowane do uczestnictwa w konflikcie asymetrycznym, gdzie podstawowym zagrożeniem był atak minowy lub ajdik porażający pojazd z prawej strony. I taki przyjęty kierunek potencjalnego zagrożenia (prawa strona pojazdu) wpłynął na konstrukcję Cougara. Bo nie wiem czy wiesz, ale w Cougarze prawy zbiornik paliwa jest mniejszy i był traktowany jako zbiornik awaryjny. Zaiste, zakup zwiększający możliwości i szanse naszej armii w konflikcie pełnoskalowym w sposób wręcz rewolucyjny.

    2. Andrzej

      Zamiast wymyślać bezsensowne powody powiedz wprost, że nie podoba ci się wzmacnianie polskiej armii.

    3. db+

      Zamiast pisać ogólniki przedstaw w czterech punktach w jaki sposób zakup tych pojazdów wzmocni polską armię.

  4. Pol

    Nic na szybkiego niema na obecną sytuację, dobry zakup ,szkoda że nasz przemysł nic podobnego niema do zaoferowania. Już takie wozy posiadamy tak że może to jest dobre rozwiązanie .Szkoda że tak późno wyciągają wnioski że bez takich pojazdów niemożna zabezpieczyć większości działań.

    1. lolo

      Przeciwminowe są zbędne. Wystarczą Żubry z AMZ Kutno itp

    2. Trzcinq

      No np. Brawo! W końcu ktoś rzetelnie

  5. Żołnierz

    Brawo!

    1. Trzcinq

      Za co brawo? Za zakup 300 używanych pojazdów które na chwilę obecną są nam zbędne?

  6. BadaczNetu

    A może trzeba się dogadać z imigrantami i za 2000 USD od głowy przewozić ich pod niemiecką granicę. (To oczywiście jest żart).

    1. Trzcinq

      Póki co faktycznie wygląda na żart ale poczekałbym na rozwój wypadków ponieważ jak Unia (Berlin) dogada się z Mińskiem (Moskwą) to możemy naszemu wiernemu sojusznikowi w ramach podziękowań takie kuku zrobić.

  7. Dumi

    300 MRAPów na jedno województwo wcale nie wydaje się dużą liczbą. A mamy 16 województw... Potrzebujemy ich. Cena i ich stan techniczny jest ważny, ale w obecnej sytuacji zakładam, że wiedzą co zamawiają. Mamy stan wyjątkowy, więc nie mamy wyjścia: musimy zaufać rządowi. Po egzaminie rozliczymy ich. Jeśli stan Cougarów 4x4 byłby zły to minister MON do natychmiastowej dymisji. Oczywiście jestem za tym by kontynuować PEGAZA i by klepać takie MRAPY w Polsce bo musimy opierać się w większości na polskim przemyśle zbrojeniowym. Cieszy szybkie wzmocnienie IV dywizji. Podejrzewam, że wkrótce rozstrzygniemy KRUKA i kupimy Spacje bo Abramsy działają pod ich nierozłączną opieką lub skończą się próby zmęczeniowe Mi24 i go zmodernizują - oby ( możliwe, że to i to jednocześnie). Zwiększamy ilość armii, zwiększmy ilościowo i jakościowo straż graniczną oraz policję. Co do sojuszników: obserwujmy teraz jak i kto nam pomaga.

    1. Trzcinq

      Ale po co MRAP?

    2. Palmel

      widać że nie patrzyli na budowę tych pojazdów które są wysokie i punkt ciężkości mają wysoko tak że do jazdy w Iraku ,Afganistanie czy Syrii się nadają ale nie np na południu Polski

    3. Dumi

      Nie " spacje" a APACHE działają razem z Abramsami...Sorry.

  8. Palmel

    Przyznał również, że nie należy spodziewać się szybkiego zakończenia trudnej sytuacji na polsko-białoruskiej granicy - można zakończyć jak to się mówi w minuta dwie czyli jechać Mińska i rozmawiać z Łukaszenką bo jak nie to się znowu Niemcy z z Białorusią dogadają bo teraz ma dzwonić Merkel do Łukaszenki

  9. kulawy_laik

    prawie 20 letnie pojazdy .... (czyli MON wpisuje się w ogólną statystyką pojazdów w Polsce - średnio osobowe mają 20 lat :D )

    1. viper

      No i fajnie, bo ruska armia nadal pomyka na posowieckich uazach z 50-letnim stażem. Notabene, pierwsze Cougary dla armii amerykańskiej wyprodukowano dopiero w 2004 r.

    2. żmija

      pierwsze to wyprodukowano w 2002 roku, a ostatnie tego typu w 2004. a 50-cio letnimi UAZami to jeżdżą nie tylko ruscy, ale i nasi dowódcy liniowi, bo Pegaz od 7 lat stoi w miejscu

    3. Łukasz

      Ruska armia to sobie kupiła IVECO LMV, więc w przeciwieństwie do naszych polityków wie co robi.

  10. Bobo

    Zakup marpów ma sens: brakuje nam sprzętu patrolowo interwencyjnego. A dostępne od ręki są w duzej ilości tylko marpy z usa. Budować swoje, tak! Ale potrzebujemy pilnie i dużo w związku z fikaniem Łukaszenki.

    1. kokos

      To typowe pojazdy odporne na miny. W jakim celu są one nam potrzebne???? Już lepiej zamówić więcej rosomaków, samochodów z AMZ Kutno i opancerzonych jelczów. Są wystarczające i są już w naszej armii. Rozumiem, że to na już mają być, ale sądzę, że w ciągu roku ponad 100 pojazdów jesteśmy w stanie wyprodukować.

    2. Ja

      Nie są odporne na miny.

    3. Atraktor

      Pewnie że ma sens

  11. WEKTOR

    Polska ma pozyskać w następnym roku około 536 sztuk wozów interwencyjno-patrolowych M1117 wozy mają być skierowane do Wojsk Operacyjnych ,Straży Granicznej , WOT ,Policji w wersjach z uzbrojeniem i bez tj do samodzielnej aranżacji podobno ma to być wieża ze ŻbikaB

    1. Gosc

      Skansen.

    2. Ddd

      Akurat do couguara i m1117 można spokojnie zamontować zdalnie sterowany moduł strzelecki w różnych konfiguracjach z Tarnowa..

    3. Chorąży

      Dawać je!

  12. locco

    A kiedy zakup wyposażenia realnie wzmacniające możliwości naszych żołnierzy ?

    1. vfvv

      I właśnie w taki trybie nie mogą dokupić Carl Gustav lub RGW-90. Moskity i Piraty też pozostają w fazie testów a już dawno powinny trafić do jednostek.

    2. kapusta

      no i te tysiące dronów zapowiadane od 2015 roku... z resztą nawet w procedurze przetargu i badania przez wojsko możliwości ten sprzęt mógłby być już dwa razy kupiony - gdyby nie to, że w obecnym MON uprawia się politykę zagraniczną, a nie modernizuje wojsko

  13. AMF

    Lepiej by zamówili demonstrację i możliwość przetestowania w leasingu AC-130 lub innego gunshipa.

  14. Nemo

    A dlaczego nie 300 Bradleys? To badziewie jest bezużyteczne w polskich warunkach.

  15. Sorry to już lepiej to na bwp1 wydać. Bwp mniej pali,jest szybszy i zwrotniejszy oraz niższy. Naprawić pierw a potem modernizować

  16. Za co? Nie no to jest kolejną porażka. Po prostu porażka. To,że nie mamy sprzętu tego typu to nie znaczy,że mamy to kupować...to jest potwarz. Są drogie, paliwożerne,łatwo się zakopują,środek ciężkości jest kiepski i są używane. Założę się,że za te pieniądze...można było kupić spoooro ppk i plot lub twarde wyremontować

  17. wio koniku

    Dokupienie monstrum jako offset dla USA . Tylko my tak potrafimy .

  18. kierowca

    Te MRAP-y nadają się najwyżej dla Straży Granicznej.

    1. LOL

      Nie nadają się. Mają praktycznie zerowe zdolności terenowe. To pojazdy na patrole po asfaltowych drogach.

    2. db+

      Nie tylko. W terenie piaszczystym też nieźle dają radę. Tylko skąd na granicy z Białorusią wziąć piaszczysty teren... :)

    3. Extern

      A co równie słabe, są wielkie jak budynek na kołach, więc miały by ogromny kłopot w poruszaniu się ciasnymi duktami leśnymi. A o dyskretnym poruszaniu się, to już w ogóle mowy nie ma. Tak więc raczej zdecydowanie nie jest to sprzęt dla Straży Granicznej.

  19. Jan

    Kolejna błędna decyzja MON i nie chodzi o to że kupili 300 potrzebnych nam pojazdów ale jakie kupili

  20. Marcin

    Znowu sprowadził złom który zapcha naszą logistykę

    1. Nie inż.

      Znowu?? A kiedy był pierwszy raz? A gdyby kupił gdzie indziej to logistyka nie byłaby zapchana? Hahaha

    2. Zzz

      Wiesz, że ten sprzęt ma śruby calowe, a nie metryczne?

    3. Chateaux

      A wiesz jakie sruby mają polskie F16? Wiesz ze w Polsce sa firmy produkujace sruby w systemie imperialnym?

  21. królewiec

    MRAP-y dla Żandarmerii , Agat-u , , lekkich batalionów WOT-u , batalionu górskiego , czy desantowo -szturmowego rozumiem bo brak śmigłowców czy Pegazów ale dla 16 i 18 DZ ? No chyba że pilnie dla batalionów zmechanizowanych zamiast BWP-1 i BRDM-2 których nie można już odpalić ?

  22. Z lewej strony

    Na ten moment niewiele wiemy o konkretnych planach na wykorzystanie tych pojazdów. Stworzono je z myślą o misjach ekspedycyjnych - głównie do patrolowania szlaków komunikacyjnych w trakcie konfliktu o niskiej intensywności i w tej roli sprawdziły się całkiem dobrze. Jeżeli miałaby być sprowadzone w tym celu (tj, na misje ekspedycyjne) to jest to doby wybór. W realiach krajowych z jednej strony "lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu" ale ich efektywność już wyraźnie spada. Do patrolowania granicy słabo się nadają - są duże, ciężkie i słabo radzą sobie w terenie (są to pojazdy dwuosiowe i mają duży nacisk jednostkowy). Znacznie lepiej radzą sobie na drogach i w tzw. checkpointach, ale do wyłapywania nieuzbrojonych i głodnych imigrantów to wystarczy policyjny radiowóz. Mogą być również potraktowane jako pojazdy specjalistyczne w jednostkach liniowych (zmot i zmech - dowodzenia, saperskie itp.) ale znowu - nie w każdym terenie będą mogły towarzyszyć jednostkom liniowym (Rośki czy pojazdy gąsienicowe). Zawsze mogą być środkiem transportu dla lekkiej piechoty - podwózka z punktu A do B - są tańsze możliwości ale przynajmnej są jakoś opancerzone i odporne na miny. Kończąc - z jednej strony dobrze że są - zastosowania zawsze się znajdą ale szału nie ma.

    1. Prawda.....wóz dobrze się sprawdził w patrolowaniu utwardzobych ciągów ale z drugiej strony stał się elementem drogi do klęski w Afganie i Iraku..... Zamiast szukaj i zniszcz mieliśmy przejazdy z punktu a do punktu b..... Tym bardziej pojazd słabo nadaje się do klasycznego konfliktu, chyba do wyciągania Prze wzty. A do podprogowego lepszy Hilux.... Radiowóz sorry ale na Mazowieckich woskach id 200 tys miastem nie wszędzie da się przejechać zwykłym pojazdem a czasem trzeba

    2. Łukasz

      Podpisuję się pod tym komentarzem obiema rękami. Dziwny zakup. Jako sprzęt specjalistyczny dla wojsk specjalnych - za dużo szt., jako pojazd rozpoznania dla zwiadu WL, WOT - za ciężki, jako wóz specjalistyczny dla zmechu - jedna oś za mało (14t dla 4x4 zostanie w tyle za KTO, coguar 6x6 to już całkiem inna sprawa). Pojazd nadawałby się idealnie dla PKW Irak, Afgan... Ale lepsze to niż honker. Pozdrawiam.

    3. Porucznik

      Takie pojazdy zawsze się przydadzą

  23. Xzibit

    Tyle zwlekali z programem Pegaz tylko po to aby kupić używane samochody z amerykańskiego szrotu.Taliban z Afganistanu ma nowe :) No ale nasz rząd jest wasalem USA

  24. RP23

    16 i 18 dywizja to jednostki z założenia ciężkie i zmechanizowane. Couguary to sprzęt dla jednostek szybkiego reagowania, duża szybkość przemieszczania po drogach głównie utwardzonych, choć mogą być nawet bardzo złej jakości, możliwości przenoszenia uzbrojenia w tym ppk po doposażeniu. Za czołgami i bwp-ami na gąsienicach po grząskim polu nie pojadą. To pokazuje niestety że ludzie podejmujący decyzje to nie są fachowcy. Wydawało mi się że do decydentów dociera że oprócz komponentów ciężkich potrzebujemy sformowania nowych jednostek zmotoryzowanych lżejszych szybko reagujących na zagrożenia hybrydowe ale zdolnych też do działań pełnoskalowych. Podciąganie wojsk zmechanizowanych pod granice a następnie spiesznie czołgistów i zmechu by bronili granicy przed zagrożeniami hybrydowymi to może być potrzeba chwili bo nasi politycy jak zwykle są zaskoczeni a państwo nieprzygotowane. Nie może to być rozwiązanie docelowe bo prowokujemy w ten sposób lub raczej dajemy pretekst Rosji i jej satelicie Białorusi do działań agresywnych bo rzekomo szykujemy się do napaści na Białoruś. Na końcu na granicy mamy piechotę bez sprzętu w kosztach sprzęt bez załóg i piechoty i jeszcze dajemy pretekst wrogom. Trzeba sformować jednostki szybkiego reagowania np. Jako WOP i te szybko szkolić i wyposażać w couguary. Zyskamy zdolności szybkiej reakcji, zdolność obrony granic przed zagrożeniami hybrydowymi i nie tylko. Oraz wojsko gotowe do wstępnej bitwy granicznej spowolniającej atak pełnoskalowy co może dać np. czas na zajęcie dogodnych pozycji do obrony dla 16 i 18 dywizji, której żołnierze nie będą akurat na granicy ale w swoich jednostkach obsługując sprzęt i wykonując zadania do których są wyszkoleni. Na bazie zakupionego sprzętu sformułowałbym dwie brygady WOP po 120 couguarów w dwóch batalionach uzupełnione batalionem lżejszym na samochodach terenowych lub cięższym na KTO w zależności od możliwości finansowych MON. Pozostałe Couguary przekazałbym do 25 brygady celem sformowania zmotoryzowanego batalionu wsparcia batalionów aeromobilnych.

    1. Piotr ze Szwecji

      W każdej dywizji, na poziomie dywizji, winien być 1 batalion komandosów do zadań specjalnych (coś w rodzaju pomiędzy Agatem i 25 BKP, tacy amerykańscy "Rangers"). To 4 dodatkowe bataliony wojsk specjalnych, takiego typu wojsk specjalnych, których dziś zupełnie nie mamy. W WP była nadzieja stworzyć z 25 BKP Rangersów, lecz oni nie dostali nigdy szkolenia komandosów. Także każda dywizja winna mieć też (oprócz logistyki) komponent lotniczy, artyleryjski i plot, co pokrywa możliwość przerzutu śmigłowcami takiego batalionu Rangersów we wrażliwy punkt dywizji na froncie. Na poziomie brygady winno się mieć także inżynierów i artylerię. Środki ppanc winny być zintegrowane ze strukturami brygady, a nie istnieć w odosobnionym pułku na poziomie dywizji. Kiedy reforma organizacyjna WP się w końcu skończy, nie? Tak jak 18 DZ właśnie to ćwiczyła, każda dywizja winna zarządzać ruchem lotniczym nad sobą. Acz tylko 18 DZ ma dowództwo na standardach NATO/USA i to potrafi. Cougary wydają się mi się pojazdami zwiadowczymi, jak i dla wojsk inżynieryjnych. Mylę się? ----- Tworzenie zagrożenia militarnego ze strony NATO dla Białorusi i Rosji w tej chwili nie jest takie złe. Patrz na Rosjan przy granicy z Ukrainą.

    2. kx

      16 i 18 mają z założenia najwięcej sprzętu żeby wyciągać te kaszaloty z błota. Ponad 14 ton na pusto i możliwość przewozu 6 osób w tym kierowcy. No szał normalnie.

    3. gugluk

      Podhalańczycy są na Rosomakach docelowa cała brygada.

  25. dim

    Obserwując z boku, fajnie że Polacy nie dają się zaskakiwać wydarzeniom. Polskie dowództwo wydaje się być o krok, czy o kilka kroków przed wydarzeniami, które dopiero nadchodzą. I prawidłowo, gdyż obserwując np. granicę grecko-turecką, nie wydarza się na razie w Polsce nic "nowego". Ta skuteczność Polaków ma jako jeden z efektów narastanie sympatii wobec nich, w znacznej części Europy. I tu jeszcze raz chcę PRZESTRZEC PRZED FRONTEXEM. Chodzi o to, że Polacy ewidentnie zastosowali natychmiastowy pushback. I bardzo dobrze, gdyż jest to środek jedyny taki, bezkrwawy, a w miarę skuteczny. "W miarę", gdyż tamci oczywiście próbować będą po wiele razy. Otóż Komisja Europejska nie może patrzeć na raporty o pushback i nie reagować, prawda ? Ale może (i jak na razie chce) zamykać oczy. Dopóki nie ma tam na miejscu Frontex'u i podobnych jej przybudówek. I niech się ten sposób obrony granic stanie normalnością, oczywistością, standardem ! Zamiast spotykać się z sankcjami, jak wobec np. greckiego Coast Guardu. Przecież i tak wszyscy wiemy, Europa musi albo zastosować (w końcu) pushback wszędzie, albo zostanie przez nachodźców zalana i zdominowana. Tym bardziej, że np. w Afryce, niedługo 1/3 całej jej ludności mieszkać może na terytoriach, gdzie toczą się jakieś walki, wojny domowe itd. I cały ten ONZ-towski status uchodźcy oczywiście, że doprowadziłby Zachód do katastrofy. Mają się z tym mierzyć tam, u siebie, a nie tu, u nas i na nasz koszt.

    1. KPPL

      Polski okręt przegania na morzu śródziemnym przemytników ludzi a wielka marynarka włoska pozoruje strzeżenie granicy morskiej. Jedyną drogą do stabilizacji jest stale odsyłanie migrantów. Przecież nie będą płacić wielokrotnie tysięcy dolarów za nieskuteczny transport na zachód. Ci ludzie muszą wrócić i powiedzieć rodzinom i najbliższym jak na prawdę wygląda ta Europa.

    2. xXx

      "fajnie że Polacy nie dają się zaskakiwać wydarzeniom. Polskie dowództwo wydaje się być o krok, czy o kilka kroków przed wydarzeniami, które dopiero nadchodzą.". Obudź się. Polskie dowództwo robi to co politycy dobrej zmiany postanowią. A ci są ciągle opóźnieni do wydarzeń. Realne działania powinny być podjęte 3 m-ce temu. Teraz to jest łatanie dziur. Prowizorka. Niedopuszczalne jest to, że po 1992r. po Polsce biegają żołnierze wrogiej armii z odbezpieczonymi karabinami. To jest po prostu kompromitacja!

    3. Bb

      Dobrze powiedziane.