Siły zbrojne
Bezzałogowa wojna nad Ukrainą i polska modernizacja. Adaptacja kluczem do zwycięstwa
W czasie konferencji Defence24 DAY, drugiego dnia przedstawiciele Sił Zbrojnych debatowali na temat programów związanych z bezzałogowymi systemami powietrznymi oraz tego jakie wnioski powinniśmy jako Polska wyciągać z konfliktu na Ukrainie, jeśli chodzi o ich wykorzystanie.
Podczas panelu pt: „Gryf, Zefir i Harpi Szpon – Nowe Zdolności rozpoznania i rażenia. Bezzałogowe systemy powietrzne" drugiego dnia konferencji Defence24 Day głos zabrali gen. dyw. Cezary Wiśniewski, zastępca Dowódcy Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych, płk dr. inż. Łukasz Andrzejewski-Popow, Radca Generalny SG WP, płk pil. Marcin Szubiński, Dowódca 12 Bazy BSP, płk Mariusz Żokowski, Agencja Uzbrojenia, debatowali na temat systemów bezzałogowych i wniosków z ich użycia na Ukrainie dla Polski. Moderatorem panelu był dr Robert Czulda.
Dr Robert Czulda na wstępie zapytał płk Mariusza Żokowskiego, na jakim etapie są programy Agencja Uzbrojenia, jeśli chodzi o bezzałowgowce. Pułkownik Żokowski powiedział, że program Gryf jest realizowany na lata 2023-2025, czyli jest w trakcie zatwierdzania, program Zefir już działa. Pułkownik dodał, że bezzałogowce Warmate i FlyEye są też w pakiecie wzmocnienia sił zbrojnych. Dodał, że są plany dywersyfikacji w zakresie pozyskiwania małych bezzałogowców.
W dalszej części dr Czulda pytał o wnioski płynące dla Polski, jeśli chodzi o bezzałogowce, z wojny na Ukrainie i w jakim zakresie te doświadczenia możemy przełożyć na warunki polskie. Z tym pytaniem zmierzył się na początek płk pil. Marcin Szubiński, Dowódca 12 Bazy BSP, która jako jedyna obsługuje zakupione drony Bayraktar TB2. Brały one już udział w ćwiczeniach Anakonda-23. Pułkownik zwracał uwagę jak skuteczne były Bayraktary w początkowej fazie wojny na Ukrainie, gdy Rosjanie nie potrafili sobie z nimi poradzić, natomiast potem nauczyli się je zwalczać, choć to wymagało czasu.
Pułkownik dalej mówił o cenie takiego drona, który jest często tańszy niż uzbrojenie, które przenosi: „Jeśli w ogóle mówimy o cenach, jeśli chodzi o uzbrojenie, to nie są to pieniądze powalające. Czasami pocisk, który zestrzelił danego Bayraktra, był kilkakrotnie droższy od Bayraktara. Także w mojej opinii Ukraińcy odrabiają lekcję, uczą się, zaczynają je wykorzystywać w wielu możliwych zadaniach. Były też doniesienia, że potrafią odwracać uwagę OPL przed jakimś innym ważnym (...). Bo strata jednego (...) tym bardziej bez załoganta, nie jest jakimś wielkim poświęceniem".
Na to samo pytanie odpowiedział także płk dr. inż. Łukasz Andrzejewski-Popow, Radca Generalny SG WP, mówiąc, że wojna na Ukrainie to jest zupełnie inna wojna i świat „się spodziewał zupełnie innego konfliktu, bardziej nowoczesnego". Pułkownik powiedział, że ciężko obecnie powiedzieć jakie są prawdziwe wnioski dla Polski, ponieważ w dużej części bazujemy na informacjach publicznych. Dodał: „patrząc na zakupy, które prowadzi Agencja Uzbrojenia, i to co znalazło się w pakiecie wzmocnienia, to bezwzględnie nadążamy za tym, czyli pozyskujemy te wszystkie systemy w różnych klasach od najmniejszych do największych. Wydaje mi się, że to jest ta lekcja, która pokaże nam i dam nam tą możliwość, tak naprawdę działania w tym szerszym spektrum".
Dalej głos zabrał gen. dyw. Cezary Wiśniewski, zastępca Dowódcy Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych, który postawił podobną do poprzednika tezę, że bazujemy obecnie na informacjach, które są dostępne w domenie publicznej i nie wiadomo czy one są w 100 procentach potwierdzone. Dlatego jak przestrzega generał, należy na te wszystkie informacje brać poprawkę.
Jednocześnie zastrzegł, że w Dowództwie Generalnym cały czas są analizowane działania na Ukrainie. „Staramy odpowiedzieć sobie na pytanie, jakie tak naprawdę wnioski, które obserwujemy dzisiaj w Ukrainie są nam przydatne w tym procesie intelektualnego zrozumienia tego, co tam się dzieje i przełożenia tego potem na programy operacyjne, programy modernizacyjne czy w naszym wypadku, zmiana struktury, ewentualnie zmiana procesów szkolenia" - powiedział.
W dalszej części swojego wywodu generał jako pilot F-16 zwrócił uwagę jak trudno zbudować platformę wielozadaniową, która nadaje się do wszystkiego, ponieważ jak mówi „tak naprawdę nie jest wyspecjalizowana do niczego, więc trzeba się zastanowić, co chcemy osiągnąć wprowadzając statek powietrzny czy platformy do naszego systemu obronnego. Ale uzyskanie wielozadaniowości jest bardzo trudne. Poza tym jest bardzo trudno wyszkolić operatorów pilotów, którzy też są wielozadaniowi".
Generał był ostrożny, jeśli chodzi o wysuwanie wniosków z Ukrainy. „Dlatego uważam, że dyskusja o tym, co się dzieje w Ukrainie, jak to się przekłada na decyzję w Polsce, powinna być prowadzona w kilku obszarach. Jeden ważny to jest taki że wielkość tej platformy ma zasadnicze znaczenie do wykonywania konkretnych misji. Dzisiaj zauważamy, że jedną z domen, która jest implementowana w stosunku do tego, co robią platformy bezpilotowe jest kosmos. My nie doceniamy kosmosu w Polsce albo jesteśmy troszkę z tyłu w stosunku do innych wiodących krajów natowskich, ale proszę mi wierzyć, dzisiejsze platformy kosmiczne są w stanie zabezpieczyć wojsko w ogromną ilość informacji niezbędnych dla podjęcia decyzji w systemie kierowania i dowodzenia czy dowodzenia podczas operacji, ale też one nie załatwiają wszystkiego, więc te platformy bezpilotowe muszą być kolejnym kluczowym obszarem jest chodzi o zdolność i żywotność tych systemów".
Generał zwrócił także uwagę na to, że statki są coraz mniejsze a mimo to są coraz bardziej zaawansowane, jeśli chodzi o posiadane systemy. A przyszłość należy do systemów stealth.
W dalszej części panelu dr Czulda zapytał o przeżywalność statków. Z tym pytaniem na początek zmierzył się płk dr. inż. Łukasz Andrzejewski-Popow: „miniaturyzacja doprowadza do tego, że samoloty, które na dziś są dużo gabarytowe, stają się coraz mniejsze, więc te klasy poszczególne, które są przyjęte chociażby w NATO, to tak naprawdę się zmniejszają. Tak naprawdę ta miniaturyzacja doprowadza do tego, że zdolności danego statku powietrznego bezzałogowego mogą się okazać, że za chwilę samolot wielkości mini czy średni będzie wystarczający na to, żeby pozyskać to, co potrzebujemy do realizacji swoich zadań".
Generał podkreślił, że że każda ze stron konfliktu zwraca uwagę na kwestię koszt-efekt: „Każda ze stron zawsze liczy się z tym jaki jest koszt odpalenia rakiety do systemu bezzałogowego. Jaki jest koszt tego bezzałogowca. Jeżeli mówimy tutaj o formacjach, bo tak naprawdę myślimy już przyszłościowo, to patrzymy daleko w przyszłość, że to nie będą pojedyncze samoloty, które będą wisieć gdzieś w strefie dyżurowania, tylko to będą całe roje samolotów, które będą czekały na to, żeby temu F-35 pomóc zrealizować jego misję, bo to jest główny cel, to tak naprawdę" – zwracał uwagę generał.
Z kolei dowódca 12 BSP zwrócił uwagę na znaczenie przenoszonego przez bezzałogowce wyposażenia, a także ich współpracy z innymi maszynami oraz artylerią.
Dr Czulda dopytał pułkownika także jak wyglądały testy dronów TB2 w czasie ich wdrażania. Pułkownik powiedział, że Bayraktary przeszły wszelkie testy w Turcji, a w Polsce będzie służył także do poszukiwań, ratownictwa, w czasie kryzysu.
Płk dr. inż. Łukasz Andrzejewski-Popow podkreślił z kolei znaczenie czynnika ludzkiego. Powiedział, że „poziom wyszkolenia operatorów jest najbardziej istotny, bo sama technologia tego nie zrobi, to człowiek jest odpowiedzialny od początku do końca za to jak ta misja zostanie wykonana".
Na sam koniec debaty rozmowa poszła w kierunku wykorzystywania dronów komercyjnych przez wojsko. Jak powiedział płk Mariusz Żokowski, „my jako Agencja Uzbrojenia widzimy potencjał aplikacyjny tego typu rozwiązań jako sprzętu wojskowego, chociażby po to, żeby budować świadomość sytuacyjną drużyny i wyżej i przekazywać te informacje (...) te analizy trwają".
Gen. dyw. Cezary Wiśniewski, zastępca Dowódcy Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych z kolei powiedział „my oczywiście wszystkie klasy BSP będziemy wprowadzać. Widzimy zastosowanie, zwiększanie świadomości sytuacyjnej dla dowódców, wszelkiego rodzaju pododdziałów, tak samo zwalczanie czy oddziaływanie kinetyczne. To musi dowódca plutonu czy kompanii zawsze podjąć decyzję, czy będzie używał". Kończąc swój wywód powiedział: „kto się nie będzie adaptował, ten nie będzie zwycięski w przyszłym konflikcie".
Gruders
Bicie piany, konferencje a BSP w Wojsku Polskim jak na lekarstwo. Powinny być od szczebla plutonu, wdrażane są od szczebla batalionu. W konferencjach mistrzostwo, w praktyce - dno i kilometry mułu. Programy pozaczynane, żaden nie zrealizowany. Do tego brak zaplecza logistycznego i szkoleniowego, brak struktur zabezpieczających loty (zapewne będą w Lądówce same nieetatowe BL, OKL). Także tego .... Życzę więcej praktycznych wyników a mniej bicia piany i lansu w mediach. Czasu na banialuki i bajki już nie ma. Obsuwa wynosi 10 lat Panowie szlachta.
wojghan
Dokładnie. Nawet te ilości homeopatyczne co były poszły na Ukrainę. Armia jest rozbrojona co nawet Zwierzchnik Sił Zbrojnych przyznał z dumą.
Prezes Polski
Że co? Daliśmy Ukrainie sprzęt warty miliardy, nie wspominając o innej pomocy i nie mamy informacji z pierwszej ręki? Bazujemy na domenie publicznej, czyli dowiadujemy się z internetu? To ma być profesjonalna armia? Kiedyś wyraziłem na forum nadzieję, że na Ukrainie działa Polska misja wojskowa, której zadaniem jest zbieranie informacji przydatnych do modernizacji naszej armii. Teraz widzę jak bardzo byłem naiwny.
wert
armia jest jak najbardziej profesjonalna skoro ignorantom kuchni nie zdradza
Krzysztof33
ależ mamy informacje ;) nikt się nie będzie tym publicznie chwalił
zLoad
Ile by nie mówili, jak przekonywujący byli, widać , że mają czyste mundury. Jak bym zobaczył ich tak w jednostce do końca tygodnia by szorowali latryny. Właśnie minąłem jednego takiego na ulicy, zero wiarygodności.
Sorien
Generałowie gadają co armia karze armia gada co rząd karze a rząd gada co niemający pojęcia wyborcy o działaniach bojowych myślą.... I potem okazuje się że sprzęt zastosowany w wojnie ma się nijak do panujących realiów na polu walki . Święte słowa powiedział ktoś kiedyś że największym grzechem armi jest przygotowywanie się na konflikt który był - klasyczny przykład Francja w 1940
Seb66
No i "se.pogadali"! Wielu komentatorów daaaawno głosiło tu na Def24 - w tym sami redaktorzy - poglądy które dziś "odkrywają" generałowie. Ciekawe kiedy nasi generałowie wynajdą...koło?