Reklama

Zamówienie złożyła australijska wojskowa agencja logistyczna DMO (Australian Defence Material Organisation) w ramach programu modernizacyjnego RedFin. Zakupiono najnowszą wersję MK2 pojazdu HMT Extenda (High Mobility Transporter), który został przez brytyjską firmę Supacat specjalnie dostosowany do wymagań komandosów sił specjalnych Australii. Było to możliwe, gdyż zakończono z powodzeniem proces testowania prototypu i porównano jego możliwości z pojazdem Ocelot Commando - proponowanym przez amerykańską firmę Force Protection.

Według przedstawicieli firmy Supacat w nowym pojeździe zwiększono możliwości transportowe, mobilność, wszechstronność i siłę ognia. Skorzystano z tego, że pojazdy HMT Extenda można z założenia z łatwością dostosować zarówno do wersji 4x4 jak i 6x6, a także dzięki modułowej budowie - zwiększać ich poziom ochrony balistycznej.

Same pojazdy SOV-Cdo będzie przekazany australijskim komandosom w czterech wersjach. Będą się one różnić uzbrojeniem (karabiny maszynowe kilku typów oraz przeciwpancerne pociski kierowane Javelin), wyposażeniem (systemy łączności i rozpoznania) oraz podwoziem (6x6 i 4x4).

Zamówione pojazdy będą w dużej części budowane z elementów wyprodukowanych przez australijskich partnerów firmy Supacat i składane w zakładach  zlokalizowanych w Sydney.

Reklama
Reklama

Komentarze (1)

  1. Mirosław Znamirowski

    Nie da się ukryć, że wozy jakie zaprezentowali nasi komandosi podczas defilady w dniu Święta Wojska Polskiego (Mercedes Gelandewagen, HMMWV czy pasujące bardziej do Talibów terenowe pickupy Toyota Hilux) wypadają na tle tych zoptymalizowanych do zadań specjalnych pojazdów dość biednie.

    1. operator

      No i widzisz, nawet brak (w twoim mniemaniu) zoptymalizowanych samochodów nie przeszkadza im być jednymi z najlepszych na świecie w swoim fachu. Więc w czym widzisz problem?

    2. podbipieta

      Grom ma zoptymalizowane Hamvi, a Toyotami porusza sie np po Kabulu,jak inni specjalsi bo łatwiej i wbrew pozorom bezpieczniej.

    3. wolf

      Te pojazdy maja ponoć świetne właściwości jezdne w terenie, ale tutaj nie ma nawet odrobiny ochrony dla załogi i grup desantu......kałasznikow by tu siał spustoszenie, nie wspominając o ochronie przeciwodłamkowej. Brytyjczycy chwalą się, że tego typu pojazdy cechuje wysoka odporność przeciwminowa, ale ....przy otwartym kadłubie i przedziale załogi? Pojazd ten wygląda trochę jak na safari a nie w teren pod ostrzałem.