Reklama

Siły zbrojne

Fot. U.S. Army photo by Spc. Edward A. Garibay, 16th Mobile Public Affairs Detachment

Australia: coraz większy skandal wokół działań w Afganistanie

Głośna obecnie sprawa, możliwych zbrodni wojennych popełnionych przez australijskich wojskowych w Afganistanie, może nieść za sobą szereg reperkusji związanych z kwestiami dyscyplinarnymi i oczywiście karnymi. Podaje się, że ostatecznie być może nawet 3000 obecnych i byłych żołnierzy australijskich jest zagrożonych utratą różnych odznaczeń, będących pochodną ich służby na afgańskim froncie.

Skandal zrodził się na bazie specjalnego raportu (Raport sędziego Paula Breretona liczy ponad 500 stron, z czego znaczna część jest niejawna i utajniona), gdzie wskazano na wiarygodne dowody 39 morderstw popełnionych przez operatorów należących do australijskich sił operacji specjalnych. W kręgu bezpośredniego zainteresowania australijskiej policji federalnej miało znaleźć się na obecną chwilę co najmniej 19 (być może nawet 25) obecnych i byłych wojskowych. To oni, zdaniem Inspektora Generalnego Australijskich Sił Obronnych, powinni być postawieni w stan oskarżenia w związku z możliwością popełnienia zbrodni wojennych. Jednakże, trzeba przypomnieć, że żaden z nich nie został jeszcze skazany prawomocnym wyrokiem. Zaś jak podkreślają zarówno przedstawiciele wojska, ale też struktur reprezentujących prawników, należy odnieść się do domniemania niewinności będącego przecież podstawą australijskiego systemu prawnego.

Jednakże, niezależnie od rozważań nad procedurami prawnymi, już teraz spekuluje się, że skala reperkusji w australijskich siłach zbrojnych może być o wiele szersza. Istnieje bowiem prawdopodobieństwo, iż finalnie nawet 3000 żołnierzy i weteranów może utracić swoje odznaczenia i przyznane im za służbę na afgańskim froncie nagrody. Należy zauważyć, że już teraz cofnięte zostało wyróżnienie za zasługi przyznane dla australijskiej Special Operations Task Group. Doszło również do zmian strukturalnych w obrębie australijskiego Special Air Service (SAS), gdzie rozwiązano jeden z pododdziałów (można wskazać, że podobne działania podjęte zostały również wobec niemieckiej elitarnej formacji KSK). Oczywiście, każda sprawa indywidualnego odznaczenia dla żołnierza ma być traktowana ostrożnie i z zachowaniem niezbędnych procedur.

Jak wskazał gen. Angus Campbell zabranie odznaczeń wojskowym byłoby ciężkim ciosem, ale wszystkie czynniki rządowe i wojskowe w Canberrze potwierdzają, że państwo musi zmierzyć się z tym trudnym dziedzictwem wojny afgańskiej. Gen. Campbell potwierdził, że wojsko (Australijskie Siły Obronne ADF) nie mogą sobie pozwolić na unikanie czy też ignorowanie sprawy, ale należy działać ostrożnie aby nie spowodować więcej szkód i wprowadzać niepokoju. Sam gen. Campbell ma być zobowiązany do składania sprawozdań, specjalnej komisji śledczej, co trzy miesiące w zakresie wyjaśniania sprawy możliwych zbrodni popełnianych w Afganistanie. Trzeba wskazać, że wspomniany najważniejszy obecnie oficer w siłach zbrojnych Australii, musi bardzo emocjonalnie odbierać skandal, gdyż wcześniej sam przecież nadzorował operacje specjalne w rejonie Bliskiego Wschodu. Przy czym, premier Australii już wskazał, że ma pełne zaufanie do gen. Campbella i jego uczciwości.

Australijski minister ds. weteranów Darren Chester skomentował, że pojawienie się wniosków z raportu było „bardzo ciemnym dniem” dla sił zbrojnych i Australii. Jednakże, podkreślił przy tym, że oskarżeni o zbrodnie żołnierze zasługują na domniemanie niewinności. Co więcej, należy jego zdaniem oddzielić zarzuty stawiane wąskiemu gronu wojskowych od dobrej i uczciwej pracy wykonywanej na co dzień przez większość personelu wojskowego należącego do sił zbrojnych.

Za to premier Australii Scott Morrison stanowczo wypowiedział się, że państwo stoi murem za swoimi weteranami wojny w Afganistanie. Albowiem, bezprawne akcje dotyczą małej części australijskiego kontyngentu walczącego w tym państwie i nie powinny przekładać się na stosunek do reszty obecnych i byłych wojskowych. Trzeba wskazać, iż media australijskie informowały, że weterani i żołnierze odbywający służbę w Afganistanie spotykają się obecnie z ostracyzmem ze strony swojego otoczenia.

Przypomnijmy, że sprawa zaczęła pojawiać się wraz z pierwszymi doniesieniami sygnalistów już nawet cztery lata temu. Od tego czasu miał pojawić się szereg dowodów odnoszących się do używania narkotyków, a przede wszystkim sankcjonowania zabójstw i tortur (jak wskazuje się, być może nawet „gorszych niż te z Abu Ghraib”) przez część australijskich specjalsów w Afganistanie. Morderstwa miały stawać się niejako formą inicjacji młodszych żołnierzy przez starszych. Po ich dokonaniu miano upozorować walkę, przede wszystkim poprzez podkładanie zabitym cywilom broni. Prowadzone było śledztwo wewnętrzne w strukturach sił zbrojnych Australii, ale sprawa nabrała rozgłosu już rok temu wraz z pojawieniem się informacji afgańskiej prasy o możliwych zbrodniach wojennych Australijczyków.

Już teraz gen. Angus Campbell, szef sztabu ADF, przeprosił ludność Afganistanu za te karygodne działania żołnierzy australijskich w tym kraju. W Raporcie miało znaleźć się nawet określenie, że jeden z incydentów jest potencjalnie najbardziej haniebnym czynem, do jakiego mógł się dopuścić australijski wojskowy w całej historii sił zbrojnych tego państwa. Obecnie, szef afgańskiej organizacji praw człowieka Hadi Marifat stwierdził, że rodziny ofiar chcą uczestniczyć w śledztwie w sprawie domniemanych zbrodni wojennych popełnionych przez wojska australijskie na członkach ich rodzin.

Trzeba zauważyć, że oprócz samej dyskusji o możliwych zbrodniach wojennych popełnianych przez australijskich komandosów w Afganistanie, sprawa zapoczątkowała dyskusję o użyciu SOF przez władze Australii na początku XXI w. Chodzi o wyjaśnienie, czy przywódcy polityczni i najwyższe dowództwo przypadkiem nie przeciążyło jednostek specjalnych w zakresie skali i długości ich wykorzystania w działaniach bojowych w Afganistanie i Iraku. Tym samym, nie chcąc angażować większych sił w działaniach zbrojnych i zrzucając wszystko na małe formacje specjalne, w celu uniknięcia niepopularnych społecznie i politycznie strat wśród większej liczby wojskowych. Zaś poszczególni operatorzy jednostek specjalnych znajdowali się niemal na ciągłej rotacji w strefie ciężkich walk, co mogło znaleźć przełożenie chociażby na zaburzenia psychiki.

Generalnie, już teraz toczy się również debata o potrzebie wzięcia części odpowiedzialności za aferę w Afganistanie przez wyższe dowództwo ADF. Chociaż, co należy podkreślić Raport Breretona nie określa dowodów, że na wyższych szczeblach dowodzenia była świadomość czy też przyzwolenie na popełnianie zbrodni wojennych.

Reklama (grafika: Katarzyna Głowacka)
Reklama (grafika: Katarzyna Głowacka)
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze

    Reklama