Siły zbrojne

Fot. Siły Zbrojne Kolumbii

Armie Świata: Siły Zbrojne Kolumbii [Defence24 TV]

Choć kompozycja jej sił jest bardzo specyficzna, to Kolumbia należy do najludniejszych i najsilniejszych militarnie państw Ameryki Południowej. Państwo to liczyło w ubiegłym roku ponad 50 milionów mieszkańców a jego produkt krajowy brutto szacowany był na 343 mld dolarów. W 2018 roku na siły zbrojne wydawanych było aż 3,2 procenta produktu krajowego brutto, co przekładało się na 10,6 mld dolarów, a zatem sumę podobną do tej, którą w tym samym okresie wydała Polska.

Dzięki prowadzonemu w tym kraju poborowi udaje się za te środku utrzymywać siły zbrojne liczące ponad 300 tys. żołnierzy, a wliczając w to podległą Ministerstwu Obrony Narodowej Policje Narodową, będącą de facto rodzajem żandarmerii jest to łącznie ponad 470 tysięcy ludzi. Rezerwa wynosi dalsze 1,7 mln, a zdolności mobilizacyjne oceniane są na 20 mln osób z czego połowa to mężczyźni.

Liczebność sił zbrojnych jest podyktowana wieloma czynnikami, w tym napięciami wewnętrznymi, potrzebą gotowości do walki z komunistyczną partyzantką, baronami narkotykowymi i innymi zorganizowanymi grupami zbrojnymi. Zagrożenie stanowi także sąsiedztwo komunistycznej i jeszcze niedawno intensywnie zbrojącej się Wenezueli.

Reklama
Reklama

Najważniejszym elementem sił zbrojnych Republiki Kolumbii jest Armia Narodowa Kolumbii czyli siły lądowe liczące niemal ćwierć miliona żołnierzy. Podzielone są one na osiem dywizji stanowiące jednocześnie regionalne dowództwa. Najmniej brygad liczy 1. Dywizja rozmieszczona w prowincji Santa Maria na północnym wschodzie kraju, są to jedna brygada pancerna i jedna zmechanizowana – jedyne takie jednostki w całej Kolumbii. Pozostałe dywizje liczą między 3 a 8 brygad przy czym są wyłącznie brygady piechoty, brygady piechoty wyspecjalizowane do walki w dżungli oraz tzw. brygady mobilne.

Te ostatnie są jednostkami liczącymi od 1200 do 2000 żołnierzy złożonymi wyłącznie z zawodowych żołnierzy-ochotników. Są one wyposażone w pojazdy i śmigłowce umożliwiające im szybką interwencję w dowolnym miejscu w kraju. Stworzono je w związku z trwającą wojną domową z brygadami komunistów z FARC i zwalczaniem innych grup przestępczych i paramilitarnych.

image
Rys. Maciej Szopa/Defence24.pl, fot. KC-767ER: Chris Lofting, GDFL 1.2
image
Rys. Maciej Szopa/Defence24.pl, fot. KC-767ER: Chris Lofting, GDFL 1.2

Łącznie w ramach dywizji Kolumbia posiada jedną brygadę pancerną, jedna zmechanizowaną, 7 mobilnych, 3 brygady piechoty do walki w dżungli i 21 brygad piechoty plus cztery wydzielone grupy antyterrorystyczne wojsk specjalnych. Oprócz tego bezpośrednio pod naczelne dowództwo podporządkowane są dwie brygady i jedna dwubatalionowa grupa wojsk specjalnych a także siły szybkiego reagowania liczące pięć brygad mobilnych plus: brygada wojsk inżynieryjnych, brygada szkolna, brygada logistyczna, brygada lotnictwa armijnego, brygada łączności i pomniejsze pododdziały.

O ile liczebność wojsk lądowych Kolumbii jest imponująca, to jest to głównie lekko uzbrojona piechota. Broń pancerną stanowi zaledwie 118 brazylijskiej produkcji wozów rozpoznawczych Cascavel o masie 12 ton uzbrojonych w 90 mm armatę, 32 kołowe bojowe wozy piechoty LAV III (tak te wozy są klasyfikowane przez Kolumbijczyków), 130 transporterów opancerzonych M-113, 100 kołowych transporterów EE-11 Urutu i 67 lekkich kołowych wozów opancerzonych M-1117. Do tego dochodzi mniej niż 40 opancerzonych samochodów klasy MRAP różnych typów i klas w tym 16 wyprodukowanych w Kolumbii Meteoro. W Kolumbii trwa też produkcja wozów Hunter TR-12. Brygady mobilne i specjalne wyruszają jednak do walki przede wszystkim w Humvee i ciężarówkach, samochodach terenowych i na pokładach śmigłowców.

Artylerię cięższą od moździerza stanowi zaledwie 45 nowoczesnych haubic ciągnionych (z czego 15 155 mm i 30 105 mm) plus 75 przestarzałych amerykańskich haubic M101 kalibru 105 mm.

Jak widać w ewentualnej bitwie pancernej Kolumbijczycy nie mieliby wielkich szans w ataku. Nieco lepiej poradziliby sobie jednak w obronie. Ich liczna piechota dysponuje bowiem stosunkowo nowoczesnym uzbrojeniem przeciwpancernym w tym 300 wyrzutniami Spike MR i LR. Oprócz tego liczne są granatniki przeciwpancerne piechoty: rosyjskie RPG-22, francuskie APILAS i amerykańsko-norweskie M72 LAW i szwedzkie AT-4. Niszczycielami czołgów mogą być też kolumbijskie śmigłowce w tym w szczególności specjalna bojowa wersja AH-60 z kierowanymi pociskami rodziny Spike.

 Uzbrojenie przeciwlotnicze stanowią ręczne pociski Stinger i należące do bardzo krótkiego zasięgu francuskie Mistrale, łącznie ponad 100 wyrzutni. Do tego Kolumbia posiada ponad 900 systemów lufowych różnych typów w tym 500 samobieżnych systemów Abir produkcji izraelskiej i 40 systemów systemów rakietowych Nimrod.

image
Rys. Maciej Szopa/Defence24, fot. KC-767ER: Chris Lofting, GDFL 1.2
image
Rys. Maciej Szopa/Defence24, fot. KC-767ER: Chris Lofting, GDFL 1.2

Kolumbijskie lotnictwo armijne jest duże i dysponuje pięcioma batalionami śmigłowców, plus liczne grupy wydzielone. Jego głównym zadaniem jest przemieszczanie sił brygad mobilnych. Ma 62 śmigłowce rodziny UH-1, 61 Black Hawków i 21 Mi-17. Do tego dochodzi 21 małych samolotów transportowych i maszyn odrzutowych różnych typów i klas.

W kolumbijskich siłach powietrznych służy 25 tys. ludzi. Element bojowy stanowi sześć grup bojowych, w 6 bazach, które są odpowiednikami skrzydeł. Jego trzon stanowi zaledwie jedna eskadra odrzutowców naddźwiękowych IAI Kfir zmodernizowanych do wersji TC.10, jest także 6 eskadr samolotów przeciwpartyzanckich (1 na A-37 Dragonfly, 3 na EMB 314 Super Tucano). Cztery kolejne to eskadry śmigłowców bojowych (jedna na Bell 22, jedna na UH-1 i jedna na lekkich MD500 i jedna na uzbrojonych w kierowane pociski przeciwpancerne Spike Blackhawki AH-60L Arpia IV).

Kolumbijskie siły powietrzne mają też 6 eskadr mieszanych wykorzystujących różne typy śmigłowców, niewielkie samoloty transportowe, a nawet pojedyncze samoloty wsparcia ogniowego AC-47 Spooky. W jednej z eskadr mieszanych znajdują się też bezzałogowce Scan Eagle. Lotnictwo szkolne wykorzystuje  samoloty Tucano i T-37, będących szkolną wersją przeciwpartyzanckiego Dragon Fly’a. Łącznie jest to kilkadziesiąt maszyn. Do szkolenia wykorzystywanych jest także niemal 50 śmigłowców Bell 206.

Lotnictwo transportowe dysponuje czterema eskadrami w tym jedną VIP. Jego podstawę stanowi 6 Herculesów wersji B i H oraz 8 Airbusów C295. Flotę samolotów VIP stanowi jeden Boeing 737, dwa Boeingi 727 i dwa małe samoloty odrzutowe ("bizjety") należące do różnych typów. Do tego dochodzą cztery lekkie samoloty krótkiego startu i lądowania C-212, 10 Cessna 208 wykorzystywane dla wojsk specjalnych i plejada 14 bizjetów różnych typów.

Kolumbia posiada też 6 lekkich samolotów rozpoznawczych opartych o Cessnę 208, 4 samoloty walki elektronicznej i 7 samolotów patrolowych morskich. Wszystkie one są również maszynami lekkimi, opartymi o nieduże samoloty komercyjne.

Nie licząc lotnictwa śmigłowcowego i przeciwpartyzanckiego lotnictwo Kolumbii można ocenić jako słabe a jego stan, w tym wiele pojedynczych samolotów różnych typów – za pozostawiające wiele do życzenia. Niewiele zmienia ten obraz fakt posiadania pojedynczego samolotu tankowania powietrznego stworzonego w Izraelu na bazie Boeinga 767 i chętnie pokazywanego za granicą czy fotografowanego czasie tankowania kolumbijskich Kfirów.

W kolumbijskiej marynarce wojennej służy 35 tys. marynarzy. Znajduje się w ciekawym położeniu geograficznym, ponieważ jest na co dzień rozdzielona na część pacyficzną i na część operująca na Zatoce Meksykańskiej. Jej trzon stanowią cztery sędziwe fregaty produkcji niemieckiej i dwie pozyskane niedawno korwety z południowokoreańskiego demobilu. Wszystkie te jednostki powstały w pierwszej połowie lat 80. Element bojowy uzupełniają dwa okręty niemieckiego typu 209/1200 przyjęte do służby w połowie lat 70. Nowoczesne są tylko trzy wybudowane w Kolumbii przy współpracy niemieckiej duże patrolowce typu OPV-80. Ich uzbrojenie jest jednak symboliczne, mimo wyporności sięgającej niemal 2 tys. ton. Marynarka wojenna Kolumbii dysponuje też flotyllą rzeczną dysponującą 52 niewielkimi jednostkami, głównie bardzo starymi i pamiętającymi lata 50.

Wydzielonym elementem jest korpus piechoty morskiej liczący 22 tysiące osób spośród 35-tysiecznego personelu kolumbijskiej  marynarki wojennej. Dzieli się on na cztery brygady, z czego jedna wyspecjalizowana w działaniach morskich i trzy – rzecznych. Jest tam także grupa wojsk specjalnych - Grupo de Tarea Fluvial. Formacja ta dysponuje ciekawym sprzętem desantowym w postaci ośmiu poduszkowców desantowych Griffon 2000 produkcji brytyjskiej i ośmiu… transporterów opancerzonych BTR-80.

Jak widać z powyższego zestawienia, Siły Zbrojne Kolumbii są organizacją bardzo charakterystyczną i podporządkowaną w zasadzie jednemu tylko celowi – zwalczaniu partyzantki i zorganizowanych grup przestępczych na terenie własnego kraju i własnych wód terytorialnych. Świadczą o tym liczne jednostki piechoty i rozbudowane środki do jej przerzutu w obrębie kraju. Rolę tą pełnią przede wszystkim śmigłowce, co wynika ze słabo rozwiniętej infrastruktury drogowej. To śmigłowce zapewniać mają transport i wsparcie ogniowe, podobnie jak liczne lotnictwo przeciwpartyzanckie.

W ciągu ostatnich 40 lat, kiedy nasiliły się w Kolumbii konflikty wewnętrzne skarlały za to tradycyjne rodzaje sił takie jak wojska pancerne i zmechanizowane, artyleria, lotnictwo bojowe czy marynarka wojenna. Z tego powodu ofensywne możliwości tego państwa, pomimo jego potencjału ludnościowego i liczebności sił zbrojnych, nie są duże. Jednocześnie biorąc pod uwagę liczebność i jakość kolumbijskich żołnierzy wynikającego z ich częstego zaangażowanie w walkę, a także zalesione terytorium, Kolumbia wydaje się krajem wręcz niemożliwym do podbicia, a już na pewno do utrzymania pod kontrolą.

W materiale wykorzystano fotografię samolotu KC-767, fot. Chris Lofting na licencji GDFL 1.2

Reklama

Komentarze