Reklama

Siły zbrojne

Amerykańskie wojsko korzysta z chińskiej satelity. Tylko ona spełnia wyśrubowane wymagania US Army

fot. uywvker.servebbs.com
fot. uywvker.servebbs.com

Amerykańscy żołnierze stacjonujący w Afryce do łączności wykorzystują chińskiego satelitę. Pomimo obaw o bezpieczeństwo przekazywanych danych.

Podczas obrad senackiej komisji Kongresu ujawniono, iż armia amerykańska podpisała roczny kontrakt z chińską firmą APT Satellite Holdings Ltd. na użycie satelity Apstar-7 wykorzystywanej do przesyłania danych. Wybór koncernu wywołuje liczne kontrowersje. Decyzja dziwi tym bardziej, iż USA często wyrażały swoje obawy co do ilości i bezpieczeństwa informacji, jakie przepływają przez chińskie systemy elektroniczne. Znane są przypadki wielu chińskich firm, które oskarżono o cyber-szpiegostwo, chociaż nie udało się tego poprzeć niepodważalnymi dowodami.

Więcej: Chiny – główny gracz na światowej mapie cyber-przestępczości

Pentagon tłumaczy, iż jedynie chińska firma była w stanie zapewnić wymaganą przepustowość danych. Potrzeby amerykańskiej armii związane z łącznością rosną z roku na rok. Już od 10 lat Pentagon podpisuje umowy z przedsiębiorstwami komercyjnymi, gdyż sam nie jest w stanie zaopatrzyć swej armii w wystarczający sposób.

Więcej: Wojskowa jednostka chińskich hakerów namierzona, ale … działa dalej. Skutecznie

Pojawiają się jednak głosy, iż przekazywanie informacji tak wielkiej wagi za pośrednictwem systemów należących do Państwa Środka stwarza zagrożenie przedostania się ich w niepowołane ręce. Pentagon zapewnia, iż dane przechodzące przez satelitę są odpowiednio chronione i nie ma możliwości, by choć część z nich wyciekła do Pekinu. Przeciwnicy współpracy z Chinami twierdzą, iż nawet jeśli informacje nie zostaną przechwycone, to zawsze istnieje niebezpieczeństwo zablokowania dostępu do satelity w formie sabotażu. Może to prowadzić do paraliżu system łączności całej armii.

Departament Obrony zapewnia, że wszystkie przyszłe kontrakty będą dokładnie kontrolowane pod względem bezpieczeństwa.

(AK)
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze

    Reklama