Reklama

Siły zbrojne

Amerykańskie lotnictwo prywatyzuje szkolenie pilotów myśliwców

Fot. marksontok/Flickr/CC BY 2.0.
Fot. marksontok/Flickr/CC BY 2.0.

Amerykańskie siły powietrzne poszukują przedsiębiorstw posiadających naddźwiękowe samoloty i pilotów, którzy będą pełnić rolę przeciwnika w ćwiczeniach walk powietrznych. Zapytanie dotyczy dużych, dwutygodniowych ćwiczeń w bieżącym roku, ale niewykluczone jest stałe świadczenie tego typu usług. 

Rozesłane 22 grudnia 2014 roku zapytanie dotyczy kosztów 180 lotów bojowo-szkoleniowych podczas dwutygodniowych manewrów sił powietrznych w bieżącym roku. Oferent musi dysponować samolotami przekraczającymi prędkość dźwięku, o parametrach maszyn bojowych 4. generacji zbliżonych do F-15, F-16 czy F/A-18. Do tego wymagany jest radar, systemy ostrzegające o opromieniowaniu i symulujące atak.

Obecnie na rynku znajduje się pewna ilość przedsiębiorstw oferujących usługi typu „Agressors”, czyli symulujących lotnictwo przeciwnika, lecz korzystają z nich zwykle siły zbrojne krajów które nie mogą pozwolić sobie na stałe utrzymywanie tego typu formacji. Amerykanie posiadają kilka formacji tego typu, np. w składzie USAF 57th Adversary Tactics Group, jednak w ostatnich latach padają one ofiarą cięć kosztów.

W związku z prowadzonymi od kilkunastu lat działaniami wojennymi na Bliskim Wschodzie, kosztami wprowadzania nowych typów uzbrojenia, takich jak myśliwce 5. generacji F-22 i F-35, oraz ograniczeniami wydatków, coraz bardziej widoczne są braki funduszy na szkolenie. Ich ofiarą padła w zeszłym roku słynna 65th Aggressor Squadron, jednak z dwóch eskadr „agresorów” sił powietrznych USA. Wiele jednostek które nadal działają, zarówno w USAF jak i w US Navy (słynna szkoła Top Gun), korzysta z „cywilnych pilotów”. Zwykle są to zatrudnieni na kontraktach byli lotnicy wojskowi.

W przyszłości ich miejsce mogą coraz częściej zajmować całe przedsiębiorstwa, które oferują nie tylko załogi ale też samoloty i ich obsługę. Jednym z nich jest choćby Draken International, którego siedziba leży na Florydzie, w tym samym stanie co macierzysta dla maszyn F-35 Lightning baza lotnicza Eglin. W 2013 roku firma ta kupiła polskie myśliwe MiG-21 a w minionym roku czeskie L-159 ALCA. Jednak dla potrzeb szkolenia amerykańskiego lotnictwa potrzebne są znacznie nowocześniejsze samoloty. 

Reklama

Komentarze (2)

  1. laik

    Ciekawe czy bylaby mozliwosc zaproszenia pilotow sojuszniczych sil powietrznych ? Chodzi mi o udzial samych pilotow, i ew mozliwosc uzycia przez nich maszyn usaf dostepnych na miejscu (zdaje sobie sprawe ze roznice w wyposazeniu i wersji maszyn moga wykluczyc taka ewentualnosc) .

  2. ☆qba

    Czy taka prywatna firma może kupić powiedzmy F-15?

Reklama