Reklama
  • Wiadomości

Amerykański bombowiec przyszłości będzie działał z trzech baz

Amerykanie ujawnili, że samoloty B-21 Raider, które w przyszłości mają zastąpić bombowce B-1 Lancer i B-2 Spirit, będą operowały z trzech baz w Missouri, Południowej Dakocie i Teksasie.

Fot. Northrop Grumman
Fot. Northrop Grumman

Decyzja amerykańskich sił powietrznych o zmniejszeniu liczby baz przystosowanych do przyjmowania bombowców strategicznych ma zmniejszyć koszty utrzymania tych statków powietrznych i usprawnić ich zabezpieczenie logistyczne. Dlatego ustalono, że samoloty bombowe dalekiego zasięgu B-21 Raider będą stacjonowały tylko w bazie lotniczej Whiteman w Missouri, bazie lotniczej Ellsworth w Południowej Dakocie i bazie sił powietrznych Dyess w Teksasie. Audyt wykazał bowiem, że są one najlepiej przygotowane na przyjęcie bombowców B-21.

Przypuszcza się, że prace nad nowymi statkami powietrznymi prowadzone przede wszystkim przez koncern Northrop Grumman w zakładach w Palmdale w Kalifornii zakończą się około 2025 r. To właśnie wtedy pierwsze bombowce mają trafić do już wyznaczonych baz lotniczych. Szacuje się, że planowany zakup stu samolotów B-21 ma kosztować Amerykanów około 80 miliardów dolarów.

Do czasu wprowadzenia tych statków powietrznych nie planuje się żadnych działań związanych z wycofaniem obecnie wykorzystywanych bombowców – w tym także B-1 Lancer i i jeszcze starszych B-52 Stratofortress. Te ostatnie po gruntowej modernizacji mają być w linii do około 2050 r. Do tego czasu będą one stacjonowały w dwóch innych bazach lotniczych: Barksdale w Luizjanie i Minot w Północnej Dakocie.

WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama