Reklama

Siły zbrojne

Amerykanie szukają następcy Stingera. Gra o 8 tys. rakiet

Fot. U.S. Army
Fot. U.S. Army

Armia Stanów Zjednoczonych rozpoczęła poszukiwania następcy przenośnego przeciwlotniczego zestawu rakietowego Stinger. Planuje się pozyskanie nawet 8 tys. rakiet. Zestawy klasy MANPADS może zaoferować polski przemysł. Wchodzące w skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej zakłady Mesko produkują zestawy Grom, eksportowane już do USA, oraz zestawy nowej generacji Piorun.

Rząd Stanów Zjednoczonych poinformował o rozpoczęciu badań rynku w sprawie pozyskania nowej generacji przenośnych zestawów przeciwlotniczych. Ma to związek z jednej strony ze starzeniem się posiadanych zestawów Stinger, z drugiej – z wzrostem zagrożeń z powietrza.

Amerykanie podkreślają, że pociski Stinger RMP staną się przestarzałe w roku fiskalnym 2023, natomiast obecnie posiadane zestawy Stinger Block I są modyfikowane po to, by wydłużyć czas ich eksploatacji. Otrzymują one też zapalniki zbliżeniowe. Jednocześnie w ostatnich latach armia amerykańska boryka się z koniecznością odbudowy potencjału obrony powietrznej krótkiego i bardzo krótkiego zasięgu, z uwagi na wzrost zagrożeń ze strony lotnictwa potencjalnego przeciwnika, a także systemów bezzałogowych.

Prowadzone analizy mają przygotować Amerykanów do zamówienia nowych przenośnych zestawów przeciwlotniczych. Przewiduje się, że zostaną one pozyskane w otwartej procedurze, w pełni konkurencyjnej, a kontrakt na 8000 rakiet ma zostać podpisany nie później, niż w roku fiskalnym 2026.

Zgodnie z treścią zapytania o informację nowy system powinien być:

  • Przenośny;
  • Kompletny (All-Up-Round);
  • Zdolny do integracji z uniwersalną wyrzutnią pocisków Stinger SVUL, będącą komponentem zestawów przeciwlotniczych IM-SHORAD;
  • Zdolny do zwalczania samolotów szturmowych i śmigłowców, a także bezzałogowców Grup 2 i 3 zgodnie z amerykańską klasyfikacją. Armia USA chce więc, by system MANPADS mógł zestrzeliwać relatywnie małe drony, nawet o masie 21-55 funtów, czyli ok. 9-25 kg, w rodzaju maszyny Scan Eagle. Podkreśla się, że jego zdolności w tym zakresie muszą być takie same lub większe w porównaniu do Stingera z zapalnikiem zbliżeniowym.

Ponadto, rozpatrywane rozwiązania muszą być dostosowane do wykorzystania w działaniach manewrowych formacji wojsk lądowych w różnych warunkach pola walki. Powinny zapewniać bezpieczeństwo, zdolność transportu, mobilność, cyberbezpieczeństwo, a także możliwości szkolenia, „czynnik ludzki” oraz system Zintegrowanego Wsparcia Logistycznego (ILS). Muszą więc być zdolne do dostarczenia ich do działań operacyjnych (Full Materiel Release). Amerykanie zwracają też uwagę, że system powinna cechować wysoka niezawodność i dostępność operacyjna.

Ostatnim z listy ujawnionych wymogów jest możliwość produkcji danego rozwiązania w ramach „procesów linii produkcyjnych”. Może to sugerować, że Amerykanie dopuszczają możliwość pozyskania określonej technologii z zewnątrz, a następnie wytwarzania jej u siebie, tak jak ma to miejsce choćby z powszechnie używanymi w amerykańskiej armiigranatnikami AT-4, pierwotnie opracowanymi przez szwedzkiego Saaba i powstającymi na licencji w USA, 

Amerykański program przenośnego zestawu przeciwlotniczego nowej generacji jest kolejnym dowodem, że systemy tego rodzaju odgrywają bardzo ważną rolę na współczesnym polu walki, coraz mocniej nasyconym niskolecącymi statkami powietrznymi w rodzaju śmigłowców i bezzałogowców. Zestawy MANPADS mogą je skutecznie zwalczać, zapewniając jednocześnie mobilność oraz elastyczność użycia – zarówno na wyrzutniach przenośnych jak i samobieżnych (w wypadku U.S. Army rolę tych ostatnich będą pełnić nowo pozyskiwane w ramach pilnej potrzeby zestawy IM-SHORAD). Istotny jest też fakt, że na rozwój zdolności tego rodzaju decydują się siły zbrojne USA, dysponujące przecież najpotężniejszym lotnictwem na świecie. W konflikcie o dużym natężeniu posiadanie skutecznej naziemnej obrony powietrznej jest jednak koniecznością z uwagi na ograniczenia lotnictwa (np. przywiązanie do baz), a zestawy przenośne pozostają nieodłącznym elementem jej „dolnego piętra”.

Zdolności w zakresie budowy przenośnych zestawów klasy MANPADS ma polski przemysł. Od 2018 roku do Sił Zbrojnych RP wprowadzane są produkowane w zakładach Mesko zestawy nowej generacji Piorun, które mają uzupełnić i w perspektywie zastąpić należące do poprzedniej generacji Gromy, eksportowane zresztą m.in. na Litwę, do Indonezji, Gruzji i właśnie USA. Polskie zestawy mogłyby więc zostać zaoferowane Amerykanom. Należy pamiętać, że pomimo funkcjonowania w USA zasady „Buy American” w niektórych przypadkach siły zbrojne decydują się na zakupy sprzętu za granicą, potencjalnie z transferem technologii. Tak było w przypadku wspomnianych granatników AT-4, ale i amunicji artyleryjskiej Bonus oraz pocisków NSM, a do grona „zamerykanizowanych” systemów produkcji europejskiej mogą dołączyć również samobieżne moździerze Nemo. Amerykański program jest więc szansą dla polskiego przemysłu.

image
Reklama
Reklama
Reklama

Komentarze