Reklama

Siły zbrojne

Amerykanie finansują dwie "Żelazne Kopuły"

Autor. M.Dura

Kontrakt podpisany niedawno przez izraelskie ministerstwo obrony z koncernem Rafael jest o tyle ciekawy, że zakupione w jego wyniku pociski systemu antyrakietowego Iron Dome będą po raz pierwszy finansowane ze specjalnego pakietu pomocy Stanów Zjednoczonych. Amerykanie decyzją prezydenta Trumpa chcą również zbudować swój Iron Dome, jednak jak się okazuje, nie chodzi konkretnie o system proponowany przez Izraelczyków.

System Iron Dome jest już od dawna wykorzystywany do obrony przeciwlotniczej i przede wszystkim przeciwrakietowej izraelskiego terytorium. Umowy z firmą Rafael w zakresie jego dostaw były jednak realizowane głównie z budżetu Izraela oraz wieloletnich pakietów pomocowych USA, a sam system był tworzony we współpracy z Amerykanami. Zużycie amunicji (pocisków Tamir) w tym systemie jest jednak tak duże, że Izraelczycy postanowili skorzystać ze specjalnego, nieplanowanego wcześniej pakietu pomocowego Stanów Zjednoczonych, udzielonego im w związku z wojna toczoną z Hamasem. Pakiet ten został zatwierdzony przez Kongres USA w kwietniu 2024 toku i miał łączną wartość 8,7 miliarda dolarów.

„Podpisanie umowy dotyczącej Iron Dome jest centralnym elementem bezprecedensowego zakresu wysiłków, prowadzonych przez IMOD wspólnie z Rafaelem i przemysłami obronnymi innych krajów, w celu rozbudowy i wzmocnienia sił podczas walki. Jest to możliwe dzięki pakietowi pomocy USA, którego szczegóły niedawno sfinalizowaliśmy w Waszyngtonie, i za to dziękujemy wysokim rangą urzędnikom administracji USA. System Iron Dome przekształcił pole bitwy, chronił krytyczną infrastrukturę i uratował wiele istnień ludzkich. Umowa, którą podpisaliśmy dzisiaj, jeszcze bardziej wzmocni i powiększy zdolności systemu. Chcę podziękować Rafaelowi, jego kierownictwu i pracownikom za ich ogromny wkład we wzmocnienie jakościowej przewagi militarnej IDF, z której do tej pory ujawniono tylko ułamek”.
Generał dywizji (rez.) Eyal Zamir - dyrektor generalny IMOD,
Reklama

W jego zakres wchodziła również dedykowana alokacja w wysokości 5,2 miliarda dolarów na: „wzmocnienie izraelskich systemów obrony powietrznej i przeciwrakietowej, w tym systemu Iron Dome, systemu David’s Sling i potężnego systemu obrony laserowej, który jest obecnie na zaawansowanym etapie rozwoju”. Dzięki tym środkom Izraelczycy będą mogli m.in. zwiększyć produkcję pocisków wykorzystywanych w Żelaznej Kopule.

    Co ciekawe, w negocjacjach z firmą Rafael brał udział nie tylko dyrektor izraelskiej obrony antyrakietowej IMDO (Israel Missile Defense Organization), ale również szef programów izraelskich w amerykańskiej Agencji Obrony Przeciwrakietowej USA (MDA). Jest to zrozumiałe biorąc pod uwagę fakt, że Iron Dome został: owszem opracowany w Izraelu, ale w bardzo ścisłej współpracy ze Stanami Zjednoczonymi. Amerykanie współdziałali zresztą w tworzeniu również pozostałych warstw izraelskiej tarczy antyrakietowej, a więc systemów Arrow i David’s Sling.

    Autor. M.Dura

    Sam Iron Dome jest z założenia przeznaczony do „obrony przed zagrożeniami rakietowymi i pociskami krótkiego i średniego zasięgu oraz zagrożeniami ze strony bezzałogowych statków powietrznych”. Sprawdził się zresztą bardzo dobrze w tej roli w warunkach bojowych, chroniąc tereny zamieszkałe w Izraelu przed terrorystycznymi atakami rakietowymi, prowadzonymi często jednocześnie z kilku kierunków (m.in. ze strefy Gazy, z Jemenu i Libanu). W trakcie wojny toczonej od października 2023 roku był wykorzystywany do zwalczania kierowanych i niekierowanych pocisków rakietowych, bezzałogowców i pocisków manewrujących i jak podkreślają przedstawiciele Rafael, był używany z bardzo dużym powodzeniem.

    Reklama

    Dzięki swojej skuteczności Iron Dome jest uważany przez specjalistów za jeden z najbardziej zaawansowanych na świecie systemów obrony powietrznej i przeciwrakietowej, zwłaszcza w warstwie krótkiego zasięgu. Powstał on w firmie Rafael, ale w bardzo ścisłej współpracy z firmami: ELTA Systems, oddziałem Israel Aerospace Industries (IAI) i mPrest Defense, amerykańskim partnerem przemysłowym jest natomiast Raytheon.

      Iron Dome według Donalda Trumpa

      Amerykanie dofinansowując budowę izraelskiej tarczy antyrakietowej nie robią tego bezinteresownie. W pierwszej kolejności pozwala im to na ograniczenie swojej własnej „obecności antyrakietowej” w regionie, ponieważ Izraelczycy będą w większym zakresie zdolni do samodzielnej obrony przed zagrożeniami z powietrza. Ale chodzi również o przygotowania się do zabezpieczenia potrzeb amerykańskich sił zbrojnych.

      Nie bez powodu Donald Trump już w pierwszych dniach swojej prezydentury, 27 stycznia 2025 roku, podpisał rozporządzenie wykonawcze „Iron Dome for America”, w sprawie opracowania amerykańskiej tarczy przeciwrakietowej Iron Dome. Trump wyjaśniał później, że izraelski system „zestrzeliwuje niemal każdy pocisk” i że powinien on chronić również Amerykanów. Nowy amerykański prezydent nie uwzględnił przy tym jednak faktu, że Iron Dome firmy Rafael jest zasadniczo systemem krótkiego zasięgu (i w Izraelu jest uzupełniany przez David’s Sling, Arrow oraz inne elementy).

      YouTube cover video

      Tymczasem rozporządzenie „Iron Dome for America” wzywa do opracowania wielowarstwowego systemu obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej, mającej chronić Amerykanów również przed zagrożeniami dalekiego zasięgu, takimi jak: „rakiety balistyczne, hipersoniczne i manewrujące oraz inne, zaawansowane środki napadu powietrznego ze strony przeciwników równorzędnych, niemal równorzędnych i nieuczciwych”.

      To właśnie dlatego Trump chce wrócić do anulowanego programu Ronalda Reagana, zakładającego budowę skutecznego systemu obrony przed atakami nuklearnymi. Obecna tarcza antyrakietowa jest bowiem przeznaczona przede wszystkim do ochrony przed atakami ze strony państw zbójeckich i przez przypadkowym lub nieautoryzowanym wystrzeleniem rakiet balistycznych. Wskazuje się jednak, że w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat zagrożenie ze strony strategicznej broni nowej generacji nie tylko że nie maleje, ale wyraźnie rośnie. A to wymusza stworzenie odpowiednich środków przeciwdziałania.

      W swoim rozporządzeniu Trump wymienia kilka zdolności, które mają w tym pomóc, jak np. zdolność do działania w Kosmosie za pomocą warstwy Proliferated Warfighter Space Architecture, zdolność do pokonywania ataków rakietowych przed startem i w fazie startu oraz zdolności niekinetyczne „w celu zwiększenia możliwości kinetycznego pokonywania balistycznych, hipersonicznych i zaawansowanych pocisków manewrujących i innych środków napadu powietrznego nowej generacji”.

        Nie oznacza to jednak wcale, że izraelski system Iron Dome byłby w tych planach nieprzydatny. Jest on rzeczywiście potrzebny, jednak przy tworzeniu w najniższej warstwy obrony. Amerykański system będzie jednak dużo szerszy i dużo kosztowniejszy.

        W tym wszystkim ważne jest jednak to, że Donald Trump nie chce swojego systemu „Iron Dome” budować samodzielnie, ale wzywa do „zwiększenia dwustronnej i wielostronnej współpracy w zakresie rozwoju technologii obrony przeciwrakietowej, zdolności i operacji”, a także do „zwiększenia i przyspieszenia dostarczania zdolności obrony przeciwrakietowej Stanów Zjednoczonych sojusznikom i partnerom”. Na to mogą liczyć Izraelczycy, ale również inne państwa dysponujące dobrymi rozwiązaniami systemu przeciwrakietowego, w tym Polska.

        Reklama

        WIDEO: Czekając na Trumpa - Wielkie odliczanie

        Reklama

        Komentarze (1)

        1. xdx

          No Polska to będzie głównym udziałowcem … A takie pytanie do autora: jakież to możliwości anty rakietowe ma Polska , jakie technologie które będą pomocne w tworzeniu systemu ? Bo jakoś nie przypominam sobie o polskich technologiach anty rakietowych

          1. Ein

            Pewnie chodziło autorowi o Radwar i nasze osiągnięcia w radiolokacji i pasywnych systemach detekcji. Tu faktycznie mamy pewne osiągnięcia, które mogą się całkiem nieźle sprawdzić w wielowarstwowym systemie ABM i ACaHM. Pasywka i P-18 to są rzeczy dość nietypowe, oryginalne, wyróżniające się na tle oferty rynkowej. Także pewnie taki udział byłby hipotetycznie możliwy. Amerykanie, coś czuję, sami w razie czego zgłoszą się z propozycją, bo przecież integracja tego powyżej nie odbywa się w próżni i oni wiedzą jakie są zdolności tych elementów Wisły (IBCS).

          2. szczebelek

            Daj człowiekowi pomarzyć

        Reklama