Reklama

Siły zbrojne

AARGM-ER – pociski przeciwradiolokacyjne nowej generacji w produkcji [ANALIZA]

Strzelanie testowe pociskiem AARGM-ER. Fot. US Navy.
Strzelanie testowe pociskiem AARGM-ER. Fot. US Navy.

Program pocisków przeciwradiolokacyjnych AARGM-ER wchodzi w kolejną fazę. Rozpoczęcie produkcji seryjnej tych pocisków otwiera drogę do ich wprowadzenia na uzbrojenie myśliwców Super Hornet, Growler i F-35. Te ostatnie będą mogły dzięki temu zwalczać z dużych odległości kluczowe cele, także nie będące stacjami radiolokacyjnymi.

Amerykańska marynarka wojenna otrzymała w sierpniu br. zgodę na rozpoczęcie produkcji seryjnej pocisków przeciwradiolokacyjnych AARGM-ER. Zostaną one wprowadzone na wyposażenie myśliwców F/A-18E/F Super Hornet i samolotów walki elektronicznej E/A-18G Growler, ale też myśliwców piątej generacji F-35 we wszystkich trzech wersjach: F-35A (przeznaczonych dla sił powietrznych), F-35B (piechoty morskiej) oraz F-35C (marynarki wojennej).

Miesiąc później zamówiono od koncernu Northrop Grumman pierwszą partię tych rakiet. Obejmuje ona 16 pocisków bojowych, sześć szkolnych, cztery zestawy wyposażenia do ich programowania, oraz części zamienne i wyposażenie wsparcia. Prace mają trwać do marca 2024 roku.

Program rozwojowy pocisku AGM-88G AARGM-ER realizowany jest od stosunkowo niedawna, bo od 2016 roku przez marynarkę wojenną USA oraz koncern Northrop Grumman, pełniący rolę partnera przemysłowego. Założeniem programu AARGM-ER było stworzenie pocisku przeciwradiolokacyjnego o prędkości i zasięgu znacznie przewyższającym ten, jakim charakteryzuje się produkowany na pełną skalę od 2012 roku pocisk AGM-88E AARGM.

Jednocześnie zdecydowano się wykorzystać system naprowadzania opracowany dla pocisku AARGM, złożony z cyfrowej, pasywnej głowicy radiolokacyjnej, aktywnego radaru milimetrowego oraz systemu INS/GPS. Wykorzystano również elementy elektroniki używanej do sterowania pociskiem w locie.

Nowymi elementami w AARGM-ER są natomiast konstrukcja, obejmująca m.in. skrzydła pasmowe i osłonę termiczną, silnik rakietowy na paliwo stałe oraz elementy kontroli w tylnej części kadłuba. Wszystko to, obok możliwości przenoszenia w komorach wewnętrznych myśliwców V generacji, pozwala osiągać dwukrotnie większą prędkość w stosunku do pocisków AGM-88E, które – zgodnie z publicznie dostępnymi danymi dowództwa NAVAIR – uzyskiwały szybkość powyżej 2 Ma. To w połączeniu z dwukrotnie większym zasięgiem przekłada się na znaczny wzrost zdolności pocisku.

Fot. US Navy
Strzelanie standardowym pociskiem AGM-88E AARGM. Fot. US Navy

AARGM-ER zachowuje jednocześnie wszystkie zdolności, jakie zostały wprowadzone we wcześniejszej wersji AARGM. Pocisk ten może więc zwalczać stacje radiolokacyjne nawet w momencie, gdy zostały one wyłączone i rozpoczęły manewr zmiany stanowiska (dzięki połączeniu systemu nawigacyjnego i radaru milimetrowego). Może również zwalczać cele inne, niż stacje radiolokacyjne, o ile znane są ich koordynaty.

Możliwe jest również wyznaczanie stref przeznaczonych do rażenia pociskami przeciwradiolokacyjnymi, lub też tych, w których nie można razić celów. Wreszcie, informacje z sensorów pocisku AARGM (i AARGM-ER) mogą być wykorzystywane przez pilota w kokpicie (i dalej przekazywane, na przykład przy pomocy systemu Link 16), co zwiększa możliwości rozpoznania zagrożeń ze strony systemów radiolokacyjnych potencjalnego przeciwnika.

Obecnie przewiduje się, że równolegle z produkcją małoseryjną AARGM-ER będą prowadzone kolejne próby w ramach testów etapu prac rozwojowych (Developmental Test) przez okres 1,5 roku, a następnie testy w warunkach zbliżonych do operacyjnych (Operational Test). Wstępna gotowość operacyjna planowana jest na wrzesień 2023 roku.

Warto zwrócić uwagę, że tak szybkie przejście od prac koncepcyjnych do produkcji było możliwe w programie AARGM-ER między innymi dlatego, że zdecydowano się wykorzystać istniejące elementy i technologie, rozwinięte w programie AARGM. Można więc postawić tezę, że AARGM-ER to kolejny krok w ewolucji pocisków przeciwradiolokacyjnych i swego rodzaju dopełnienie programu AARGM.

Pociski AARGM w wersji AGM-88E powstały bowiem poprzez konwersję starszych HARM i dodanie nowych systemów naprowadzania, sterowania i kontroli, z wykorzystaniem istniejącej konstrukcji, głowic bojowych czy napędu. W wersji AGM-88G zdecydowano się natomiast na wdrożenie nowej konstrukcji pocisku i skorzystanie z opracowanych już wcześniej systemów elektronicznych.

Nowa wersja to również rozszerzenie zastosowania pocisków rodziny AARGM w siłach zbrojnych USA. Choć AARGM-ER jest programem zarządzanym przez marynarkę wojenną, to zdecydowano o zintegrowaniu go nie tylko z myśliwcami Super Hornet i Growler, ale także z maszynami F-35 wszystkich trzech wersji, używanych przez trzy rodzaje sił zbrojnych USA. F-35A używane przez USAF i F-35C używane przez US Navy będą mogły przenosić te pociski zarówno w komorach wewnętrznych, jak i na zewnątrz (pod skrzydłami), natomiast charakteryzujące się zdolnością bardzo krótkiego startu i pionowego lądowania F-35B piechoty morskiej – pod skrzydłami.

AARGM-ER stanie się więc ważnym narzędziem do zwalczania elementów stref antydostępowych (A2/AD) przez myśliwce F-35. Ten szybki pocisk będzie mógł razić cele na stosunkowo dużych odległościach w krótkim czasie, z zachowaniem (w wypadku wersji A i C) cech obniżonej wykrywalności. To ostatnie jest szczególnie ważne w wypadku F-35, bo rozmiary wewnętrznych komór uzbrojenia tych myśliwców powodują, że część z dotychczas eksploatowanych środków rażenia powietrze-ziemia, może być przenoszonych jedynie na zewnątrz, powodując zwiększenie powierzchni odbicia i możliwości wykrycia tych myśliwców przez radary.

Cały czas realizowany jest również program konwencjonalnego pocisku AARGM, w wersji AGM-88E. W sierpniu br. Northrop Grumman otrzymał zamówienie na dziesiątą już partię pocisków tego typu. Za nieco ponad 94,8 mln dolarów zostanie wyprodukowanych (poprzez konwersję istniejących HARM) 127 AGM-88E AARGM, w tym 87 dla marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych oraz 40 dla Niemiec, będących użytkownikiem eksportowym tych pocisków. Dostawy powinny zostać zrealizowane do marca 2024 roku.

Republika Federalna podpisała umowę międzyrządową (LOA) na dostawy tych pocisków, obejmującą łącznie 91 pocisków. Będą używane na samolotach Tornado ECR, tych samych które wcześniej przenosiły HARM. Z kolei włoskie siły powietrzne, będące obok US Navy drugim uczestnikiem programu AARGM, używają operacyjnie tych pocisków – również na Tornado – od 2018 roku. Innym użytkownikiem AARGM w wersji AGM-88E jest Australia, która wykorzystuje je na samolotach F/A-18 Hornet i Super Hornet oraz Growler.

W Niemczech nosicielami AARGM będą Tornado (na zdjęciu ze starszymi pociskami HARM). Fot. Bundeswehr/Piz Luftwaffe
W Niemczech nosicielami AARGM będą Tornado (na zdjęciu ze starszymi pociskami HARM). Fot. Bundeswehr/Piz Luftwaffe

Pociski AARGM są również na bieżąco modyfikowane, aby móc skutecznie zwalczać nowo pojawiające się zagrożenia. W wypadku broni przeciwradiolokacyjnej w zasadzie zawsze jest to ciągły proces, uwzględniający ewolucję systemów obrony powietrznej, które mają być przez nie zwalczane. Dlatego też modyfikacje, również dotyczące oprogramowania AARGM, będą kontynuowane jeszcze długo po wprowadzeniu nowej wersji AARGM-ER, w zasadzie przez cały cykl życia tego pocisku. Cyfrowa architektura AARGM ułatwia wdrażanie niezbędnych modyfikacji.

Koncern Northrop Grumman planuje kontynuowanie produkcji pocisków w wersji AGM-88E AARGM co najmniej do 2025 roku, na dłuższy okres po zakończeniu produkcji planowane jest wsparcie eksploatacji dla dostarczonych wcześniej AARGM.  W przyszłym roku planuje się wdrożenie pakietu modernizacyjnego dla sensorów tego pocisku. Warto zwrócić uwagę, że systemy naprowadzania AARGM i AARGM-ER są bardzo podobne. Co za tym idzie, piloci wyszkoleni wcześniej w wykorzystaniu AGM-88E AARGM będą mogli szybko przejść na nowy system. Co więcej, bazy danych o zagrożeniach ze strony obrony powietrznej przeciwnika, opracowane dla AARGM, będą mogły zostać wykorzystane dla AARGM-ER.

Pociski AARGM i AARGM-ER będą zapewne rozwijane dalej. Jednym z możliwych kierunków jest dostosowanie ich do odpalania z wyrzutni naziemnych. W ten sposób można by zwiększyć liczbę pocisków, dostępnych do rażenia celów wykrytych przez środki powietrzne (lub inne). Innym potencjalnym kierunkiem jest integracja z systemem zarządzania walką IBCS, rozwijanym dla obrony powietrznej US Army. W ten sposób pociski AARGM mogłyby służyć do zwalczania celów wykrytych przez system obrony powietrznej (np. radarów, wyrzutni rakiet). Można także założyć, że w tym wypadku byłyby stosowane równolegle z innymi systemami uderzeniowymi, takimi jak HIMARS.

AARGM a Polska

Decyzja w sprawie rozpoczęcia produkcji małoseryjnej (LRIP) potencjalnie przybliża udostępnienie pocisków AARGM-ER na eksport, a podczas ostatniej konferencji Navy League poinformowano, że polityka sprzedaży zagranicznej dotycząca pocisków AARGM-ER jest przedmiotem przeglądu. Standardowy tryb sprzedaży zagranicznej FMS zakłada, że sprzęt może być udostępniony dopiero w czasie produkcji pełnoskalowej (FRP). Możliwe są jednak odstępstwa od tej zasady w ramach tzw. procedury yockey waiver, w ramach której Polska pozyskała system IBCS dla programu Wisła.

Zgodnie z informacjami przekazywanymi wcześniej Defence24.pl przez Sztab Generalny i MON, pozyskanie pocisków AARGM znalazło się zarówno w Planie Modernizacji Technicznej na lata 2017-2026, jak i w Planie Modernizacji Technicznej na lata 2021-2035. Już w 2018 roku Polska skierowała zapytanie o cenę i dostępność (LOR P&A) obu wariantów pocisków. Otrzymana odpowiedź dotyczyła jedynie AGM-88E AARGM ze względu na fakt, że wersja ER była w fazie rozwojowej.

Jednym z możliwych rozwiązań wydaje się więc zakup AARGM w wersji AGM-88E dla F-16 oraz nowszych AARGM-ER dla F-35A, gdy staną się dostępne. Polskie F-35A mają osiągnąć wstępną zdolność operacyjną w 2028 roku. Wcześniejsze wprowadzenie zdolności wykorzystania pocisków przeciwradiolokacyjnych, których dziś Polska nie posiada, może ułatwić szkolenie, wypracowanie doktryny działania, a w efekcie również pełne wykorzystanie pocisków AARGM-ER, gdy te staną się dostępne. Ewentualne wprowadzenie AARGM dla F-16 umożliwiłoby też przygotowanie bazy danych o zagrożeniach, także w oparciu o loty prowadzone w pobliżu granic Polski z Obwodem Kaliningradzkim i Białorusią, a więc w zasięgu części środków antydostępowych potencjalnego przeciwnika. W wypadku zawarcia odpowiednich porozumień taka baza danych mogłaby być wykorzystywana również przez sojuszników obecnych na wschodniej flance NATO, w tym USA.

Program pocisku przeciwradiolokacyjnego AARGM stanowi przykład etapowego budowania zdolności, potrzebnych na współczesnym polu walki. W jego pierwszej fazie skupiono się głównie na systemach elektronicznych, wykorzystując dostępną konstrukcję i układ napędowy pocisku. W drugim etapie natomiast skorzystano z tych doświadczeń i jednocześnie wprowadzono nową konstrukcję i silnik, pozwalające skokowo zwiększyć zasięg i przystosować do wykorzystania na samolotach 5. Generacji z zachowaniem ich cech. AARGM staje się więc jednym z ważniejszych elementów uzbrojenia dla sił zbrojnych USA, współpracujących już nie tylko z myśliwcami Hornet, Super Hornet i Growler, ale także myśliwców typu F-35. Rozpoczęcie produkcji seryjnej stanowi ważny punkt na drodze do szerokiego wdrożenia tego pocisku.

Artykuł przygotowany we współpracy z Northrop Grumman

Reklama
Reklama

Komentarze (16)

  1. Filemon19

    Podsumowując od czasu czyli od 2019 kiedy LM uznało ze FA50 będzie globalną konkurencją dla Tejasa włączyło FA50 do globalnego pakietu wyposażenia samolotów. Przykład SNIPER ATP pod już zintegrowany a teraz wymiana WRE od Thales i zastąpienie go nowym Jamming podem oraz dodanie IRST podu. CZYLI AGM 88 HARM już blisko

  2. Marek1

    Osobiście byłbym wdzięczny za KONKRETNĄ informację, czy SP RP POZYSKAŁY rakiety AARGM, bez których nie ma swobody lotu nad RP. Mocno się obawiam, że od 4 lat NIC sie nie zmieniło . Póki co epatuje sie dyletantów z elektoratu zarąbiaście drogim zakupem Abramsów.

  3. Levi

    Jesli cena rozsadna to przydaly by sie. Ale na pewno potrzebne szkolenie i rozszerzenie katalogu broni

    1. Piotr ze Szwecji

      Połowa Polski nakryta jest przez rosyjskie A2/AD z Królewca. F-16 nie poderwiesz z lotniska w Polsce bez tych rakiet anty-radarowych podwieszonych pod skrzydła. To, że brak szkolenia i etc to wiadomo czego wina w Lotnictwie: _oszczędności_.

    2. GB

      Ależ poderwiesz. I nawet będą latać wysoko. A S-400 niech sobie strzelają do nich do woli. Stracą tylko zapas rakiet.

    3. Davien

      Kolejny co nie ma pojecia o fizyce :))

  4. Driver25

    Takie pociski potrzebne Polsce jak najszybciej w ramach pilnej potrzeby do zabezpieczenia właściwej obrony kraju. Warto również spojrzeć na ofertę MBDA w tej dziedzinie.

  5. RF

    Wraz z powstaniem F-22, F-35, B-2 te wszystkie S-300, S-400, Pancyry, Buki stały się zupełnie bezużyteczne.

    1. Aha...to dlatego USA jeszcze toleruje żebraka,którym jest Rosja. Dlatego o granicy rosyjsko niemieckiej rozmawia Putin z Merkel . Skąd wy się bierzecie ...nie chce wiosek obrażać,ale słoma z butów i bractwo.

    2. zdrowy_rozsądek

      Nie do końca, w tym roku Irańczycy zestrzelili RQ-170 (technologia stealth). Zgadnij przy użyciu jakiego sprzętu?

    3. Davien

      A te bajki to ze Sputnika czy RT? Bo żaden RQ-170 nei został zestzrelony nad Iranem. Pomerdało ci się chyba z terrorystycznym atakiem na RQ-4 triton dokonanym przy uzyciu starego SM-1 kupionego w USa jeszcze za czasów szacha.

  6. Chateaux

    Polacy nie mogli jak Niemcy zawrzec potozumienia z Amerykanami w sprawie zakupu tych pocisków, bo zaraz intrnetowa banda podnioslaby jazgot ze bez przetargu.

    1. profesor Środek

      Jedyne co potrafią w Polsce to sadzić cebule i kraść i krzyczeć o offsecie ,to tak jakby kupić małpie telewizor z offetem bo ona sobie już sama zrobi następny telewizor

    2. Davien

      AARGM-ER sa dla F-18 i F-35. SuperHornetów nie mamy, F-35 dostaniemy za 3 lata a w polsce będą za 5 wiec mamy czas na zakupy.

  7. Jassm158

    Bardzo potrzebne niezbędne dla naszego lotnictwa , sprawa jest powinna być priorytetem dla naszego MON z uwagi na możliwości wykorzystania tego rodzaju broni w przełamaniu obronny OPL potencjalnego wroga.

    1. Dropik

      . Mając 48 f16 nie mamy możliwości użycia tej broni. Zwyczajnie za mało samolotów. Realnie możemy utrzymywać w powietrzu na stale ze 2-3 pary .

    2. Piotr ze Szwecji

      Lotnictwo Marynarki Wojennej potrzebuje samoloty bojowe. Gdyby pozyskać ze 100 używanych F-16 dla Lotnictwa to Migi mogłyby trafić do MW. Póki resurs im starczy nadal by miały ważną funkcję w obronie powietrznej floty MW. Norwegia winna mieć parę F-16 na zbycie, bo planują latać tylko na F-35. AGM-88E trzeba kupić pewną choćby małą ilość. To rakieta komplementująca rakietę JASSM. Brak zakupu tej amunicji wskazuje poważne braki w organizacji Lotnictwa. Połowa Polski znajduje się pod zasięgiem kopuły anty-dostępowej A2/AD z Królewca. To nie tylko radary i SAM:y stacjonarne. Start z lotniska bez tej rakiety to istne samobójstwo dla polskich F-16. Te radary z Królewca i Białorusi będą pierwszym priorytetem, a nie wrogie lotnictwo. Zwyczajnie za mało samolotów, by ćwiczyć w razie wojny cokolwiek innego niż ucieczkę nimi z Polski?

    3. dropik

      zamawiaj, kupuj i płac, w nagrode dostaniesz medal albo okolicznosciowy banknot

  8. codybancks

    Musimy takie miec za wszelka cenę !!! Bez nich nie wygramy żadnej bitwy !! To podstawa gdyby trzeba było walczyć z ruskimi !!1 Unieruchomić ich radary i atak !!!

    1. Alez wystarcza zwykly bez ER

  9. zdrowy_rozsądek

    Hmm ... AARGM-ER mach 4, Kindżał mach 10. Ktoś tu ma zaległości.

    1. Juras

      Hehehehe… 4M naprowadzane i kontrolowane 100% of the time …!!! 10M naprowadzane with dream power i kontrolowane telepatycznie …!!! No jest moc , niepowiem … hehehehe

    2. Co ma piernik do wiatraka?

      Owszem masz w logice.

    3. Levi

      Radary to nie cel szybko przemieszczajacy sie. Co do kindzalow tylko czesc lata ale za to niecelnie. To kto ma cos do nadrabiania

  10. AlS

    Oprócz F-16, do przenoszenia AARGM należałoby przystosować posiadane przez nas szkolne Alenia M-346. Są one fabrycznie zintegrowane z włoskim zasobnikiem ECM Elettronica ELT-555, który jest jednym z ich standardowych podwieszeń. Włochy były partnerem przy programie AARGM, a firma Elettronica jednym z jego podwykonawców, więc integracja rakiet z zasobnikiem ECM jest tylko kwestią fizycznego spięcia systemów. M-346 są znakomitą platformą dla stworzenia wyspecjalizowanego samolotu WRE, na zasadzie plug-and-play. Bez podwieszeń byłyby wciąż samolotem szkolnym, po podwieszeniu zasobnika i instalacji zaczepów do przenoszenia AARGM - specjalistycznym samolotem szkolno-bojowym. Prędkość poddźwiękowa nie stanowi problemu - zasobniki ECM wyposażane są zazwyczaj w poddźwiękowe turbiny RAT, zapewniające zasilanie elektryczne dla elektroniki, więc ich nosiciel nie może przekraczać bariery dźwięku. Dotyczy to również samolotu EF-18G Growler z dotychczasowymi zasobnikami AN/ALQ-99, zaprojektowanymi dla poddźwiękowego EA-6B. Brak radaru pokładowego nie stanowi problemu - precyzyjne dane o źródłach emisji z zasobnika ECM, plus przekazywanie obrazu sytuacji taktycznej via Link-16, np z towarzyszących formacji samolotów F-16, dawałoby załogom wystarczającą świadomość sytuacyjną. Zasobnik ECM widzi wszystko - radary naziemne i pokładowe, a także takie źródła emisji, jak radiostacje, sieci komórkowe i komunikacja satelitarna. Dwuosobowy kokpit pozwalałby rozdzielić funkcję pilota i operatora systemów WRE. Całość obciążenia - zasobnik plus dwie rakiety AARGM, nie przekraczałaby tony, a więc mieściła się w limicie wagowym samolotu dla podwieszanej broni. W czasie ćwiczeń zapewne nie byłoby problemu aby oddelegować na ten cel klucza samolotów skonfigurowanych do zadań WRE, liczba pozostałych maszyn Master zapewniałaby ciągłość szkolenia. Posiadanie 16 samolotów M-346, w razie zaistnienia potrzeby pozwoliłoby wydzielić całą eskadrę stricte do zadań WRE. Znacznie odciążyłoby to zarówno obecnie posiadane F-16, jak i planowane F-35, od zadań walki radioelektronicznej, co przy mocno ograniczonej liczbie posiadanych przez nas maszyn uderzeniowych, miałoby przełożenie na znaczne podniesienie zdolności bojowych lotnictwa, porównywalne do wprowadzenia do służby kolejnej eskadry myśliwców. Około 10 samolotów WRE, jakie mogłyby w czasie działań cały czas pozostawać w powietrzu, plus zdolności maszyn bojowych, oznaczałoby całkowity paraliż nie tylko "baniek antydostępowych", ale też totalne zakłócenie łączności radiowej i oślepienie przeciwnika.

    1. Piotr ze Szwecji

      Mastery kupiono specjalnie tak, aby nie były samolotami bojowymi, czy podwójnego zastosowania. Nie ja dowodzę Lotnictwem, ale widać coś tam musieli mieć w zamyśle. Limit na ilość samolotów bojowych WP to 460, a Polska ma ich 91 (a winna mieć coś z 200 jako minimum). Potencjał w razie wojny na 1 konflikt lokalny to około 1000 samolotów bojowych. Tyle Rosja, Chiny i USA dziś tylko mają. Dziś na świecie używa się też drony uderzeniowe w LWL obok śmigłowców uderzeniowych. ----- CFE limity: "Polska - 1730 czołgów; 2150 bojowych wozów opancerzonych, w tym 1700 bojowych wozów piechoty i bojowych wozów z ciężkim uzbrojeniem, a w tym 107 bojowych wozów z ciężkim uzbrojeniem; 1610 jednostek artylerii; 460 samolotów bojowych; 130 śmigłowców uderzeniowych." ----- Oczywiście kraj musi mieć też gospodarkę by go było stać na porządne wojsko. Porównaj sobie PKB i wojsko takiej Korei Południowej. 402 samoloty bojowe mają. 3x większą gospodarkę od Polski. Co lepsze to kraj uprzemysłowiony, a nie rolniczo-turystyczny jak Gwatemala.

    2. wert

      Korea na starcie naszych "przemian" miała gospodarkę porównywalną do polskiej. Odejmując różnicę potencjałów ludnościowych powinniśmy mieć dziś PKB na jakieś 1.1 bln dol. Tyle nas kosztowała "zjednoczona" ojropka. Tak sobie wybraliśmy

    3. AlS

      Piotr, naprawdę nie mam nic do ciebie, wydajesz się spoko kolesiem, ale od pewnego czasu piszesz bzdety, okraszając je bezmyślnie przytoczonymi danymi z netu. Przede wszystkim, Polska jest krajem wysoko-uprzemysłowionym, w przemyśle jest zatrudniona jedna trzecia wszystkich pracujących, wypracowuje się w nim 40% PKB, a wyroby przemysłowe dominują w polskim eksporcie - 60% jego wartości. Rolnictwo to 10% pracujących, 2,5% PKB i 17% wartości eksportu. (Źródło - Economy of Poland, Wiki). Problemem jest struktura produkcji, w której dominują półprodukty i wyroby o niskim stopniu przetworzenia. Ale każdy kraj przechodził przez ten etap, również wcale nie tak dawno Korea Płd. Tam nowoczesny przemysł zbudowano na licencjach i konsolidacji podmiotów w tzw czebole. "W zamyśle" było kupić samoloty jak najtaniej, bo ktoś wymyślił, że Dęblin będzie hubem szkoleniowym lotnictwa w Europie i nie tylko sam na siebie zarobi, ale przyniesie zysk państwu. Życzę im szczęścia i wcale nie ironizuję. Jak będziemy mieli limit samolotów, wtedy będziemy się zastanawiać jak tu kombinować. Na razie mamy całe 3 eskadry wyposażone w samoloty w miarę adekwatne na współczesnym polu walki, niebawem dojść do tego mają dwie, wyposażone w samoloty bardzo nowoczesne. Ale to wciąż jest o wiele za mało w stosunku do potrzeb, skoro za miedzą mamy agresywnego sąsiada, mającego w arsenale około 500 zmodernizowanych (np Su-27SM3), lub nowo wyprodukowanych samolotów bojowych, ich liczba rośnie i musimy się liczyć z tym, że około jedną trzecią z nich będą w stanie użyć przeciwko naszemu krajowi. Niewymagająca żadnych przeróbek i większych nakładów, adaptacja posiadanych samolotów szkolnych do walki elektronicznej, odciążyłaby od zadań walki powietrznej samoloty stricte bojowe. Gdybym miał jakiś głos "w zamysłach" wskazałbym na takie rozwiązanie jako bardzo efektywne w relacji koszt-efekt-czas pozyskania. Tyle.

  11. 123

    bye bye S-400 Triumph, bye bye Promietiej

  12. Juras

    2*2M hipersonik :) I do tego naprowadzalny i do tego w seryjnej produkcji … co te Hamerykany wyprawiaja…???

  13. Fanklub Daviena i GB

    Oczywiście ten szajs F-35 nie może ich przenosić wewnętrznie... :D

    1. Kr.

      Proponuję bardziej się skupić i przeczytać że zrozumieniem ten fragment: "F-35A używane przez USAF i F-35C używane przez US Navy będą mogły przenosić te pociski zarówno w komorach wewnętrznych, jak i na zewnątrz (pod skrzydłami), natomiast charakteryzujące się zdolnością bardzo krótkiego startu i pionowego lądowania F-35B piechoty morskiej – pod skrzydłami."

    2. Fan desantu z Pn koreańskich An2

      Za dużo wymagasz, on szuka 2 eskadr Su57 do 2020 roku.

    3. Piotr ze Szwecji

      F-35 będzie mógł przenosić takie rakiety jak najbardziej. Acz z powodu, że amunicja musi być schowana nie będzie przenosił jej na 1 raz aż tyle co F-16. F-35 będzie mógł strzelać rakietami na F-16, bo jest sieciak. Ha! I co na to napiszesz?

  14. Jagoda

    KIEDY U NAS ???

    1. Herr Wolf

      Oby nigdy bo to strata kasy

    2. zryw

      Wy w Rosji chyba nie rozważacie zakupu AARGM-ER'ów?

    3. Piotr ze Szwecji

      Strata będzie, jeśli nie kupią je i to prędko... obok wyrzutni Patriotów i Iron Dome. Ile kosztuje budowa takiego wieżowca w Warszawie zrównanego z ziemią uderzeniem Kolibrów/Iskanderów?

  15. Piotr ze Szwecji

    Potrzebne są obydwie wersje dla F-35 i dla F-16. Rozumiem rozterkę naszego Lotnictwa, bo do skutecznego strzelania nimi potrzebują Growlera albo F-35. To jest pomimo, że AARGM to rakieta komplementarna dla już zakupionych JASSM. Inny problem to "oszczędnościowa" modernizacja naszych F-16 C/D do standardu F-16V. MON wysłał list już w 2018? MON rozumie wagę pozyskania tego uzbrojenia. To dobrze rokuje.

    1. wredny typ

      Nie wiem co takiego dobrego w zakupie pociskow, ktorych najwiekszym suksesem bylo trafienie pomylkowe w ogon B-52(wtedy jeszcze mialy radar dla tylnego strzelca) nad Irakiem. W walce z Serbia wystrzelili ponad 1000 HARM-ow i nie bardzo mzna znalezc cos na temat sukcesow. Jak widac kiepsko ze skutecznoscia bo ile tych radarow Serbowie mogli miec lacznie ? Ze 100 w najlepszym razie, a i to pewnie zawyzona wartosc, tak ze maja 10% lub mniej skutecznosc to jest epic fail, a nie skuteczna bron. Do radarow stacjonarnych o znanym polozeniu lepiej i sensownie strzelac pociskami samosterujacym szczegolnie do tych radarow pozahoryzontalnych dalekiego zasiegu, kilkaset kilometrow czy wiecej w glebi terytorium przeciwnika. Te pociski nie sprawdzily sie jak napisalem nawet w Serbii, a gdzie Serbia bez sensownej opl, a gdzie Rosja z rozbudowana opl i silnym, wciaz, lotnictwem. Wspolczesnie zanim ten pocisk doleci do celu to radar z obsluga 10 razy zmienia polozenie. O tym ze jest kompletnie bezuzyteczny przeciw pasywnym radarom moblinym, a takich jest tereaz coraz wiecej i bedzie przybywac, wspominac nie musze. Podsumowujac, kupowanie tego, a szczegolnie w ilosciach defiladowych jak to u nas zwykle bywa, to strata pieniedzy.

    2. GB

      Sukces HARM w Serbii polegał na wyłączeniu radarów w czasie ataków lotnictwa na różne obiekty, przez co rakiety OPL nie miały naprowadzania. Dziesiątki tysięcy wykonanych lotów i nikłe straty to m.in. sukces rakiet HARM. Lotnictwo m.in. nim mogło działać stosunkowo bezpiecznie i pokonało Serbię.

    3. Ustawienie radaru, nawet mobilnego, trwa kilka minut. AARGM pokonuje kilometr w sekundę, więc po jego wystrzeleniu ze 120 km załoga będzie mieć równe 2 minuty na ewakuację. Nie będzie żadnego alarmu - wystrzelenie pocisku z tak daleka nie zostanie w żaden sposób odnotowane przez sensory. Rakieta namierzy nośnik radaru stosując tryb aktywny, nawet jeśli nie będzie emitował promieniowania. To właśnie dołożono do AARGM - mogą "doświetlać" cel własnym emiterem. Antenie radaru wszystko jedno skąd dostanie emisję - z tyłu od własnej lampy nadawczej, czy z przodu, a i tak błyśnie jak oczy kota w świetle latarki. Radary pasywne o dużej aperturze, takie jak P-18 i pochodne, też zaświecą z daleka, oświetlone aktywną głowicą pocisku.

  16. Marcyk

    Kiedy dla Polski ?