Reklama

Prezes PiS Jarosław Kaczyński zaapelował o działania „na rzecz włączenia Polski w amerykański system obrony atomowej” w niedawnym wywiadzie dla „Gazety Polskiej. W innym wywiadzie, dla Frankfurter Allgemeine Zeitung, stwierdził z kolei że powitałby z zadowoleniem stworzenie europejskiego systemu odstraszania jądrowego, o ile chodziłoby o poważną propozycję, zaznaczając że opowiada się za współpracą z USA m.in. ze względu na koszty takiego rozwiązania.

Prezes PiS daje więc jasny sygnał poparcia dla rozbudowy zdolności sojuszniczej obrony, także w zakresie broni nuklearnej, zarówno przez Europę jak i USA. Kwestię wzmocnienia zdolności odstraszania jądrowego NATO podniósł też wcześniej podsekretarz stanu w MON Tomasz Szatkowski, a na znaczenie systemu Nuclear Sharing zwracał uwagę m.in. minister Witold Waszczykowski (np. podczas konferencji GLOBSEC 2016), choć ostatnio mówił w Polskim Radiu, że Warszawa nie znajdzie się wśród krajów objętych tym systemem.

Jarosław Kaczyński zaznaczył też, że jest zwolennikiem zwiększenia wydatków obronnych Polski do 3% PKB, o czym wcześniej mówił także szef MON Antoni Macierewicz. Paradoksalnie kluczowe dla uzyskania nuklearnego parasola przez Polskę może być połączenie kwestii jądrowego odstraszania z deklaracją podniesienia wydatków na obronę narodową o połowę w stosunku do spełnianego przez Polskę wymogu NATO. Może ona bowiem być wykorzystana jako silny atut, szczególnie w bilateralnych relacjach ze Stanami Zjednoczonymi, zwłaszcza biorąc pod uwagę „transakcyjne” pojmowanie polityki przez administrację Trumpa.

Oczywiście, ewentualne rozmieszczenie na terenie Polski broni jądrowej w systemie Nuclear Sharing, czy na przykład dostosowanie polskich F-16 do jej przenoszenia napotkałoby na opór, przede wszystkim ze strony państw zachodnich jak Francja i Niemcy. Pośrednio wskazuje na to choćby wypowiedź zastępcy sekretarza generalnego NATO Rose Gottemoeller, która odniosła się do ewentualnego stworzenia europejskiego systemu odstraszania (w nawiązaniu do wypowiedzi dla „FAZ”).

Gottemoeller sprzeciwiła się tej koncepcji, wskazując m.in. że rozwój „nowych broni jądrowych” nie służy stabilizacji i bezpieczeństwu. Jeszcze przed objęciem funkcji, w trakcie sprawowania władzy przez administrację Obamy wielokrotnie wypowiadała się jednak sceptycznie o broni nuklearnej. Również szef niemieckiego MSZ Sigmar Gabriel sprzeciwił się wzmacnianiu/budowie europejskiego systemu jądrowego odstraszania. Sprzeciw Niemiec czy Francji wobec „Nuclear Sharing” w Polsce jest raczej przesądzony.

Sprzeciw krajów zachodnich ma związek m.in. z zawartym w 1997 roku porozumieniem między Moskwą a Sojuszem Północnoatlantyckim, w którym NATO zobowiązywało się do zaniechania rozmieszczania broni jądrowej na terytorium nowo przyjętych krajów członkowskich. Taka deklaracja, w przeciwieństwie do zapisów dotyczących rozmieszczenia sił konwencjonalnych nie była warunkowana utrzymaniem „obecnego i przewidywalnego środowiska bezpieczeństwa”.

Nuclear Sharing a deklaracje NATO wobec Rosji

Nowe kierownictwo Białego Domu i Pentagonu zamierza przeprowadzić przegląd swoich zdolności w zakresie broni jądrowej. Jako jeden z możliwych scenariuszy bierze się pod uwagę rozszerzenie zakresu użycia systemów taktycznych (ładunków o niewielkiej sile). Właśnie takie systemy są używane w systemie „nuclear sharing”, bo o wyrzutniach rakiet międzykontynentalnych czy bazach bombowców z oczywistych względów nie może być mowy.

Oczywiście jest obecnie zdecydowanie za wcześnie, aby przesądzać o wynikach przeglądu, ale już sama jego realizacja daje pewne podstawy do podejmowania działań w celu zacieśnienia współpracy z USA. Obecność „jastrzębi” w Pentagonie jest okazją dla Polski, która jednak potrzebuje odpowiedniego atutu, aby zachęcić do wprowadzenia korzystnych dla siebie, ale kontrowersyjnych dla innych sojuszników zmian.

Jedną z możliwych dróg do osiągnięcia tego celu jest wzmocnienie pozycji Polski w NATO poprzez skokowe zwiększenie zdolności obronnych, tak aby Warszawa była w większym stopniu „dawcą”, a w mniejszym „biorcą” bezpieczeństwa. Co równie ważne, deklaracja o zwiększeniu wydatków obronnych do 3% PKB (co postulował prezez PiS w wywiadzie dla „Gazety Polskiej”) idzie w parze z żądaniami strony amerykańskiej, mającej przecież decydujący głos w NATO, o zwiększeniu wkładu sojuszników do wspólnej obrony. Skoro bowiem Polska przeznaczałaby „ponadstandardowy” wkład w system obrony, to mogłaby również – „w zamian” liczyć na szersze wsparcie USA.

Newa
W kontekście ewentualnego przystąpienia Polski do NATO Nuclear Sharing pożądane byłoby bardzo poważne wzmocnienie obrony powietrznej. Fot. Daniel Andalukiewicz/http://35drop.wp.mil.pl/

Włączenie Polski w system jądrowego odstraszania powinno się wiązać z uzyskaniem przez Warszawę większej autonomii, jeśli chodzi o zdolności konwencjonalne. Chodzi tutaj zarówno o względy operacyjne jak i polityczne. Konieczne byłoby bowiem skuteczne i trwałe zabezpieczenie miejsc i obszarów na których jest rozmieszczona broń jądrowa – w tym przed zmasowanymi uderzeniami rakietowo-lotniczymi skoordynowanymi z atakami cybernetycznymi czy sił specjalnych i ograniczenie do minimum ryzyka przejęcia tych baz drogą konwencjonalnej inwazji.

Zwiększenie potencjału obronnego Polski automatycznie wiązałoby się też z umocnieniem pozycji naszego kraju w NATO i wiarygodności sojuszniczej. Obok relacji z USA, sojusznicy byliby bardziej skłonni do ustępstw wobec Polski, gdyby Warszawa mogła samodzielnie odegrać większą rolę np. w ochronie państw bałtyckich, czy nawet zachodniej Europy (choćby przed rosyjskim atakiem rakietami manewrującymi). Do tego jest potrzebne właśnie skokowe zwiększenie budżetu na obronę, gdyż poziom 2% PKB umożliwia modernizację relatywnie nielicznych Sił Zbrojnych RP tylko w ograniczonym zakresie i to rozłożone w czasie.

Deklaracje dotyczące możliwego zwiększenia wydatków obronnych znacznie powyżej 2% PKB były jednak składane przez przedstawicieli rządu Prawa i Sprawiedliwości. Przykładowo, szef MON Antoni Macierewicz zapowiedział tuż po szczycie NATO w Warszawie: „Pan prezes słusznie mówił (...), że aby odbudować armię w takim wymiarze, w którym byłaby ona zdolna do skutecznej, samodzielnej obrony polskiego terytorium, potrzebne jest co najmniej 3 proc. (PKB) nakładów na armię”.

Również premier Beata Szydło zapowiedziała zwiększanie wydatków na obronę narodową, zaznaczając, że jeszcze w 2017 roku powinny one wynosić 2% PKB zgodnie z metodologią NATO. Polskie przepisy odnoszą się bowiem do roku ubiegłego, a nie bieżącego, przez co zmiana zasad obliczania powoduje niewielki wzrost wydatków na obronę narodową. W praktyce będzie on realizowany poprzez przeznaczenie dodatkowych środków na bardzo potrzebny zakup samolotów VIP. Rezerwa na ten cel została ustanowiona specjalną uchwałą Rady Ministrów.

W praktyce proces zwiększania wydatków obronnych powyżej 2% PKB powinien się rozpocząć od 2018 roku, co sygnalizował również szef MON Antoni Macierewicz. Przedstawiciele rządu zaznaczają też, że dynamika wydatków obronnych będzie zależna od kondycji finansowej państwa.

Propozycja zwiększania nakładów na obronę znalazła się też w projekcie Strategii na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju. Dokument ten zakłada zwiększenie wydatków do poziomu 2,5% do 2030 roku, przy osiągnięciu „pośredniej” wartości 2,2% PKB w roku 2020. Jednakże, dokładna „ścieżka” określająca schemat dochodzenia do tych poziomów ma być przyjęta dopiero po zatwierdzeniu samej strategii. Na razie budżet MON na 2017 rok przewiduje kwotę 2,01% PKB z roku ubiegłego (podwyższenie wynika z rezerwy na zakup samolotów VIP). Jednocześnie zredefiniowany Plan Modernizacji Technicznej został przygotowany w oparciu o obowiązujący obecnie poziom 2% PKB.

F-16 Polska
Fot. Airman 1st Class Ryan Conroy/USAF.

Jak widać, skokowe podwyższenie wydatków obronnych (do 2,5% czy 3% PKB) będzie możliwe tylko w długim okresie. Kluczowe znaczenie może tu mieć budżet na 2018 rok, gdyż to właśnie wtedy – według wcześniejszych deklaracji rządu – powinien się rozpocząć proces zwiększania wydatków znacznie powyżej 2% PKB. Jeżeli natomiast cele krótkoterminowe (np. 2,2% PKB w 2020 roku) nie będą osiągane, w praktyce bardzo mocno utrudni to zwiększenie wydatków również w kolejnych latach, choćby z uwagi na „przyzwyczajenie” systemu finansów publicznych, czy nieuniknione problemy strukturalne.

Należy jasno powiedzieć, że potrzeba podwyższenia wydatków obronnych znacznie powyżej 2% PKB nie powinna budzić wątpliwości. Obecny poziom nakładów jest niewystarczający do dokonania generacyjnej wymiany sprzętu posowieckiego w satysfakcjonującym horyzoncie czasowym. Świadczy o tym choćby brak uwzględnienia w okresie planowania PMT nowych myśliwców wielozadaniowych, czy (pośrednio) upubliczniane w ubiegłym roku informacje o przesunięciach w czasie programu obrony powietrznej Narew.

Można postawić tezę, że „ścieżka” zwiększania wydatków obronnych zawarta w projekcie „Strategii” umożliwiłaby wymianę posowieckiego sprzętu na bazie obecnych struktur armii – przynajmniej w pierwszych latach, ale dopiero poziom 3% PKB pozwoliłby na istotne zwiększenie potencjału wojsk operacyjnych zarówno pod względem jakościowym jak i ilościowym (jak np. postulowane przez dr Artura Jagnieżę na łamach Defence24.pl stworzenie dodatkowej dywizji). A to może być kluczowe dla uzyskania przez Polskę korzystniejszej pozycji, jeśli chodzi o system odstraszania.

Czytaj więcej: Polska potrzebuje dodatkowej dywizji [OPINIA]

Plan zwiększania wydatków obronnych może jednak kolidować z innymi programami, wywierającymi wpływ na system finansów publicznych. Przykładowo, koszt obniżenia wieku emerytalnego – które w 2018 roku po raz pierwszy będzie obowiązywało przez pełen cykl budżetowy – został oszacowany na 0,4% PKB rocznie. Nie jest więc wykluczone, że znaczne zwiększenie nakładów na obronę, w tym szczególnie do wysokości 3% PKB (nawet w perspektywie 10 lat), wymagałoby przeglądu planów rządu w innych obszarach.

Nie jest też tajemnicą, że Rosja rozwija swoje systemy niestrategicznej broni jądrowej, zarówno w sensie jakościowym jak i ilościowym. Moskwa złamała też traktat INF, o pociskach średniego zasięgu. Dlatego NATO powinno dysponować realnymi i wykonalnymi – tak z operacyjnego jak i politycznego punktu widzenia – planami odparcia podobnego ataku.

Łączy się z tym też potrzeba dysponowania odpowiednim zakresem środków przenoszenia broni jądrowej (w praktyce dotyczy to przede wszystkim USA). Warszawa jest objęta gwarancjami bezpieczeństwa wynikającymi z dokumentów NATO, ale ich rozszerzenie o fizyczny udział w Nuclear Sharing mogłoby wzmocnić jej pozycję i całą flankę, zwłaszcza jeśli zostanie włączone w wiarygodny i silny system konwencjonalnej obrony.

Dlatego rola Polski w systemie nuklearnego odstraszania NATO nie powinna być tematem tabu. Jeszcze na szczycie w Warszawie potwierdzono znaczenie programu Nuclear Sharing. Zaznaczono jednocześnie, że okoliczności w których Sojusz mógłby użyć broni nuklearnej są „bardzo odległe”. Jednakże, stwierdzono że wykorzystanie broni jądrowej przeciwko krajom NATO oznaczałoby „fundamentalną” zmianę charakteru ewentualnego konfliktu. Sojusz natomiast dysponuje środkami, które mogą spowodować u agresora koszt znacznie przewyższający korzyści z potencjalnej agresji.

Polska może wzmocnić swoją pozycję, jeżeli umiejętnie wykorzysta sytuację międzynarodową. Już obecnie jest wymieniana jako jedno z państw spełniających kryterium wydawania 2% PKB na obronę narodową. Podwyższenie tego pułapu do 3% PKB z pewnością spotkałoby się z aprobatą administracji Trumpa, zwracającej uwagę na kwestię wkładu finansowego i podziału obciążeń w NATO, a także na „transakcyjny” charakter jej polityki międzynarodowej. Nie bez znaczenia może być też rozszerzenie współpracy przemysłowej z USA, naturalne w wypadku zintensyfikowania procesu modernizacji armii. Rozszerzenie polskich zdolności w wyniku zwiększenia budżetu obrony może też pozwolić przełamać opór europejskich sojuszników przed takim rozwiązaniem.

Zwiększenie wydatków na obronę do 3% PKB może być elementem swoistej „wymiany” z USA, w efekcie której Polska otrzyma bezpośredni dostęp do systemu nuklearnego odstraszania i tym samym skokowo zwiększy swoje bezpieczeństwo. Wymaga to jednak umiejętnej dyplomacji, zarówno w kontaktach bilateralnych, jak i w NATO, oraz podejmowania trudnych decyzji politycznych dla uwiarygodnienia składanych deklaracji. Stawką może być jednak bezpieczeństwo kraju na najbliższe kilkadziesiąt lat.

Na terytorium części państw zachodnich, w tym Niemiec, Włoch, Belgii czy Holandii rozmieszczone są amerykańskie bomby jądrowe B61, które w sytuacji zagrożenia mogą zostać udostępnione tym krajom w ramach programu Nuclear Sharing. One zaś dysponują samolotami dostosowanymi do ich przenoszenia (F-16 lub Tornado, w przyszłości również F-35A). Polskie myśliwce F-16 nie są dostosowane do przenoszenia broni jądrowej. W 2014 roku wzięły jednak po raz pierwszy udział w ćwiczeniach certyfikujących sojuszniczy system nuklearnego odstraszania Steadfast Noon (najprawdopodobniej wykonując zadania wsparcia).

NATO Nuclear Sharing i polskie F-16

Reklama

Mikrostan wojenny, Mad Max w Syrii - Defence24Week 102

Komentarze (54)

  1. wojt

    Parasol atomowy, to nie to samo co Nuclear Sharing. Parasol moze nam dac np USA, bez wchodzenia do programu. Parasol to umowa, ze USA uzyje broni jadrowej do obrony naszej ziemi.

  2. Darek S.

    Tylko skokowe zwiększenie wydatków na 3 % da jakikolwiek skutek. Inaczej znów wszystko pójdzie na emerytury, ośrodki wypoczynkowe itp.. No warunek podstawowy. Mon powinien mieć swoje niezależne konto, na które powinny być przelewane środki. Środki te nie mogłyby przepadać na koniec roku jak ma to miejsce teraz, tylko powinny być przenoszone na kolejny okres. Inaczej skłania to do wydawania pieniędzy, jak za komuny. Kup cokolwiek, bo inaczej środki Ci przepadają.

  3. Gucio

    Jeśli rzeczywiście chcemy wojny, to należy wydawać minimum 5% PKB. Tylko bardzo wysokie wydatki mają sens.

    1. Maja

      może być nawet 15% PKB skoro i tak w zeszłym roku nie byliśmy w stanie realnie wydać 2%

    2. Wegecjusz

      Si vis pacem, para bellum

    3. mario

      5% pkb to jakies 25 mld usd , budżet panstwa to jakies 100mld usd komu chesz zabrac zeby dac te 5%? zamknac szkoły,szpitale czy niewypłacac emerytur? nawet 3% jest mało relane na przestrzeni najblizszych 10lat

  4. frog

    Nie ma na co czekać, tylko zamiast opowiadać bajki o aliantach, którzy nam pomogą, lepiej zacząć funkcjonować w kontekście realnej polityki, a obecnie realną politykę tworzą kraje posiadające jakikolwiek potencjał broni jądrowej. Polsce broń atomowa jest tym bardziej potrzebna, ponieważ niedawno zmieniona doktryna bojowa Rosji zakłada wykorzystanie tego rodzaju niszczącej broni również przeciwko państwom jej nie posiadającym.

  5. /rz

    Mija się z celem posiadanie "nuklearnego straszaka" dla krajów wielkości takiej jak Polska, a i położenie geograficzne temu nie sprzyja. Powód?? To bardzo proste: na chwilę obecną, jedynym krajem mogącym zagrozić suwerenności Polski, a posiadającym arsenał nuklearny jest rosja, niestety nie mamy co się równać nawet gdyby amerykańska brać rozlokowała 10 głowic. 1. Nie posiadamy jeszcze odpowiedniej obrony przeciwrakietowej (co gorsza na najnowsze rakiety przenoszące głowice, okazuje się że i amerykanie muszą się unowocześnić) 2. W razie konfliktu gdzie zostałaby użyta broń "totalnej zagłady" pierwszym i podstawowym celem będzie infrastruktura krajów posiadających możliwości nuklearne (w tym przypadku ze strony Rosji musiałyby być brane pod uwagę Niemcy, Francja, Anglia, Chiny... -państwa które mogą zagrozić im tym samym, chciałbym też zwrócić uwagę, że ewentualne użycie broni A w dzisiejszych czasach z bardzo dużym prawdopodobieństwem nie skończy się na pokazówce jak to miało miejsce w Japonii) 3.Posiadając chociażby jedną głowicę stajemy się takim samym zagrożeniem jak państwo posiadające ich 20. Przez to właśnie to nie jest kierunek w którym należy iść. Postulowałbym raczej za rozwojem obrony przeciwrakietowej i przeciwlotniczej. Obserwując aktualne konflikty nie trzeba być specjalistą, żeby zauważyć zmianę charakteru walki to nie wwII ani Wietnam.

    1. Nabucco first

      Każda metoda podnosząca koszt agresji u każdego potencjalnego agresora jest odstraszająca. OT, JAsmy-ER czy cokolwiek co zwiększa koszt agresji po stronie agresora.

    2. kim1

      Błędna analiza. Zobacz doktrynę wojenną Rosji. Zakłada użycie broni atomowej nawet przeciw państwom jej nie posiadającej. Robili już parę lat temu ćwiczenia symulujące atak atomowy na Warszawę. Idąc Twoim tokiem rozumowania, Rosja też niech zlikwiduje broń atomową bo jest brana pod uwagę przez USA, Francję, W.Brytanię, Chiny. Jakoś do tej pory nie słyszałem o takim pomyśle. Ukraina zrezygnowała z broni atomowej i dziś nie ma Krymu i Donbasu.

    3. Prawdziwek

      Systemy obrony sa duzo drozsze niz systemy ataku i nie sa zbyt skuteczne. Odnosnie malych panstw z bronia atomowa przy wiekszych agresywnych sasiadach to jakim cudem istnieje Izrael?

  6. Zz

    Czy to znaczy że chcemy się wkupić Ameryce. Przecież dlatego nawołują do zwiększenia wydatków na zbrojenia żeby kupować u nich a nie w Rosji , Chinach czy Izraelu.

  7. oj oj

    Śmieszne 3% PKB jak tu już ostro na wojnę idzie. I żeby to jeszcze sensownie wydane. Żebyśmy się nie obudzili z ręką w nocniku.

  8. m

    Broń atomowa w przypadku Polski, oceniając tylko pod względem wojskowym, miałaby sens, gdyby oznaczała posiadanie pocisków rakietowych. Mobilne wyrzutnie lądowe czy pociski na okrętach podwodnych byłyby sensowne (kto wie czy dążenie do uzyskania pocisków "Tomahawk" nie wiązało się z jakimś bardziej dalekosiężnym planem uzyskania do nich w przyszłości głowic nuklearnych - kiedyś przecież takie istniały). Zwykłe bomby grawitacyjne do F-16 niewiele nam dadzą, zaś naszemu umiłowanemu sąsiadowi (który intensywnie uprawia w polskojęzycznym internecie propagandę antywojenną ustami samozwańczych "patriotów") dadzą doskonały pretekst do uderzeń deeskalacyjnych na bazy w Krzesinach i Łasku w przypadku wystąpienia kryzysu. Naszym celem powinno być zbudowanie sprawnej, silnej i nowoczesnej armii, która będzie stanowić poważną przeszkodę w podbiciu naszego kraju bez pomocy "sojuszników" i dzięki temu każe agresorowi rozważyć, czy potencjalne zyski są warte wojny z nami. Jednak głównym żródłem bezpieczeństwa powinny być: rozwój gospodarczy kraju stanowiący fundament wszelkiej siły, stworzenie silnych więzów finansowych, gospodarczych, kulturowych, tak aby Polska stała się w powszechnej świadomości "Zachodu" ważnym jego ogniwem. W takich warunkach ów "Zachód" będzie widział cel w bronieniu nas, nie tylko zresztą militarnie, ale także poprzez okazywanie solidarności w obliczu niebezpieczeństwa na drodze zdecydowanych zabiegów dyplomatycznych, sankcji itp. Silną pozycję w Europie zwłaszcza w oczach najsilniejszych graczy możemy również pośrednio uzyskać mając dobre relacje z sąsiadami i państwami Europy Środkowej, Wschodniej i Północnej.

  9. m

    Podniesienie wydatków dobra rzecz, tylko dotąd nie zauważyłem racjonalnego i przemyślanego wydawania dotychczas dostępnych środków. Gdyby reforma sił zbrojnych odbywała się według przemyślanego i konsekwentnie realizowanego planu, a modernizacja techniczna także przebiegała sprawnie i jedynie niedostateczne finansowanie stałoby na drodze - wówczas poparcie byłoby oczywiste. Obecnie jednak brak takich przesłanek i dodatkowe środki to będą pieniądze wyrzucone w błoto - kto nie ma ich zbyt wiele, ten powinien oglądać uważnie każdy grosz, zaś u nas utarły się iście bizantyjskie obyczaje. Kolejne ekipy u steru miotają się od jednej do drugiej koncepcji, wydając poważne środki i trwoniąc czas, w efekcie nie osiągając nic lub relatywnie niewiele. Skutkiem tego są kuriozalne priorytety, tj. śmigłowce dla sił specjalnych, które są i tak w najlepszej kondycji i jednoczesny brak maszyn SAR z prawdziwego zdarzenia dla MW - używane przez nich "Anakondy" wszelkich wersji powinny zostać przekazane do kluczy SAR wojsk lądowych, zaś MW należy kupić eskadrę cięższych, morskich helikopterów ratowniczych. Obecnie wg. wszelkich danych to ta klasa jest naprawdę niezbędna siłom zbrojnym w pierwszej kolejności. Zamiast bajać o broni nuklearnej lepiej rozwiązać problem środków przeciwpancernych dla WL - łatwiej i taniej kupić granatniki p-panc. "odhaczając" ten temat w całości na liście PMT niż nieustannie debatować o WWB, który zapewne nigdy nie powstanie. Śledzenie procesu modernizacji WP to zajęcie wymagające dużej dozy samozaparcia - nic tylko czcza gadanina.

  10. dropik

    3 procent to bajka powtarzana dla ciemnego ludu. Oczywiście można te pieniądze pożyczyć na 4% (Czesi płacą poniżej 1%) ale wtedy szybko wejdziemy w nadmierne zadłużenie które ograniczone konstytucyjnie. Wszyscy wiemy , że to ograniczenie jest aktualnie iluzoryczne., ale Komisja Europejska i rynki tego nie kupią i za chwilę okaże się że trzeba będzie zapłacić nie 4 a 6-7% rocznie co skończy się dla budżetu i obywateli dość nieprzyjemnie. Rządzący wierzą w uszczelnienie systemu podatkowego i oceniają, że da się z tego wyciągnąć 50mld zł. Jak na razie nic z tych zapowiedzi się nie spełniło. Udało się zebrać trochę więcej z akcyzy ale już z vatu zebrano mniej niż planowano. skonczy się to tak że opresyjność aparatu skarbowego wobec biznesu ograniczy jego aktywność i wpływy do budzetu. już teraz cisną tych najsłabszych A Nuclear sharing dla PL to juz kompletna abstrakcja

    1. Nabucco first

      "opresyjność aparatu skarbowego wobec biznesu ograniczy jego aktywność" - znam osobiście jednego przedsiębiorcę, który otworzył spółkę w Czechach i drugiego, który jest w trakcie. Temu pierwszemu zatrzymali VAT na pól roku i "móżdżyli" przez pól roku. Ten drugi kontrolowany jest krzyzowo wraz ze wszystkimi kontrahentami niemal na okrągło, bo "szukają niezgodności". Dodam, ze sprawdzaja nawet takich kontrahentów, którzy zrobili jedną dostawę za 2500pln. Żenada.

  11. Piotr34

    A komu to przeszkadza?Francji to przeszkadza.I NIemcom to przeszkadza-sami "starzy przyjaciele". A traktaty z Rosja juz sama Rosja "podarla" wiec nalezy je zignorowac.

    1. kim1

      Właśnie to nie rozumiem jak nasi sojusznicy z NATO tak rzucają nam kłody pod nogi? Takich sojuszników trzeba skreślić, nałożyć sankcje i pozbyć się z NATO. To bardziej sojusznicy Rosji.

  12. Zbigniew

    Powyższą Analizę należy uzupełnić o następujące aspekty: 1. kwestia źródeł finansowania - za 2016 rok skokowy wzrost zadłużenia Państwa, rekordowy deficyt budżetowy. Pytanie: czy rząd gotowy jest na redukcję wydatków socjalnych?; 2. Nuclar sharing nie oznacza dostępu oraz prawa do użycia broni - decyzje pozostają w rękach amerykańskich; 3. Konferencja w Monachium brutalnie pokazała miejsce Polski w NATO i UE - trudno mówić o tak kluczowych kwestiach jeżeli politycy zachodni wyraźnie nie chcą z przedstawicielami naszego Rządu się spotykać.

  13. ww

    Gdzieś czytałem że istnieją odpowiednie głowice do pocisków JASSM

  14. Viggen

    Z konstytucją będą nas pouczać ale ,,dostosowanie polskich F-16 do jej przenoszenia napotkałoby na opór, przede wszystkim ze strony państw zachodnich jak Francja i Niemcy. " Poprawność polityczna unii.

    1. stray_gate

      Nie, podpisane zobowiązania, przez Polskę zresztą też, mnie dziadek służący w AK uczył że człowiek ma tylko jedną twarz i jedno słowo, a jeśli coś podpisuje to tego przestrzega...

  15. dc10

    Nie jest ważne ile pieniędzy wydamy na obronę, a w jaki sposób je wydajemy.Uważam, że na razie wydajemy posiadane środki w nierozsądny sposób. Przykładowo utrzymujemy bezwartościowy sprzęt wojskowy w postaci przestarzałych T-72, PT-91, SU-22, MIG-29. Ten sprzęt, jego utrzymywanie kosztuje, a w sytuacji krytycznej z Rosją czy Niemcami byłby zniszczony zanim zostałby użyty bojowo, a nawet w sytuacji użycia zostałby szybko zneutralizowany bez strat przeciwnika. Kupujemy pociski JASSM do F-16 , a nie mamy nawet skutecznej obrony przeciwlotniczej mogącej skutecznie bronić baz, gdzie te samoloty stacjonują. Tworzymy nowe formacje w postaci OT kosztem regularnej armii zawodowej. Rozumiem, że żołnierz "weekendowy" służący 2 dni w miesiącu ma być "elitą" zamiast etatowego żołnierza służącego 22-24 dni w miesiącu ? Wojska OT będące formacją pomocniczą mają otrzymywać najnowocześniejsze uzbrojenie strzeleckie. A co z wojskiem zawodowym ? Oni nie potrzebują nowoczesnego sprzętu ? To są przykłady bezmyślności decydentów politycznych. Uważam, ze Polsce wystarczy nawet 80 tysięcy wojska ale z nowoczesnym sprzętem i w pełni zawodowego. Na razie bez skutecznej OPL, bez należycie wyposażonej marynarki wojennej i właściwie wyposażonych wojsk pancernych, w sytuacji gdy z armii odchodzą szanowani w NATO dowódcy stopniowo stajemy się militarnie coraz słabsi, wbrew biciu piany i deklaracjom polityków o rzekomej rozwijającej się modernizacji armii.

    1. Geodeta

      Nie mogę się zgodzić w 100%. PT-91 to całkiem udana modernizacja mogąca stawiać czoła wszystkim czołgom Białoruskim jak i Rosyjskim z wyjątkiem T-90. Przypomnę, że nawet t-90 jest modernizacją t-72. Dodatkowo T-90 stanowi jedynie 1/35 wszystkich czołgów posiadanych przez Rosję. Ponadto polskie t-72 są w większość są zmagazynowane więc nie generują jakiś ogromnych kosztów. Co do SU-22 i Mig-29, nie wiem czy uszczuplanie naszego lotnictwa jeszcze bardziej w aktualnej sytuacji to dobry pomysł. Co do SU-22 to jedyny samolot szturmowy jaki posiadamy, a Mig-29 to nadal może stanowić zagrożenie gdyż w obecnej sytuacji, przyjdzie mu walczyć z samolotami (w przypadku wojny na wschodzie) podobnymi sobie, pamiętajmy również, że nie będzie walczył jedynie z myśliwcami. Co do rakiet JASSM podajesz, że powinniśmy skupić się na obronie powietrznej bo jest słaba. Prawda, ale pocisków balistycznych nie mamy wcale, a poza tym są to dwa programy realizowane jednocześnie więc co złego, że podchodzi się do problemu kompleksowo? Ogólnie podajesz to co Ci się nie podoba ale bardzo, sposobów na rozwiązanie problemu. Bo z propozycji które podałeś wynika, że powinniśmy pozbyć się 50% samolotów myśliwskich i ok. 70% czołgów aby zmniejszyć koszty utrzymania. Musisz brać pod uwagę, że ludzie w "oczekiwaniu" na nowoczesny sprzęt musza gdzieś służyć, bo to są obyci ze sprzętem specjaliści, a te kadry nie mogą się zmarnować bo ich szkolenie już wiele kosztowało. A co do OT zgodzę się w 100%, że powinni dostawać sprzęt w drugiej kolejności w WP. Ale istnienie tych jednostek uważam za bardzo dobry pomysł, gdyż będą wykonywać zadania pomocnicze, odciążające żołnierzy WP. Jest wiele zadań, do których nie jest wymagana wieloletnie szkolenie jak np. transport, zaopatrzenie, serwis. Przecież do tej pory, tym też ktoś się musi zajmować.

    2. Major Major

      "Uważam, ze Polsce wystarczy nawet 80 tysięcy wojska ale z nowoczesnym sprzętem i w pełni zawodowego" Przeciw komu? Litwie chyba, bo nie Rosji? A dlaczego nie 20 tysięcy, ale tak super extra uzbrojonych, co? I ze 2 tysiące generałów ( szanowanych w NATO), nie?

    3. Toko

      Wlasnie o to chodzi, zeby te pieniadze wydac na rzeczy bezwartosciowe w czasie konfliktu. Juz rozumiesz kto teraz wydaje dyspozycje? komu zalerzy na takim oslabianiu Polski. Oczywiscie w bezwartosciowej warstwie slownej bedzie 3%, grozenie rosji, nawet wspieranie pewnych antyrosyjskich dzialan, ale to niestety dezinformacyjna przykrywka itp. itd.

  16. Zwykly Polak

    Panowie, chyba czas zeby zaczac rozmawiac o konkretach a nie tylko o tym na co , na jakie sprzety powinnismy wydawac pieniadze i ile i czego kupic. Tak to my mozemy sobie gadac i bajadurzyc przez nastepne 20, 30, 40, 50 lat, i tak w nieskonczonosc. Pytanie jest nie co i ile kupic, tylko skad wziac pieniadze na to co my potrzebujemy kupic zeby wzmocnic Polske nie tylko militarnie , ale i gospodarczo, bo to z mocnej gospodarki biora sie pieniadze na obronnosc. Takze przestanmy wstawiac po kilkadziesiat czy nawet kilkaset komentarzy co kupic, a teraz zacznijmy mowic o prawdziwym problemie, czyli skad wziac na to pieniadze. Nie rozmawiajmy o prostych tematach, w ktorych nie trzeba sie wykazywac kreatywnoscia, ale o prawdziwym problemie, czyli braku pieniedzy. Skad te pieniadze wziac? Moja propozycja jest nastepujaca, czesci moze ona sie nie spodobac, bo trzeba sie troche poswiecic, wyrzeczen, wiec czekam na konstruktywne lepsze pomysly. Wiec moze w koncu wezmy sie w garsc i zacznijmy budowac Polske z ktora inni sie licza, i ktora liczy sie na arenie miedzynarodowej, krtora potrafi sama o siebie zadbac i sie obronic. Niestety nie ma latwych rozwiacach w czasach obecnych, czasy kolonii ktore mozna bylo zdobywac i wykorzystywac juz sie skonczyly, teraz trzeba zaczac wykorzystywac samych siebie, taka droga Chiny poszly i jak widac przynosi im to rezultaty. Recepta na sukces jest jednak trudna do przelkniecie dla wielu, pewnie dla wiekszosci Polakow, bo sprowadza sie ona do dyzuch wyrzeczen. 1. Trzeba ograniczac socjal w stosunku do PKB kraju, jako ze wiecej pieniedzy ktore zostana w kasie panstwa z podatkow mozna byloby przeznaczac na inwestycje, nauke, obronnosc, na to co bedzie swiadczyc o siele kraju, 2. Zmniejszyc liczbe politykow, ale zwiekszyc ich pensje, tak zeby najlepsi absolwenci studiow, jalbystrezjsi, chcieli stawac sie politykami, chcieli wiazac kariere zawodowa z polityka, w tej chwili, miernoty zajmuja sie polityka, najlepsi sa rozchwytywani przez dobrze placace firmy, czy to Polskie czy zagraniczne., tak stalo sie np w Singapurze po II WS. 3. Musimy gromadzic zlotowki do jednego worka, przykald; Podobno Polskiej emigracji, tej od wejscia Polski do UE jest okolo 2 miliony, teraz gdby kady zechcial wykupic udzialy po £1000, w funduszu ktory wspieral by nowo powstajace przedsiebiorstwa lub juz istniejace, to dalo by £ 2 000 000 000, czyli okolo 10 000 000 000 zl. Jezeli Polacy w Polsce chcieli by tez takie udialy w takim funduszy wykupic, po powiedzmy 1000 zl, to skoro w Polsce jest troche ponad 17 milionow podatnikow, powiedzmy jedna czwarta z nich takie udzialy by wykupila to dalo by nam na oko, 4 000 000 000 zl ( zakladaja ze 4 miliony ludzi chcialoby sie zlozyc) Gdyby taka okcje przeprowadzic co roku, wyobrazacie sobie jakie pieniadze mozna byloby przeznaczac na sensowne przedsiewziecia? Skonczyl by sie wykup przez zagraniczne firmy dobrzez prosperujacych , dobrze rokujacych Polskich przedsiebiorstw, rozwoj nowych , wsparcie Polskich naukowcow, i finanse na sprowadzenie tych ktorzy czegos dokonali za granica i storzenie im tu warunkow do rozwoju w Polsce. Chcialby tu podkreslic ze to nie bylaby jalmuzna, tylko wykup udzialow (akcji) w funduszu inwestujacym w Polskie przedsiebiorstwa, kazdy bylby z nas udzialowcem, ale powiedzmy bez prawa do poboru dywidendy, przez powiedzmy 10 lub 20 lat, byc moze nawet dluzej, bo ten kapital ciagle bylby potrzebny na dalszy rozwoj, jako ze rozwoj dobrze prosperujacych przedsiebiorst nie dzieje sie z dnia na dzien, ale wymaga wielu lat inwestycji zanim beda jakies dochody. Mozna by tez sprowadzic wysokiej jakosci technologie do Polski, i byc moze produkowac wysokiej jakosci bron w Polsce. Ostanio czytalem ze podobno poza granicami Polski mieszka 20 milionow Polonii, wiec niechby tylko jedna czwarta z nich chciala sie do takiego pomyslu przylaczyc, pomyslcie ile pieniedzy mozna byloby zebrac na rozwoj Polski. Poza tym kiedy glosujecie w wyborach, nie glosujcie na ludzi ktorzy obiecuja ze cos wam dadza, bo pieniadze na te policzne obietnice beda szly z waszych podatkow, nie z politykow kieszenie wlasnych, gbdyby politycy mieli wam cos dac z wlasnej kieszenie to nigdy w zyciu nic by wam nie obiecali, a ze glosy ciemnego ludu mozna kupic za ich wlasne pieniadze, to dlaczego ni obiecywac. najbardziej wartosciowi politycy to sa ci co nie obiecuja, ale niestety ci nigdy wyborow nie wygrywaja, bo sa zbyt odpowiedzialni wobec Polski i obywateli. Latwe sposoby na budowe silengo panstwa sie juz skonczyly, atez trzeba zaczac gdyzc trawe i brac sie do ciezkiej roboty, tylko tak mozna zbudowac Polske silna i niepodlegla, i bogata.

    1. fck all

      pieniądze mamy cały czas - 100mld USD na funduszu rezerw trzymane cholera wie na co i co roku dopłacane..... podaję ze źródła: Polska zajęła 20. miejsce pod względem wielkości rezerw walutowych na świecie w rankingu Deutsche Banku, w naszym przypadku opracowanym na podstawie stanu na 31 stycznia 2014 roku. Z 99,4 mld USD Polska ma 0,81 proc. globalnych rezerw teraz jest ponad 100mld.... wypłaćmy chociaż 20 na modernizację armii

    2. Polanski

      Wystarczy dać ludziom wolność gospodarczą i znieść podatek dochodowy. Reszta sama się ułoży. Takie to proste. Jest tylko jeden problem, straci się władze nad obywatelami. Do tego nikt nie dopuści.

  17. Afgan

    Co do "Nuclear Sharing" to proszę pamiętać, że bez zgody USA nie będziemy mogli tej broni użyć. Nawet jeżeli Rosja zrzuci nam bombę atomową na Warszawę i tak będzie wymagana zgoda z Waszyngtonu na wykonanie ataku odwetowego. Jednak z politycznego punktu widzenia (z militarnego nie ma to znaczenia), inaczej będzie wyglądało jeśli uderzenie odwetowe wykonają polskie F-16 a nie amerykańskie, bo USA przynajmniej częściowo pozbędą się odpowiedzialności za ewentualną decyzję o użyciu broni atomowej. Zatem efekt odstraszania w przypadku "Nuclear Sharing" istnieje, lecz jest powiedzmy połowiczny, jednak lepsze takie coś niż nic rzecz jasna.

    1. Ciekawy

      a jak te uzbrojone w bron nuklearna f-16 znajda sie w powietrzu i w jakim czasie? Będą pełniły dyżury w powietrzu 24/7 czy też potencjalny agresor nie wie gdzie są 2 miejsca, skąd mogą wystartować?

  18. Zwykly Polak

    Jezeli kupowac bron, to trzeba tak to zrobic jak mniej wiecej zrobili to Turcy kiedy kupujac duza ilosc F16, wytargowali postawienie fabryki tych mysliwcow w Turcji, co zaowocowalo stworzeniem wiekszej ilosci dobrej jakosci miejsc pracy w Turcji, transfer technologii, serwisowanie tych samolotow w Turcji, i pozostawienie duzych sum pieniedzy w gospodarce Tureckiej poprzez placenie roznego rodzaju podatkow w Turcji. Rosja chce walczyc z nami tym co ma najlepsze , czyli produkcja broni. Rosja przegrala walke o unowoczesnienie kraju, Polsce udalo sie w duzym stopniu kraj unowoczensic, mamy duzo galezi przemyslu dosc kompetytywnych, wiec Rosja nie majac innego wyjscia chce nas wykonczyc wyscigiem zbrojen, Rosja wie ze my chcac sie zbroic musimy wydawac grube pieniadze na zachodzie kupujac sprzet najlepszej jakosci zeby konkurowac z Rosyjskim, Rosjanie tego robuc nie musza, oni kupuja wszystko u siebie i pieniadze zostaja w Rosji i ida na dawanie ludziom miejsc pracy i na rozwoj technologii wojskowych w Rosjii. Rosja byc moze nawet nie chce nas atakowac militarnie , ale chce oslawbic gospodarczo zebysmy nie byli konkurentem dla Rosji w przyciaganiu na swoja strone krajow post sowieckiech, Ukraina, Bialorus, Gruzja, itd. My kupujac droga bron na zachodzie, wysylajac tak miliardy dolarow, soalabiamy nasz kraj, pozbawiajac go zrodel pienieznych na rozwoj i unowoczesnienie, zadluzajac kraj. Taka jest wedlug mnie glowna polityka Rosji

    1. Ali

      " mamy duzo galezi przemyslu dosc kompetytywnych, wiec Rosja nie majac innego wyjscia chce nas wykonczyc wyscigiem zbrojen" Śmieszne, w Polsce nie mamy w zasadzie ŻADNEGO przemysłu, który mógłby być konkurencyjny dla zachodu, czy Rosji. Nie mamy rozbudowanych ośrodków badawczych, doświadczalnych, które ma i zachód, i Rosja. Jeśli coś mamy, to przypomina to raczej małe wysepki, pozbawione stabilnego finansowania, z niepewną przyszłością.

    2. Zwykły Polak

      chyba jestem w błędzie....

    3. fck all

      fajnie jest produkować ale mierzmy siły na zamiary.... wystarczy spojrzeć na czas realizacji nowych kontraktów i wszystko jasne - stosunek potrzebnego czasu do ilości wychodzi ok 30 sztuk na rok a helikoptery to już w ogóle masakra... część sprzętu trzeba kupić i to większą!!! oczywiście z opcjami licencji ale oferenci muszą dla nas też produkować bo w tym zacofaniu nasza armia będzie zawsze jeździć na szmelcu.... a 3% nie jest teraz konieczne tylko ze 20mld USD z funduszu walutowego i zawierać kontrakty na nowy sprzęt + używany, żeby się już można na niego przesiadać i szkolić np: MBT Abramsy 300 nowych i 300 używek, śmigłowce bojowe 32 nowe AH64 i 32 uzywane na takich warunkach na pewno używki by drogie nie były itp..... to nas by uzalezniło od USA ale tylko oni maja odpowiednią ilość sprzętu i moc produkcyjną. Jakbyśmy najstarszy złom pozamieniali to se możemy pomału produkować sami ale teraz nas na to niestety nie stać, to jest moim zdaniem najkrótsza droga żeby mieć ustandaryzowane platformy co by było najlepsze logistycznie a złom co jest na chodzie opychać gdzie się da w cenie 1kg złomu = 1 kg ropy....

  19. Słowianin

    Podpisuję się pod tym obiema rękami. Nie można się oglądać na Francję i Niemcy - należy zrobić wszystko, co w naszej mocy by znaleźć się w gronie beneficjentów nuclear sharing. Poza tym, fakt, że Niemcy i Francja są przeciwne objęciu nas natowskim programem nuklearnego odstraszania każe myśleć, że także w europejskim systemie odstraszania nuklearnego (o ile taki powstanie a w co bardzo wątpię) nie będzie dla nas miejsca.

    1. Tom

      Tak oczywiście, Niemcy i Francja są przeciwne objęciem polski programem nuklearnego odstraszania ale same schowane są pod " nuklearnym parasolem". Wyjątkowa hipokryzja. Uważam że powinniśmy tym bardziej wszelkimi możliwymi sposobami poprzez dwustronne negocjacje z USA dążyć do szatnia się uczestnikiem programu. Sami sobie oczywiście zapewnili bezpieczeństwo i niewiedzieć dlaczego uzurpują sobie prawo weta w stosunku do bezpieczeństwa RP. Sojusznicy z Bożej łaski.

    2. Zagłoba

      Z Francji nic nie mamy i liczyć na nich nie możemy. Natomiast z Niemcami trzeba się dogadać. Tylko czy Niemcy na pewno są przeciwni? Czy wiemy jakie jest zdanie samych Niemców? Czy Angela Merkel tak się wypowiedziała ?

  20. Obserwator 2017

    Ględzicie o tych trzech % PKB a za komuny polscy piloci Migów 21 byli szkoleni z użyciem bomb nuklearnych i dysponowali bronią nuklearną. Nikt się nie pytał o PKB.

    1. mc

      Nie MIG-21, tylko Su-7 i Su-20. A na MON w czasach PRL-u wydawano ogromne pieniądze. W 1990 roku po redukcjach armia liczyła 260 000 żołnierzy, posiadaliśmy 2830 czołgów (9 dywizji zmechanizowanych) , 350 samolotów bojowych, itd., itd....

    2. stach

      Nikt też nie wiedział, jaki realnie ma dochód i ile mu totalitarne państwo zabiera. Takie państwo nikogo nie musi o nic pytać, poza Moskwą rzecz jasna, która decyduje o wszystkim. Ale to nie jest dla nas wzór..

    3. pawel

      w najlepszym okresie PRL wydawal 7%PKB na armie

  21. Cynik

    A ja mam przewrotne pytanie. Czemu sobie broni "A" nie zbudujemy? Nie mamy technologii? Nie wolno? Niby uchodźców też musieliśmy przyjąć, bo by nas z Unii wyrzucili. I co? I nic. Może nie warto się oglądać na innych tylko postawić resztę świata przed faktem dokonanym? Co nam zrobią?

    1. ursus

      A czemu akurat zapasy broni A, a nie np. E mielibyśmy zbudować? Moim zdaniem nam potrzeba przede wszystkim lądowych wyrzutni rakiet o zasięgu sięgającym 1500 - 2000 km, osadzonych na min. 300 pojazdach. Do tego dochodzi jeszcze system rozpoznania satelitarnego. Zdolność do oddania kilku salw powinna być w zupełności wystarczająca, by odstraszyć każdego potencjalnego agresora - bo odstraszyć mogą go tylko potencjalne straty własne.

    2. ttt

      Bo by nas gospodarczo zniszczyli a Rząd by się nie utrzymał, popatrz na Iran, u nas w demoracji po takim czymś Rząd by do końca kadencji nie dotrwał.

    3. jang

      dlatego,ze do jej produkcji potrzeba jest trochę dość kosztownych ,unikalnych i trudnych do zdobycia urządzeń Niestety/a może na szczęście/ nie są one dostępne w licznych sklepach z militariami w których zaopatrują sie górnicy z Donbasu czy ludność Krymu. Opowieści o domowych montażystach broni jądrowej i walizkach z bombami termonuklearnymi proponuję pominąć na TYM portalu

  22. as

    Najpierw 2% PKB, teraz 3%, w przyszłym roku 5%, a kasy coraz mniej

    1. sorbi

      Pisze wyraznie 3% PKB najbliżej w roku 2030 -chociaż im szybciej tym lepiej. A co ci z tego jak te pieniądze przekażą np na 1000plus jeśli sowieci Polskę zajmą? Za poprzedniej ekipy nie było nawet 1,95% PKB ,bo zwracali kasą dla łatania dziury budżetowej, podnosili podatki likwidowali i zmniejszali wszelkie zasiłki (np. pogrzebowy) zabierali kasę z OFE, a i tak pieniędzy nie mieli dla obywateli na nic - no nie ...sorki..dla swoich zawsze mieli..

  23. niCk

    związek radziecki 50% przeznaczał na obronność i pomogło mu to coś? Czym więcej przeznaczali tym więcej marnowane było. Polskie wojski takie samo jest, odpowiadał ktoś personalnie za tyle błędów przy zakupach i remontach niepotrzebnego sprzętu? Kraje skandynawskie jakoś radzą sobie lepiej ( rozsądniej) wydaja pieniądze podatników. ten artykuł jest o niczym w kółko pisze sie trzeba, należy 3% PKB ale PO CO? co zamierzamy za to kupić? albo zrobić? I jeszcze jedno pytanie może gdzieś wydajemy niepotrzebnie jakieś "środki", a może teraz nie ma tego teraz to już super i co do zlotóweczki. Może trzeba w gospodarkę "isc" pracować dla naszego dobra a nie zabawki kupować co ładnie na paradach będą wyglądały. Może trzeba uniezależnić się energetycznie od wschodu i zachodu!

    1. Lelum pokelum

      W latach 30tych szliśmy w gospodarkę, w 39 tym byliśmy nawet bogatsi od niemców, ale mieliśmy mniej czołgów... Sąsiadów ciągle mamy tych samych, minęło 25 lat od odzyskania niepodległości (przynajmniej teoretycznie) czy uczyniliśmy w tym czasie więcej by zabezpieczyć tą niepodległość niż nasi dziadowie w 20to leciu międzywojennym? Czy możnabyło uczynić więcej? Ile jeszcze mamy czasu? Zdążymy się przygotować? Bo jeśli nie zdążymy, to dobrze wiemy ile kosztowało nas to ostatnim razem.

  24. michał

    Nie rozumiem deklaracji Kaczyńskiego co do kosztów programu atomowego dla Polski. Jak to możliwe-że koszty tego programu są tak wielkie-jak twierdzi prezes PIS-skoro Federacja Rosyjska niedość, że posiada tych ładunków tyle co USA, to jeszcze realizuje rozliczne programy wojskowe, buduje samoloty, łodzie podwodne, a PKB tego kraju odpowiada gospodarce Włoch. Niech prezes PIS powie prawdę, Polska boi się podpaść USA i rozpocząc własny program budowy broni atomowej!!!!!!

    1. R2d2

      Federacja Rosyjska posiada tych ładunków tyle bo nie ma kasy zeby je utylizować, wiekszosc to spadek po ZSSR i zimnej wojnie. Rosja po ZSRR oddziedziczyła 40 tys głowic.

    2. Ali

      Gdybyś wiedział co to jest PKB, i to że jego znaczenie jest w zasadzie żadne, to byś nie był takim optymistą.

  25. Olse

    3% PKB w 2016r. wg szacunku GUS to 18,5 miliarda PLN wydatki budżetu państwa w 2017r. mają wynieść 325 miliardów PLN 18,5/325 = 5,7% zwiększenie wydatków MON do 3% PKB wymagałoby przekierowania na inne cele niecałych 6 % wydatków budżetu państwa teoretycznie jest to możliwe do wykonania - program 500+ w 2017 roku będzie kosztować 23 miliardy złotych, w 2015r. nie było go wcale więc państwo jest zdolne do takiej reorganizacji w praktyce na takie działanie mogłaby sobie pozwolić tylko władza niedemokratyczna, która nie musiałaby wygrać następnych wyborów...

    1. jvv

      Ty tak na poważnie z tymi wyłączeniami?

    2. duży_drop

      18.5 mld ale... $ czyli 75 mld PLN czyli 23.1 % budżetu..... matematyka się kłania

    3. Bartek

      Te 3% to ty skąd wziąłeś? Bo coś mało ci tego wyszło. W 2015 roku wartość PKB Polski wyniosła 1,79 BILIONA złotych, więc 3% od tego to byłoby ponad 50 miliardów złotych. A z samego 2016 roku dopiero pojawiają się szacunkowe wartości i to podawane na zasadzie "było tyle i tyle procent więcej jak rok temu" itd.

Reklama