Reklama

Siły zbrojne

Rakiety NSM problemem dla Floty Bałtyckiej. Rosjanie odpowiadają na artykuł Defence24.pl [ANALIZA]

Fot. mil.ru
Fot. mil.ru

Artykuł „Wpływ Marynarki Wojennej RP na rosyjską Flotę Bałtycką” spotkał się z ogromnym zainteresowaniem w Rosji. Większość działających tam agencji i portali nie krytykowała jednak opinii opublikowanej na stronie Defence24.pl, ale powtarzało najczęściej tezę, że polskie Nadbrzeżne Dywizjony Rakietowe mogą utrudnić, lub nawet przerwać morskie linie komunikacyjne na Bałtyku.

Rzadko która publikacja w polskiej prasie wywołuje taki odzew w Rosji, jak artykuł „Wpływ Marynarki Wojennej RP na rosyjską Flotę Bałtycką” opublikowany na portalu Defence24.pl 6 lutego 2019 r. W sumie wspomniano o nim w kilkudziesięciu różnych rosyjskich i rosyjskojęzycznych agencjach, portalach i kanałach telewizyjnych, w tym tak znanych jak: Izwiestija (iz.ru), Ria Novosti (ria.ru), Komsomolskaja Prawda (www.kp.ru), Sputnik (ee.sputniknews.ru), Prawda.ru (www.pravda.ru), Lenta.ru (lenta.ru), ukraina.ru, Wojennoje Obozrienije (topwar.ru), Fiederalnoje Agentstwo Nowostiej (riafan.ru), NTS TV (nts-tv.com), Gazieta.Ru (www.gazeta.ru), TVC (www.tvc.ru), Nation News (nation-news.ru), EuroAsia Daily (eadaily.com/ru), Wiesti Ru (vesti.ru), URA.ru (ura.new), News Front (news-front.info), Inosmi.ru (inosmi.ru), Wersija info (versiya.info), Reportior (topcor.ru), L!fe Ru (life.ru), Wierstow.info (www.verstov.info), Russkaja płanieta (rusplt.ru), Ramblier.ru (news.rambler.ru), InżieskInfo.ru (izhevskinfo.ru), „360º” (360tv.ru/), Jandieks Nowosti (news.yandex.ru), Wieciernaja Moskwa (vm.ru), Rubalitic.ru (www.rubaltic.ru), Ruposters (ruposters.ru), Expert ru (expert.ru). Było nawet jedno dosłowne tłumaczenie na język rosyjski całego artykułu (Inosmi.ru).

W większości publikacji nie dokonywano jednak oceny tez opublikowanych w Defence24.pl, wskazując jedynie na najważniejsze wnioski z nich wynikające. Były oczywiście artykuły, w których Rosjanie z ironią wyrażali się na temat opinii, że rakiety NSM wystrzelone z polskich baterii nadbrzeżnych mogą przerwać linie komunikacyjne na Morzu Bałtyckim („Polska grozi, że pokrzyżuje plany rosyjskiej floty” – Ramblier.ru, „W Polsce ogłoszono "pogrzeb" rosyjskich planów na Bałtyku” – Sputnik). Jednak rosyjscy politycy proszeni o komentarz w tej sprawie wydawali się zaskoczeni tym, że w Polsce w ogóle istnieje jakieś uzbrojenie zagrażające ich interesom, reagując agresywnie i podkreślając siłę armii Rosji.

Na co zwrócili uwagę Rosjanie?

Szczególnie interesujące były oczywiście te publikacje, które zamieszczono na stronach specjalistycznych, zajmujących się na co dzień szeroko pojętymi problemami bezpieczeństwa. Co ciekawe, najczęściej nie było w nich ocen krytycznych, a jedynie główne tezy polskiego artykułu. Przykładem może być znany portal „Wojennej Obozrienije” (topwar.ru) z artykułem „Polski ekspert "zakopał" plany Federacji Rosyjskiej kontrolowania szlaków morskich”. Powtórzono w nim opinie, że:

  • rakiety przeciwokrętowe NSM mające zasięg 220 km pozwalają blokować ruch cywilnych statków płynących do wybrzeży Rosji lub z powrotem przez Morze Bałtyckie;
  • polskie kompleksy komplikują również realizację zadań okrętów rosyjskiej marynarki wojennej;
  • pojawienie się w polskiej Marynarce Wojennej nowych fregat przyniesie korzyści Rosji, ponieważ te okręty nie będą w stanie skutecznie się obronić na morzu przed atakiem z powietrza;
  • zniszczenie wprowadzonych do MW RP fregat nie będzie trudnym zadaniem dla Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej. „Co więcej, Rosjanie będą w stanie to zrobić tanio i szybko”.

Rosjanie bez korekty zwrócili także uwagę na te fragmenty artykułu wskazujące, że „fregaty w przeciwieństwie do kompleksów przybrzeżnych, są punktowymi celami, które są łatwe do wykrycia i nie będą trudne do zniszczenia - wystarczy, że Rosjanie przeniosą kilka pocisków przeciwokrętowych do Obwodu Kaliningradzkiego” oraz, że „Rosjanie będą w stanie zrekompensować pojawienie się jednej nowej fregaty w polskiej marynarce wojennej, nie wydając na nią setek milionów dolarów”.  W innych publikacjach zauważono jeszcze, że „polskie fregaty nadal mogą stanowić zagrożenie dla Floty Bałtyckiej Federacji Rosyjskiej, jeśli Stany Zjednoczone zgodzą się wyposażyć je w rakiety samosterujące Tomahawk”.

W podobny sposób na temat publikacji w Defence24.pl wypowiadali się eksperci gazety Izwiestija w artykule „W Polsce chwalili się „zakłócaniem” rosyjskich planów utrzymania morskich szlaków”. Zwrócono w nim jednak uwagę na możliwość rozmieszczenia polskich wyrzutni nadbrzeżnych również w krajach bałtyckich (Litwie, Łotwie i Estonii).

Jak zareagowali rosyjscy politycy?

Tak naprawdę negatywnie na temat artykułu w Defence24.pl wypowiadali się głównie rosyjscy politycy. Widać to było m.in. na portalu Wierstow.info („Wrzut i prowokacja. W Polsce chwalili się nową bronią, która uniemożliwiłaby Rosji kontrolowanie morza”). Zamieszczono tam m.in. opinię pierwszego zastępcy przewodniczącego Komitetu Obrony Rosyjskiej Dumy Alieksandra Szerina, który uznał, że to „tylko kolejna prowokacja, kolejny zastrzyk, którego celem jest jedynie wywołanie w Federacji Rosyjskiej jakiejś reakcji, komentarza”. Wskazał on też, że „rozważanie, by jakiś wyrzutnie rakiet blokowały przejście statków cywilnych, jest kompletnym nonsensem”.

image
Fot. M.Dura

Szerin nie wyjaśnił jednak skąd taka opinia, podkreślając jedynie (zupełnie odchodząc od tematu), iż „Obecność w Rosji cicho poruszających się, zbudowanych w technologii stealth atomowych okrętów podwodnych, w zasadzie zapewnia absolutną supremację Federacji Rosyjskiej na Oceanie Światowym”.

Równie ostro na artykuł z Defence24.pl zareagował inny rosyjski reprezentant rosyjskiej Dumy – senator Franc Klincewicz (w wywiadzie dla Nation News). Nie polemizował jednak z samym tekstem, a jedynie określił, że jest on „umotywowany politycznie, nieuzasadniony zawodowo i zabarwiony emocjonalnie. Artykuł demonstruje całkowity brak zrozumienia zarówno stanu techniczno-wojskowego, jak i taktyczno-technicznych cech naszego uzbrojenia. Jeżeli będziemy musieli odpowiedzieć na atak, to żaden kraj nie będzie w stanie przechwycić naszej broni”.

Jak zareagowali rosyjscy eksperci?

Pomimo tak buńczucznych opinii polityków większość publikacji miała inny charakter - dobrze określony przez artykuł na portalu Russkaja płanieta „Polska stała się kością w gardle Rosji na Bałtyku”. Rosjanie zwracali w nich uwagę na możliwości polskich baterii nadbrzeżnych jednocześnie potwierdzając, że w większości przypadków nie wiedzą o zakupie przez Marynarkę Wojenną RP nie jednej, a dwóch baterii. Według rosyjskich publicystów w Polsce nadal więc może być rozstawionych tylko 12 wyrzutni z 48 rakietami NSM (o zakupie drugiej baterii, ale nie o jej wprowadzeniu, wspomniały tylko Fiederalnoje Agentstwo Nowostiej i Ria Novosti).

Nie skorygowano tej informacji nawet w opinii znanego rosyjskiego eksperta Dmitrija Boltienkowa na portalu Izwiestija (artykuł „Polskie kompleksy”). On również potwierdził, że Polska kupiła tylko 50 takich rakiet NSM. Jednak interesująca jest sama jego opinia na temat polskich sił morskich w ogóle. Wskazał on bowiem, że utworzenie 1 stycznia 2015 r. jednostki rakietowej Marynarki Wojennej, składającej się z dwóch dywizjonów było najważniejszym wydarzeniem w historii polskiej Marynarki Wojennej w ciągu ostatnich dwóch dekad.

image
Fot. mil.ru

„Czy jest to zagrożenie dla rosyjskiej floty bałtyckiej? Oczywiście. Polacy uważają, że ta jednostka wojskowa będzie w stanie zablokować rozmieszczenie sił morskich z Bałtijska. Ogólnie rzecz biorąc, rakietowe wojska brzegowe są do tego celu przeznaczone. Uczciwie trzeba powiedzieć, że nic więcej z polskiej Marynarki Wojennej nie stanowi zagrożenia dla Floty Bałtyckiej”.

Boltienkow wskazał przy tym na znaczny wzrost możliwości ofensywnych Floty Bałtyckiej. Potwierdził jednak pośrednio tezy zawarte w artykule Defence24.pl, ponieważ nie opisywał przy tym sił okrętowych, ale to co zostało rozmieszczone w Obwodzie Kaliningradzkim na lądzie. Na obszarze tym Rosjanie mieli bowiem stworzyć tzw. „region ograniczonego dostępu”.

Strefa taka według Boltienkowa jest w rzeczywistości zintegrowanym systemem ochrony, w którym wykorzystuje się różne systemy obrony przeciwlotniczej dalekiego i krótkiego zasięgu (S-400, S-300W4, Pancyr-S), samoloty myśliwskie (Su-30SM), systemy rakietowe („Bastion”, „Bał” i „Iskander-M”) oraz systemy walki radioelektronicznej. Ma to tworzyć „wiarygodny wielowarstwowy parasol nad siłami i obiektami Floty Bałtyckiej, zdolny do odparcia bez żadnych problemów ataku rakiet NSM”. O tym, jak bronić jednostek pływających na morzu, Rosjanin jednak nie napisał.

Boltienkow przypomniał za to, że Flota Bałtycka ma jeszcze jedną broń - 561. punkt rozpoznania morskiego. „Jest to elitarna jednostka morskich sił specjalnych, przeznaczona do sabotażu na terytorium wroga. Należy pamiętać, że w przypadku wybuchu działań wojennych naziemne wyrzutnie pocisków stają się głównymi celami niszczenia. Takie systemy są stale monitorowane. Ich lokalizacje i ruchy są ściśle nadzorowane przez różne rodzaje systemy wywiadowcze. Tak więc czas obliczeń programu uruchamiającego będzie mierzony nie w dniach, ale w godzinach i minutach. I (...) rakieta Iskander-M lub wybuchowa bomba lotnicza może być środkiem ich zniszczenia”.

Widać więc wyraźnie, że rosyjski Specnaz ma już w swoich zadaniach niszczenie elementów Morskiej Jednostki Rakietowej. I na takie zagrożenie trzeba się poważnie przygotować.  

Reklama

Rok dronów, po co Apache, Ukraina i Syria - Defence24Week 104

Komentarze (103)

  1. AndyP

    Dlatego kolejne rakiety powinny być kupowane i umieszczane w standardowych kontenerach. W proporcji jeden uzbrojony na 3-5 lub więcej pustych. Po rozstawieniu kontenerów na wybrzeżu (i nie tylko) niech zgadują ...

  2. TdZ

    Widać więc wyraźnie, że rosyjski Specnaz ma już w swoich zadaniach niszczenie elementów Morskiej Jednostki Rakietowej. I na takie zagrożenie trzeba się poważnie przygotować. Panie Dura- ta cytata to elementarna wiedza :)))))). To wiedzą nawet cywile :)

  3. MAZU

    Davien, jak kupujesz 10.000 sztuk, to negocjujesz cenę. Koszt wyprodukowania AGM-114 nie przekracza kilkunastu (13-15) tysięcy dolarów. Poza tym masz brzydką manierę bronienia ruskich trolli. Jakiś sentyment?

  4. Davien

    MAZU i po co sciemniasz:) Jeden Hellfire to koszt min 117 tys za sztuke więc może sam skorzystaj z kalkulatora:)

  5. Lord Godar

    NSM jest zagrożeniem dla Rosyjskiej MW i celów strategicznych i na pewno zajmuje wysoką pozycję w hierarchii celów do zniszczenia . Nasza w tym głowa aby nie dać łatwo zniszczyć tych wyrzutni i nasze dowództwo powinno zrobić wszystko co możliwe , aby zminimalizować szanse przeciwnika na to. Co do wpływu na ograniczenie możliwości działań jego okrętów to jest wiele sposobów . Istotne jest zwiększenie możliwości na ich fizyczne wyeliminowanie . Z jednej strony pozostawanie ich okrętów w bazach , to zapewniona ochrona parasolem opl i opr , ale z drugiej strony to swoista pułapka dla nich . Można je tam spróbować dopaść na kilka sposobów , nie tylko kierowanymi pociskami powietrze -woda i woda-woda , ale i lądowymi środkami artyleryjskimi o odpowiednim zasięgu . Dopóki mamy na uzbrojeniu środki artyleryjskie o zasięgu ok 40 km , to te bazy są bezpieczne i Rosjanie się z nas śmieją . Natomiast kiedy wprowadzimy środki o zasięgu 80-100 km i więcej do będzie to już dla nich problem , bo znacznie zmniejszy ich bezpieczeństwo w bazach czy na akwenie , który tworzy Zalew Wiślany . Z pewnością Rosjanie będą chcieli to zagrożenie odsunąć poprzez szybkie postępy lądowe , dlatego istotne jest wcześniejsze rozpoznanie celów i wykonanie odpowiednich zadań ogniowych przez wyznaczone środki zanim możliwość oddziaływania się zmniejszy . Potrzebujemy więc w odpowiedniej ilości jednostek artylerii lufowej i rakietowej w obszarze od Helu po rejon Orzysza z odpowiednią amunicją . Odpowiednia amunicja do Krabów o zasięgu 80 km i więcej , pociski rakietowe odpalane z Homara plus system minowania odległościowego oparty na mobilnych inteligentnych minach - mini torpedach może znacznie ograniczyć działanie ich floty , a nawet ją fizycznie unieszkodliwić. Może też wypędzić okręty z portów i wtedy będą z kolei bardziej podatne na ataki pocisków przeciwokrętowych. No cóż . My też możemy większym lub mniejszym nakładem wpływać na przeciwnika .

  6. bender

    Przydałyby się MW nowe środki rozpoznania, ale teza o ograniczeniu zasięgu NSM przez horyzont radaru rozpoznania jest bez sensu. NSM nie potrzebuje wskazania celu, a już tym bardziej śledzenia go przez radar. Samo dolecenie pocisku na maksymalną odległość rażenia zajmuje ponad dziesięć minut, a cel przecież się porusza i to zapewne w ugrupowaniu okrętów. Pocisk może korzystać z bazy celów i po dotarciu nad wstępnie wskazany obszar może zlokalizować cel i przeprowadzić atak wg jednego z kilku dostępnych scenariuszy. Radar nie stanowi tu ograniczenia, pocisk użyje własnego seekera IR. Tylko nadal trzeba wiedzieć gdzie strzelać. I tu przydałoby się rozwiązania systemowe, nie doraźne. Ponoć jest Płomykówka w nowym PMT, o Rybitwie nic na razie nie słychać.

  7. MAZU

    @ktos - 50.000 USD razy 10.000 sztuk AGM-114 0,5 miliarda USD mniej niż 2 mld zł. Zmień liczydło na kalkulator, choć wiem że na wschodzie z elektroniką krucho. M

  8. ktos

    MAZU - czy mozesz mi prosze policzyc jak wyszlo ci 10mld zl za to wszystko? 10000 pociskow Hellfire bedzie kosztowalo wiecej... no ale widac wiesze lepiej.

  9. ktos

    MAZU - Rosja ma takie ilosci zloz na Syberii i nadal ich nie eksploatuje, po co mieliby najezdzac inny kraj ryzykujac konflikt z NATO zeby zdobyc kolejne zloze?

  10. MAZU

    A jeżeli Rosja "ograniczy się" do zajęcia przesmyku suwalskiego, łącząc Białoruś z Królewcem? Rabunek suwalskiego "skarbca" ziem rzadkich i połkniecie Litwy, Łotwy i Estonii? Logistycznie zajęcie "korytarza" suwalskiego jest znacznie prostsze niż podbijanie Polski. Ponadto rabunek zdobytych złóż naturalnych pozwoli moskiewskim gangsterom nadal rządzić ogłupiałym społeczeństwem.

  11. Olgierd

    Zastanawia mnie jeden fakt, który był już opisywany na łamach tego portalu. Mowa o zasięgu rakiet NSM, tym faktycznym zasięgu. W artykule tym podano (jeżeli dobrze pamiętam), że skuteczny zasięg to 65 km, powodem był brak radaru o odpowiednim zasięgu radiolokacji. Nie posiadamy systemu pozwalającego wykrywać statków powyżej 65 km od baterii rakietowej. Tym samym nasze baterie nadbrzeżne są groźne co nie podlega dyskusji ale są też bezużyteczne w ewentualnym konflikcie. Pytanie, czy sytuacja zmieniła się na tyle, że nasz system antyokrętowy ma już możliwości takie jakie daje producent czy też udajemy silnych?

  12. Dumi

    NSM obecnie ma zasięg 40-50 km... Oczywiście, że przydałyby się kolejne baterie z Kongsberga, ale NAJPIERW ROZPOZNANIE SATELITARNE!!! Kompletnie nie rozumiemi logiki IU, MON i naszych decydentów. Jak można kupować coś bez satelity lub rozpoznania w postaci dronów chociażby średniego zasięgu??? Kolejnym krokiem powinno być rozpoznanie!!! To powinno być priorytetem w nowym PMT a nie Borsuki albo modernizacja T72. Po grzyba WOT nowe ciężarówki??? Przecież ich działanie ma ograniczać się w miejscu ich zamieszkania;););) Rozumiem klęskę żywiołową w sąsiednim województwie, wówczas armia zawodowa ma na tyle sprzętu, że może im użyczyć ciężarówek. A w przypadku partyzantki??? Gdzie te jelcze WOT schowa??? W lesie w okopie??? Naprawdę śmiać mi się chce trochę bo na dramatyzowanie szkoda mi czasu...

  13. Dalej patrzący

    Stan pełnej gotowości bojowej plus stałe sieciocentrycznie spięte mobilne rozproszenie plus maskowanie [np. "na cywila"] plus fałszywe nosiciele/efektory plus osłona przeciw atakom sabotażowym plus WRE plus podpięcie do pozahoryzontalnego rozległego C4ISR - tego trzeba i dla NSMów i generalnie przyjąć jako sposób działania WP na każdym poziomie - dla wszystkich naszych "aktywów" o znaczeniu strategicznym we wszystkich domenach. Na razie niestety nie ma nawet woli do takiego działania.

  14. Anty 50 C-cali przed 500+

    X-70 w temacie jadu przekazuj Swoim. Flanka Skandynawska wisi nad Leningradem. 200 kT w fjordy Norwegii...hm co z Kalinigradem. Przekazuj dalej o cenie ropy/gazu w temacie GOSPODARCZYM...Idziemy w kierunku unii: temat heli z sojuszu Norwegia/W.brytania/Dania + Patriot + S70i

  15. Mi

    a przyjaźni miejscowi decydenci (przekop)?

  16. MAZU

    Przyjmijmy na chwilę, że musimy obronić się sami. Czyli jaką musimy mieć siłę (broń) i świadomość (przeszkolony Naród) aby Ruscy nie odważyli się zaatakować. Czy milion Polaków, przeszkolonych w strzelaniu i w obsłudze dronów, uzbrojonych w karabiny 7.62 mm z optyką (zabijają z kilometra) które mają w domu, plus 30.000 polskich dronów uderzeniowych, plus 10.000 ppk (np. Hellfire) wystarczy? Drony i ppk rozlokowane w kilku tysiącach punktów (koszary wojska, komendy policji, straż miejska ...). Plus ogólnopolski system łączności. I ćwiczenia WSZYSTKICH raz w miesiącu przez cały weekend. Koszt sprzętu (broni) to ok. 10 miliardów złotych. Plus koszty szkolenia i ćwiczeń. Jakieś sugestie? M

  17. dim

    RE: zasięg oczu NSM. Państwo macie oczywiście rację - liczyć potrzeba po pierwsze na swe własne środki. Niemniej problem rozwiązać mogą także Amerykanie, pdosyłając coś własnego, na niewiele godzin przed rosyjskim atakiem. Czy nawet zaskakująco dla atakujących - na kwadranse przed nim, gdy ruszającej maszyny wojennej raczej nie dałoby się już zatrzymać. I Rosjanie oczywiście, że musza się z tym liczyć. I jak widać robią to.

  18. As

    To był najbardziej absurdalny tytuł w Defence24. Wpływ czegoś czego nie ma na to co jest.

  19. Maciek

    Owszem ruscy starają się na bieżąco monitorować położenie elementów nsm, ale mogą to robić na dwa z grubsza sposoby: satelity, których ruch po orbicie jest znany, można więc dokonywać przesunięcia wyrzutni podczas gdy akurat jest czyste niebo oraz elint - i tu jest gorzej, bo nawet cisza radiowa nie zapewnia 100% dyskrecji. Mogą mieć jakiś sposób na lokalizowanie ruchu wyrzutni, o którym nie wiemy. A może to być całkiem prosta rzecz, np. nasłuch częstotliwości policji, która ma zabezpieczać trasę przejazdu. Mimo wszystko łatwiej ukryć kilkanaście ciężarówek w lesie niż 2 okręty na morzu. Dlatego nsm są dla sowietów problemem i to dużym. Zwłaszcza, że w zasadzie nie mają skutecznej obrony na okrętach

  20. Jan

    Ale zasięg radarów do tych rakiet to ledwie 50km bo zamiast nowoczesnych norweskich ktoś uparł się zastosować archaiczne polskie radary o wielokrotnie niższym zasięgu. Typowe.

  21. Lukasz

    Niestety z tego co sie skromnie orientuje nasze NSM to tylko efektory, ktore...nie sa wpiete w zaden system rozpoznania/wskazywania celow....Czyli szermierz,ze szpada ale bez oczu...

  22. dim

    @Bender. Technicznie jest to dziś możliwe, że Rosjanie zajęliby Warszawę i dotarli do COP w ciągu godzin. Gdyż prawie nie mamy w gotowości sił zbrojnych, a oni dość wojsk desantowych, wliczając wspomagające lotnictwo i broń rakietową. Zauważ, że lepiej uzbrojonych, niż nasze brygady zmechanizowane. A ich śmigłowce, jak dowiadujesz się właśnie tu, wykańczać mogą naszą nieliczną broń pancerną - której położenie znać będą zawczasu - spoza zasięgu jej ognia. Nieliczne baterie polskiej "przed-Narwi" obezwładnione zostaną w pierwszych kwadransach napaści. Tych 30 dni, powiedzmy, że tylko 15-25 dni, potrzebnych NATO, to jest czas reakcji zdolnej dla zahamowania postępów Rosjan. Ale zająć pół Polski - miejsca strategiczne – napastnicy mogą w ciągu znacznie mniej, niz 24 godzin. I potem zaszantażować Europę użyciem taktycznej broni jądrowej, przy próbie odbicia. W zamian proponując (1) natychmiast, natychmiast rozejm, (2) natychmiast rozdzielenie wojsk o 50-100-200 km... (3) Bundeswehra mile widziana jako rozjemca stron, by ci nieodpowiedzialni, a zwariowani Polacy rozpaczliwie nie strzelali już, narażając tym samym świat na katastrofę. (4) natychmiastowe negocjacje, warunki skromne i wspaniałomyślne dla Europy, jak niegdyś w sprawie Finlandii czy Krymu. – Zechcą tę maleńką część Polski, tę z ortodoksami, w tym oczywiście Suwalskie - tam też są jacyś ortodoksi, demilitaryzacja reszty kraju, wystąpienie z NATO, może nie tylko Polski, bo także Słowacji, Węgier, Bałtów... Dobrze pamiętam, gdy w Finlandii partia, nazwijmy ją "A", wygrała wybory, ale i tak rząd utworzyła partia "B", gdyż ambasador Rosji zapowiedział, że ZSRR nie wyobrażałby sobie partii "A" u władzy (lata 70-te). Warunki rosyjskie będą dla zachodnich polityków łagodne, logiczne, w ogóle niekosztowne biznesowo, możliwe do natychmiastowego uznania... Oczywiste, że po drodze Rosja "uporządkuje" też granice Ukrainy i status Białorusi. Plus jej wielkie ustępstwa w sprawie biznesu zachodniego... w całej Rosji. Tymczasem nasza gotowość do odpierania ich napaści natychmiast może owszem istnieć... - ale w Estonii czy Mariupolu. Napisałem to chaotycznie, ale bądź PEWIEN, że Putin postąpi tak, jeśli warunki dojrzeją politycznie. Ani nie wiesz, na ile gość steruje prezydentem USA i kogo ma tam jeszcze innego na haku lub we wspólnych biznesach. Wszystko to JEST TECHNICZNIE ŁATWO WYKONALNE ponieważ brak w Polsce rozbudowanej "Narwi" i przyzwoitej ilości broni p/panc. - już samo to by przed taką akcją powstrzymało. Plus zachodnie, spore lotnictwo, gdyby było gotowe do akcji w ciągu minut, maksymalnie godziny. Ale nie jest. A wszystko to wydarzy się ZANIM politycy zachodni zdążą się zebrać po raz pierwszy ! Parlamenty... to dni/tygodnie, nie godziny. Zauważ, że NATO właśnie nie ma mechanizmu automatycznej reakcji, bez uprzedniego OK od polityków. Czyli dokładnie jak było to we wrześniu 1939, w sensie, że nic lepiej. Jeszcze uwaga ogólna - gotowość bojowa naszych wojsk winna być taka dokładnie, jak przy odległości doborowych wojsk nieprzyjaciela o maksymalnie 1 godzinę, a jego ognia o 15 minut. Gdy system NATO tkwi jeszcze myślowo w realiach XX wieku. - Ale gdzie w tym zagrożeniu rosyjska marynarka wojenne ??? ///////////////// Czasem, z rozpędu, podpiszę się "dk." jak na forach greckich. Tam nie można być "dimitris" - za wiele jest takiego narybku.

  23. X-70

    Jak w ciągu 1 godziny od rozpoczęcia hipotetycznego konfliktu wszystkie NSM zostaną zniszczone w miejscach stacjonowania to na pewno będą stanowić duże zagrożenie . . . A tak na marginesie to po co rozważać atak SPECNAZU skoro problem może rozwiązać 1 ładunek 200 kt . . . Żeby te rakiety stanowiły jakąś realną przeciwwagę dla Floty Bałtyckiej FR to powinno ich być kilkaset, a nie 96. Każda jednostka NSM powinna mieć do ochrony system obrony przeciwlotniczej pokroju baterii Patriot albo S-300 i pojazdy bezpośredniej obrony przeciwlotniczej. A tak na marginesie to najlepszym zabezpieczeniem przed konfliktem winna być rozważna polityka wobec sąsiadów nastawiona na współpracę gospodarczą, a nie sączenie jadu i wypominki zaszłości sprzed kilkudziesięciu lat. Jak na razie właśnie to sprawdza się w Europie najlepiej od 74 lat

  24. MAZU

    Trzeba przeszkolić WSZYSTKICH. Mężczyzn, kobiety, młodzież i dzieci. ABC musi znać KAŻDY, żeby wiedzieć jak się zachować w godzinie W. Bez tego będziemy stadem przerażonych bezbronnych baranów w rzeźni. Mamy w Polsce rosyjsko/ukraińskie grupy dywersyjno-kryminalne liczące co najmniej 10.000 chłopa. Każdy z nich ma kałacha, granatnik i granaty. Dysponują też nowoczesnym specjalistycznym sprzętem. To wystarczy do zaorania naszej obrony od środka, zabicia polityków i dowódców oraz sterroryzowania ludności cywilnej. Gdyby WOT liczył pół miliona i każdy z nich miał broń w domu, to mielibyśmy jakieś szanse. Bądźcie czujni. M

  25. jeden taki

    Ruscy uderzą w takim momencie, gdy nikt się nie będzie tego spodziewał, Amerykanie będą mocno zajęci gdzie indziej, zachód Europy będzie w postępującym rozkładzie i kryzysie, wtedy poczują swoją szansę. Natarcie będzie bardzo szybkie i jego celem nie będzie Polska. Przypominam napisy na czołgach bojowników w Donbasie, na Berlin, na Paryż, tam ich niesie. I teraz pytanie, czy robić z Polski pole bitwy, czy w zasadzie przepuścić ich, tylko spowalniając. Splądrują co splądrują, trudno ale wielkie bitwy rozegrają się na terenie Niemiec. Ukraińcy, Słowacy i Czesi jak przypuszczam, potajemnie nocą przepuszczą pociągi z rosyjskimi oddziałami do niemieckiej granicy, unikając walk. W tym kontekście najważniejsze jest rozwijanie WOT, OC, ukryć, zapasów. Wszystko dość szybko się skończy klęską Rosji ale zniszczenia w Europie będą gigantyczne. Na pewno będzie głód, skażenie, nisko położone tereny (a takimi jest kawał Polski) mogą zostać przejściowo zalane...

Reklama