Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Zagraniczny partner dla Centrum Silników Wojskowych

fot. AK
fot. AK

Renomowani producenci silników zabiegają o współpracę z Wojskowymi Zakładami Motoryzacyjnymi. Poznańska spółka wybiera strategicznego partnera dla tworzonego właśnie Centrum Silników Wojskowych. W stolicy Wielkopolski odbyło się spotkanie przedstawicieli firm przemysłu zbrojeniowego, poznańskich zakładów i Inspektoratu Uzbrojenia dotyczące przedstawionych ofert zagranicznych koncernów.  

Po utworzeniu silnikowego centrum poznańskie Wojskowe Zakłady Motoryzacyjne staną się jedynym w kraju przedsiębiorstwem zajmującym się montażem i serwisowaniem silników stosowanych we wszystkich pojazdach mechanicznych znajdujących się na wyposażeniu Sił Zbrojnych RP rozszerzając tym swoje dotychczasowe kompetencje w zakresie remontów silników takich jak UTD-20, W-46-6, S-12U czy Jamz-238 oraz wykonywania modernizacji silników W-46-6 do wersji S-12U oraz wersji S-1000. O udział w tym projekcie zabiegają najbardziej renomowani zagraniczni producenci silników.  

W ostatnich dniach odbyło się spotkanie z udziałem przedstawicieli Inspektoratu Uzbrojenia oraz spółek przemysłu obronnego, będących liderami krajowych programów pancerno-samochodowych. Podczas jego trwania podsumowano warunki współpracy jakie zaoferowali Wojskowym Zakładom Motoryzacyjnym S.A. poszczególni producenci silników. W najbliższych latach wszystkie kupowane dla armii pojazdy będą posiadały jednostki napędowe z poznańskiego centrum. Ostateczna decyzja w zakresie wyboru strategicznego partnera ma zapaść w najbliższym czasie.

Zgodnie z porozumieniem podpisanym przez Ministerstwo Obrony Narodowej, Agencję Rozwoju Przemysłu oraz Wojskowe Zakłady Motoryzacyjne S.A. w październiku ubiegłego roku,  Centrum Silników Wojskowych powinno rozpocząć działalność w 2016 roku. Będzie ono obsługiwać nie tylko silniki pojazdów bojowych, ale również floty samochodowej której wymiana została zaplanowana na najbliższe lata. Wybór odpowiedniego partnera strategicznego jest elementem realizacji tego projektu.  

 

Reklama
Reklama

Komentarze (18)

  1. Thomas

    Czy ktoś w tych rozważaniach wziął pod uwagę fakt, że silnik W-46-6 jest silnikiem w 100%licencyjnym przejętym z licencją na czołg T-72M1. I licencja ta nadal obowiązuje ! Próby dogadania się z Rosjanami w tym i innych tematach zostały skutecznie storpedowane przez nasze MSZ. Może być z tego spora draka. Silnik S12-U to jest ten sam co W-46-6 o podwyższonej nieco mocy, a S-1000 ma turbosprężarki zamiast doładowarki mechanicznej. Wszystkie elementy mechaniczne są identyczne, czyli licencyjne z W-46-6. Silnik UTD-20 z BWP-1 to też licencja.

    1. kaczkodan

      Licencja z prawem do eksportu.

  2. ciekawy

    Czy WZM będzie oferowało też produkty na rynek cywilny? Czy np firma Solaris mogłaby tam kupować silniki?

    1. SLAW69

      Ma być do Jelcza, to i do Solarisa wejdzie. Pytanie tylko o kasę i możliwości produkcyjne WZM.

    2. Krystian

      To są tylko 4 zestawy, a w planach jest łącznie 15. Co może oznaczać, że PGZ się zmobilizuje i dostarczy oczekiwany produkt.

  3. silnikowiec

    Byłem kiedyś zaangażowany w jakimś stopniu w projekt budowy od podstaw nowego silnika morskiego o mocy kilkuset kW - konstrukcja, homologacja, linia technologiczna do produkcji seryjnej itd. Koszt około 100 mln USD. Za chwilę znajdzie się ktoś i powie, że w Polsce to taniej można zrobić. Może i można ale czy to ma sens? Jak wspomniał Olek, lepiej się skupić na naszych markowych, istniejących produktach wojskowych i na nich zarabiać. Czy to co wypunktował Koriolan - zrobimy parę silników po parę milionów PLN każdy? A może to, co kiedyś Ursus w latach świetności zrobił - wykupił licencję na dany model silnika z Perkinsa i produkował z powodzeniem w Polsce? Ważne aby tym Centrum zarządzał ktoś młody i ambitny, to może faktycznie w końcu będziemy zadowoleni z wydanych pieniędzy i z efektów naszej pracy.

    1. Beka

      Ile wynosi nasz roczny budzet na obronnosc? Ile wynosi koszt 500+? 500mln zl raz na 30 lat to nie majatek

  4. Patriota

    Stworzenie centrum to na razie jedyne, niskokosztowe i pomostowe rozwiązanie , taki pośrednik ogarnia jacy przynajmniej tematy z jednostkami napędowym, który być może bybuduje sieć dostawców zamienników i części i ogarnie to jedno bioro w jednym centrum..No chyba że ktoś postawi nowoczesna chale nie na 30ha jak wola ale normalna nieprzesadzona fabrykę na nasze potrzeby i zamiary, walnie parę licencji sprawdzonych konstrukcji, oczywiście będzie zyski inwestować w również biuro badawczorozwojowe i mamy, własne silniki, praca dla ludzi, pieniądz zostaje u nas i krąży, kompetencje, możliwości przede wszystkim zdolność i samowystarczalnosc i nie za euro, przelicznik razy 4.. Tylko u siebie za złotówki, a za euro moglibyśmy dalej sprzedawać ;) i produkcja /zamówienia sztukowe by wzrosły, bo koszty jednostkowe znacznie by zmalaly(koszt jednostki i podzespołów napędowych jest znaczny w całej konstrukcji i ma ogromny wpływ na ceje całego egzemplarza) tagze skoro byłby taki rosomaka tańszy o 20% to przełożyło by się to na większe zamówienia(w puli zostaje więcej do wydania na ten cel)

  5. Patriota

    Wola zlikwidowana... A do wszystkich rosomakow, raków, krabow, jelczy również nowych bwb(które wejdą do produkcji) silniki i skrzynie niemieckie... Chyba o to chodziło decydentom..swoje doprowadzić do upadku, by mieć podstawe do likwidacji.. I zlikwidować nie tyle fabryki, ale możliwości i kompetencje, zdolność do własnej produkcji i konkurencyjnej ceny! Ktoś się przyglądał cenie rosomaka bez uzbrojenia w wersji podstawowej.. (sporo) dlatego też tak mało ich się produkuje.. Dlaczego? Bo istotne elementy tego wozu (bazy dla innych) trzeba kupować w euro za granicą.. A co z naszymi leopardami... Ich modernizacja... To samo... Na wymianę silników jadą Niemiec.. A co z bo kto je u nas zrobi? Jedyny kompetentny producent WOLA został zamknięty! I to nie przez brak silników do produkcji bo nawet polskie jelcze maja niemieckie silniki montowane wraz z skrzynią! Dobra licencja, może własnej inicjatywy, i zakład nie wiedziałby za co się zabrać z nadmiaru zamówień! I nie mówię tu o starych s1000 czy jeszcze wcześniejszych wersjach tylko o silnikach do nowych, nowoczesnych wozów jakie wojsko zamawia obecnie. Przypomnę.. Samych jelczy blisko 800 szt, rosomaka powoli a cały czas, kilkadziesiąt rocznie, dotego nowy bwb szacuje się koło 400-800szt,nasze leopardy 2a4 to 120szt,juz nie wspomnę o kilkudziesięciu starach. Silniki i skrzynie jak cała gama podzespołów, są bardzo potrzebne. Teraz kupujemy.. U nas robi się obudowę (puszkę na kołach)! Uważam to za chańbe!

  6. Wojciech

    6TD3/3, Małe zgrabne i mocne. Kupić licencję od Ukraińców i robić u siebie. Na Dolnym Śląsku są całe rejony gmin gdzie nie ma ŻADNEJ produkcji. Całe wioski wyjeżdżają do Niemiec i Czech bo żyć trzeba.

  7. Olek

    W 20015 roku dla naszego przemysłu tak myślę skokiem technologicznym może być produkcja silników chińskich. Skoro nie ma doświadczonej kadry inżynierskiej, (bo poszła na emeryturę) to pomysł budowy dużego zakładu produkującego silniki, to jakiś absurd ekonomiczny. Nie mamy żadnej własnej dużej firmy z branży motoryzacyjnej, poza jakimiś manufakturami. Nie lepiej nastawić się na produkcję rzeczy której technologie mamy opanowane, posiadamy odpowiedni park maszynowy i odpowiednie zdolności produkcyjne np. gromy, kadłuby do rosomaków, mundury, namioty, broń strzelecka, produkty z WB Elektronics i produkować to w jakichś opłacalnych dla tych firm ilościach ? Pozostałe rzeczy po prostu kupować u tych, którzy kupują u Nas nasze produkty. Porywamy się z motyka na słońce z produkcją silników, podczas, gdy za chwilę padną nam firmy produkujące broń strzelecką, granatniki, i inne podstawowe wyposażenie dla wojska, bo nasi decydenci zakupy będą robić za granicą bez ładu i składu, bez żadnej strategii. W MON jak by mogli, to by nawet onuce kupowali w USA byle były markowe z naszywką. Na firmach z byłej grupy Bumar, ( poza nielicznymi wyjątkami) których nie da się wyodrębnić najlepiej krzyżyk postawić od razu. Tam dalej urzędują ludzie, którzy robią wszystko aby przemysł obronny w Polsce zlikwidować po cichu. Zostaje do uratowania kilka zakładów i na tym się powinniśmy skoncentrować aby tym zakładom zapewnić zbyt. Jeżeli mielibyśmy już coś nowoczesnego produkować, to powinniśmy tak jak Gierek zacząć kupować licencje z prawem exportu wyprodukowanych towarów. Powinny to być produkty, którzych nasza armia jest w stanie zamówić dużo i zapewnić ciągłość dostaw. Z góry wiadomo, że będzie to drożej kosztować niż kupić gotowe produkty, ale tylko wtedy jesteśmy w stanie utrzymać takie zakłady. Dobrym przykładem prawidłowego podejścia jest Patria i Rosomak. Zamówienia krajowe były na tyle duże, firma na tyle dobrze zarządzana, że byliśmy w stanie rozwijać i doskonalić produkt finalny. Przy symbolicznych zamówieniach lub złym zarządzaniu nawet najnowocześniejsze licencje na dużo się nie zdadzą w dłuższym okresie czasu. Zmienię zdanie na temat pomysłu budowy silników w Poznaniu, jeżeli w Polsce rozpoczniemy produkcję licencyjna AMPV lub Fennek z Krauss-Maffei Wegmann. Tego typu wozy to przyszłość dla wojska. Przydałoby się ich z 10.000 Przy takiej ilości zamówień ze strony MON, można myśleć o własnej fabryce silników. Poniżej tej ilości to będzie manufaktura, w której wszystko będzie kosztować x 3. Produkować silniki do ciężarówek, albo zamawiać dla MON jakieś inne ciężarówki niż seryjnie produkowane, to zwykłe wyrzucanie kasy w błoto. Rozumiem jest wymagana pewna ilość ciężarówek, które powinny mieć nietypowe parametry. Ale to margines.

    1. inżynier

      W pełni się zgadzam sie z twoim podejściem. Same slinki można kupować z pewnym nadmiarem. Koszt wyprodukowania silnika to zaledwie 50% kosztów. Drugie tyle to koszt napraw i remontów. Wystarczy w pelni opanować serwisowanie razem z remontami oraz produkcją zamienników szybko zużywających się części a połowa kasy zostaje w kraju i do tego mamy pełną wiedzę czasem nawet większą niż sam producent.

  8. pacodegen

    czarno widzę to centrum, mydło i powidło, czyli wielkie pieniądze pójdą za zdecydowanie mniej warte prace!!! Kolejny pomysł nie mający nic wspólnego z ekonomią i naszymi potrzebami. Kosztowne dzieło, które padnie szybciej niż myślimy z powodów oczywistych!

  9. Wiktor

    Szkoda, że kilka lat temu zlikwidowano zakłady WZM Wola

    1. KfromKrk

      Zgoda - szkoda.

    2. Nowik

      Komuś potrzebny był teren na inwestycje w Warszawie i Bumar zlikwidował "Wolę".

  10. olo

    Tak z ciekawości zapytam kto jest dysponentem praw do silnika S 1000 z Woli? Majątek wyprzedawał syndyk, czy ktoś kupił dokumentację i prawa do silnika /jak by nie oceniać dość udanego i z punktu obronności kraju potrzebnego/.

    1. SLAW69

      Co prawda nie wiem kto ma prawa, ale biorąc pod uwagę, że na jakiś czas "zawieruszyła" się dokumentacja to nie zdziwiłbym się gdyby okazało się, że Indie lub Chiny produkują.

  11. Thomas

    Zadanie tyle ambitne co nierealne

  12. Koriolan

    Przyjaciele "psuja" Bumaru! Kilka faktów, które znacie i przemilczacie. Zakłady na Woli zostały zlikwidowane w latach 1999-2000, tj. w czasach kiedy zamówienia na silniki "S" miały następujące "WIELKOŚCI": 1) do Kraba (S12U) - sztuk sześć 2) do PT-91 (S12U) jako uzupełnienia- od sztuk 0 do sztuk 5. Widział któryś z Panów ekspertów fabrykę funkcjonującą na 30 hektarach produkującą od 6 do 11 silników rocznie (?). Jeden silnik powinien kosztować od 5 do 10 mln złotych. MON raczej nie zaakceptowałby takiej ceny :). O ile mi wiadomo projekt CSW to świeża idea z roku ubiegłego. Jakoś nikt o tym nie mówił 5-6 lat jak niewątpliwie na Woli były zasoby, żeby na ich bazie dokonać transferu technologii MTU, Scanii, żeby zrobić małą zgrabną montownię i serwisownię silników. Ale przecież nikt dzisiaj nie mógłby wskazać palcem na winnego całego zła, tj. Bumar. Trzymam kciuki za obecny projekt.

  13. KfromKrk

    Mega pozytywna informacja. Oby szybko, acz najlepiej wybrali i równie szybko wzięli się do roboty.

    1. Oj

      Oj durny ty durny, a widziałeś żeby coś - jakieś najnowsze rozwiązanie było nam kiedykolwiek sprzedane?

  14. SLAW69

    Myślałem, że MTU jest zaklepane. Czyli znaczy mamy czas:)) Dobrze, że ktoś zauważył potrzebę robienia silników w czasach, gdy cały świat oparty jest na motoryzacji. Niestety chodzi o montaż silników, a nie o produkcję od podstaw. Może kiedyś WZM wróci do starych konstrukcji lub wyjdzie z czymś swoim w miarę rozwoju parku maszynowego. Jednak dobrze, że chociaż samobójcze błędy Bumaru chcą naprawiać. Trzymam kciuki za WZM. Niech się im wiedzie.

  15. leszcz1515

    Bumar był taki z......... ze zmarnował wszystko co mógł...

  16. Razparuk

    Przecież już wybrano MTU...czy coś mi umknęło?

  17. Igor

    z motor sich mozna wzias wszystkii licencje tanio i okazja obecnie i jak zrobia wlasna odlewnie blokow silikow to pogadamy

  18. JW

    Tylko po co nam zagraniczny partner strategiczny do obsługi silników pojazdów bojowych i floty samochodowej? Chyba tylko po to żeby można było wyprowadzać zyski za granice - a przecież zgodnie z tym co jest napisane, planowane Centrum Silników Wojskowych będzie swego rodzaju monopolistą - czyli zysk wypracowany na publicznych pieniądzach (bo za usługi zapłaci polski podatnik) będzie pewny i niemały.

    1. ja-nek

      Najpierw radzę trochę poczytać, a potem pisać komentarz. W fabryce będą montowane silniki na licencji zachodniego partnera. Polska nigdy nie miała zdolności do produkcji nowoczesnych silników do wozów bojowych (pomijam silniki rozwijane na podstawie konstrukcji radzieckich). Inna sprawa to, czy będzie tam tylko montaż samych silników, czy całych powerpacków.

    2. KfromKrk

      A szybki skok technologiczny, dostęp do najnowszych rozwiązań technologicznych i know-how coś Ci mówi?