Przemysł Zbrojeniowy
Z sukcesem oblatano drugi bezzałogowy śmigłowiec MQ-8C Fire Scout
Koncern Northrop Grumman zakończył lotem próbnym przygotowania do rozpoczęcia testów drugiego egzemplarza bezzałogowego śmigłowca MQ-8C Fire Scout.
Pierwszy lot próbny wykonano w bazie lotnictwa morskiego Ventura County w Kalifornii. Dalsze testy mają pokazać właściwości aerodynamiczne maszyny przed planowanym na miesiące letnie tego roku działaniami z lądowiska na wyznaczonym okręcie.
Drugi egzemplarz dornu MQ-8C ma być już przygotowywany do testów z wykorzystaniem kompletnego pakietu wykorzystywanych docelowo sensorów i systemów łączności - zdolnych do przekazywania w czasie rzeczywistym wszystkich danych z pokładu śmigłowca do wskazanych użytkowników.
Dzięki temu dowódca okrętu ma mieć w przyszłości możliwość zwiększenia swojej świadomości sytuacyjnej poprzez odbiór informacji o wykrytych przez dron celach – w tym danych identyfikacyjnych. I co najważniejsze, wszystko to odbywa się bez narażania załogi, której MQ-8C jest przecież pozbawiony.
Dron MQ-8C jest ciekawym przykładem metamorfozy, jaką przechodzą bezzałogowe, amerykańskie pionowzloty. Początkowo zaczynano od mniejszych miniśmigłowców MQ-8A i MQ-8B specjalnie zaprojektowanych do działań bezzałogowych. Później jednak uznano, że lepiej jest wykorzystywać normalnej wielkości śmigłowce, tyle że pilotów zastąpiono odpowiednimi urządzeniami do zdalnego sterowania. W ten sposób, w razie potrzeby, można przerobić bezzłogowca na maszynę pilotowaną i odwrotnie.
Która droga okaże się właściwa – czas pokaże.
Scooby
Nasz Puszczyk lepszy.
skiud
U nas, mogliby poprzerabiać na podobne drony Mi-2.