Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Wojsko kupuje amunicję ćwiczebną do Leopardów

Fot. DGRSZ
Fot. DGRSZ

Inspektorat Uzbrojenia zdecydował o zamówieniu do 9000 nabojów 120 mm z ćwiczebnym pociskiem podkalibrowym APFSDS-T-TP, przeznaczonych dla czołgów Leopard 2. 

Inspektorat Uzbrojenia zdecydował o zamówieniu czołgowej amunicji ćwiczebnej kalibru 120 mm z pociskiem podkalibrowym APFSDS-T-TP. W informacji mowa o 9000 nabojów, w tym 6000 sztuk w ramach zamówienia podstawowego, minimalnego, oraz 3000 sztuk w ramach opcji. Pociski mają trafić na uzbrojenie czołgów Leopard 2.

Komunikat ukazał się w jako tzw. ogłoszenie o dobrowolnej przejrzystości ex ante, nie ustalono jeszcze np. ceny dostaw. Decyzję o udzieleniu zamówienia wydano na rzecz firmy Mesko S.A. ze Skarżyska Kamiennej. W uzasadnieniu Inspektorat Uzbrojenia podał, że brak jest możliwości wprowadzenia nowych danych balistycznych do komputerów systemów kierowania ogniem czołgów (koniecznych w przypadku kupna nowej amunicji), co jest niemożliwe z powodu zaprogramowanej obecnie maksymalnej liczby danych balistycznych i z powodu braku wolnych gniazd umożliwiających wpięcie sterownika kolejnego typu amunicji.

Uzasadnia to, zdaniem Inspektoratu, konieczność wznowienia dostaw u dotychczasowego wykonawcy, gdyż jego zmiana wiązałaby się z koniecznością nabywania materiałów o innych właściwościach technicznych niż obecnie, co skutkowałoby brakiem kompatybilności i nieproporcjonalnie dużymi trudnościami technicznymi w użytkowaniu.

Naboje scalone, z pociskiem APFSDS-T-TP, przeznaczone są do szkolenia załóg czołgów Leopard 2A4 w prowadzeniu ognia do celów punktowych z armat Rh 120 L 44, na odległościach do 2500 m. Amunicja tego rodzaju produkowana jest w zakładach Mesko w oddziale w Pionkach.

W listopadzie br. Dowództwo Generalne RSZ poinformowało, że zgodnie z treścią raportu, przedstawionego przez zespół ekspertów przyczyną wypadku, który miał miejsce we wrześniu br. i w wyniku którego śmierć poniósł jeden z żołnierzy była wadliwa amunicja. Zgodnie z oficjalnym komunikatem zdecydowano o wstrzymaniu zakupy przedmiotowej amunicji do czasu przeprowadzenia niezbędnych badań i wprowadzenia poprawek, zapewniających bezpieczeństwo eksploatacji.

Reklama

Komentarze (8)

  1. Bubu 44

    Z tego co wiem to amunicja jest ok. tylko nie jest użytkowana zgodnie z procedurą producenta.

    1. Fancik

      No to mało wiesz.

  2. Militarysta

    Tak jeszcze w temacie tego wypadku z dnia 17 września - Naboje niemieckie, amerykańskie, etc mają łuskę palną która jest "jednoczęściowa" są w niej dwa łączenia: a) sabotu do szyjki łuski palnej b) denka metalowego z zapłonnikiem do podstawy łuski W naszej amunicji z powodów braków technologicznych jest jeszcze jedno łącznie - po środku łuski, w miejscu gdzie....siłą rzeczy musi być najbardziej delikatna... Na końcu pojemnika na denka łusek L-44 120mm Leoparda-2 znajduje się odbijacz i guma tłumiąca denko łuski po ekstrakcji. Nagrzane denka łusek z serio nagrzanymi zapłonnikami spadają do tego pojemnika zaraz za zespołem Rh120 L-44. Jest on idealnie w osi ładowania naboi do armaty. Wystarczyło, że "puściło" środkowe łączenie łuski i wtedy nieco ładunku (lub dużo a nie "nieco") po prostu musi wyspać się do pojemnika na denka... Ładowniczy mógł też przetrzeć lub uderzyć klejeniem w ów wystający odbijacz denek...on się składa co prawda ale i tak... Klejenie mogło puścić i znów - rozsypać ładunek do pojemnika. Tak samo w razie gdyby ładowniczy prawidłowo zaczął ładowanie ale "oparł się" na naboju i "złamał go" na owym zakichanym łączeniu w połowie długości części palnej łuski... Opcji kilka, efekt ten sam - ładunek (nie małowrażliwy niestety...) wysypuje się z pękniętej części palnej łuski i trafia na nagrzane po strzale denka w pojemniku... Problemu by nie było z amunicją małowrażliwą - tzn prochy małowrażliwe - znów Rheinmettal, ATK z USA, IMI z Izraela, nawet Rosjanie to wprowadzili. Ale u nas zakłady póki co nie potrafią robić samospalających odpowiedniej długości... :/

    1. Pytam

      Ale o co chodzi panie Jarosławie, przecież łuskę kupujemy za odrą?

    2. mc

      Informacja ciekawa, ale w tym przypadku bez znaczenia. Do wypadku doszło dlatego, że amunicja była wielokrotnie ładowana do komory zamkowej ("trening ładowania") i... rozładowywana. Amunicji przekazana do kontroli (po tym wypadku) miała "przecierki" zewnętrzne. Nie muszę dodawać, że zgodnie z instrukcją po załadowaniu armaty pociskiem APFSDS-T-TP, należy... strzelić. Dlatego kiedyś zawodowych żołnierzy nazywano "trepami" - jako synonim mało rozgarniętego przełożonego w mundurze, o wąskich horyzontach myślowych, który jak ten przysłowiowy przedmiot był odporny na wiedzę i zniszczenie…

  3. mirek

    czyli dalej będzie użytkowana wadliwa amunicja,takie rzeczy możliwe tylko w Polsce

    1. Zenio

      Nie. Obecnie armia ma juz jej nie psuć. A jak popsuje to nie używać tylko oddawac do utylizacji

  4. Pzp

    Czy ktoś może odnieść się do prawdziwości twierdzenia: "Pozyskanie naboju z pociskiem podkalibrowym typu APFSDS-T-TP ćwiczebnym od innego niż dotychczasowego Wykonawcy wymagałoby wprowadzenia nowych danych balistycznych do komputerów systemów kierowania ogniem (SKO) czołgów, co jest niemożliwe z powodu ograniczonych możliwości wprowadzania danych balistycznych do SKO (obecnie zaprogramowana jest maksymalna ilość danych balistycznych i brak jest wolnych gniazd umożliwiających wpięcie sterownika kolejnego typu amunicji). W związku z powyższym, w celu uniknięcia pozyskania wyrobów, które ze względu na ograniczone możliwości SKO w zakresie wprowadzania dodatkowych danych balistycznych nie mogłyby być wykorzystane do strzelania z czołgów Leopard 2A4 będących w zasobach SZ RP, zachodzi konieczność wznowienia dostaw u dotychczasowego Wykonawcy, ponieważ zmiana Wykonawcy zobowiązywałaby Zamawiającego do nabywania materiałów o innych właściwościach technicznych, co powodowałoby niekompatybilność i nieproporcjonalne duże trudności techniczne w ich użytkowaniu". Czy to faktycznie jest "niemożliwość" lub "nieproporcjonalnie duże trudności". Czy nie istnieje możliwość, nie wiem, wykasowania zbędnych danych?

    1. Zenio

      Ale nie ma zbednych danych. Trzeva by jakis roszaj używanej przez nas amunicji wycofać. SKO L2A4 jest w tym wzglrdzie po prostu biedne.

  5. Dankan

    Czemu kupujemy tylko amunicję ćwiczebną? Wszytko kupujemy ale nic do walki. Wiadomo ćwiczenia tez potrzebna ale coś złe proporcje w naszej armii.

    1. oko

      Ty tak na serio? Amunicja bojowa jest - leży w magazynach. Po co kupować więcej, skoro jej stany są niezmienne? Żeby za kilka lat ją wyrzucić jak się skończy termin przydatności i wyrzucić w ten sposób pieniądze w błoto? Kupuje się amunicję ćwiczebną, bo taka jest regularnie zużywana podczas szkoleń.

  6. vvv

    mesko nawet nie beknelo za smiec zolnierza a juz dostalo nowe zamowienie. pieknie. a KMW chciał nam wgrac nowe sterowniki ale nasi stwierdzili ze po kosztach samo cos zrobia ale niestety kopia nimieckich odpowiednikow jest tylko kopia co rzutuje na znacznie gorsza celnosc i rozsypujaca sie amunicja ktora doprowadzila do tragedii. szkoda gadac

    1. Zenio

      A skąd pomysł ze to Mesko powinno beknąć ? Beknęli ci co odpowiadali za użycie wadliwej amunicji. Tak przynajmniej było napisane w raporcie zespołu badającego przyczyny wypadku.

  7. cedsw

    Jakie wyciągnięto wnioski ze śmierci żołnierza i tragedii pozostałych członków załogi z września 2015 r ?

    1. Bubu 44

      z tego co czytałem po badaniu amunicji z parti prekazanej przez wojsko do producenta-zle przechowywane i użytkowanie /pojemniki hermetyczne po otwarciu amunicja powinna zostać wykorzystana w ciągu roku lub póżniej zutylizowana[łuska z tektury] brak dat otwarcia,slady wielokrotnego załadowania amunicji do armaty-niedopuszczalne[amunicja raz załadowana powinna zostać wystrzelona to nie pocisk do ćwiczeń odruchów ładowniczego do tego są inne zresztą podobno nie zamówione,przy niewypale powinna go usuąc jedna osoba która pozostaje w czołgu......to tyle.

  8. asasa

    To lepiej zagranicą kupić ................!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Reklama