Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Wojnicz: niezbędne przekształcenie PGZ w operacyjną grupę kapitałową [OPINIA]

Fot. Błażej Wojnicz.
Fot. Błażej Wojnicz.

Trzeba wykonać naprawdę wiele pracy, aby PGZ osiągnęła status „silnego narodowego koncernu” - pisze dla Defence24.pl Błażej Wojnicz, prezes PHO, a następnie PGZ w latach 2016-2018 w odpowiedzi na opinię Wojciecha Dąbrowskiego.

W swojej opinii zamieszczonej na portalu Defence24 mój poprzednik na stanowisku prezesa zarządu Polskiej Grupy Zbrojeniowej – Wojciech Dąbrowski po dokonaniu historycznej i obecnej analizy sytuacji Grupy i jej otoczenia biznesowego postuluje wszczęcie „dyskusji strategicznej w odniesieniu do Polskiej Grupy Zbrojeniowej”. Przyczynkiem do tego mają być „najnowsze inicjatywy odnoszące się do Wspólnej Polityki Bezpieczeństwa i Obrony”, czyli „formalne powołanie stałej współpracy strukturalnej w dziedzinie obronności (PESCO)”. Konsekwencją tego ma być „ponowne określenie pożądanego miejsca PGZ w europejskim przemyśle obronnym. O należne miejsce należy również zadbać dla firm spoza Grupy PGZ”.

Generalnie trudno zaprzeczyć potrzebie dyskusji, bo bywają one z natury rzeczy dobre i pożyteczne. Zwłaszcza, gdy pojawia się nowy czynnik nieuwzględniany w dotychczasowej strategii organizacji. Jednak z uwagi na fakt, że PESCO, jak i inne działania w zakresie Wspólnej Polityki Bezpieczeństwa i Obrony mają charakter polityczny, to w moim przekonaniu zasadnicza strategiczna dyskusja powinna odbyć się właśnie na tym poziomie, tj. politycznym. Czyli w Ministerstwie Obrony Narodowej, na posiedzeniu Rady Ministrów czy w Parlamencie. Polska Grupa Zbrojeniowa zaś, jako organizacja biznesowa, niezmiennie powinna zmierzać w kierunku „zbudowania silnego narodowego koncernu wspierającego Ministerstwo Obrony Narodowej i sprawnie konkurującego na rynku międzynarodowym” (cytat ze strategii Grupy Kapitałowej PGZ z 2015 roku) oraz cywilnym. Trzeba wykonać naprawdę wiele pracy, aby PGZ osiągnęła status „silnego narodowego koncernu”. Jest to o tyle ważne, że silny PGZ, jako firma pozostająca w rękach państwa, może być istotnym instrumentem politycznym w polityce międzynarodowej. Nie tylko w obszarze Wspólnej Polityki Bezpieczeństwa i Obrony Unii Europejskiej.

Jak wspomniałem wyżej, obecnie, w perspektywie średnio- i długoterminowej, jest wiele rzeczy do zrobienia w celu wzmocnienia pozycji PGZ. 

W pierwszej kolejności należy dokończyć proces konsolidacji Polskiej Grupy Zbrojeniowej w kierunku operacyjnej grupy kapitałowej. W chwili obecnej ma ona charakter quasi-finansowej grupy kapitałowej co oznacza (w wielkim skrócie), że spółki z Grupy samodzielnie prowadzą swoją działalność (np. każda ze spółek niezależnie kupuje produkty i usługi, niezależnie prowadzi prace B+R, ma swoje zasady dotyczące obszaru HR, PR itd.). Właściciel zaś (tj. PGZ) nie ma formalnych i prawnych instrumentów, aby płynnie kierować Grupą jako zorganizowaną całością. Kiedy nie ma możliwości wyznaczenia wspólnego kierunku dla kilkudziesięciu podmiotów, to idą one swoją drogą. Nietrudno sobie wyobrazić, że takim tworem jest niezwykle ciężko efektywnie zarządzać. Dlatego, jak już wcześniej wspomniałem, niezbędne jest zrobienie kolejnego kroku – tj. przekształcenie PGZ w operacyjną grupę kapitałową, czyli (w wielkim skrócie) przejście z niezależnie funkcjonujących kilkudziesięciu spółek pod nadzorem spółki matki PGZ S.A. w jeden organizm biznesowy, którym kierować́ będzie PGZ S.A. Jest to proces, który trwać będzie kilka lat, ale jego kontynuacja jest koniecznością. Warto nadmienić, że w formie operacyjnej grupy kapitałowej działają wszystkie liczące się koncerny zbrojeniowe świata i wyznaczony kierunek jest tylko kopią rozwiązań, które przyniosły im sukces.

Dalej, konieczne jest obniżenie kosztów działalności Grupy jako całości. Oszczędności mają na celu oferowanie tańszego sprzętu na konkurencyjnym międzynarodowym rynku zbrojeniowym oraz przeznaczenie większych środków na inwestycje i prace badawczo-rozwojowe. Zdiagnozowane zostało, że duże oszczędności mogą powstać w obszarze zakupów produktów i usług, które są realizowane przez każdą ze spółek samodzielnie. Taka struktura zakupów nie pozwalała na wykorzystanie potencjału zakupowego Grupy PGZ jako całości oraz nie daje możliwości uzyskania tańszych ofert z uwagi na wolumen nabywanych dóbr. Oczywistym jest przecież, że kupując ten sam produkt lub usługę dla kilkudziesięciu spółek możemy uzyskać dużo bardziej konkurencyjną cenę niż kupując je oddzielnie dla każdego przedsiębiorstwa.

Dlatego koniecznym jest rozwijanie powołanego w 2017 r. centrum usług wspólnych dla Grupy PGZ pod nazwą Centrum Usług Biznesowych. Powstało ono na wzór podmiotów istniejących w innych państwowych grupach kapitałowych, takich jak: PGNiG, Orlen, a jej zadaniem miało być przejęcie procesów zakupowych dla wszystkich spółek Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Utworzenie takiej struktury zakupowej pozwala optymalizować koszty zakupów poprzez ich lepszą kontrolę i wykorzystanie potencjału zakupowego. Ponadto, w ten sposób proces zakupowy staje się bardziej przejrzysty i mniej narażony na zagrożenia korupcyjne. Jak wskazywały przygotowane szacunki, minimalne oszczędności z tytułu stworzenia systemu centralnych zakupów wynoszą 10 proc. Przy wydatkach Grupy na zakupy dóbr i usług sięgających 2 mld złotych, dawałoby to oszczędności minimalne rzędu 200 mln złotych rocznie. 

Kolejną kwestią jest zwiększenie poziomu przychodów Grupy z eksportu i sprzedaży na rynku cywilnym (rozumianym jako klienci inni niż MON). Rozpocząć trzeba od tego (co jest rzeczą powszechnie wiadomą), że głównym klientem PGZ jest polska armia. W międzynarodowym przemyśle zbrojeniowym jest to naturalna sytuacja, albowiem największym klientem dla większości firm czy koncernów zbrojeniowych są ich rodzime siły zbrojne. Dlatego też w strategiach tych międzynarodowych podmiotów ten filar działalności istnieje zawsze, często jako najmocniejszy. Sytuacja ta zaś nie jest żadnym powodem do ujmy dla PGZ. Niemniej jednak ważne jest wzmocnienie filarów eksportowych i rynku cywilnego, aby realnie i proporcjonalnie zwiększyć przychody z nich (zamówienia z MON dla PGZ to ok. 70 proc. przychodów). Opieranie się bowiem głównie na jednym kliencie nie jest dobrą strategią biznesową.

O ile konieczność zwiększenia przychodów eksportowych jest truizmem, wielokroć dyskutowanym, analizowanym i konsekwentnie realizowanym (jak pokazuje porównanie wyników z lat 2014 – 2017 przychody eksportowe wzrosły z 351 mln zł w 2014 r. do 706 mln zł w 2017 r.), o tyle wzmocnienie pozycji na rynku cywilnym (przypominam – rozumianym jako klienci inni niż MON) nie znajdywało dotychczas powszechnego zrozumienia. A szkoda. Polska Grupa Zbrojeniowa jest przecież największym krajowym producentem sprzętu wojskowego i uzbrojenia. Produkowany przez PGZ sprzęt w wielu przypadkach może być wykorzystywany (bezpośrednio lub po odpowiedniej adaptacji) przez formacje inne niż wojsko (m.in. Policja, Straż Graniczna, Służba Więzienna, Krajowa Administracja Skarbowa), a także przez innych klientów (np. agencje ochrony). W rzeczywistości jednak po stronie potencjalnych odbiorców sprzętu produkowanego przez PGZ nie istniała ani świadomość, ani przekonanie o możliwości jego zakupu u państwowego dostawcy. Sytuacja ta uległa zasadniczej zmianie w 2017 r., kiedy rozpoczęte zostały działania w celu dotarcia do realnych i potencjalnych klientów z ofertą produktową. Kierunek ten, obok eksportu, trzeba również intensywnie rozwijać, gdyż potencjał tego rynku wart jest kilkaset milionów złotych rocznie. 

Innym wielkim problemem wymagającym niezwłocznych działań jest kwestia związana z powolnym odpływem odpowiednich kadr inżynieryjno-technicznych i menedżerskich. W Grupie jest duży odsetek pracowników powyżej 60. roku życia posiadających unikalną wiedzę i doświadczenie. Brakuje jednak ich następców, tych którzy mogliby przejąć wiedzę, a następnie rozwijać ją dla dobra Grupy. Kwestia naboru odpowiednich pracowników przez wiele lat była zaniedbywana. Nie były prowadzone żadne działania, aby najzdolniejszych absolwentów kierunków technicznych szkół wyższych zachęcić do pracy w spółkach zbrojeniowych. Z tego względu wyjeżdżali oni za granicę albo poszukiwali pracy u konkurencji. Warto przy tym zaznaczyć, że w ten sposób marnowano potencjał, jaki istnieje w zakładach należących do Polskiej Grupy Zbrojeniowej. PGZ bowiem jest w chwili obecnej jedyną grupą należącą do państwa, o tak dużym potencjale produkcyjnym.

W 2017 r. został przygotowany szereg przedsięwzięć, które miały na celu przekształcenie kultury organizacyjnej Grupy i zbudowanie krajowego potencjału kadr inżynieryjno-technicznych i menedżerskich. Działania te obejmowały, m.in. współpracę z uczelniami wyższymi i szkołami średnimi, przede wszystkim w zakresie współtworzenia programów nauczania, współpracy w ramach umów o praktyki i staże czy programów stypendialnych etc. Celem powyższych projektów było przekształcenie PGZ w innowacyjną organizację, która będzie skutecznie zabiegała o najlepszych pracowników. Jest to działanie niezbędne, które trzeba kontynuować i rozwijać. Bez dobrych pracowników, bez troski o ich dalszych rozwój wewnątrz organizacji we współczesnym konkurencyjnym i innowacyjnym świecie Grupa nie będzie w stanie skutecznie rywalizować z konkurencją.

Powyżej, z uwagi na charakter publikacji, zarysowałem tylko najważniejsze zadania i wyzwania stojące przed organizacją jaką jest Polska Grupa Zbrojeniowa. Więcej informacji i szczegółów o niezbędnych działaniach zostało zawartych w Raporcie z działalności PGZ z lat 2016-2017 wydanym na początku 2018 r., który został wysłany do odpowiednich władz państwowych. Niemniej jednak w pełni zgadzam się z prezesem Dąbrowskim, że skala wyzwań stojących przed PGZ jest ogromna i wymagać ona będzie nie tylko wsparcia MON, ale i innych resortów. Oprócz wspominanych przez prezesa Dąbrowskiego stoczni pozostają jeszcze choćby kwestie niekontrolowanego obrotu akcjami spółek z Grupy czy konieczność przeprowadzenia działań restrukturyzacyjnych wewnątrz PGZ (łączenia spółek, likwidacje). Oczywistym jest również, że aby zarysować przyszłość Grupy dokończenia wymagają pracę nad strategiami domenowymi i handlowymi zainicjowane pod koniec 2017 r.

Dlatego, tak jak wspomniałem na wstępie, nie mam nic przeciwko dyskusjom strategicznym i analizowaniu sytuacji PGZ na rynku krajowym i zagranicznym. Zanim jednak zaczniemy kreślić daleko idące plany strategiczne dotyczące Polskiej Grupy Zbrojeniowej zadbajmy konsekwentnie o to, aby stała się ona rzeczywiście silnym narodowym koncernem. Wtedy możliwości działania będzie naprawdę wiele, bo wartościowe aktywo jest zawsze interesujące. Jeżeli skupimy się na snuciu nowych planów bez zadbania i konsekwentnego przypilnowania tego, aby PGZ wzmacniał się jako narodowy koncern, wiele z tych wymyślonych idei znów pozostanie tylko na papierze. 

Na koniec zaproponowałbym, aby zamiast skupiać się tylko na PGZ zacznijmy dyskutować o polskim przemyśle zbrojeniowym jako całości. Mam bowiem nieodparte wrażenie, że o Polskiej Grupie Zbrojeniowej najbardziej chcą dyskutować jej oponenci i konkurenci biznesowi (oczywiście nie dotyczy to Pana prezesa Dąbrowskiego). Wydaje się, że przeniesienie dyskusji na ten poziom spowoduje, że intencje jej uczestników będą lepiej widoczne i zrozumiałe, a sama dyskusja bardziej efektywna. 


Błażej Wojnicz – w latach 2016 – 2018 prezes zarządu Polskiego Holdingu Obronnego a następnie Polskiej Grupy Zbrojeniowej.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (23)

  1. Nauczyciel

    Pan nie wie co mówi. NIE MA PAN PODSTAWOWEJ WIEDZY INŻYNIERSKIEJ I WOJSKOWEJ . BĘDĄ PRZEKSZTAŁCAĆ I WYCIĄGAĆ PIENIĄDZE I GADAĆ BO TO POTRAFIĄ PRAWNICY. Robią to już 3 lata nie tylko w MON i czas skończyć ten bełkot.

  2. nie dokładnie tak

    Trudno się zmusić do uważnego przeczytania tekstu w którym nie ma żadnych konkretów, jednak z racji na powagę problemu przebrnąłem do końca. I co? W każdym zdaniu da się dostrzec podświadomą intencję ogarnięcia czegoś o czym najwyraźniej ma się blade pojęcie, gdzie jak zwykle lekarstwem miałby być mocny chwyt za wszystkie możliwe sznurki. Facet nawet się nie zająknie mówiąc o ograniczeniu konkurencji w zbrojeniówce, co wg. niego ma lepiej służyć konkurowaniu.

  3. Wacław

    Utworzenie PGZ w ówczesnych warunkach było błędem, ponieważ większość zakładów będących członkami tego konsorcjum była i moim zdaniem nadal jest bankrutami. Większość tych firm bez pomocy państwa czy to w formie bezpośredniej pomocy czy poprzez kierowane zamówienia z ominięciem UZP nie przetrwałaby. Nie jest istotne jaka jest struktura organizacyjna w tej grupie. „Od mieszania herbaty bez dodania cukru nie będzie ona słodsza”. Łączyć firmy powinno się wówczas, kiedy to jest korzystne dla każdej z nich, a nie jedna „dołuje drugą” i ogranicza rozwój, a nie przyśpiesza go. Moi zdaniem każda firma powinna działać samodzielnie na wolnym rynku, a państwo powinno jedynie wspierać te firmy i nie tylko te firmy na rynkach zagranicznych. Jeżeli firma nie daje rady to ją sprzedać lub zamknąć. Oczywistym jest, że dobrze mieć w kraju dużą kompetentną firmę zbrojeniową zdolną do wytwarzania nowoczesnego sprzętu i jego eksportu. Nie jest to miejsce na szeroki szczegółowy komentarz, ale i tak dobrze, że są osoby których ten problem interesuje. Myślę, że po trosze każdy z komentatorów ma rację w tym i sam autor artykułu. Wszystkie rozważane warianty „naprawcze” dotyczą obecnej sytuacji w PGZ i polityki gospodarczej, a ona zakłada centralizację i polonizację firm w Polsce. Szkoda, bo bez prywatyzacji tych firm nie da się nic zrobić pozytywnego przez długie lata.

  4. De Retour

    @say69mat. Czemu? Odpowiedź jest prosta. USA (i WB) są głównym udziałowcem SAAB i ogólnie przemysłu obronnego Szwecji. Dlatego na prośbę Szwecji zmieniono wymaganie Europejskiego Funduszu Obrony, by minimum 50 kapitału było w rękach -europejskich- Obecnie liczy się lokalizacja uzupełniona warunkowym zakazem transferu technologii. Inaczej Szwecja została by za burtą.

  5. say69mat

    Jakim cudem szwedzki SAAB był w stanie nawiązać kooperację z Boeingiem w sferze prac projektowych przy samolocie treningowym F/X??? Jakim cudem polskie firmy zbrojeniowe funkcjonujące w obszarze PGZ nie są w stanie zaistnieć jako liczący się partner w kooperacji z firmami zbrojeniowymi w USA???

  6. Paranoid

    Które spółki za władzy tego Pana wyszły na prostą i radzą sobie dobrze? Chodzi mi o przykłady gdzie do sukcesu przyczynił się Pan Wojnicz a nie pieniądze MON. Jakiś czas temu widziałem parę spółek z PGZ i to co tam widziałem to ten Pan powinien mieć zakaz wypowiadania się na temat zbrojeniówki. Stąd pytanie do czytających ten portal.

  7. handlarz

    Oto przykład niekompetencji na stanowisku. PGZ to nie koncern, ale grupa autonomicznych przedsiębiorstw o bardzo zróżnicowanym asortymencie produkcji. Każda z firm ma innyprofil funkcjonowania i porównanie z Orlenem czy PGNiG świadczy o niewiedzy. Orlen i PGNiG mają jednorodny asortyment produkcji i mogą sobie integrować zakupy. PGZ jako konglomerat tego nie może zrobić ,bo PODNIESIE koszty zakupów. Zresztą szkoda paliwa na dyskusję z facetem. który nigdy niczego nie wyprodukował.Jako prawnik umie tylko żonglować słowami. A Def24 to ocenzuruje.

  8. sd

    problemy z Piorunem (także fikcyjna kontrola jakości w spółce), zero Noteci, dalsze opóźnianie Narwi, niechęć do pozyskiwania nowych technologii w tym rakietowych w ramach Homara i jak tu mówić o pobudzaniu eksportu przez PGZ ? ponadto proszę zauważyć że wysoki poziom technologiczny reprezentują jedynie spółki zachowujące wysoką autonomię nawet w ramach PGZ takie jak Telesystem, PCO, PiT-Radwar. HSW to już wogóle inna bajka. Pierwsze dwa lata zostały całkowicie zmarnowane przez MON wszystko z powodu upolitycznienia kadr i fatalnego zarządzania, nepotyzmu i traktowania PGZ jako źródła synekur, podporządkowania działalności grupy celom (geo)polityczym a nie stricte przemysłowo-obronnym. Do tego centralne sterowanie z Warszawy przez polityków pod wpływem lobbystów, skupianie się na rynku wewnętrznym i zamówieniach MON (najlepszy przykład to AutoSan któremu z powodu dofinansowania i promesy Wisły przestało quot;opłacać sięquot; startowanie nawet w przetargach MON), zerowa zależność wynagrodzeń zarządów od efektywności pracy, nietrafione inwestycje i niekorzystne umowy zawierane z podmiotami zewnętrznymi itp itp itp lobbystów traktowane jako polityczny priorytet jest ważniejsze od budowania realnych zdolności przemysłu.

  9. sierżant rachuby

    Pan P. Wojnicz przedstawia całkowicie błędną koncepcję zarządzania. Jak zrozumiałem chce zarządzać spółkami produkcyjnymi przy pomocy 300 osobowego aparatu centrali w Warszawie czy Radomiu. zarabiającego średnio w 2017 r,. ok 16 tys zł. Aparatu urzędniczego nie ponoszącego odpowiedzialności za czyny swoje w przeciwieństwie do zarządów spółek produkcyjnych. Właściwa droga to wysoce kompetentne zarządy spółek produkcyjnych o uprawnieniach zgodnych z ksh. Tylko który zarząd w PGZ posiada właściwe kompetencje, doświadczenia na rynkach międzynarodowych i wiedzę zdobytą w wyniku 20 letniej pracy u podstaw branży?? Poza tym wypadałoby umieć czytać dane n/t eksportu, podane 706 mln to czysta fantazja. Jest dużo mniej. Jeden zakład z doliny lotniczej eksportuje 2 razy więcej niż cały PGZ.

  10. werty

    Ten artykuł pokazuje, że HSW powinna zwiewać z PGŻ, jak najszybciej się da. Najlepiej powinna stworzyć własną grupę zbrojeniową.

  11. tagore

    Bumarowa powtórka z rozrywki tylko na większą skalę.

  12. weqwr

    >>Tworząc kiedyś koncern Bumar, również zapowiadano poprawę >>efektywności polskiej zbrojeniówki, poprzez jej konsolidację. Skończyło się >>na wyssaniu pieniędzy z firm podległych Bumarowi. Rzeczywiście pomysł stworzenia bizantyjskiej struktury zarządzania w branży wysokiej technologii, gdzie w dużej mierze o sukcesie decyduje unikalne know how, nie zaś organizacja i siła finansowa, jest wątpliwy. Szczególnie, że już raz się nie powiódł. Rozsądne prawdopodobnie by było scentralizowanie podstawowych, o dużych wolumenach zużycia, zakupów (papier do ksera, części o dużym zużyciu, itd). Zakupy specjalistyczne (np.: jedna sztuka super unikalnego procesora) powinny zostać w spółkach. Rozsądna jest też centralizacja poszukiwania podstawowych pracowników (księgowych, managerów od zarządzania ogólnego, spawaczy, itd.). Poszukiwanie pracowników wysoko specjalistycznych i lokalnych (mieszkających w pobliżu zakładów) powinno być realizowane w spółkach. Rozsądna jest też częściowa centralizacja marketingu i sprzedaży, szczególnie w stosunku do klientów zagranicznych. Jednak część sprzedaży wymagającej b. wysokich wąskich kwalifikacji powinna pozostać w spółkach. Jednym słowem centrala może być przydatna w realizacji procesów ogólno biznesowych - wymagających kwalifikacji czysto biznesowych (marketing, oferowanie, księgowanie, finansowanie, zakupy masowe, itd). W przypadku przenoszenia do centrali procesów wymagających wąskich specjalizacji technicznych (sprzedaż specjalistyczna, zakupy specjalistyczne, rozwój unikalnych technologii, itd.), centralizacja okaże się porażką. Z artykułu nie wynika że prezes ma taką świadomość, co jednocześnie oznacza, że chyba nie jest zbyt kompetentny w tym temacie. Chyba najlepszym sposobem organizacji grupy byłaby organizacja wg centrów produktowych (kompetencyjnych), które jednocześnie były by centrami zysków. Centrala (czapa) robiła by tylko te rzeczy w których duży może więcej.

  13. hary

    Kupić 40-wagonów gwoździ dla całej grupy bo będzie taniej?

  14. Anka

    Dąbrowski czy Skiba? Poplątanie z pomieszaniem. Dąbrowski był przewodniczącym RN, a Skiba był prezesem. Skupcie się.

  15. Tyfus

    Dlaczego nie wspomniano o słabych kompetencjach menadżerskich menadżerów...?

  16. As

    Codziennie słyszymy jaka ta PGZ jest mocna; a tu okazuje się że tak wiele pracy przed grupą. Kto kłamie? Jak na firmę od której musi kupować armia, a podatnik jeszcze dokładać to nawet nie jesteśmy na etapie lat 80tych ubiegłego wieku.

  17. Gojan

    Pomysł Pana Wojnicza jest zapowiedzią powtórki działań niesławnej pamięci koncernu Bumar. Tworząc kiedyś koncern Bumar, również zapowiadano poprawę efektywności polskiej zbrojeniówki, poprzez jej konsolidację. Skończyło się na wyssaniu pieniędzy z firm podległych Bumarowi i woluntarystycznych decyzji kolejnych niekompetentnych prezesów Bumaru, pochodzących z politycznego nadania, uwiądem podległych Bumarowi firm, a sam Bumar przemianowano wstydliwie na Polski Holding Obronny. Tylko zakłady zbrojeniowe, które nie weszły w skład Bumaru/PHO (np. HSW), utrzymały sprawność działania. Pamiętam demonstracje związków zawodowych z firm zbrojeniowych nienależących do Bumaru, przeciwko próbom ich włączenia do niego. Dlatego później, tworząc PGZ, rządząca koalicja PO-PSL obiecała solennie, że firmy zrzeszone w PGZ będą miały dużą autonomię i że granda z Bumarem/PHO się nie powtórzy. ===== A jednak! Pan Wojnicz (wywodzący się z PHO!) ma, jak widać, krótką pamięć. Oczekuję więc niebawem protestów związkowców z branży „Z”, bojących się centralnej dezorganizacji branży zbrojeniowej przez politycznych mianowańców, obsadzających intratne synekury w PGZ.

  18. Harry 2

    \"...to w moim przekonaniu zasadnicza strategiczna dyskusja powinna odbyć się... Może już dość gadania coooo? Do roboty jak w Hucie Stalowa Wola! Są już efekty!

  19. Zatroskany 67

    Zasadnicze pytanie strategiczne brzmi...czy PGZ może być wydolny, konkurencyjny i atrakcyjny dla pracowników w sytuacji gdy jest to struktura państwowa, obsadzana niekompetentnymi kadrami po każdych wyborach na zasadzie łupu. Moim zdaniem nie.

  20. Gość

    PGZ musi mieć sprzęt porównywalny z tym na rynku i trzeba jeszcze wsparcia politycznego. Handel wyrobami zbrojeniowymi jest bardzo trudny i trzeba mieć ludzi wśród polityków, którzy się będą w tym specjalizować.

  21. john

    \"Generalnie trudno zaprzeczyć potrzebie dyskusji, bo bywają one z natury rzeczy dobre i pożyteczne. Zwłaszcza, gdy pojawia się nowy czynnik nieuwzględniany w dotychczasowej strategii organizacji. Jednak z uwagi na fakt, że PESCO, jak i inne działania w zakresie Wspólnej Polityki Bezpieczeństwa i Obrony mają charakter polityczny, to w moim przekonaniu zasadnicza strategiczna dyskusja powinna odbyć się właśnie na tym poziomie, tj. politycznym.\" Ten cytat z początku OPINII pana Wojnicza to jest sedno i jasna kwintesencja odniesienia się do wynurzeń pana Dąbrowskiego (czasami zawierających trafne spostrzeżenia), i ciężko się z tym nie zgodzić.

  22. Cezar

    Najpierw spróbujcie zacząć być normalnym kapitalistycznym przedsiębiorstwem nastawionym na osiągnięcie zysku. Zacznijcie produkować coś co da się sprzedać na rynkach zagranicznych. Zacznijcie startować w przetargach, dotrzymujcie terminów produkcji i usługi serwisowej. Na razie jesteście przechowalnią dla różnej maści PiSowskich aparatczyków, PGZ ma piątego szefa w ciągu trzech lat. Każdy z nich pobierał konkretne wynagrodzenie, zainkasował sowitą odprawę, ale co dobrego zrobił dla spółki?

  23. De Retour

    \" Rozpocząć trzeba od tego (co jest rzeczą powszechnie wiadomą), że głównym klientem PGZ jest polska armia. W międzynarodowym przemyśle zbrojeniowym jest to naturalna sytuacja, albowiem największym klientem dla większości firm czy koncernów zbrojeniowych są ich rodzime siły zbrojne.\"  -------- Niestety, ale tak nie jest.  Każdy poważny kraj i duża firma zbrojeniowa w Europie ma jasno obliczony minimalny wymagany poziom eksportu. Bez tego jest deficytowa i upada. Przy obecnych rozmiarach armii, produkcja tylko dla \"narodowego\" odbiorcy to pewne bankructwo i żle uzbrojone wojsko.  Dassault sprzedał praktycznie tyle samo Mirage 2000 na eksport co do Francji. Czołgi Leclerc to samo. Leopardy to jeszcze większy eksport. HK 416 to praktycznie sam eksport. AT4 podobnie. Przykłady można mnożyć. Wystarczy w bilansach zachodnich firm sprawdzić przychody z eksportu. Dlatego firmy zbrojeniowe (nawet państwowe) rozwijają ze środków własnych produkty przeznaczone TYLKO na eksport. NG Scorpene i Gowind, Nexter haubice 105, 155 trajan, pojazd Titus itd. Do tego dochodzi konieczność kooperacji miedzynarodowej. Francja wydaje rocznie na uzbrojenie powstałe w kooperacji 2 mld € i kwota ta zwiększy się teraz do prawie 3 mld €. Dzięki temu środki na rozwój są mniejsze, jak i cena jednostkowa. Bez eksportu i kooperacji międzynarodowej PGZ prędzej czy później upadnie. Jak PGZ będzie czekać na decyzje polityczne o PESCO, to nawet okruszki jej się nie trafią. Będzie tylko płacz, że nas \"Stara Europa\" wykiwała. Dodatkowo w najbliższych latach czekają nas skokowe zmiany w wielu rodzajach uzbrojenia. Tak jak swego czasu « Dreadnought » będą wysyłać stare koncepcje do muzeum. Ale o naprawdę przyszlosciowych programach PGZ milczy.

Reklama