Reklama
  • Analiza
  • W centrum uwagi

Ważna decyzja dla polskiej tarczy. Wyścig o nowy radar Patriota przyspiesza

US Army wybrała do kolejnego etapu postępowania na nowy radar dla systemu Patriot oferty koncernów Raytheon i Lockheed Martin – donoszą media. MON zakładało wcześniej, że w drugiej fazie programu Wisła będzie pozyskany ten sam sensor, jaki zostanie wybrany przez armię amerykańską. Decyzja Amerykanów jest krokiem w kierunku wyboru docelowego radaru.

Demonstrator zmodernizowanego radaru Patriota. W programie LTAMDS zostanie jednak zaoferowany całkiem nowy sensor. Fot. Raytheon.
Demonstrator zmodernizowanego radaru Patriota. W programie LTAMDS zostanie jednak zaoferowany całkiem nowy sensor. Fot. Raytheon.

Kilka dni temu serwis Defense News poinformował, że służby US Army wybrały do dalszego etapu postępowania na przyszły radar obrony powietrznej LTAMDS (Lower Tier Air and Missile Defense System) dwie oferty: koncernu Raytheon oraz Lockheed Martin. Chodzi o etap Technology Maturation and Risk Reduction (TMRR), będący ostatnią konkurencyjną fazą tego postępowania. We wcześniejszym etapie uczestniczyły – obok dwóch wymienionych firm – także Northrop Grumman, proponujący radar oparty o system G/ATOR oraz firma Technovative Applications.

W przesłanym Defence24.pl oświadczeniu Lockheeed Martin potwierdził, że został zakwalifikowany do dalszej fazy postępowania na nowy radar LTAMDS. Zaznaczył, że w programie zostanie zaoferowane rozwiązanie oparte o demonstrator AESA ARES. Jest to system z anteną obrotową, bazujący na technologii azotku galu (GaN), z anteną z aktywnym skanowaniem elektronicznym (AESA). ARES został ujawniony w ubiegłym roku. W oświadczeniu zaznaczono, że projekt od kilku lat dostarcza Lockheed Martin wartościowych informacji i danych w celu zbudowania docelowego, dookólnego radaru zdolnego m.in. do wykrywania i śledzenia manewrujących celów balistycznych. 

Demonstrator AESA ARES. Fot. Lockheed Martin
Demonstrator AESA ARES. Fot. Lockheed Martin

Również Raytheon w odpowiedzi na pytania Defence24.pl potwierdził, że został wybrany do kolejnej fazy postępowania. Zaznaczy, że zostanie w nim zaoferowany zostanie całkowicie nowy radar. Będzie to stacja z anteną nieobrotową ("starring array"), dookólna, z aktywnym skanowaniem elektronicznym (AESA) i oparta na azotku galu (GaN). Wcześniej zakładano, że będzie to głęboko zmodernizowany radar Patriot w technologii AESA GaN z dwoma dodatkowymi antenami bocznymi. Koncern zaznaczył, że decyzja o zaoferowaniu US Army nowego radaru, zamiast zmodernizowanego, została podjęta po analizie wymagań.

Serwis Military Technology podał z kolei, że ostateczna decyzja w sprawie wyboru nowego radaru w programie LTAMDS może mieć miejsce jeszcze w przyszłym roku. Przypuszczalnie w postępowaniu zostanie zakupionych około 80 stacji. Taka liczba została podana w pierwotnym zapytaniu dotyczącym tego projektu, i tyloma radarami Patriot dysponuje - według tegorocznego projektu budżetu - amerykańska armia.

Przebieg programu LTAMDS ma istotne znaczenie dla polskiego zakupu systemu obrony powietrznej Wisła. MON założył, że w drugiej fazie tego programu zostanie pozyskany radar dookólny – taki sam, jaki wdroży armia amerykańska. Dzięki powinno się uniknąć ryzyka związanego z wprowadzaniem unikalnego rozwiązania.

Program LTAMDS został też znacząco przyspieszony w stosunku do pierwotnych planów. Choć jeszcze kilka lat temu mówiło się o osiągnięciu przez pierwsze stacje gotowości w 2028 roku, to wydaje się iż nastąpi to kilka lat wcześniej. W ustawach NDAA na lata fiskalne 2018 i 2019 Kongres wezwał Pentagon do przedstawienia takiej strategii wprowadzania radaru, aby osiągnął on wstępną gotowość do 2023 roku.

W postępowaniu pozostały więc prawdopodobnie dwie firmy, oferujące całkowicie nowe systemy radarowe, choć obaj producenci deklarowali, że będą szeroko wykorzystywali swoje wcześniejsze doświadczenia związane z zaawansowanymi systemami radiolokacyjnymi. Zadanie jest ambitne właśnie z uwagi na przyspieszenie programu LTAMDS. Warto podkreślić, że w ostatnim konkurencyjnym etapie programu będą rywalizować ze sobą dwie z założenia odmienne koncepcje radaru - systemu z anteną obrotową i nieobrotową.

Jeśli chodzi o wymagania wobec nowej stacji, na pewno ma to być system dookólny z anteną AESA bazującą na elementach azotku galu (GaN). Ma też być od początku zdolny do integracji z systemem zarządzania obroną powietrzną IBCS. Kongres zaapelował też w tym roku, aby ta stacja zapewniała pełne możliwości wykorzystania zdolności pocisku PAC-3 MSE, i zdolności do wykrywania nowo pojawiających się zagrożeń, w tym pocisków balistycznych, celów aerodynamicznych i systemów hipersonicznych.

W kontekście programu Wisła, zgodę na dostarczenie konkretnego radaru musi wydać amerykańska administracja. Polska w programie Wisła stała się pierwszym użytkownikiem systemu IBCS, w ramach specjalnej procedury "yockey vaiwer", a nowy radar - niezależnie od producenta - będzie kluczowym elementem architektury obrony powietrznej opartej na IBCS.

Z polskiego punktu widzenia najkorzystniejszy byłby szybki docelowego radaru. To powinno ułatwić negocjacje, również dotyczące offsetu i transferu technologii – te prowadzone są w dużym stopniu z konkretnym producentem nawet, jeśli umowę podpisuje się w trybie FMS. Przejście do kolejnej fazy programu LTAMDS jest ważnym krokiem w tym kierunku. 

Przedstawiciele MON przy okazji podpisania umowy na pierwszą fazę Wisły zapewnili jednak, że będzie możliwe przekazanie stronie polskiej wstępnej oferty z szacunkiem ceny jeszcze przed wyborem radaru LTAMDS. Według założeń resortu druga faza programu ma obejmować znacznie szerszy transfer technologii, w tym radiolokacyjnych. Polska wstępnie planuje pozyskanie szesnastu radarów wielofunkcyjnych kierowania ogniem dla wszystkich jednostek ogniowych w programie Wisła. Obok tych radarów, w skład baterii Wisła będą wchodziły polskie sensory wstępnego wykrywania: radary pasywne PCL-PET i aktywne P-18PL, które mają zostać zintegrowane z systemem IBCS.

WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]
Reklama
Reklama