Przemysł Zbrojeniowy

USA: Rusza przetarg na okrętowy superradar FXR

Radar nowej generacji FXR ma być montowany również na niszczycielach typu Arleigh Burke
Radar nowej generacji FXR ma być montowany również na niszczycielach typu Arleigh Burke
Autor. M.Dura

Amerykańska marynarka wojenna rozesłała zapytanie o informację w sprawie kontynuowania prac nad nowej generacji radarem okrętowym FXR, pracującym w paśmie X. Ta nowa stacja radiolokacyjna ma wejść na wyposażenie wszystkich największych okrętów U.S. Navy, w tym lotniskowców typu Ford i Nimitz.

Zapytanie o informację RFI (request for information) w sprawie przyszłych radarów pasma X wystosowało tez Dowództwo systemów morskich U.S. Navy NAVSEA (US Navy's Naval Sea Systems Commmand) w imieniu dyrekcji biura wykonawczego programu Zintegrowanych, Bojowych Systemów Obserwacji Nadwodnej (Program Executive Office Integrated Warfare Systems Above Water Sensors). Celem tych działań ma być pozyskanie danych na temat użytecznych technologii i firm zainteresowanych rozwijaniem i produkcją radaru przyszłości FXR (Future X-band Radar).

Ma to pomóc w podejmowaniu decyzji i zmniejszyć ryzyko przy realizacji dalszych etapów programu budowy tej nowej, okrętowej stacji radiolokacyjnej. Sprawę traktuje się więc bardzo poważnie, tym bardziej, że radar FXR mają otrzymać najważniejsze i największe okręty nawodne amerykańskiej marynarki wojennej. Nowa stacja musi więc spełniać wymagania SWAP-C (size, weight, and power – cooling), dotyczące wykonywanych zadań, ciężaru, mocy, zasilania i chłodzenia, jakie są stawiane na następujących typach okrętów amerykańskich:

-       niszczycielach rakietowych typu Arleigh Burke DDG-51 FLT III z systemem walki AEGIS w wersji Baseline 10 (BL 10);

-       niszczycielach rakietowych typu Arleigh Burke FLT II i DDG-51 FLT IIA z systemem walki AEGIS w wersji Baseline 9 (BL 9);

-       krążowniki typu Ticonderoga z systemem walki AEGIS w wersji Baseline 9 (BL 9)

-       lotniskowce z napędem atomowym typu Ford i Nimitz z systemem walki SSDS (Ship Self-Defense System) w wersji (BL 12);

-       śmigłowcowce (LPD 29+) z systemem walki SSDS w wersji (BL 12).

Czytaj też

Ta różnorodność klas okrętów przekłada się również na wszechstronność przyszłych radarów FXR. Muszą więc być one zdolne nie tylko do wykrywania i śledzenia wszelkiego rodzaju celów powietrznych, ale również muszą być przygotowane do wykrywania celów nawodnych (w tym tak małych jak peryskopy okrętów podwodnych) i do naprowadzania rakiet wyposażonych w radiolokacyjną głowicę półaktywną (np. pociski SM-2 oraz ESSM Block 1). W przypadku okrętów wykorzystujących system walki Aegis wersji wyższej od Baseline 9 nowe radary będą musiały dodatkowo zabezpieczyć wykrywanie rakiet balistycznych.

Odpowiedzi zainteresowanych firm mają zostać przesłane do 3 marca 2022 roku. To właśnie wtedy zostanie podjęta decyzja, co będzie dalej z programem, który rozpoczęto tak naprawdę już w 2017 roku. Amerykańska marynarka wojenna poprzez Biuro badawcze U.S. Navy (Office of Naval Research) zadeklarowała wtedy bowiem chęć ulepszania swojego radaru AN/SPQ-9B działającego w paśmie X i stworzenia na jego bazie taniego, lekkiego radaru z aktywnym, antenowym układem fazowym do 2027 r. Stacja ta dodatkowo miała być przygotowana do montażu zarówno na nowych, jak i już wprowadzonych jednostkach pływających, a dodatkowo założono, że ma ona kosztować mniej niż 30 milionów dolarów za system.

Wskazano wtedy na konieczność opracowania lekkiego, półprzewodnikowego radaru, pracującego w paśmie X, z aktywną anteną ścianową z elektronicznym kształtowaniem i sterowaniem wiązką. Wybór właśnie takiego zakresu częstotliwości nie był przypadkowy. Amerykańska marynarka wojenna brała bowiem pod uwagę: zarówno ograniczoną dostępność innych morskich częstotliwości radiolokacyjnych, jak i fakt, że anteny radarów pracujących w paśmie X są mniejsze przy tych samych parametrach od radarów działających w paśmie S.

Czytaj też

W paśmie X jest oczywiście większe tłumienie sygnałów w powietrzu, ale od razu założono, że konieczne jest zastosowanie wzmacniaczy mocy zbudowanych w technologii azotku galu GaN, gdzie ze względu na lepsze parametry temperaturowe nie ma już takich problemów z chłodzeniem przy nadawaniu sygnałów o dużej mocy. Taki wybór pasma dał również możliwość podporządkowanie się ograniczeniom SWaP jeżeli chodzi o wielkość, wagę i moc (size, weight, and power) - ograniczeniom znanym wcześniej tylko ze stacji radiolokacyjnych wykorzystywanych na samolotach myśliwskich. Teraz takie same limity postanowiono również wprowadzić na nawet największych okrętach.

Antena nowego radaru ma składać się z wielu takich samych elementów, które mogą działać wspólnie, ale dzięki którym ma być również możliwość tworzenia zupełnie niezależnych kanałów nadawczych i odbiorczych. Ma to np. pozwolić na jednoczesne nadawanie różnych sygnałów z tej samej anteny (godząc się przy tym na ograniczenie mocy, którą by otrzymano łącząc wszystkie nadajniki w celu utworzenia jednej wiązki).

Amerykanie planują więc stworzenie „inteligentnego radaru", który będzie w stanie dostosować się do sytuacji wokół okrętu, sterując w odpowiedni sposób elementami nadawczo-odbiorczymi anteny. Dużym utrudnieniem będzie tu oczywiście konieczność działania zarówno w środowisku morskim, lądowym jak i powietrznym. Ale pojawia się w ten sposób możliwość adaptacyjnego przeszukiwania przestrzeni, pozwalającego na „neutralizowanie" tych kierunków, z których przychodzą zakłócenia oraz skupianie się na sektorach, gdzie najprawdopodobniej pojawi się zagrożenie (znanych np. z zewnętrznych źródeł informacji).  

Z wstępnych założeń wynika, że każdy ścianowy system antenowy ma zapewnić ruch wiązki bez ograniczeń mocy w kącie 90 stopni. Oznacza to, że do zabezpieczenia obserwacji dookolnej potrzebne będą cztery szyki antenowe. Jednak samo dostosowanie się do ograniczeń SWAP-C może spowodować, że radary zbudowane w ten sposób będzie można montować bardzo wysoko na masztach. A to oznacza znaczne zwiększenie możliwości wykrywania celów nawodnych oraz powietrznych celów niskolecących.

Największym problemem może być zmieszczenie się w ograniczeniach cenowych. Amerykanie zdają sobie sprawę, że być może trzeba będzie opracować zupełnie nowe wysokowydajne moduły nadawczo-odbiorcze na pasmo X oraz wzmacniacze mocy. Będą to już jednak wtedy rozwiązania oparte o podzespoły komercyjne przydatne np. również na cywilnych jednostkach pływających. Nowy system radiolokacyjny będzie musiał być również niezawodny oraz prosty w obsłudze i naprawie. Założono bowiem, że ma on pracować bez poważniejszych awarii nawet przez ponad 120 dni misji.

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze