Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

US Army zaprezentuje prototyp IM-SHORAD na AUSA 2019

Wizja koncepcyjna systemu IM-SHORAD. Fot. Leonardo DRS
Wizja koncepcyjna systemu IM-SHORAD. Fot. Leonardo DRS

US Army poinformowało, że na tegorocznym międzynarodowym forum przemysłu obronnego AUSA w Waszyngtonie zostanie zaprezentowany prototyp nowej wersji z rodziny kołowych wozów bojowych Stryker — samobieżnego przeciwlotniczego zestawu artyleryjsko-rakietowego IM-SHORAD.

Informacje o tych planach przekazał kierownik programu ds. systemów obrony przeciwrakietowej US Army płk Chuck Worshim. Nowa wersja przeciwlotnicza Strykera oznaczona jako IM-SHORAD (Interim Maneuver-Short-Range Air Defense — Tymczasowa, Manewrowa Obrona Przeciwlotnicza Krótkiego Zasięgu) jest odpowiedzią na palące zapotrzebowanie US Army na samobieżne przeciwlotnicze zestawy artyleryjsko-rakietowe do bezpośredniego wsparcia pododdziałów brygadowych zespołów bojowych w zakresie obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej. W tym wypadku chodzi dokładnie o Stryker Brigade Combat Team (SBCT), które są oparte na rodzinie kołowych wozów bojowych Stryker.

System IM-SHORAD zostanie posadowiony na zmodernizowanej platformie Stryker A1. Pojazd zostanie wyposażony w bezzałogowy system wieżowy, który zostanie uzbrojony m.in. w: 2 kierowane pociski rakietowe AGM-114L Longbow Hellfire, 4 przeciwlotnicze pociski rakietowe FIM-92 Stinger, armatę automatyczną M230 kal. 30 mm i karabin maszynowy kal. 7,62 mm, a także najprawdopodobniej niekinetyczne systemy zwalczania bezzałogowych statków powietrznych. Dostawcą systemu IM-SHORAD w lipcu 2018 roku została wybrana firma Leonardo DRS wbrew początkowym przypuszczeniom, że faworytem tego programu jest Boeing. Poddostawcami elementów tego systemu będą m.in. Lockheed Martin czy Raytheon, a integratorem systemu będzie producent Strykerów — General Dynamics Land Systems.

Na początku XXI wieku ze względu na zmianę strategii prowadzenia wojen przez US Army, w związku z zakończeniem Zimnej Wojny i rozpoczęciem ery konfliktów asymetrycznych, zdecydowano się na ograniczenie liczby zestawów przeciwlotniczych bliskiego i krótkiego zasięgu służących do bezpośredniego wsparcia wojsk, a co za tym idzie redukcji wielkości i ilości ich pododdziałów w amerykańskiej armii. Po aneksji Krymu przez Rosję i rozpoczęciu wojny hybrydowej na wschodzie Ukrainy, a co za tym idzie drastycznej zmianie sytuacji międzynarodowej, doszło  do błyskawicznej redefinicji tych założeń.

Nastąpił powrót (który cały czas trwa) do koncepcji ciężkich formacji pancerno-zmechanizowanych, które dotąd były redukowane, a nawet stopniowo likwidowane co wiąże się z koniecznością odbudowy potencjału tych pododdziałów. W przypadku US Army największym problemem, ze względu na dotychczasową politykę, okazało się właśnie bezpośrednie wsparcie przeciwlotnicze i przeciwrakietowe tych wojsk... Z tego powodu od kilku lat prowadzonych jest kilka różnych programów w zakresie odbudowy potencjału obrony przeciwlotniczej bliskiego i krótkiego zasięgu, która obecnie bazuje tylko i wyłącznie na samobieżnych przeciwlotniczych zestawach rakietowych M1097 Avenger, przenośnych przeciwlotniczych zestawach rakietowych FIM-92 Stinger czy nawet wielkokalibrowych karabinach maszynowych M2 kal. 12,7 mm...

Według przyjętego planu 144 egzemplarze systemu IM-SHORAD na Strykerach, począwszy od 2020 roku, mają zacząć trafiać na uzbrojenie czterech batalionów obrony przeciwlotniczej SCBT, a dostawy mają zakończyć się do 2024 roku. Wprowadzenie nowych systemów obrony przeciwlotniczej tej klasy ma na celu odbudowę niezbędnych, a utraconych zdolności bojowych oraz uzyskanie zupełnie nowych możliwości w zakresie zwalczania nowego typu zagrożeń takich jak np. różnego rodzaju bezzałogowe statki powietrzne. Wprowadzenie tych systemów jest oczywiście rozwiązaniem, jak sama nazwa wskazuję tymczasowym, przed wprowadzeniem docelowych, nowych systemów obrony przeciwlotniczej, które mają wykorzystywać broń laserową i mikrofalową oraz rakiety przeciwlotnicze nowej generacji.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (7)

  1. Lucjan 3

    Było zainwestować w AMUR-a OBRUM, a tak jak zwykle, ręka w nocniku...

    1. Polityka?

      W czasach gdy dokańczano rodzimy projekt Anders z OBRUMU Gliwice, spółka nadrzędna czyli Bumar wysyłał delegacje do i przyjmował delegacje z BAE Systems "oferującego" CV90. Na tyle długo BAE kombinował do spółki z kierownictwem Bumaru, że zablokowano całkowicie Andersa, aż jego zespół projektowy się rozpadł a inzynierowie... zmienili pracę. A dziś? HSW na dokonczenie tylko samej wieży do Borsuka dostał z NCBR ponad 80 mln PLN. Gliwicki OBRUM na dokończenie Andersa na najbliższe 5 lat dostał podobno "aż"... 5 milionów PLN. Wieży nadal jeszcze nie produkujemy.

  2. dim

    Zdaje się, że polski przemysł dość dawno już proponował podobnego Rosomaka ? Jeśli mylę się, proszę sprostować, ale to raczej myli się MON. Pakując góry pieniędzy w czołgi, by pozostawały dalej i tak bezbronne, czy prawie bezbronne. Zamiast sprzętu tak przydatnego do obrony każdego oddziału, czy grupy pojazdów, czy po prostu pozycji, jak ten tu. I ta wciąż nierozwiązana sprawa rzeczywstego maskowania - rozwalą nas jak na strzelnicy. - A spróbujcie postrzelać na strzelnicy z dobrze zamaskowanymi tarczami ? Kurr... czę, to takie trywialne ! Że aż zastanawiam się, czy w ogóle może nie być rozmyślne ? I nie ja jeden.

    1. Marek1

      Nie ma się nad czym zastanawiać. M.in. jednym z warunków wejścia Polski do NATO było nieformalne zobowiązanie się Zachodu(czyt. USA) do kontroli i utrzymywania określonego parytetu siły militarnej WP w stos. do armii FR. Oczywiście NIKT tego oficjalnie NIE przyzna, ale układająca się od 25 lat w BARDZO logiczny ciąg permanentna polska impotencja zbrojeniowa dot. tak WP jak i przem. zbrojeniowego świadczy dobitnie, że jest coś na rzeczy.

    2. Andrettoni

      Masz rację. Moim zdaniem specjalistyczne podwozia mogą być lepsze, ale wykorzystanie jednego po prostu jest ekonomiczniejsze i lepsze logistycznie. Przykładowo - te same części, ta sama prędkość i mobilność. W razie awarii można po prostu wymienić wieżę...

    3. dim

      tyle, że było to przed Gruzją, Ukrainą i rosyjskim odtwarzaniem potencjału ZSRR. W tym wybitnie nieobronnych, a w dużej skali zaczepnych formacji. I właśnie nie ma się już nad czym zastanawiać, a szykować pilnie do obrony. Zresztą właśnie najlepszy sposób by wojny uniknąć.

  3. Tak myślę

    A co nasze firmy nowego zaprezentują na MSPO w Kielcach? Ktoś coś wie?

    1. Marek

      A co mogą zaprezentować, skoro panom generałom takie zestawy są niepotrzebne? Na własne ryzyko nikt nie będzie robił, bo doświadczenie uczy, że to forsa wyrzucona w błoto.

    2. Marek1

      Nasze firmy od lat pokazują na MSPO ciekawe i perspektywiczne rzeczy, choć dużo z nich robione jest BEZ wsparcia finansowego ze strony rządu. Tyle tylko, że NIC z tego nie wynika, bo każdy kolejny MON starannie ignoruje świetne nieraz projekty polskich inżynierów, co wielokrotnie już widzieliśmy.

  4. Andrettoni

    AGM-114L Longbow Hellfire to nie są pociski ppanc? Byłaby to więc platforma plot i ppanc?

    1. Marek1

      AGM-114L Longbow Hellfire to nowa wersja AGM-114K zbudowana specjalnie dla śmigłowcowców AH-64D Apache Longbow. Pocisk ma 1,76 m długości i waży 49 kg. Jest to pierwszy pocisk rakietowy typu Hellfire działający w trybie „odpal i zapomnij” oraz w każdych warunkach atmosferycznych. Jest on wyposażony w aktywna radio­lo­ka­cyjna głowicę samo­na­pro­wa­dza­nia, działającą na falach milimetrowych, a układ ste­ro­wa­nia rakiety wykorzystuje blok bezwładnościowy(INS). Po wystrzelaniu pocisk rakietowy kieruje się w stronę celu wykorzystując emisję własnej głowicy napro­wa­dza­ją­cej. Na tym eta­pie cel nie musi być już namierzany przez operatora. Wykorzystanie radaru pozwala też na skuteczne śle­dze­nie celu przesłoniętego przez dym, mgłę lub kurz/pył. W warunkach takich oświetlanie celu np. promienieniem lasera jest nieskuteczne z powodu roz­pra­sza­nia lub załamywania jego wiązki. Pocisk AGM-114L jest uzbro­jony w tandemowy ładunek kumulacyjny zdolny do zniszczenia każdego mocno opancerzonego celu(np. MBT lub śmigłowiec uderzeniowy). Połączenie na jednym pojeździe lądowym 4 klasycznych lekkich rakiet plot Stinger naprowadzanych termicznie z 2 ciężkimi efektorami z własnym naprowadzaniem radiolokacyjnym jest ciekawą i uniwersalną koncepcją.

  5. Marek

    My też moglibyśmy mieć podobne systemy. Jest z tym tylko podstawowy problem. Trzeba chcieć.

  6. bender

    Jestem pod wrażeniem...

  7. Vvv

    Zamiast 4 stingerow system może przenosić 2x aim-9x + 2x hellfire/brimstone 2, spike NLOS, lub 4x dowolnej konfiguracji

Reklama