- Wiadomości
Tysiące Jelczy dla Narwi i Homara. Nowy zakład już wkrótce
Jeszcze w tym roku rozpocznie się budowa nowego zakładu produkcyjnego na potrzeby produkcji pojazdów Jelcza. Te przeznaczone będą między innymi na realizację programów obrony powietrznej Wisła i Narew, a także artylerii rakietowej Homar.

Autor. plut. Aleksander Perz / 18 Dywizja Zmechanizowana
W ubiegłym roku weszły w życie umowy dotyczące dostaw wyrzutni i pocisków do zestawów przeciwlotniczych Narew, będące największymi kontraktami Polskiej Grupy Zbrojeniowej w historii. Podwozia do zestawów Narew, podobnie jak i do systemów przeciwlotniczych Wisła, ma dostarczyć należąca do PGZ spółka Jelcz.
Zobacz też
Jelcz jest też obecny w wielu innych programach modernizacji, chociażby związanych z artylerią, a równocześnie dostarcza pojazdy do celów typowo logistycznych – zarówno standardowe 4x4, jak i te bardziej skomplikowane. Co za tym idzie, w ciągu najbliższych kilku lat Wojsko Polskie będzie musiało otrzymać tysiące pojazdów Jelcza, wielokrotnie więcej niż obecnie. Wymaga to radykalnego zwiększenia mocy produkcyjnych, a także wzmocnienia łańcucha dostaw spółki, bo pewne elementy mogłyby być kontraktowane w krajowym przemyśle, uwalniając moce produkcyjne Jelcza do innych zadań.
Zobacz też
Podczas briefingu prasowego przedstawiciele PGZ poinformowali, że już w tym roku rozpocznie się budowa nowego, budowanego od podstaw zakładu Jelcza. Będzie to inwestycja o wartości około 700 mln zł. Głównym przeznaczeniem nowego zakładu będzie dostarczanie specjalistycznych pojazdów przeznaczonych do programów takich jak Wisła i Narew czy Homar. Oczywiście dziś Jelcz je dostarcza, ale w zdecydowanie mniejszej ilości.
Aby zrozumieć skalę zamówień, w pierwszej fazie programu Wisły i w programie Mała Narew, z dostawami od 2022 roku, zrealizowano dostawy podwozi niezbędnych dla dwóch baterii Patriot, jednej baterii (dwóch jednostek ogniowych) Narwi w podstawowej konfiguracji oraz sześciu jednostek ogniowych Pilica. W ciągu najbliższych lat trzeba będzie dostarczyć podwozia dla trzech dywizjonów Wisła, kilkunastu budowanych od podstaw jednostek ogniowych Pilica+ (część z pozostałych zostanie wykorzystana) i aż 23 baterii (46 zestawów Narew).
Mówimy o zamówieniach szacując bardzo ostrożnie co najmniej 6 do 8-krotnie większych od wcześniejszych tylko na pojazdy dla obrony powietrznej. Nawet jeśli czas realizacji (w wypadku programu Narew) będzie nieco dłuższy, to w kontekście obciążenia zdolności Jelcza skompensuje to z nawiązką większy stopień rozbudowy dywizjonów OPL, z uzupełnieniem ich o elementy takie jak stacje radiolokacyjne. Wszystko to równolegle z nieplanowanym wcześniej w takiej skali programem modernizacji artylerii lufowej i rakietowej, również wymagającym tysięcy kołowych podwozi specjalistycznych. A przecież trzeba też dostarczać pojazdy dla wojskowych logistyków i następców dogorywających już często Starów do istniejących oraz nowo formowanych jednostek. Przed Jelczem wielkie wyzwanie, które będzie wymagać połączenia inwestycji z wzmocnieniem krajowego łańcucha dostaw.
W tym kontekście należy pamiętać, że spółka Jelcz jest jednym z beneficjentów dokapitalizowania, jakie jest przekazywane zgodnie z decyzją z 2024 roku z Funduszu Inwestycji Kapitałowych. Jelcz otrzyma bowiem istotną część z 3,8 mld zł, jakie ma wesprzeć budowę polskiej bazy przemysłowej dla programów obrony powietrznej. I tak jak rekordowe zamówienia dla PGZ dotyczą programu Narew, tak również powiązana z nimi kwota dokapitalizowania zakładów zbrojeniowych jest – przynajmniej jak na razie – najwyższa w historii.
WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]