Przemysł Zbrojeniowy

Su-57, Maciej Szopa, podcast, myśliwiec 5. generacji

Tajemniczy klient na supermyśliwiec. Komu Rosjanie sprzedali Su-57?

Na salonie Zhuhai w Chinach podpisany został pierwszy kontrakt na rosyjskie samolot „5. generacji” Su-57 – twierdzi szef rosyjskiego koncernu Rosoboroneksport Aleksandr Michiejew.

Potwierdza to depesza agencji TASS z 12 listopada. Mówi ona o dużym zainteresowaniu tajemniczego klienta, którzy „przyszedł na rosyjskie stoisko” w trakcie trwania salonu. Nie ujawniono jakie państwo zostało klientem na „samolot oparty o Su-57”. Istnieją jednak pewne przesłanki, które postaramy się prześledzić.

Prezes Michiejew twierdzi, że sprzedaż ma być elementem procesu opracowywania i sprzedaży różnego typu systemów. W domyśle: zdolnych do wzajemnej współpracy na polu bitwy i osiągających dzięki temu większą skuteczność. Wpisuje się to w ogólne trendy rozwoju broni na świecie. Takie jak chociażby wykorzystanie przez armie zachodnie samolotów F-35 nie tylko jako myśliwców, ale także jako maszyn rozpoznawczych i centrów rozdzielających informacje innym czy wręcz wyznaczającym ich cele.

O ile jednak na Zachodzie te rozwiązania już teraz wchodzą w życie, o tyle nie wiadomo na jakim szczeblu rozwoju są pod tym względem Rosjanie. Można jednak zakładać, że na znacznie niższym i klienci eksportowi mieliby dopomóc, głównie finansowo, w stworzeniu rozwiązań podobnych do zachodnich.

Klientem na Su-57 nie będzie więc na pewno jakieś biedne państwo globalnego południa, ale takie, które ma na pieńku z Zachodem (zdolnym do zaoferowania znacznie lepszych dziś istniejących rozwiązań) a jednocześnie dysponuje pewnym potencjałem. Może to być też państwo na tyle zdesperowane, że jest skłonne ryzykować wejście w program rosyjski.

Oś zła: Iran

Pierwszymi państwami, które można podejrzewać o zakup Su-57, a zapewne jego eksportowej wersji Su-57E, są oczywiście Korea Północna i Iran, a zatem gracze jawnie wspierający Moskwę w jej agresji na Ukrainie.

Obydwa państwa posiadają liczący się potencjał przemysłowy i mają czym za Su-57 zapłacić. Iran uzbrojeniem, amunicją, niektórymi technologiami, zaś Korea Północna żołnierzami, siłą roboczą, amunicją i do pewnego stopnia także prostszym uzbrojeniem.

Reklama

Iran i Korea Północna mają też problemy z możliwościami ochrony swoich terytoriów przed środkami napadu powietrznego. W 2024 roku Iran przegrał z Izraelem dwukrotną wymianę ciosów. Jego uderzenia przy pomocy pocisków balistycznych, dronów i pocisków manewrujących doprowadziły do niewielkich strat na terytorium Izraela. Tymczasem izraelskie odpowiedzi, szczególnie operacja „Dzień Pokuty” z 26 października, doprowadziły do ciężkich strat w irańskiej infrastrukturze i obronie powietrznej. Izrael dokonywał ataków głównie przy pomocy swojego nowoczesnego lotnictwa, a Iran nie mógł odpowiedzieć w symetryczny sposób.

Obecnie siły powietrzne Iranu to skansen z samolotami F-5 Tiger II i ich nielicznymi lokalnymi klonami (których nazywanie „lekkimi myśliwcami” byłoby obrazą dla FA-50, czy indyjskiego Tejasa), sędziwymi F-4 Phantom II, Su-24, eskadrą Mirage F1, garścią pozostałych jeszcze w sprawności F-14 Tomcat i pojedynczą eskadrą MiGów-29. Siły te nie są ani liczne, ani nowoczesne a dla maszyn izraelskich stanowiłyby co najwyżej łatwy cel i okazję do zdobycia przez izraelskich pilotów tytułów asa.

Wiosną tego roku pojawiły kolejne już doniesienia o tym, że Iran zakupił 24 samoloty Su-35. Miałyby to być maszyny, z których wcześniej zrezygnował Egipt. Informacja ta została jednak zdementowana przez stronę irańską. A nawet gdyby była prawdziwa, to 24 Su-35 i tak byłyby kroplą w morzu potrzeb, jeżeli chodzi o budowę systemu irańskiej obrony powietrznej.

Potwierdził się jednak za to inny zakup irański - samolotów szkolno-bojowych Jak-130. Są to maszyny, na których można szkolić pilotów na dowolny rosyjski samolot bojowy, nawet „5. generacji”.

Su-57 to dzisiaj jedyna tak zaawansowana technicznie maszyna dostępna dla Iranu. Chyba, że na sprzedaż J-35A zdecydowaliby się Chińczycy. Ta możliwość może być jednak jeszcze bardziej odległa w czasie z punktu widzenia dostaw niż w przypadku Su-57.

Reklama

Oś zła Korea Północna

O tym, że Koreańczycy z Północy mają Rosjanom co zaoferować w dobie agresji na Ukrainę mogliśmy się już przekonać. Konflikt ten otworzył dla państwa Kimów okno możliwości, które jednak może się zamknąć równie szybko jak się otworzyło. Już nawet zawieszenie broni na Ukrainie może oznaczać, że Rosjanie przestaną potrzebować dodatkowej (kiepskiej jakości|) amunicji, robotników i wojsk koreańskich. I nagle przestaną być skłonni do dzielenia się swoimi najlepszymi technologiami. Możliwe więc, że Pjongjang chce wykorzystać swoje pięć minut i kupić Su-57 właśnie teraz.

Potrzeby Korei Północnej w zakresie unowocześniania obrony powietrznej są ogromne. Najlepszym samolotem jest tam MiG-29 (35 egzemplarzy), a reszta to głównie posowiecki skansen od MiGów-17 po MiGi-23 i samoloty pola walki Su-25. Tymczasem Republika Korei i Japonia już teraz operują na F-35 i mają liczne modernizowane floty samolotów 4. generacji. A jakby tego było mało prowadzą własne programy samolotów przyszłości (KF-21 Boramae i japoński udział w programie GCAP). Jedyną możliwością nawiązania tu jakiejkolwiek rywalizacji byłaby inwestycja w Su-57, bo Chińczycy nieobliczalnego sąsiada nie chcą zbroić.

Czytaj też

Pytanie jednak czy Koreę Północną byłoby stać na Su-57. O ile Rosjanie może byliby skłonni sprzedać teraz te samoloty, o tyle PKB tego klienta to zaledwie około 20 miliardów USD. W grę wchodzi więc zapłata w postaci niewolniczej pracy, albo uzbrojenia produkowanego w KRLD.

Reklama

Algieria

Bardzo prawdopodobne, że klientem na Su-57E będzie po prostu Algieria. To silne państwo rywalizujące w Afryce Północnej z Maroko i częściowo także z Egiptem od wielu lat jest bardzo dobrym klientem na rosyjską broń, a od czasu rozluźnienia się więzów z Indiami wręcz najlepszym. W siłach powietrznych Algierii wykorzystywana jest eskadra szkolno-bojowych Jaków-130 (16 samolotów), a także ponad 70 Su-30. Często pojawiają się doniesienia o zakupach kolejnych maszyn w tym eskadry 14 Su-34, na które to państwo jest jedynym klientem na świecie. Wielokrotnie mówiono też o „niemal pewnym” zakupie Su-35, ale możliwe że Algier poczekał z tym aż dojrzeje program Su-57.

Czytaj też

Algieria jest państwem podobnie sytuowanym finansowo jak Iran i znacznie lepiej od Korei Północnej. Podobnie nie obawia się sankcji amerykańskich zakupów rosyjskiej broni (CAATSA), ponieważ i tak tą broń przez cały czas kupuje.

Świat arabski

Chociaż państwa arabskie mają często dobre stosunki z Zachodem, to jak do tej pory żadne państwo islamskie nie otrzymało amerykańskiej zgody na zakup samolotów 5. generacji. Wyjątkiem miała być Turcja dopuszczona do programu F-35, ale później z niego wyrzucona za zakup systemów obrony powietrznej S-400. Miały nim być także Zjednoczone Emiraty Arabskie, które były o krok od zakupu F-35 w czasie pierwszej kadencji prezydenta Trumpa.

Sprzedaż tą storpedowała jednak administracja prezydenta Bidena. Emiraty zakupiły w reakcji na to 80 myśliwców Rafale, ale to nie znaczy ze wyrzekły się posiadania samolotu z cechami stealth. Szczególnie biorąc pod uwagę, że wiadomo o rozmowach prowadzonych w tym kontekście np. z Republiką Korei. Emiratczycy flirtowali zresztą także z Rosjanami i w ciągu lat pojawiały się różne propozycje i „wspólne projekty” samolotu przyszłości.

Czytaj też

Podobnie jak ZEA, także Arabia Saudyjska raczej nie musi się bać amerykańskich sankcji ze względu na sytuację międzynarodową i może pokusić się o zakup samolotów „piątej generacji”. Tutaj jednak w ostatnim czasie rozważane były zaawansowane zachodnie maszyny generacji 4+: F-15EX, Rafale i Typhoony.

Samoloty stealth są potrzebne państwom arabskim do uzyskania jeszcze przewagi nad Iranem i innymi arabskimi sąsiadami (np. Katarem), a także posiadania parytetu z Izraelem i jego F-35I.

Indie

Wielu komentatorów wskazuje jako potencjalnego klienta na Su-57 Indie. Państwo to rozwija swoje siły powietrzne, posiada olbrzymie potrzeby i do niedawna było najlepszym na świecie klientem na rosyjskie samoloty. Indie zakupiły łącznie 270 Su-30 w ich najbogatszej wersji MKI z podzespołami izraelskimi i francuskimi. Indyjskie kontrakty stanowiły swego czasu olbrzymi zastrzyk dla podupadłego rosyjskiego przemysłu lotniczego i być może to one go tak naprawdę uratowały. Gdyby Indie zdecydowały się na Su-57 wówczas oznaczałoby to perspektywę produkcji dziesiątek lub nawet setek maszyn.

Indie partycypowały już wcześniej w programie PAK FA,  którego narodził się Su-57. Wspólne przedsięwzięcie nosiło nazwę Fifth Generation Fighter Aircraft (FGFA), ale Indie były nim rozczarowane i ostatecznie zrezygnowały z niego w roku 2018.

Czytaj też

Teraz jednak przyciśnięci do ściany Rosjanie mogli zaoferować lepsze warunki. Indie mające graniczny konflikt z Chinami, mającymi liczone już w setkach samoloty 5. generacji, mogą dzisiaj nie mieć wyboru i zdecydować się na projekt rosyjski. Nie jest to jednak takie oczywiste, bowiem w ostatnich latach New Delhi wyraźnie postawiło na program własnego lekkiego myśliwca HAL Tejas i jego rozwój, a także na zakup zachodnich samolotów generacji 4+ (program MMRCA 2.0) i własny program samolotu bojowego przyszłości HAL AMCA.

Chiny

Jak wiadomo Chiny posiadają obecnie prawdopodobnie dwa typy produkowanych seryjnie samolotów 5 generacji. Z tego drugi - J-35 - będzie powstawał w przynajmniej dwóch wersjach - lądowej i pokładowej. Chińczycy coraz jawniej wyśmiewają rosyjskie rozwiązania techniczne i na rynku samolotów 5. generacji powinni być dla Rosjan raczej konkurentem niż kupcem. Mimo to istnieje cień szansy, że ChRL może także okazać się klientem na Su-57. Tak jak kilka lat temu w przypadku Su-35 może chodzić o chęć zakupu próbki rosyjskiej technologii, albo nawiązanie współpracy mającej na celu wymiany doświadczeń. Może to być też pewna kapitulacja ze strony Moskwy względem Pekinu. Znak czasów, w których Rosja staje się wasalem azjatyckiego sąsiada i rozwiązaniami technicznymi podzielić się po prostu musi.

Scenariusz, w którym to Chiny okazałyby się pierwszym klientem na Su-57 wydaje się jednak relatywnie mało prawdopodobny. Podobnie jak zakup indyjski. Chodzi tutaj raczej o inwestycję w wykonaniu jednego ze światowych średniaków, którzy nie mają szans na zachodnie samoloty 5. generacji.

Reklama

Komentarze (16)

  1. user_1047527

    A polskie myśliwce piątej generacji jak sobie radzą na arenie międzynarodowej?

  2. Honker Haker

    Film "Top Gun- Maverick" okaże się proroczy ;)

  3. Fan ruskich nieudacznikow

    A to to potrafi latać dłużej niż kilka godzin bez remontu silnika?

    1. Davien3

      Niestety potrafi silnik AL-41F1 jest w miarę dopracowany i ma te kilka tysiecy( optymistycznie) godzin resursu.

    2. Immortan Joe

      Davienku, silnik z Su-57 na pewno ma kilkukrotnie wièksza żywotność nie nieudany silnik z F-35.

    3. Davien3

      @Joe żywotnośc F135 minimum 2x przewyzsza żywotnośc każdego rosyjskiego silnika

  4. Rusmongol

    Kupił je jakiś desperat. Maszyna niewiele lepsza niż su35 a pewno droższa i obciążona wadami wieku dziecięcego.

    1. Immortan Joe

      Naprawdę? Ale nieustające choroby wieku dziecięcego, 18 lat po onlocie, to jakoś ci nie przeszkadzają.

    2. Czytelnik D24

      @IJ NIe nie przeszkadzają, zwłaszcza że F-35 jest samolotem nieporównywalnie bardziej skomplikowanym technologicznie od tego rosyjskiego złomu z którego wszyscy się śmieją.

    3. Immortan Joe

      Czytelnik D24, ale ja słowem nie wspomniałem o F-35. Ale dziękuję, że rozwiałeś wątpliwości co jest nieudanym samolotem nie spełniającym minimum założeń projektowych 18 lat po oblocie.

  5. Franek Dolas

    Jeżeli ktokolwiek miałby kupić ten cud ruskiej techniki to wyłącznie Iran.

  6. Vixa

    Podobno mają już docelowy silnik gotowy?

    1. Czytelnik D24

      Jest tak gotowy że montaż pierwszych egzemplarzy dopiero w 2027 roku. O ile nie będzie żadnej obsuwy.

    2. Rusmongol

      Z gwiezdnego krążownika Klingonow.

    3. Davien3

      @Vixa izdielje 30 jest w testach państwowych i istnieje w kilku egzemplarzach.

  7. Dawid83

    Obstawiam że chodzi o Iran...

    1. Przyszłość

      Ja że Algieria. Indie mogłyby ale nie podpisały by kontraktu w Chinach. Po trupie

    2. Davien3

      Iran lub KRLD, w obu przypadkach to kiepsko dla USA i dla nas przy KRLD. ostatecznie może być jeszcze Algieria

    3. Rusmongol

      @przyszlosc. Putin dał kasę Algierii żeby kupili ten szrot i zrobili szum na rynku. 🤣. Inaczej na pewno nie byli by tak naiwni żeby to kupić. Dodatkowo z kosmicznym okresem dostawy. No chyba że kupili dwa....

  8. Sebseb

    Może Białoruś?

  9. Nordx

    Korea Północna - klient na miarę sukcesu...

  10. Prezes Polski

    Jest jeszcze Pakistan. Standardowo kupuje sprzęt w Chinach, ale to nie znaczy, że nie jest zainteresowany dywersyfikacją. Moze to być też strategia negocjacyjna wobec Chińczyków, pokazanie im, że pakistan nie musi kupić samolotów piątej generacji właśnie od nich. Osobiście nie wierzę w sukces tego dealu, jak i całego programu su57. Nie wierzę od początku, tak jak nie wierzyłem w t14. Rosja technologicznie jest w stanie dorównać zachodowi w dwóch przypadkach: jeśli technologię kupi lub jeśli ją ukradnie. Obecnie pozostaje druga możliwość, tyle że zachód bardzo się pilnuje.

    1. Davien3

      Pakistan chce kupić chińskie J-35 więc na pewno nie kupia Su-57 bo nie kupują nic od Rosji, nawet silniki RD-93 dla swoich JF-17 brali przez Chiny a nie bezpośrednio

    2. Vixa

      Pakistan zakupił już 40 J-31 i chce kupić do 200 swoich JF-17, także chyba trochę przeterminowane te twoje przemyślenia nt. Pakistanu...😅

    3. Remov

      @Davien - Pakistan już kupił J-35

  11. szczebelek

    A może kupili sami od siebie z podstawioną delegacją 😅

  12. perspicax

    Istnieje jeszcze jeden prawdopodobny scenariusz: to ściema propagandowa.

    1. stasi

      Chyba najpewniej. Ale konkluzja że łatwiej kupić te sub67 niż chiński j to kajstersztyk

  13. Jerzy

    Musi to być bardzo optymistycznie nastawiony klient jeżeli nie obawia się o terminowość dostaw, względnie taki, u którego można zlokalizować całość bądź część produkcji.

  14. Jarosaki

    Podszedł to stoiska tajemniczy klient i postanowił kupić Su-57. Brzmi legitnie.

  15. GB

    Będzie umowa lub zobaczy się samoloty na lotnisku w danym państwie to bedzie konkret. Od paru lat mowi sie ze Iran kupił 24 Su-35 i jakos ich nikt w Iranie nie widział.

  16. Ma_XX

    Korea a cena to - 1 samolot=100 tys KIMczyków na froncie