Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Serbia testuje uzbrojone bezzałogowce lądowe

BPL Milos. Foto. Srđan Popović/CC BY-SA 4.0
BPL Milos. Foto. Srđan Popović/CC BY-SA 4.0

Serbski Wojskowy Instytut Techniczny (MTI) potwierdził rozpoczęcie prób bezzałogowego pojazdu lądowego Miloš w Serbskim Centrum Testów Technicznych oraz jego oficjalne zaprezentowanie lokalnym i zagranicznym delegacjom w Wojskowym Ośrodku Testowym w Nikinci - podał IHS Jane’s.

Początki Miloša sięgają 2009 roku, kiedy to MTI po raz pierwszy publicznie zaprezentowało swoją pierwszą bojową, bezzałogową platformę lądową Milica. W wyniku dalszych prac rozwojowych w kooperacji z zakładem PPT Namenska doszło do opracowania nowego BPL z uwzględnieniem wymagań taktyczno-technicznych serbskiej armii. Głównym zadaniem tego pojazdu ma być wsparcie pododdziałów sił specjalnych oraz rozpoznawczych, a także operacji antyterrorystycznych w terenie zurbanizowanym.

Głównym uzbrojeniem pojazdu jest uniwersalny karabin maszynowy M86 kal. 7,62 x 54 mm zasilany taśmowo ze znajdującego się po prawej stronie pudełka mieszczącego 500 gotowych do użycia naboi. Odporność balistyczna tego systemu odpowiada NATO-wskiemu poziomowi STANAG 4569 klasy I. Napęd stanowi silnik elektryczny, który pozwala osiągnąć prędkość do 12,5 km/h przy zasięgu rzędu 8 godzin jazdy na utwardzonej drodze i odpowiednio 3-4 godzin jazdy w terenie. Masa całkowita bez uzbrojenia wynosi ok. 400 kg, a z uzbrojeniem i amunicją odpowiednio 620 kg. System ten charakteryzuje się dość kompaktowymi rozmiarami: długość 1,72 m, szerokość 0,77 m i wysokość 0,47 m. Dzięki temu może on być transportowany m.in. na przyczepie samochodowej. MTI zaprezentowało m.in. zestaw złożony z tego systemu zapakowanego na przyczepkę, która była holowana przez Land Rovera 4x4 z wysuwanym masztem z dzienno-nocną optoelektroniką.

Zestaw optoelektroniczny zamontowany na Milošie składa się ze sprzężonych ze sobą: kamery dziennej z 30-krotnym zoomem, która ma być w stanie rozpoznać cel wielkości człowieka w odległości 1000 metrów, kamery termowizyjnej z 4-krotnym zoomem cyfrowym, która ma być w stanie rozpoznać cel z odległości 450 metrów oraz dalmierza laserowego o maksymalnym zasięgu do 200 metrów. Dodatkowo po lewej stronie podstawy mocowania uzbrojenia i zestawu optoelektronicznego wbudowana jest stała, dzienno-nocna kamera do jazdy i nawigacji w terenie.

Na podstawie testowanych prototypów zbudowano kilka egzemplarzy przedprodukcyjnych. Wprowadzono w nich modyfikacje takie jak zwiększenie ochrony balistycznej kadłuba czy przemieszczenie zestawu optoelektroniki, ze stałego uchwytu po prawej stronie kadłuba nad uchwyt do broni pokładowej co pozwala na ich równoczesne działanie. Projekty takie jak BPL Miloš wpisują się w szersze prace serbskiego przemysłu zbrojeniowego w celu modernizacji używanych przez rodzime siły zbrojne systemów uzbrojenia, a także nad opracowaniem nowych — również z myślą o eksporcie.

Reklama

Komentarze (4)

  1. ;))))

    Mamy chyba jeszcze "papiery" na TKS i TK-3, więc nośnik mamy za darmo...

  2. Rzyt

    To jest przyszłość pola walki a nie 4 wozy dowodzenia na 3 Kraby, modyfikacja czołgów rodziny T, bwp, goździków, brdm i innego szrotu na konflikty domowe. Młodych ludzi powinno się zachęcić by swój refleks wykorzystali na ćwiczenia z tego typu uzbrojeniem. 1000 takich robocikow z różnym uzbrojeniem jest więcej warte i tańsze niż przemieszczanie kawalkady wojsk pancernych trudnych w transporcie, zaopatrzeniu, wyszkoleniu, utrzymaniu itp. Roboty i drony po 1000 sztuk. Świetne do obrony. Ustawiasz np. w dużym kartonie wyjeżdżasz strzelasz i nawet go tracąc nic się wielkiego nie dzieje...bron przyszłości o której u nas nic nie wiedzą

    1. prawnik

      tak a jak by je budować z plastiku/ np z ogólnie dostępnych popularnych klocków :) / to było by jeszcze taniej ....

    2. werte

      U nas nie nie wiedzą? Trzeba bywać na tagach np w Kielcach to się nie będzie bajek opowiadać. A co do broni przyszłości to Rosja też ma takie zabawki i aż dziwne że w Donbasie (w domowym a jakże konflikcie) ani jeden lądowy dron się nie pojawił. O masowości nie wspominając. Ze strony ukraińskiej także. A na świecie takich patentów jest już kilka. Poza latającymi nad terenem walk (i to głównie do obserwacji) ani śladu takich patentów. A przecież to tanie i można klepać masowo w niebogatej Ukrainie. Czyżby woleli tracić żołnierzy, drogie czołgi i artylerię? Albo wiedzą jak wygląda praktyka wojny a nie teoryjki miłośników gier wideo.

    3. Rzyt

      Goliat

  3. werte

    Jeśli mnie wzrok nie myli to prócz km zamontowano tam także granatnik rewolwerowy 40 mm...

    1. Marek1

      Mało kto wie, że 2 lata temu konsorcjum IMP/Jakusz zaprezentowało IU/MON posadowiony na niewielkim kołowym(6x6) zdalnie sterowanym pojeździe nowatorski granatnik automatyczny LGA-40. Polski granatnik ma parametry zdecydowanie lepsze niż jego starszy brat z USA Mk.19. Np. LGA waży 21 kg, a Mk.19 - 36kg, szybkostrzelność LGA - 450/min., Mk.19 - 370/min. Oczywiście i jak zwykle MON starannie zignorował fakt istnienia LG-40 i pomyślnego ukończenia przezeń serii testów poligonowych ...

  4. tut

    Wyposażyć to w 2 lub 4 wyrzutnie ppk i mamy niszczyciel czołgów.

Reklama