Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Rosja wraca do MiGa-35. Wróbel w garści? [KOMENTARZ]

MiG-35
MiG-35
Autor. Mirosław Mróz/Defence24.pl

Rosja oficjalnie ogłosiła, że w najbliższych latach zamówi samoloty wielozadaniowe MiG-35. Maszyny te prawdopodobnie będą rozwiązaniem pomostowym pomiędzy obecnie eksploatowanymi MiGami-29, a docelowym rozwiązaniem, którym miałby być Su-75 Checkmate.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Program stworzenia nowego samolotu wielozadaniowego na bazie MiGa-29 rodził się w Rosji w bólach przez wiele lat. Ostatecznie udało się wprowadzić do służby tylko sześć takich maszyn i to do zespołu akrobacyjnego a nie jednostek bojowych. Wynikało to z licznych braków projektu nowego MiGa-35, którego pomimo oferowania w wielu przetargach na świecie, nie wybrał żaden klient eksportowy.

W ten sposób Rosja stała się państwem wprowadzającym do służby jedynie ciężkie platformy bojowe, czyli samoloty na bazie Su-27 (Su-30, Su-34, Su-35) oraz ciężkiego „5. generacji" Su-57. Tymczasem segment lżejszych platform bojowych kulał i w rosyjskim lotnictwie bojowym do dzisiaj tworzą go mocno już wysłużone i anachroniczne MiGi-29. Tylko jedną ich eskadrę udało się zmodernizować do wielozadaniowego wariantu MiG-29SMT. Skutek tego jest taki, że Moskwa postawiła wyłącznie na ciężkie, a zatem drogie w utrzymaniu i zakupie maszyny.

Reklama

Czytaj też

Wyjścia z tej sytuacji zaczęto szukać dopiero kilka lat temu, ale w oparciu o klienta zagranicznego, który finansowałby, bądź współfinansował tego rodzaju przedsięwzięcie. Pojawiły się grafiki przedstawiające „myśliwiec przyszłości", który miał bazować na rozwiązaniach MiGa-29, tworzonego wspólnie z partnerem w postaci Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Potem pojawił się projekt Suchoja – Su-75 Checkmate. Nowe projekty reklamowano jako 5. generację i widać w nich z jednej strony chęć wdrożenia najnowszych rozwiązań stworzonych m.in. dla Su-57, z drugiej – zerwania z gigantyzmem i stworzenia maszyny konkurencyjnej cenowo.

Wynikało to z potrzeb samej Rosji, której nie stać na posiadanie wyłącznie ciężkich samolotów bojowych, szczególnie że taka kompozycja floty po prostu nie ma sensu. Ciężkie samoloty wymagają bardzie rozbudowanej infrastruktury. Mniejszy samolot to także lepsza odpowiedź na potrzebny klientów międzynarodowych. Wiele mniejszych bądź uboższych państw poszukuje dzisiaj bowiem samolotów mniejszych i tańszych w zakupie oraz eksploatacji. Z kolei większe państwa dokupują takie platformy, żeby zwiększyć liczebność swoich sił relatywnie niedużym kosztem. Stąd wysyp w ostatnich latach lekkich myśliwców, jak indyjski Tejas, pakistańsko-chiński JF-17 oraz coraz większa popularność FA-50. Pierwszy sukces eksportowy odnotował nawet średniej wielkości myśliwiec chiński J-10, do którego zalet należy m.in. to że jest jednosilnikowy. A zatem lżejszy i tańszy - w zakupie i utrzymaniu.

Czytaj też

Su-75 Checkmate ma być także lżejsza platformą, jednak jej projekt daleki jest od wprowadzenia go w życie. Nie istnieją nawet prototypy Su-75 i ich program nadal obarczony jest wielkim ryzykiem. Jak na razie brak także zainteresowanych klientów eksportowych, którzy zainwestowaliby w to przedsięwzięcia na tak wczesnym etapie.

Zapewne to właśnie z tych powodów i w obliczu rosyjskich kłopotów na arenie międzynarodowej, zdecydowano się „wyciągnąć z lodówki" MiGa-35. Maszyna ta miałaby stanowić rozwiązanie pomostowe do czasu wprowadzenia docelowego samolotu lekkiego, czyli Su-75. To jednak nie stanie się przed końcem tej dekady. Wydaje się, że pomimo wielu komplementów jakie składane są obecnie pod adresem MiGa-35 przez rosyjskie czynniki oficjalne, Moskwa – w obliczu kompletnego rozkładu floty MiGów-29, zdecydowała się po prostu na wzięcie tego co jest dostępne.

Czytaj też

Choć MiG-35 miał zostać, w stosunku do dotychczas wyprodukowanych maszyn, pod wieloma względami poprawiony i otrzymać m.in. nowe wyposażenie elektroniczne oraz radar pokładowy Żuk-A w technologii AESA, to jednak wiele problemów pozostanie. Wyroby biura MiG są uważane za niekompatybilne z wyrobami Suchoja, co będzie wiązało się z komplikacjami natury logistycznej. MiGa-35 nie dofinansują też raczej zamówienia zagraniczne, a ten „lżejszy" samolot wcale nie jest już taki lekki. Nadal jest to platforma dwusilnikowa, a jej maksymalna masa startowa sięga 25 ton (w przypadku MiGa-29 było to zaledwie 18 ton, F-16C Block 52 – 19,2 tony, a dla F-15E czy Su-30 jest to około 35 ton). Trudno więc MiGa-35 nazywać lekkim samolotem bojowym, ponieważ jest on ciężki nawet jak na maszynę klasyfikowaną jako „średnia".

Pomijając mity tworzone na użytek własnego społeczeństwa, o cechach „prawie stealth" i użyciu broni laserowej, Rosjanie twierdzą, że MiG-35 będzie w stanie dorównywać amerykańskim F-16, mając tu na myśli zapewne najnowszy wariant Block 70/72. Wszystko to jednak na platformie dużo cięższej, a zapewne także droższej niż masowo produkowana konstrukcja Lockheed Martina. MiG-35 o ile Rosjanom uda się go produkować, mimo wszystko będzie samolotem lżejszym i tańszym niż Su-30 czy Su-35, a jednocześnie zdolnym do używania precyzyjnego uzbrojenia dalekiego zasięgu. Pozostaje jednak pytanie - jaką skalę produkcji uda się osiągnąć i jaki będzie w związku z tym realny koszt tej platformy?

Czytaj też

Reklama

Macron w Polsce, ukraińskie drony, upadek Syrii – Defence24Week 103

Komentarze (15)

  1. Darek S.

    Rosjanie powinni sobie darować już myślenie o eksporcie swoich samolotów. Chińczycy już ich przegonili. Chińczycy wyprodukują już prawie wszystko taniej i lepiej. Ruscy skończą jak Szwedzi z Gripenem. No chyba, że Gripeny z Meteorami pojawią się nad Ukraina, wtedy wszystkie potencjalne zamówienia na ruskie i chińskie latadła przejmą Szwedzi.

  2. GB

    O ile dobrze pamiętam to te MiG-29SMT trafiły do Rosji z Algierii. Po prostu okazały się fatalnej jakości lub jak chce inne źródło Rosjanie wepchnęli Algierii samoloty nie nowe, ale zbudowane na starym płatowcu (a nie z nowej produkcji przypisanej do zamówienia). Stąd w WKS pojawiło się kilkanaście tych samolotów. Poza tym Rosjanie dużo mówią o tym że mają radary AESA, a nie otrzymują ich nawet nowo produkowane Su-35, Su-30 itp. Skąd więc mieliby mieć radar AESA Żuk dla MiG-35?

    1. Paweł69

      Z tego samego miejsca skąd wezmą silniki do T14 armata i silnik do Su57 i milion innych rzeczy niezbędnych do funkcjowania państwa i armii. Nie ma rzeczy której nie jest w stanie wyprodukowac ruska propaganda, to ich największy sukces ostatnich 30 lat że swiat znowu nabrał się na maskirowkę kraju z gówna i gliny;)) Tymczasem ich minister ds walki z sankcjami i uniezależnieniem rosji od importu ostatnio niechcący przyznała ze nawet produkcja gwożdzi bez impprtowanych komponentów jest po 8 latach walki problemem;)

  3. zibi

    Jakieś ćwierć wieku za późno, era tego samolotu niestety się kończy.....

  4. kaczkodan

    Platforma Su-27 jest pod każdym względem lepsza od Mig-29, biorąc pod uwagę fizyczny rozmiar Rosji. Nie tylko większy zasięg ma znaczenie, ale też większa średnica anteny radarowej może być przydatna. Mig-35 to naprawienie błędów konstrukcyjnych Mig-29 i awionika nowej generacji. Jedynym powodem dla którego Rosja się w to bawi jest konieczność wykorzystania wszystkich możliwości produkcyjnych jakie posiada, za każdą cenę. Nie jest to wynik żadnego rozsądnego planowania.

  5. GB

    Ponoć Białoruś uzbroi w bomby atomowe tylko Su-25 (w bomby atomowe mają zostać uzbrojone tylko samoloty szturmowe). Jeśli to prawda to będą to tylko bomby swobodnie spadające.... Jak działają i jak często są zestrzeliwane Su-25 uzbrojone w rakiety niekierowane (nawet nie bomby) to widzimy w wojnie ukraińsko-rosyjskiej.

    1. GB

      O tym że w bomby atomowe mają zostać uzbrojone białoruskie samoloty szturmowe powiedział Szojgu. Su-24, Su-30 to samoloty bombowe, myśliwsko-bombowe. Oczywiście Szojgu jako nie wojskowy może nie rozróżniać klas samolotów....

    2. Chinol

      Czesto zestrzeliwane SU25 - jak czesto? na 700 startow - 3 maszyny? Podziel sie swimi danymi.

    3. GB

      Chinol, dane masz na Oryx. Na 700 startów jak piszesz masz 27 zestrzelenia, (plus 2 uszkodzone, moim zdaniem do kasacji). Co więcej te samoloty nie przekraczaja linii frontu i atakują z tzw. górki z niskiego pułapu. W przypadku bomb swobodnie spadających musiały by być tuż nad celem i to na dużej wysokości. Inaczej mówiąc w takim przypadku byłoby bardzo duże prawdopodobieństwo zestrzelenia.

  6. Niezorientowany

    Miałoby to sens "w normalnych czasach". Pytanie, czy ma sens obecnie. Konieczne dopracowanie samolotu (zwłaszcza pod względem elektroniki), co w warunkach sankcji będzie trudne. Potem trzeba będzie uruchomić produkcję seryjną czegoś, co nigdy produkowane seryjnie nie było. Jeśli będą chcieli to zrobić dobrze, to raczej już nie zdążą na tę wojnę. Dlatego sądzę, że w praktyce puszczą na siłę do produkcji jakiś erzac, jak odgrzewane BWP-2 itp. W praktyce może być nawet gorszy niż te parę egzemplarzy kiedyś wytworzonych. No,a le oczywiście, pewnie i tak nie będzie miał "analogów" na świecie.

  7. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Z musu robią cnotę. Flota myśliwców Kremla się wykrusza. Stare Su-27 i MiGi-29 tracą resurs, nieopłacalne do modernizacji, a nowe Su zbyt drogie i produkcja zbyt mała. MiG-35 ma zapewnić obłożenie granic w konfliktach lokalnych - a tych będzie przybywało w miarę słabnięcia Rosji. Już dzisiaj Kreml narzeka na nierównowagę sił, jaką zdobywa NORDEFCO z UK na północy, a na południu Azja Środowa z Kazachstanem na czele staje się "zbyt krnąbrna" i balansuje Kreml Ankarą i Pekinem. No i sama ambitna Turcja zwiększa wpływy w regionie Kaukazu i konkuruje o Morze Czarne - rzecz na dłuższą metę nie do ścierpienia przez Kreml. Swoją drogą - ciekaw jestem, jak tam prototyp "hipersoniczno-mezosferycznego" MiG-41?

  8. OptySceptyk

    MiG będzie tańszy niż Su. Możliwe też, że produkcja MiGa będzie wymagała mniej komponentów z zachodu. Myślę, że to jest podstawowy powód/powody jego produkcji. A dodatkowo, może uda się go sprzedać.

  9. Thorgal

    Duży kraj, duże potrzeby o ile przez tyle lat udawało się jeszcze zastraszać świat można było ukrywać braki, ale wojna na Ukrainie obnażyła stan rosyjskiej armii. Teraz wszystko zależy nie od samej rosji a od krajów zachodniej europy i chin, czy i jak szybko rosjanie staną na nogi. Mam nadzieję, że świat nie da się znowu nabrać na wymianę przywódcy i wracamy do interesów... Żeby coś się zmieniło w rosji, musi być to krwawa rewolucja i przynajmniej dekada transformacji...

    1. Chinol

      No tak. Kraj gigantyczny. A kraje zachdnie jednak sa expertamii w znajdwaniu powodow (czesto falszwych - jak irak) do inwazji. Nigdy wiec nie widomo. Ale napewno duzego kraju nie da sie obsadzic tylko ciezkimi maszynami. Jakas mieszanka duzo bardziej logiczna.

  10. Chinol

    Skoro stare Mig29 - z Polski i Slowacji - tak zalezy Ukrainie zeby je miec - to znaczy ze Mig35 jest lepszy niz 29. Oczywiscie w naszej propagandzie MIG29 jest wspanily w Ukrainie - a w rosji to zlom. Jest tak duzo niescislosci w tych narracjach ze mozna sie poczuc jak w domu wariatow;)

  11. gregorx

    @ GB 34 maszyny trafiły do WWS z zerwanego kontraktu algierskiego. Potem domówili jeszcze 16. Razem 50. Większość trafiła do pułku myśliwskiego w Kursku gdzie zastąpiły je Su-30SM. Druga partia poszła do Astrachania gdzie znajduje się jednostka odpowiedzialna za doszkalanie personelu w zakresie taktyki walki powietrznej. Są to formalnie maszyny nowe acz oparte o nieukończone płatowce, które zostały na linii montażowej po przerwaniu produkcji w 92. Algierczycy wiedzieli co kupują tzn ukończone po latach i przy okazji zmodernizowane płatowce. Wymagali by były to maszyny złożone z nieużywanych podzespołów. Okazało się że Rosjanom skończyły się zapasy części i w "nowych" samolotach instalowali używane agregaty po regeneracji. Część płatowców miała ogniska korozji czyli najpewniej była przechowywana "pod chmurką"... Radar z aktywną matrycą był testowany na prototypach ale cześć (albo i wszystkie) dostarczone do tej pory seryjne MiG-35 w liczbie 8 otrzymały radary starszego typu.

  12. Ein

    Propaganda vs realia. Nic tego gie nie uratuje.

  13. szczebelek

    To teraz wracają do samolotu, którego projekt trudno nazwać, że jest seryjny...

  14. Prezes Polski

    To jest sensowny pomysł. Płatowiec o ile nie ma cechy stealth odgrywa coraz mniejsza rolę. Przestaje się liczyć supermanewrowość i Vmax, za to zyskuje na znaczeniu wyposażenie elektroniczne. Jeśli więc będą względnie tanio i szybko produkować płatowce, pozostanie dobrze je wyposażyć. Z tym mogą mieć ogromny problem, ale lepiej mieć ten problem ze względnie tanim mig35 niż su30/35.

  15. Darek

    Rosjanie sami piszą bajki i sami w nie wierzą.

Reklama