Reklama

Siły zbrojne

Chiński myśliwiec J-10 z pierwszym kontraktem eksportowym

Autor. L.G. Images (Public Domain)

Minister spraw wewnętrznych Pakistanu Sheikh Rashid Ahmed  oficjalnie potwierdził, że jego państwo zakupił 25 samolotów wielozadaniowych J-10C. To pierwszy sukces eksportowy „Żwawych Smoków”, od lat bezskutecznie oferowanych Pakistanowi i innym klientom zagranicznym.

Kontrakt dotyczy najnowszej produkowanej w Chinach wersji i najwyraźniej nie będzie wiązał się z przenoszeniem produkcji J-10 do Pakistanu, tak jak kilkanaście lat temu miało to miejsce w przypadku innej chińskiej konstrukcji odrzutowca bojowego - samolotu wielozadaniowego JF-17 Thunder. Tutaj mowa jest raczej o „twardym" zakupieniu gotowych egzemplarzy, które mają zostać zaprezentowane (a przynajmniej ich część) na pakistańskiej defiladzie lotniczej już w marcu przyszłego roku.

Pakistański minister z uporem, choć prawdopodobnie błędnie, określał zakupione samoloty jako „JS-10". Maszyna ma być odpowiedzią na indyjskie samoloty wielozadaniowe Dassault Rafale, które New Delphi zaczęły wprowadzać do służby od 2020 roku. Biorąc pod uwagę, że Indie zakupiły te samoloty jako elitarne maszyny przede wszystkim do zdobywania przewagi powietrznej nad przeciwnikiem, J-10C został przez Pakistańczyków uznany za samolot do podobnych zadań i o podobnych możliwościach.

Czytaj też

Chiny starały się sprzedać Pakistanowi samoloty wielozadaniowe J-10 od wielu lat, jednak Islamabad od lat był zwolennikiem samolotów F-16C/D, które uważał za najlepsze w swoim arsenale i najprawdopodobniej za lepsze niż J-10. Nie wiadomo co spowodowało obecną zmianę decyzji. Z jednej strony mogło to być zaoferowanie przez ChRL najnowszej wersji ich samolotu czyli C, która jest według źródeł chińskich znacznie lepsza od poprzednich (i od F-16C/D, ale ta informacja wydaje się wątpliwa). Bardziej prawdopodobne jest jednak, że Islamabad nie miał po prostu możliwości kupić kolejnych F-16 i musiał zdecydować się na coś innego. Tymczasem J-10C jest maszyną o najlepszym stosunku koszt-efekt, która byłaby jednocześnie niezależna od amerykańskich pozwoleń. Inną taką konstrukcją mógłby być MiG-29/35, jednak jest to samolot nieekonomiczny i niewybierany już dzisiaj na świecie, chyba że w wyjątkowych przypadkach (rosyjska „pomoc" dla Serbii czy dokupowanie myśliwców w trybie pilnym przez Indie).

Momentem zwrotnym, w którym Pakistańczycy mogli podjąć decyzję o kupnie J-10 mogły być ćwiczenia lotnicze Shaheen-9 przeprowadzone razem z Chińczykami w styczniu 2021 roku. Brały w nich udział najlepsze chińskiej produkcji samoloty 4. generacji czyli J-11B i J-10C. Ćwiczenia  polegały na prowadzeniu wielkich bitew powietrznych i łącznie wykonano w ich trakcie ponad 200 samolotolotów. Ćwiczono na nich prowadzenie zadań wsparcia jednostek naziemnych jak i wywalczania przewagi w powietrzu. W Ich trakcie J-10 podgrywały indyjskie Rafale a J-11B - indyjskie Su-30MKI.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (5)

  1. Chyżwar

    @Bryxx Jaki blamaż F-16 masz na myśli? Chińczycy twierdzą, że J-10 są lepsze. Ale to tylko ich twierdzenia. Do tej pory nikt poza Pakistanem tych samolotów nie kupił. Przypuszczalnie diabeł tkwi w czymś innym. Wygląda, że nowych szesnastek nie dostaną. A muszą coś kupić jako przeciwwagę dla Rafale. Choć to nie najlepsza przeciwwaga.

    1. Bryxx

      A jakież to sukcesy odnieśli Pakistańczycy na tych F-16? Może przeszkodzili w całkowitym panowaniu indyjskiego lotnictwa w czasie konfliktu w Kargilu? A już utrata jednego F-16 w pojedynku z Mig-21 przelała czarę goryczy. Zanim zaczniecie zaprzeczać poogladajcie sobie oficjalne filmy Indyjskie, choćby z przelotu indyjskiego ministra obrony Migiem-21 pilotowanym przez zwycięzcę pojedynku z F-16 jak nazywają go w indyjskiej telewizji. Uznali mu zestrzelenie tego F-16. Powoli na jaw wychodzą bardzo ciekawe sprawy.

  2. gru

    Po mojemu to Amerykanie po prostu przestali Pakusom sprzedawać części zamienne do F-16. Należało im się to jak chłopu ziemia. Pakusy byli Amerykanom potrzebni z uwagi na Afganistan. Z tym że sytuację najlepiej określało powiedzonko: "with friends like that who needs ememies?". Po wycofaniu się z trującego bagna, nie trzeba się już więcej z gnojkami cackać, Teraz jedynym krajem gdzie te żmije mogą kupować w miarę zaawansowane uzbrojenie są nazistowskie Chiny kontynentalne.

    1. Chyżwar

      Mają całkiem przyzwoite F-16. Dostali Block 52+. Starsze modernizowali. Rzecz w tym, że Pakistan trzyma z Chinami. Indie to potencjalny przeciwnik dla jednych i drugich. Chiny to potencjalny przeciwnik USA. W tej sytuacji nawet bez sankcji powinni dywersyfikować dostawy. Mają co prawda JF-17, ale to lekki myśliwiec, który nie załatwia tematu.

  3. Chyżwar

    Wyżej hinduskich Rafale nie podskoczą.

    1. Bryxx

      No nie, ale na pewno sa lepsze od jakiegokolwiek F-16 jakie posiada Pakistan. Po blamażu F-16 Pakistan musiał poszukać czegoś innego.

  4. Andrzej B.

    Jest okazja by piloci latający na F-16 porównali je z J-10. Gratka dla wywiadu.

  5. Tani35

    Jest wyscig zbrojeń czyli jest dobrze. Ja dodam że rosjanie podarowali Mongolii co najmniej cztery Mig29UB.

Reklama