Przemysł Zbrojeniowy
Próby morskie hiszpańskiej „Orki” – z nowym napędem AIP
W Hiszpanii rozpoczęły się próby morskie pierwszego okrętu podwodnego typu S-80 Plus „Isaac Peral” wyposażonego w nowej generacji napęd niezależny od powietrza AIP. Jest to ostatni etap na drodze do wprowadzenia tej jednostki do służby – piętnaście lat po rozpoczęciu jej budowy.
Hiszpański koncern stoczniowy Navantia opublikował film z pierwszych prób morskich okrętu podwodnego „Isaac Peral", które rozpoczęły się 27 maja 2022 roku. Dotychczas rejs odbywał się na powierzchni, bez prób zanurzenia. Okręt powrócił później do stoczni Navantia w Kartagenie, gdzie od 13 grudnia 2007 roku trwa jego budowa. Jeżeli program prób zostanie zrealizowany z sukcesem to okręt ten zostanie przekazany hiszpańskiej marynarce wojennej jeszcze w 2022 roku.
Jest to duże opóźnienie w porównaniu do pierwotnego planu, który zakładał oddanie pierwszej jednostki typu S-80 jeszcze przed 2015 rokiem. Opóźnienie to było efektem m.in. problemów technicznych wynikających z błędów projektowych, które później trzeba było usunąć – również z pomocą Amerykanów. Ostatecznie pierwszy okręt w serii „Isaac Peral", klasyfikowany już jako nowy typ S-80 Plus, został zwodowany w kwietniu 2021 roku, a jego próby na uwięzi rozpoczęto w styczniu 2022 roku.
Hiszpanie przez długi czas nie ujawniali dokładnych szczegółów odnośnie wyposażenia zamontowanego na tej jednostce. Wiadomo było jedynie na pewno, że jest to bardzo daleko idące rozwinięcie okrętów podwodnych typu Scorpène, Hiszpańska wersja ma jednak większą wyporność od swojego pierwowzoru (3000 ton w porównaniu do 2000 ton) i jest dłuższa (80,8 m w porównaniu do 60-76 m). Navantia opracowała też własny Zintegrowany System Kontroli Platformy SICP (Sistema Integrado de Control de Plataforma) oraz zintegrowany system walki (wspólnie z amerykańskim koncernem Lockheed Martin).
To współdziałanie z Amerykanami dało rzadką wśród europejskich okrętów podwodnych możliwość wykorzystywania również rakiet manewrujących, zdolnych do atakowania celów lądowych. Okręt jest w dużym stopniu zautomatyzowany, co pozwoliło ograniczyć jego załogę do 32 marynarzy. Na S-80 Plus zabezpieczono również miejsce dla 8 osób dodatkowo zaokrętowanych – przede wszystkim komandosów. Jak na razie wskazuje się, że maksymalna prędkość podwodna ma być większa niż 19 w natomiast zanurzenie ma być większe niż 300 m.
Z zewnątrz uwagę zwraca rzadko spotykana na tej klasie okrętów podwodnych konstrukcja steru pionowego nad kadłubem rufowym, który na swoim szczycie zawiera prowadnicę, najprawdopodobniej dla linearnego sonaru holowanego TAS (sónar remolcado). Może być jednak to również system wysuwania anteny radiowej na bardzo niskie częstotliwości. Wiadomo również że poza sonarem dziobowym z anteną cylindryczną na okręcie zastosowano również sonar z anteną boczną, stację hydroakustyczną do poszukiwania min i wykrywania przeszkód podwodnych oraz system kontroli sygnatury akustycznej.
Szczegółowe dane na ten temat na pewno już niedługo się pojawią, ponieważ od kilkunastu miesięcy wyraźnie zmieniła się polityka informacyjna w odniesieniu okrętów typu S-80 Plus. Hiszpanie chcą bowiem pokazać, że sukces całego programu wynika ze skoku technologicznego, jaki nastąpił w koncernie stoczniowym Navantia i we współpracujących z nim firmach. Uważają, nie bez racji, że w ten sposób znaleźli się w czołówce producentów konwencjonalnych okrętów podwodnych i mają szanse na sprzedaż tego rodzaju jednostek również do innych państw. Jest to ważne dla całej Hiszpanii, ponieważ w programie S-80 wzięło w sumie udział ponad sto różnych firm z jedenastu regionów tego kraju.
Dodatkowo na ich okrętach podwodnych rzeczywiście zamontowano innowacyjne rozwiązania, w tym nowej generacji napęd niezależny od powietrza AIP BEST (Air Independent Propulsion Bio-Ethanol Stealth Technology).
Hiszpańsko-amerykański napęd niezależny od powietrza
Odłączenie się Hiszpanii od Francji w programie Scorpène zmusiło stocznię Navantia do szukania własnych rozwiązaniach w tych dziedzinach, w których wcześniej specjalizował się francuski koncern DCNS (obecnie Naval Group). Jedną z nich był właśnie napęd niezależny od powietrza, który z zasady ma wydłużyć czas przebywania tych jednostek w zanurzeniu prawdopodobnie do co najmniej dwóch tygodni bez kontaktu z powierzchnią morza.
Szukając potrzebnego rozwiązania Hiszpanie podzielili wykorzystywane na świecie systemy AIP na trzy generacje. Do pierwszej z nich zaliczyli napędy niezależne od powietrza wykorzystujące silniki Stirlinga. W ocenie Navantii, pomimo że były one „poprawiane na przestrzeni lat, to nadal stanowią bardzo szczątkowe i mało wydajne rozwiązanie". Do drugiej generacji AIP Hiszpanie zaliczyli ogniwa paliwowe, w których „łączy się utleniacz i paliwo w celu generowania energii". I w tym przypadku Navantia skrytykowała ten napęd, ponieważ „kreuje on problem z magazynowaniem wodoru, wymagając dużych i ciężkich butli z wodorem umieszczonych poza okrętem podwodnym" oraz przez „problemy logistyczne z dostarczaniem ultraczystego wodoru na okręt".
Hiszpanie ocenili też, że systemy AIP pierwszej i drugiej generacji są „stosowane w małych okrętach podwodnych, które nie mają ambicji pływania po oceanach". Zupełnie inaczej ma być w przypadku napędów niezależnych od powietrza: tzw. trzeciej generacji, które miały zostać opracowane dla „ekspedycyjnych okrętów podwodnych". W tej generacji AIP, wodoru nie magazynuje się na pokładzie, ale produkuje się go na pokładzie z wykorzystaniem takiego paliwa jak: etanol, metanol lub olej napędowy.
I to właśnie to rozwiązanie zdecydowano się zastosować na okrętach podwodnych typu S-80 Plus. Jego opracowanie zlecono hiszpańskiej firmie Abengoa Innovación w zakresie przetwornika paliwa i amerykańskiej firmie Collins Aerospace w zakresie ogniw paliwowych (firmie znanej m.in. z pracy dla NASA). Ostatecznie powstał system opatentowany przez Navantię, który według Hiszpanów ma być: „najbardziej zaawansowanym i rewolucyjnym rozwiązaniem na rynku pod względem niezawodności, wytrzymałości i niskich kosztów utrzymania, dzięki czemu zapewnia się bardzo duże możliwości taktyczne hiszpańskiej marynarce wojennej".
W przypadku BEST AIP wodór jest wytwarzany z bioetanolu rolniczego „łatwo dostępnego na całym świecie, w przeciwieństwie do innych rozwiązań na rynku wykorzystujących olej napędowy o wysokiej czystości lub metanol". Hiszpanie ujawnili, że specjalnie dla tego systemu firma firmie Abengoa Innovación opracowała „najnowocześniejszy generator wodoru – zminiaturyzowany przetwornik bioetanolu o wysokiej wydajności termicznej – do zasilania ogniwa paliwowego z membraną do wymiany protonów PEM (Proton Exchange Membrane), opracowanego specjalnie dla programu S80 przez Collins Aerospace".
Gazy wytwarzane w tym procesie są usuwane przez system CDDS (Carbon Dioxide Disposal System) wykonany przez hiszpańską firmę Bionet we współpracy ze stocznią Navantia. Według Hiszpanów „system ten zapewnia doskonałe rozcieńczenie gazu w wodzie morskiej – bez wytwarzania bąbelków, które mogłyby zdegradować właściwości stealth okrętu podwodnego, gwarantując tak niski poziom hałasu, jak w przypadku stosowania tylko napędu elektrycznego".
Jeżeli chodzi o same ogniwa paliwowe PEM dostarczane przez Collins Aerospace to Hiszpanie zaznaczyli, że zostały one specjalnie opracowane dla okrętów podwodnych zgodnie z wymaganiami marynarki wojennej. Ich konstrukcja ma nie tylko sprawić, że ogniwa BEST AIP są prostsze na poziomie systemu, ale także zapewnić wydłużoną podwójnie żywotność „w porównaniu do standardu rynkowego - działającego na przerobionym gazie i czystym tlenie (nie powietrzu). Pozwala to uniknąć konieczności stosowania systemów oczyszczania wodoru, co jest dalszym uproszczeniem systemu".
Według Navantii „długoterminowe" próby lądowe nowego systemu AIP zostały już przeprowadzone w ośrodku testowym w stoczni w Kartagenie, w tej samej ,w której są budowane okręty podwodne typu S-80 Plus. W ich trakcie wykazano, że nowy napęd jest „bardzo niezawodny, bezpieczny i wymagający niewielkiej konserwacji, wykorzystujące jako paliwo tani i łatwy do pozyskiwania bioetanol". Dodatkowo wykazano, że BEST AIP może pozwolić okrętom podwodnym na przebywanie w zanurzeniu nawet przez trzy tygodnie.
Trzeba przy tym dodatkowo pamiętać, że na hiszpańskich S-80 Plus zamontowano także standardowy zestaw akumulatorów. Stworzono w sumie dwie baterie podwodnego zasilania silnika elektrycznego, każda zawiera po 180 akumulatorów. Zostały one rozmieszczone na dziobie i na rufie. Każdy blok akumulatorowy ma masę 700 kg i wysokość 1,3 m.
Buka
Nasze okręty podwodne powinny być budowane w Polsce we współpracy z firmą hiszpańska, szwedzką, lub koreańską . Skoro Niemcy i Francuzi nas źle traktują nie powinniśmy u nich wydawać pieniędzy. Dużym atutem jest możliwość wykorzystywania pocisków manewrujących. To byłby wielki skok dla naszej obronności i marynarki wojennej.
Monkey
@Buka: Także uważam, iż powinniśmy w tym przypadku uwzględnić Hiszpanów w naszych planach, jednak bez porzucania Francuzów i Niemców. Dodałbym jeszcze Japończyków, chociaż są drodzy. Dalej preferowałbym okręty, które dałyby nam szanse wykorzystania pocisków manewrujących, czyli Koreańczyków, Hiszpanów i nadal Francuzów. Trochę zagadką są Japończycy. Ale im więcej konkurentów, tym lepsze warunki możemy wytargować.
Valdore
@Monkey to kilka sprostowań: Z kazdego obecnei OP mozna odpalać pociski manewrujace, wystarczy je zintegrowac z okrętem i użyc do tego wyrzutni torped, nei bez przyczyny praktycznei wszystkie takie pociski pasuja do wyrzutni 533mm. Po drugie jedynie Francuzi maja dostepne pociski manewrujace, Korea nie sprzedaje swoich, a Hiszpanie, Szwedzi Niemcy zwyczajnie nie maja.
Boczek
Monkey, 7 czerwiec (11:51) Jedyne dostępne ze zintegrowanym CM i AIP to 212 i S80. Inny warunek to ~2000t max. Zatem tylko 212. Może 214 (przy okazji 212) ale integracja z CM to tylko na pewno 212.
Boczek
W obliczu aktualnego rozwoju w kierunku wodoru jako paliwa powszechnego, fatalny błąd na nie jego niekorzyść. Co prawda kalkulacje TKMS wskazywały na metanol/etanol i reformer dla OP powyżej ~3000t, no ale to było 10 lat temu i dziś jest nieważne.
Valdore
@Boczek jak widac Hiszpanie meili inne zdanie niż ty i nei tylko oni wiec powodzenia w kiepskiej propagandzie.
Chyżwar
Jaki błąd? Chłopaki zastosowali AIP na zwykłą gorzałę. To akurat bez problemów można zdobyć wszędzie. W samochodach też tak mogłoby być, tylko ktoś chce zrobić interes na drogich bateryjkach, które mają trwałość porównywalną do gwarancji na oranżadę.
Valdore
Chyzwar, bioetanol to nei gorzałą ale paliwo do silników
Al.S.
Żadnego wodoru jako "paliwa powszechnego" nie będzie. Wady przewyższają zalety. Podstawowa wada to wydajność procesu otrzymywania wodoru. Najbardziej wydajna elektroliza ciśnieniowa zapewnia około 80% wydajności. Procesy przemysłowe, np przez reforming parowy, łączą się z taką samą emisją CO2 jak w przypadku spalana użytych do reakcji węglowodorów. Również same ogniwa paliwowe mają sprawność nieprzekraczającą 50-kilku procent. To daje łączną sprawność cyklu około 40%, czyli na poziomie współczesnych silników o spalaniu wewnętrznym, Ale te nie potrzebują do magazynowania paliwa bardzo ciężkich zbiorników do przechowywania paliwa, co konieczne jest w przypadku wodoru. Wyciek wodoru to wybuch o potężnej mocy. Moim zdaniem, kryzys który się szykuje położy kres kombinacjom pseudo-ekologów. Fakty są takie - ani baterie, ani inne rozwiązania nie osiągnęły wystarczającego poziomu rozwoju. Ekologia będzie właśnie polegała na zastąpieniu paliw kopalnych biopaliwami, takimi jak bioetanol.
biały
wystarczy że opracują wydajniejszy i bardziej ekologiczny system pozyskania wodoru ,, oraz stworzymy mało kosztowny sposób przechowywania wodoru w postaci ciekłej ,,,,,, taki przykład węgiel i diament to to samo ale obecnie nie potrafimy tworzyć dużych diamentów ,,,,, po resztą gdzieś odkryli złoża wodoru w postaci stałej ,,,,, a Japonia ma już bardzo dużo pojazdów na wodór
Al.S.
O, tak stały wodór jest całkiem pospolity, tyle że występuje w temperaturze poniżej 260 stopni C. Nie opracują wydajniejszego procesu, bo wszystko co da się uzyskać, przy podniesieniu ciśnienia do setek atmosfer, to właśnie 80%. Dla porównania - baterie Li-ion przy powolnym ładowaniu to 95%. Tak jak pisałem, otrzymywanie wodoru z węglowodorów oznacza produkt odpadowy w postaci CO2. Japonia ma wiele dziwnych rzeczy, ich telewizje to prawdziwe freak show, więc i takie dziwactwo mnie nie dziwi. Jest rządowa dopłata za ekologię, to jeżdżą na wodorze, ponieważ niektórzy producenci sporo zainwestowali w tą technologię. W warunkach rynkowych nie byłoby ani jednego takiego auta. Największe nadzieje na napęd czysto elektryczny to opracowanie suchych ogniw litowo-jonowych, oraz baterie aluminiowo- powietrzne. Wodór jest dobry do napędzania, ale rakiet kosmicznych. Lub do stosowania w takich specyficznych warunkach jak na OP.
Chyżwar
@biały Coś ci się pomerdało. W stanie stałym masz węglowodór nie wodór. Konkretnie jest to metanowy lód. Surowiec zalega sobie na dnie mórz i czeka, żebyśmy zaczęli z niego korzystać. Pierwiastkowego węgla w nim jest wielokrotnie więcej niże było kiedykolwiek we wszystkich węglowych i węglowodorowych kopalnych nośnikach energii.