Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Problemy niemieckiego Taurusa?

Pocisk manewrujący Taurus KEPD 350.
Pocisk manewrujący Taurus KEPD 350.
Autor. MBDA Deutschland/X

W wywiadzie udzielonym niemieckiej gazecie Augsburger Allgemeine szef niemieckiego oddziału koncernu MBDA Thomas Gottschild wypowiedział się na temat problemów ze znalezieniem chętnych na pociski manewrujące Taurus. Forma nacisku na Berlin?

Pociski manewrujące Taurus obecnie są obecnie na wyposażeniu zaledwie 3 użytkowników, a poszukiwania kolejnych są bardzo utrudnione z wielu względów (zapewne także politycznych). Najbardziej rozczarowujący jest brak zamówienia kolejnych egzemplarzy przez niemiecką armię, która obecnie posiadać ma około 300 z 600 zamówionych egzemplarzy, jednak najpewniej jedynie 150 jest sprawnych. Szef niemieckiego oddziału MBDA podkreśla, że dalej jest możliwość szybkiego uruchomienia produkcji tych bardzo potrzebnych Ukrainie pocisków (co było podkreślone przez oddział jeszcze w grudniu zeszłego roku), jednak aby to zrobić, konieczne jest otrzymanie zamówienia, ponieważ firma ma według niego nie mieć możliwość w świetle prawa wytwarzania tych środków bojowych na zapas. Może to z czasem spowodować rozpoczęcie rozmów nad powolną kasacją części zdolności do produkcji tych rakiet przez przemysł.

Reklama

Aby produkcja mogła ruszyć, oprócz zamówienia potrzebne byłoby także zamówienie podzespołów od małych i średnich przedsiębiorstw, ponieważ hale zakładowe z pełnym wyposażeniem są dalej dostępne. Cały wywiad zdaje się mieć wydźwięk nacisku na władze w Berlinie, które dalej nie widzą potrzeby nie tylko zamówienia nowych Taurusów, ale także nawet remontów tych niesprawnych (które mogą stanowić 50% stanu). Obok tego widzimy stałe wołanie Kijowa o przekazanie ich jako jednego z kluczowych środków walki z Rosjanami, dzięki którym udałoby się skuteczniej odcinać ich zaplecze od frontu. Berlin jednak w postaci głównie kanclerza Olafa Scholza za każdym razem odmawia, tłumacząc się brakiem eskalacji wojny poza Ukrainę. Oprócz tego większość parlamentarna w Bundestagu również odrzuca ten pomysł, tym samym pozostawiając nie tylko Ukrainę bez bardzo ważnego środka uzbrojenia, ale także tworząc problem dla własnego przemysłu.

Niemiecki Eurofighter z dwoma pociskami manewrującymi Taurus KEPD 350.
Niemiecki Eurofighter z dwoma pociskami manewrującymi Taurus KEPD 350.
Autor. Airbus.

W grudniu zeszłego roku producent wspomniał, że oprócz możliwego wznowienia produkcji Taurusa jest możliwość jego jednoczesnego ulepszenia na podstawie nowych rozwiązań technicznych. Tym samym potencjalni klienci otrzymaliby coś jeszcze skuteczniejszego niż dotychczas używany środek bojowy. Wśród krajów zainteresowanych Taurusem, a raczej jego nową odmianą przystosowaną do odpalenia z FA-50 jest Korea Południowa. Z racji na coraz większą popularność tego lekkiego myśliwca w przypadku powodzenia planu zintegrowania niemieckiego pocisku z nim, możliwe byłoby oferowanie go dla pozostałych użytkowników jak np. Polska.

Czytaj też

Reklama

Taurus KEPD 350K, to opracowany przez niemiecko-szwedzkie konsorcjum TAURUS Systems GmbH lotniczy pocisk manewrujący o napędzie rakietowym. W skład podmiotów jego opracowujących weszła niemiecka firma MBDA Deutschland GmbH (z udziałami na poziomie 67%) oraz szwedzki SAAB Dynamics AB (posiadając 33% udziałów). Rakieta naprowadzana jest dzięki systemowi bezwładnościowemu, korygowanego za pomocą GPS i może eliminować cele na dystansie do 500 km. Charakteryzuje się ona budową zapewniającej jej obniżoną skuteczną powierzchnię odbicia radiolokacyjnego. Pocisk napędzany silnikiem turbowentylatorowym Williams F121-WR-115 o ciągu 6,67 kN osiąga prędkość bliską prędkości dźwięku. Do tej pory do ich przenoszenia zostały przystosowane niemieckie i hiszpańskie Eurofightery, hiszpańskie myśliwce F/A-18 Hornet oraz koreańskie samoloty wielozadaniowe Boeing F-15K Slam Eagle. Obecnie są one używane przez kraje takie jak Hiszpania, Niemcy oraz Korea Południowa.

Czytaj też

Taurus-Langstrecken-Luft
Pocisk Turus KEPD 350 w locie.
Autor. MBDA
Reklama
Reklama
Reklama

Komentarze (4)

  1. Pablix

    Rozumiem, że stworzenie takiego mikrosamolocika samemu nie wchodzi w grę? Nawet przy zakupie napędu z zewnątrz?

    1. Prezes Polski

      Po co? Zamówiliśmy właśnie ponad 800 jassm o zasięgu niemal 2 tys. km. FA50 właśnie z nimi powinny być zintegrowane, bo nawet po wprowadzeniu do linii 35 będziemy mieli drastycznie mało środków przenoszenia.

    2. Davien3

      Prezes Nie da sie zintegrowac FA-50 z JASSM nawet ze zwykłym JASSM bo go zwyczajnie nie uniesie:)

    3. Extern.

      @Prezes Polski: A po to żeby Polacy gdy będzie potrzeba wynikająca z interesu Polski mogli podjąć decyzję o ich użyciu. Na obecną chwilę mamy pociski o których użyciu przez nas zadecydują Amerykanie. Tak tylko przypomnę że rodziny obywateli USA którzy tę decyzję będą podejmować mieszkają nad Potomakiem a nie nad Wisłą.

  2. user_1049742

    Rapid Dragon z Herkulesa może z jednej palety 6 lub 9 Jassmów na raz odpalić.

  3. hera

    Taurus nie jest pociskiem rakietowym. Silnik Wiliams to napęd turbowentylatorowy (w uproszczeniu: odrzutowy). W „interii” albo „wp” nie spodziewałbym się rozumienia różnic i rozróżniania, ale w Defence już tak. O ile nie można Taurusowi zarzucić technicznych ułomności, o tyle skala produkcji może być niewystarczająca. Postawienie na sprzęt produkcji niemieckiej budzi obawy o terminy i harmonogram potencjalnych dostaw.

    1. Davien3

      Hera silnik rakietowy jest odmianą silnika odrzutowego więc Taurus jest pociskiem rakietowym

    2. hera

      Dawien3, nie. Silnik rakietowy paliwo i utleniacz posiadają w wewnętrznych zbiornikach, silnik turbowentylatorowy korzysta z utleniacza w postaci powietrza - z zewnątrz, bo nie posiada utleniacza na pokładzie. Oba są silnikami odrzutowymi, ale silnik Taursa nie jest rakietowy, nie posiada zbiornika na utleniacz.

    3. Davien3

      Hera to nic nie zmienia, silnik rakietowy i odrzutowy to dwie strony tej samej technologii więc Taurus jest pociskiem rakietowym, nie ma czegos takiego jak pocisk odrzutowy Każdy silnik rakietowy jest zarazem silnikiem odrzutowym więc nazywanie Taurusa czy Tomahawka pociskiem rakietowym jest jak najbardziej prawidłowe Jedynie w przypadku pocisków hipersonicznych tak się nie da, ale to wynika wprost z definicji takiego pocisku.

  4. user_1050711

    Hej tam ! Pastwo Polacy ! (a właściwie to Rząd RP !) - nie spać tam ! to jest OKAZJA ! NALEZY NIEZWŁOCZNIE ZAPROPONOWAĆ i oczywiście także ekspresowo stworzyć warunki, by firma MBDA przeniosła swą produkcję, m.in. Taurusów, z Niemiec do Polski. I w ten sposób, co najmniej i najpewniej, rząd niemiecki zmuszony zostanie do zamówienia jednak Taurusów, niezwłocznie - bo firma jest prywatna i nie będzie czekać.

    1. Starszy Nadszyszkownik Sztabowy

      Może lepiej pogadać z Williamsem, Saabem i Koreą Południową, zawiązać odrębne konsorcjum ( i nie dać się do niego przyłączyć Niemcom ), które zacznie produkować coś podobnego dla wschodniej flanki NATO, Korei Pd i Skandynawii. Ps. Dla FA-50 mają być produkowane mniejsze odmiany tych pocisków manewrujących.

    2. wert

      już. zadzieram kiecę i lecę" MBDA tak ale deutschland zapomnij. Tam nie ma prywatnego sektora, tam masz synergię rządu i firm. Do tego kompletu "żond" Polski? Była okazja wykupić Renka. Nawet do głowy im nie przyszło

    3. xdx

      Rząd niemiecki jako jedyny decyduje czy może nastąpić transfer technologii- sama firma może otworzyć sobie oddział w Polsce ale o tym czy będą mogli produkować pociski taurus dalej decyduje rząd niemiecki - MBDA nie ma nic do powiedzenia w tym temacie. Radziłbym zapoznać się zasadami międzynarodowymi odnośnie transferu technologi wrażliwych i militarnych. Ty możesz kupić MBDA w Niemczech ale nie możesz go przenieść- proste.